Dowiedziałam się, że facet chce mnie kupić

Fakt ma on lepsze auto ode mnie, lepszy dom, więcej zarabia. Ale w jego domu wszystko jest wspólne. Nie ma prawa odmówić np. podwiezienia siostry do kościoła mimo, że ona ma blisko i ma prawko. I dowiedziałam się, że chce mnie "kupić". Nie chcę drogich prezentów, na kolacje może mnie czasem zaprosić, do kina itp. Ale ja chciałam się zrewanżować zapraszając do domu na kolacje i ciasto domowe. Nic nie zjadł i proponował żebyśmy jechali do restauracji. W dodatku chciał przekupić mojego psa smakołykami których on jeść nie może i nie je dlatego, że nie bierze jedzenia od osób które mało zna. Rzucił tekstem - następnym razem przyniosę mu coś innego, wybredny jest, ale wszystko przecież można kupić. To i cała sytuacja dały mi sporo do myślenia. W końcu nie pojechałam z nim do restauracji. Wcześniej byliśmy na wycieczce w lesie i miało być jedzenie u mnie., takie jak on lubi... no ale się Panu odmieniło...

nudzisz

Ja tez mysle, ze kazdy ma swoja cene.

Autorko jesteś wyjątkową kretynką. Pierwszy raz pisze taki hejt ale nie mogłam się powstrzymać.

jakby mój facet pogardził moim jedzeniem to byłoby źle... na szczęście moj je mimo iż jesteśmy ze sb krótko miałam okazję już dla niego gotować.