Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Choroba psychiczna i samobojstwo...

Polecane posty

Gość gość

Mam prawie 31 lat, i jestem cholernie zmeczona zyciem. Nie mam pracy, ani rodziny. Mieszkam z rodzicami i cierpie na rozne stany psychiczne, ktorych nie moga wyleczyc. Dostaje leki po ktorych chce mi sie tylko spac. Mam wyzsze wyksztalcenie, ale teraz zaluje, poniewaz mam z tego tylko dlugi, ktorych nie jestem w stanie splacic (ksztalcilam sie w panstwie gdzie za wyzsze wyksztalcenie sie slono placi). Zycie nie ma sensu. Rodzice tez juz mnie nie chca w domu, i wcale im sie nie dziwie. Caly czas powtarzaja, ze oddaliby wszystko za zdrowie dziecko. Nie widze innego wyjscia jak koniec i spokojny sen. Jeszcze teraz mam troche pieniedzy na ten kredyt, ktory splacam, z czasow kiedy jeszcze pracowalam, ale jak one sie skoncza, to juz bedzie po wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym z toba wytrzymał ale nie mam pieniędzy na spłatę twojego kredytu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie na moja depresje pomogl wyjazd zagranice, tez mialam problemy psychiczne i mysli samobojcze, Od kiedy wyjechalam czuje sie ok, leki tez biore, Asentra poczytaj o nich, moze tez by c***asowaly bo mnie pomagaja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odnośnie choroby psychicznej najgorsze są dla mnie problemy emocjonalne w relacjach - w rozmowie, w stałej relacji. to jest trudne, sama w sobie depresja czy paranoja nie. nie wierzę w paranoję czy zaburzenia - wierzę, że to instynkt, intuicja. i jest przeze mnie sprawdzone na przestrzeni lat że na ogół tak to właśnie działa. myślenie to czynność świadoma - kiedy myśli i działa się logicznie, nie ma zaburzeń psychicznych, w sytuacjach alogicznych (życiowo, emocjonalnie, kontekstualnie) te zaburzenia zaczynają się przejawiać. trudno wtrzymać z nerwicą, urojeniami depresyjnymi, natręctwami, bezssennością. znośne są depresja, lęk i paranoja jako abstrakcyjne doznanie. nieznośne jest dla mnie otoczenie wmawiające jak łatwo jest zacząć żyć, błędne postawy i nie rozumiejące, co sie w tobie dzieje (a po kilku latach słuchania otoczenia można zacząć wierzyć, że jest się takim, takim i takim, zatracić swoją duszę, emocje, osobowość w ograniczonym poglądzie i błędnych domniemaniach).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My nie mieszkamy w Polsce. Nie mam funduszy aby gdziekolwiek jechac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten dlugi post o stanach emocjonalnych nie jest moj, ale cierpie na wiele symptomow, ktore sa w nim poruszane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawde jestem w sytuacji bez wyjscia. O pracy w zawodzie moge tylko pomarzyc, poniewaz mam za dluga luke w CV, nie mam znajomosci, oraz sily aby konkurowac z tysiacami zdrowych kandydatow idacych po trupach. Znowu cos za minimalna krajowa to ledwo pozwoli mi splacac ten kredyt. Dalej bede wegetowac u rodzicow, ktorzy chca sie tylko mnie pozbyc. Nie sa zlymi ludzmi, ale to ich przerasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam juz zadnej nadziei :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale spójrz rozsądnie. możesz spłacić kredyt - spłacasz kredyt. dogadaj się z bankiem na mniejsze raty. spłacisz, zaczniesz dawać rodzicom na mieszkanie. albo przy mniejszych ratach. mówisz, że jakieś pienądze ci jeszcze zostały. czyli tkwisz w domu dzięki oszczędnościom przez czas, przez który mogłabyś żyć i zarabiać. z najniższą krajową na przestrzeni czasu to i tak już tysiące. a przedsiębiorstwach często patrzy się na szczegóły: wygląd, usposobienie. czy nie za ambitna, czy nie zbyt mało ambitna, czy dziecka za chwile nie będzie mieć. nie tylko na kwalifikacje, czasami kwalifikacje przeszkadzają (z punktu widzenia konkurencji wewnątrz przedsiębiorstwa).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za minimalna krajowa to ten kredyt bede splacac z jakies 6 lat. Nie wiem tez, czy podolam w takiej pracy za minimalna krajowa, poniewaz tutaj to glownie prace na kasach w sklepach, a ja teraz mam straszne fobie spolecznosciowe oraz nerwice. O prace w zawodzie nie mam sily walczyc, poniewaz jestem teraz na straconej pozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec zostala mi juz tylko wegetacja przez wiele lat, w samotnosci, chorobie i bolu. Coraz bardziej dochodze do wniosku, ze chce odejsc. W nocy mam tak straszne napady paniki, ze wcale nie spie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
