Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czuę się uwięziona z w domu z małym dzieckiem

Polecane posty

Gość gość

Urodziłam 2 tyg temu córkę i przestaję sobie ze sobą radzić. Po całych dniach siedzimy w domu, mąż pracuje, starsza córka w przedszkolu. Na dworze buro i ponuro, nie wychodze jeszze z wózkiem bo za wczesnie, pocieszenia szukam w jedzeniu i dostaję bzika. Jak ona śpi to przemieszczam się z kąta w kąt. Brakuje mi powietrza, przestrzeni. Byłam aktywna do ostatnich chwil ciąży a teraz siup- uwięziona z noworodkiem we własnym domu. Przytłacza mnie to i płakać mi się chce. Mąż dzis odbiera starsza córkę z przedszkola i jada na zakupy. A ja w domu. Ostatnio tez byli razem, ja w domu z maluchem. To oczywiste, ale płakac mi się chce, że nie moge być nimi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
deprecha poporodowa. miałam to samo!!! przeszło teraz wychodzę z moją ukochana gdzie mam ochotę a ma już 5 miesięcy:) nowa sytuacja.. myslałam ze tylko przy pierwszym dziecku to sie ma:) przejdzie powinnaś wiedzieć! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem czemu 2 tyg to za wczesnie na spacery czy wyjscia? dziecko to wczesniak? jest chore? jezeli nie to czemu nie wychodzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama1327
Masz już starszą córkę, więc przechodziłaś już przez to, czy wtedy też tak się czułaś? Tak czy inaczej, rozumiem Cię, bo przechodziłam przez to samo 2 lata temu po urodzeniu synka. Przeszłam przez depresję poporodową, nie mogłam zbytnio liczyć na niczyją pomoc poza tatą dziecka (choć i z tym bywało różnie). Ale tak naprawdę największym problemen był (i jest nadal, choć teraz lepiej już sobie z tym radzę) brak wsparcia psychicznego od innych. Gdybym je wtedy dostała, zapewne bardziej cieszyłabym się macierzyństwem. Sama już wiesz, że początki są bardzo trudne. Zadbaj o to, by nie poświęcać całego czasu dziecku. Ono oczywiście bardzo Cię potrzebuje, ale Ty musisz mieć czas dla siebie, na regenerację fizyczną i psychiczną po porodzie. Poproś męża, by od czasu do czasu został z dziećmi, a Ty wybierz się na zakupy, do kina lub po prostu na spacer. Wtedy spojrzysz na wszystko z innej perspektywy i nie będziesz czuła się jak w więzieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ostatnich dniach bylo zimno a my go nawet nie werandowaliśmy, żeby go przyzwyczaić do chlodnego powietrza. Urodził sie pierwszego października.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka deprecha? To jest naprawde wiezienie. Przebywanie z dzieckiem w domu to jest wiezienie, a dziecko uniemozliwia zrobienie czegokolwiek.. Ja mialam mozliwosc isc na kurs, ktory lubie, ale nie moge, synk 20 miesieczniak nie chce zostac w przedszkolu, ktiry jest w tym samym budynku co odbywa sie ten kurs, nie chce byc z innymi dziecmi, bawic sie nowymi zabawkami, chce byc tylko ze mna, drze sie do omdlenia gdy mnie nie ma... Jestem udupiona na najblizsze 2 lata... Tak... To jest wiezienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwszej ciąży było inaczej bo rodzina była blisko, jeździliśmy do moich rodziców albo do teściów, do mojej siostry. Teraz mieszkamy 600km od nich i jestem sama całkowicie. Z tymi wyjściami tez różnie bo karmie piersią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja urodziłam w zeszłym roku 16 października i od razu wychodziliśmy. Co prawda w zeszłym roku październik był o wiele cieplejszy, ale poxniej sie zrobiło chłodno i wychodziliśmy, jak miał 3 tyg to poszliśmy do tesco, bo chciałam wyjsc do ludzi a tesco najblizej było. Wyjdź z domu!!!! Nic sie nie stanie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko ubierz dzieciaczka i na spacer. Ja urodzilam pod koniec stycznia i synek na pierwszym spacerze byl jak mial 10dni, a pozniej juz codziennie. Niedlugo drugie urodziny i jak do tej pory nie chorowal (nie licze kataru z 2 razy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś uwięziona z własnej głupoty. Ubieraj maleństwo i na dwór w tej chwili na 15 minut. Jutro 30 minut pojutrze znowu 30 minut. Aha i dziecko to najcudowniejsze co Cię spotkało i nie pisz bzdur. Owszem może nie masz nikogo ale jesteś silna wiec poradzisz sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 15:07, czy Ty myślisz dziewczyno, że takie ciągłe wymaganie obecności mamy zmieni się za rok, jak za dotknięciem różdżki? teraz już zacznij nad tym pracować, bo będziesz udupiona na znacznie dłużej a do autorki- niech mąż przyjeżdża od razu do domu z córką, a Ty jedź na zakupy, albo wszyscy jedźcie, przecież z takimi maluchami wszędzie się chodzi, nie szukaj problemów, tylko rozwiązania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimo to
