Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

On w trakcie rozwodu, chce ze mna byc..jak sie zachowywac przy nim

Polecane posty

Gość gość

bo oboje jesteśmy wierzacy, on bierze teraz rozwod, chce unieważnic malzenstwo twierdzi ze ma powod, bo ja mu mówilam ze to nie takie proste tak unieważnic ze to musi byc powazny powod, twierdzi ze ma..nie chce sie w to wtracac ale kocham go ,on mnie tez, poswieca mi bardzo duzo czasu..ale niewiem jak sie mam zachowywac na spotkaniu z nim..oczywiscie nie pojde z nim spac bo to za wczesnie i poki on będzie trwac w zwiazku koscielnym to bym nie potrafila ale tez dziwnie sie czuje bo boje sie go dotknac, przytulic, pocalowac takze bo czuje sie z tym zle, ze nie powinien tego robic dlatego ja tego unikam nie chce go prowokowac, ale tez nie chce bysmy sie czuli ze soba sztywno..a to wszystko zanim będzie oficjalnie wolny to tez troche zajmie..jego zona oczywiscie wie ze on mnie ma juz ale to mi nie ulatwia sprawy, bo wiem ze tez jest Bog jeszcze . ktos byl w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To na hooj z nim jesteś? A jak nie dostanie rozwodu kościelnego to co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo go kocham, i on mnie tez.. niewiem co będzie jesli nie unieważnią mu malzenstwa..nie rozmawialismy o tym, ale widac ze jest pewny ze dostanie bo mówi ze powody koscielne tez ma, ale jakie to ma mi powiedziec jak sie spotkamy za niedlugo tj.tydzien, dwa tygodnie, boje sie ze nie dostanie unieważnienia bo ja tak bez tego nie bede potrafila z Nim byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To żyjcie jak białe małżeństwo i kwita.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, latwo sie mowi..kilka lat nie problem wytrzymac..ale nie cale zycie. On chce miec ze mna dzieci i wogole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ty głupia jestes i zacofana a co jesli Boga nie ma bo niestety jest też taka wersja a ty zmarnujesz jedyną szansę na szczęście i miłość? drugiej szansy nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie pomyślałaś że fakt że się odnaleźliście i byc może jesteście swoimi drugimi połówkami jest dziełem Boga, przeznaczenia, że może to Bóg tak chciał, a to sobie wymyślił Kościół to inna sprawa, gdyby miało być inaczej byście nigdy się nie spotkali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie tym bardziej że faceci rzadko podejmują decyzję o rozwodzie zwłaszcza gdy są wierzący

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, on wlasnie od dawna planowal sie rozwiesc ale pewne sprawy sprawily ze nie mogl teraz juz moze i poznal mnie pol roku temu..wtedy odrazu mi powiedzial o wszystkim ze on nie kocha jej, ze chce sie rozwiesc, powiedzial mi ze mnie pokochal, bardzo sie stara naprawde doceniam to..szybko mi zaufal nawet chcial mi przelewac swoje pieniadze na konto zebym miala sobie na cos bo ze to co jego jest moje i wszystko jest nasze wspolne, zaskoczyl mnie tym bardzo ale oczywiscie sie nie zgodzilam bo ja nie chce.sponsora tylko milosci, mimo ze nie spimy ze soba i wogole to powtarza ze kocha mnie ,ze jestem najważniejsza..jest naprawde cudownym facetem. Oboje chcemy zyc ze soba tak jak nalezy, tzn on chce wziac ze mna slub jesli ten rozwod dostanie.. dla Niego Bog tez jest najważniejszy w zyciu dlatego niewiem co będzie.jesli sie nie uda..ale on jest pewny ze sie uda..niewiem, zalezy od tego jaki on ma powod by unieważnic to malzenstwo..gdy chcialam go zostawic to mi pisal ze mu strasznie przykro bo tyle lat zmarnowal juz na zwiazek bez milosci i ze chcial byc ze mna juz na zawsze ale ze mnie do niczego nie zmusi itp ale oczywiscie wymiękłam i wrocilam do niego.. czuje sie czasem potwornie bo pewnie jego zona go kocha a on jej tylko nie, choc niewiem.jak to wyglada ale ona raczej taka spokojna kobieta jest, mila wiec watpie by cos przez nia bylo..raczej tu chodzi o osoby trzecie..to ze oni ze soba sie zwiazali ale tego dowiem sie dokladnie jak sie z nim zobacze. Tez chce wierzyc w to ze tak mialo byc ze sie wogole poznalismy bo jednak to mega przypadek jest dlatego te uczucie jest bardzo mocne juz mimo ze polega na samym patrzeniu i rozmowach wlasciwie i przytuleniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swojej żonie też pewnie tak nawijal o miłości :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisałaś, że dla niego bóg jest najważniejszy to może niech do zakonu idzie, a ty do swojego, bo też lepsza nie jesteś jak tak czytam twoje wypociny, to jakbym słuchala nawiedzonej nastolatki z kółka rózańcowego czy tam pól lednickich zal.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×