troche przepieprzone. z drugiej strony, czym różniłaby się twoja sytuacja na rynku zawodowym po studiach, czyli jakbyś miała te 20-pare lat? zaczynasz z wykształceniem. nie myśl, co by było gdyby. za studia się płaci, więc docenia sie wykształcenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprobuje sie teraz polozyc. Wzielam sporo proszkow nasennych, wiec moze uda mi sie zasnac i o tym wszystkim nie myslec przez kilka godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem do konca posta z 08.39 - sprobuje odpowiedziec w takim kontekscie jak to zrozumialam. Te moje stany psychiczne zaczely sie gdzies od 26 roku zycia. Wczesniej duzo podrozowalam i pracowalam w roznych ciekawych organizacjach. Zanim choroby mnie dopadly mialam sile przebicia, i checi. Po rozpoczeciu choroby zakmnelam sie calkowicie w sobie. Jestem juz teraz wrakiem czlowieka. W CV mam luke kilku letnia. Pare miesiecy temu udalo mi sie wrocic do zawodu na kontrakt 7 tygodniowy, ale nic wiecej z tego nie wyniklo, oprocz tego, ze zarobilam na kolejnych kilka miesiecy splat kredytu. Ten czas tez byl koszmarem, poniewaz musialam w tym czasie zamieszkac calkowicie sama u znajomej w innym miescie, a choroba wszystko mi 100 krotnie utrudniala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami zerkam na ludzi idacych ulica - czesto parami - zastanawiam sie czemu oni moga byc szczesliwi, a ja nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to, że przez kilka lat nie byłaś zatrudniona, cię nie dyskwalifikuje. jest ci naprawde trudno przez chorobe, ale zdobyłaś kontrakt i tego nie zaprzepaściłaś. w twoim cv jest wyższe wykształcenie i doświadczenie zawodowe. nie wyobrażam sobie, by zdolna osoba trafiła do sklepu albo na halę produkcyjną. nie dość że będziesz mniej zarabiać i nie będziesz w swoim zawodzie, to nie będzie ci lepiej w takim otoczeniu jak w jakimkolwiek innym (własnym). o to mi chodziło 8:59.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czemu nie możesz być szczęśliwa? choroba nie bierze się znikąd. czasami jest to uwarunkowane biologicznie, ale najczęściej uaktywnia się pod wpływem stresu, otoczenia, traumatycznego przeżycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za tego posta. Konkrakt byl z gory tylko na 7 tygodni. W moim zawodzie jest teraz bardzo trudno, i nie wyobrazam sobie, ze nawet w kilka misiecy moglabym znalezc cos trwalszego. Wiec, tylko zostaja mi mozliwosci ponizej kwalifikacji - ktore jednak bardzo przedluza czas splacania kredytu. Jezeli mam tylko wegetowac przez 6 lat, to wole sie zabic. Przez te choroby, nie wiem nawet czy podolalabym w takich fizycznych pracach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do osoby z 09.17 - Czy osoba, ktora jest chora, samotna, przytloczona dlugami, oraz calkowicie rozczarowana soba i tym jak potoczylo sie jej zycie, moze byc szczesliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerze mówiąc brzmi to dla mnie irracjonalnie. zabić sie przez sytuację na rynku zatrudnienia. jest to co prawda dobijające (ileś lat studiów i zobowiązania, a nic to nie daje) no ale... może właśnie dorywczo byś się czymś zajęła? skoro jest ci ciężko psychicznie to może być lepsze jak na stałe. i ogólnie lepsze od byle jakiego zatrudnienia, którego chyba nie rozważasz na poważnie (i nie sądzę że tylko przez chorobę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi Ci dorywczo w moim zawodzie, tak? Czegos takiego nie ma. To jest bardzo hermetyczny zawod. Jezeli ktos chce przejsc do innej branzy o podobnym statusie zawodowym trzeba miec znajomosci. Mam kolezanke, ktora skonczyla biologie i miala pracowac w laboratorium, a ciotka zalatwila jej dobra prace jako bankier inwestycyjny. Bez tej znajomosci nie mialaby szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja decyzja nie jest jedynie spowodowana sytuacja na rynku pracy - tylko tym, ze nic mi sie w zyciu nie udalo, i nie chce w to dalej brnac, poneiwaz zyje w ciaglym bolu. Po prostu chce aby przestalo bolec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie masz znajomych? no ale jednak na te kilka tygodni ci się udało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym kraju gdzie mieszkam znajomi sa tylko do milego spedzania czasu. Ja z moimi problemami jestem dla nich aktualnie malo atrakcyjna partia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokończyłaś studia, dokończyłaś kontrakt, zajmowałaś się czymś. nie jest tak że nic się nie udało. to tylko kilka lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to sa lata w ktorych stalam sie wrakiem czlowieka. Moja matka dzisiaj mi powiedziala, ze naszej znajomej corka, ktora ma podobne wyksztalcenie, funduje teraz rodzicom wszystko na co maja ochote, a ja oczywiscie jestem do niczego. To strasznie zabolalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niedobrze. kiedy sie to zaczelo. zaczelas brac jakies leki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcialabym napisac jeszcze wiecej, ale troche sie wstydze niektorych kwestii. Sprobuje sie teraz polozyc spac. Jestem zaplakana I roztrzesiona. Dziekuje Wam za wysluchanie, I za podejscie do mojej osoby z szacunkiem. To duzo dla mnie znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak bralam antydepresant, oraz na uspokojenie aby pozbyc sie tych stanow lekowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×