Jak ja cie rozumiem autorko,ja tez tak miaam,2lata temu,do tej pory mam,bo syn z nikim nie zostanie,drze sie az sie dlawi i nikt nie chce z nim zostac,czekam tylko do wrzesnia az pojdzie do przedszkola(wiem,jak to brzmi)odsapne,bo czuje,ze jeszcze chwila i mnie w kaftanie wywioza albo jemu zrobie krzywde jak skonczyl pol roku zaczelo sie darcie,ktore trwa do dzisiaj,rano sie budzi juz na rykach i przez cay dzien tak jest,jeczy miauczy,nie bawi sie sam,tylko usiądę to pcha sie na kolana,bajki go nie interesuja,pojechac nie moge komunikacja miejska bo sie drze w wozku w autobusie,do przychodni ide drze sie,ze nawet z lekarzem nie moge porozmawiac ,poszlam ostatnio na pocztę,stalam chwile w kolejce,tez sie darłwyszlam spocona i wsciekla,sa chwile ze mam szczera chec mu przylac:-( On ma dopiero 2lata ale to co z nim przeszłam to jest horror w aucie sie wypina z fotelika,kilka razy otworzyl drzwi,a jak sie nie wypnie to po przejechaniu kilometra juz sie wygina i drze,dojezdzam do sklepu np,wyciagam go zaryczanego i spoconego w sklepie oczywiscie co?darcie,wiec szybko najpotrzebniejsze rzeczy i do kasy jedyny plus,ze w nocy w miare spi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja juz rok siedzę z dzieckiem w domu. Chyba tak to juz jest... Ja czuje się jak opiekunka i sprzątaczka. Wyglądam jak straszydlo bo nie ma czasu na makijaz fryzury i paznokcie. Jakby rok temu ktos by mi powiedzial ze tak będę wyglądać to uznalabym ze zwariował. Mąż w pracy ja w domu. Jak Maly więcej spal to bylo do zniesienia a teraz jest tragicznie. Próbowałam niedawno wyjść na pare godzin. Zostawiłam dziecko z mezem co skonczylo się fiaskiem bo dziecko plakalo,nie zjadlo obiadu a ja miałam zero przyjemności z wyjścia bo czułam się bardzo winna ze zamiast siedzieć z dzieckiem pije wino z przyjaciolka (chociaż nie karmie juz piersią). Szybko wróciłam do domu i to takie bledne kolo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo same przyzwyczajacie dzieci do ciaglej obecnosci. Dziecku nic się nie stanie jak mama wyjście raz na jakiś czas na kilka godzin bez poczucia winy. Ja sobie nie wyobrazam takiej sytuacji zeby przez 2-3 lata być przywiazana do dziecka 24 godziny na dobę. Dziecko się drze jak mama wychodzi? Pokrzyczy i przestanie i zrozumie, ze mama też czasem musi wyjść chocby po zakupy, zalatwic cos sama. Autorko niech mąż wroci z córka, a Ty jedz po te zakupy chociaż na godzine, bo zwariujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój synek też ma 2 tygodnie i już kilka razy byliśmy na spacerze. Poza tym muszę wozić starsze dziecko do przedszkola i maluszek jeździ ze mną. A Ty autorko ubierz dziecko i na dwór!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka Wydaje mi się, że już wariuję. Nie mam prawa jazdy więc nie mogę nigdzie pojechać, malej też nie zostawię bo karmie jak już wspomniałam. Teraz cale nasze życie kręci się wokół niej, to w sumie zrozumiałe ale powoli mam dość i przeraża mnie to co będzie dalej. Mąż w pracy od 8do 18a ja po całych dniach sama z dzieckiem. Z pierwszym było lżej bo na weekendy jeździliśmy do rodziców i moja siostra wpadała do mnie a teraz sama jestem i tylko te spacery mi zostają tak naprawdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mimo to------> a w przedszkolu będzie histeryzował i się dławił; i zostawisz wśród obcych pań i innych dzieci skoro nie chce z kimś rodziny (możliwe że nawet z ojcem) zostać?? jak to sobie wyobrażasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To juz bedzie rok starszy,beda tam dzieci,a poza tym bede musiala wrocic do pracy... tak naprawdę to nie wiem,dlaczego on taki jest,nikt sie nad nim nie trząsł i nie biegl na kazde kwękniecie wrecz przeciwnie,nie byl tez noszony duzo. i ja chcę go zostawiac,chcę wyjsc np po zakupy spokojnie,czy do lekarza,ale nikt nie chce z nim zostac,bo jak raz,drugi wpadl w histerię to się teraz kazdy boi...ze sie udławi,zachłyśnie(moja teściowa to juz wogule nie chce,w sumie to kto by chcial sluchac 2godziny wrzaskow...ona mowi,ze moj maz byl identyczny jak byl maly) jedynie jak maz wraca(raz na 3tyg-w domu jest tydzien)to mogę go zostawic i wyjsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi juz nawet nie chce się plakac tyko wyć. Jedna wielka masakra. Nie mam pojęcie co będzie dalej... Przedszkole to dopiero będzie koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale przecież było oczywiste że pierwsze lata to dołączony ktoś mały i absorbujący na stałe non stop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uśmiech dziecka wynagradza wszystko ,nie? no kurcze nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taak bylo wiadomo itp. To pewnie wypowiedzi tych którzy nie maja takich problemów. Dzieci tez są różne. Ja mam dziecko przy ktorym nic się nie da zrobić i zawsze tak bylo i pewnie zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, wiem, że cię to nie pocieszy, ale ja również byłam sama od początku z noworodkiem (teraz ma już 10 tygodni). Ponadto mam córkę 9 letnią, która też potrzebuje uwagi - trzeba dopilnować lekcji, dać jeść, wyprać itp. Z młodą od pierwszego dnia chodziłam na spacer (tak, wiem, było wtedy ciepło) choć wyła w wózku jak obdzierana ze skóry. Zaprocentowało to jednak tym, że obecnie spacery to moje wytchnienie - w wózku śpi jak anioł, nie budzi jej nawet powrót do domu (śpi tak 4 godziny dziennie). Też nie mam żadnej pomocy (mąż pracuje poza miejscem zamieszkania), nawet na wywiadówkę do szkoły trudno mi się wyrwać, ale jakoś daję radę. Ty też dasz - głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Obecnie piszę pracę dyplomową (studia na kierunku logopedia) dotyczącą wiedzy młodych/przyszłych rodziców na temat rozwoju mowy dziecka w ciągu pierwszego roku życia (zawiera również pytania o sposób kamienia, układania do snu, oddychania itp). W związku z tym zwracam się do Was, jako do "młodych rodziców" z prośbą o uzupełnienie ankiety (poprzez zaznaczenie kolorem w wersji elektronicznej formularza wybranej odpowiedzi). Sama też jestem mamą 8 miesięcznej Igi:) Ankiete wysyłam po wyrażeniu chęci wzięcia w niej udział mój email: e.zawilo@gmail.com Po otrzymaniu wypełnionych przez Was ankiet, prześlę materiały pomocnicze o tematyce prawidłowego rozwoju mowy malucha, jej uwarunkowań oraz zestaw ćwiczeń stymulujących. Czas wypełnienia ok 15 min - ankieta kierowana jest zarówno do mam jaki tatusiów (każdy wypełnia oddzielnie). Pozdrawiam i zachęcam do udziały w badaniach Ewelina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 tygodnie do dobry czas.wez ubierz dzieciaka i wez kase i idz wpierw do biedronki-pogapisz sie w pieluchy, w chusteczki i kaszki. potem idz do tesco/lidla i zbadaj asortymnt. potem kup fasole i zrob w domu obiad. idz po corke do przedszkola. na drugi dzien idz do biblioteki z wozkiem-zapytaj o zajecia z dziecmi. wypozycz harlekina, pogadaj z paniami, zobacz czy w czytelni nie ma jakiejs mamy. dzien trzeci-skonczylo sie mleko. draluj do biedronki i kauflandu. moze nawet do polo. a moze rossman?kup sobie nowy balsam, krem do rąk. poczytaj w domu opinie o kosmetykach. ja tak zylam 3 lata. i dalo rade. oprocz tego skonczylam podyplomowke. to tez dobry pomysl/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam w domu noworodka i 1.5roczniaka, sama nie mam jak iść na spacer :o ty możesz chociaż starsze odprawić do przedszkola a ja z dwójką siedzę :o ale jest wesoło, non stop ktores sie drze, dom wariatów :D ale jakoś mnie to nie rusza ;) musze dać radę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×