Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Karolka3888

Po jakim czasie sie otwieracie w związkach kiedy zaczyna się coś na poważnie?

Polecane posty

Usychanie z tęsknoty kiedy nie padły poważne słowa też nie jest dobre, tzn mówienie o tym facetowi wprost. Wiekszość facetów to typ myśliwego, lubią to co w pewnym stopniu jest niedostępne, szczególnie na początku relacji. Oczywiście nie można generalizować, bo pewnie niejeden się wyzwania przestraszy, ale ja wychodzę z założenia, że jak facet boi się postarać, to cos jest z nim nie tak i widocznie mu nie zależy. Może być tez tak że facet był długo sam i boi się zaangażować, to takie okazywanie mu że Ci tak strasznie zależy też może go przestraszyć, pomyśli że za bardzo chcesz, no a skoro on sam nie wie, to co będzie Cię ranić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje twojej corce autorko,co chwila nowy wujek ,o Ty chcesz byc " w zwiazku" masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolka3888
Nie mogę zaproponować czegoś konkretnego facetowi który kończy pracę o 21 czy 22. Dzisiaj albo jutro mamy sie widzieć, ma przyjść do mnie, czuje że w końcu pójdziemy na całość... najwyższa pora :D Ale naprawdę uspokoiliście mnie trochę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolka3888
Moja córka jest dorosła. Ma chłopaka jest zaręczona. Nie było to co chwila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Jeśli napisze do Ciebie wieczorem, to odpisz np dopiero rano. Napisz, że byleś gdzieś ze znajomymi, albo zajmowałeś sie czymś innym i nie mialeś czasu. Kulturalnie, żeby jej nie urazić, ale żeby wiedziala, że na niej się świat nie kończy. Jak mi na kolesiu zależało, a on nie odpisywał mi chociaż kilka godzin to się zastanawiałam co się dzieje, czy mu nie zależy, a jak w końcu odpisał to mimowolnie się cieszyłam. Kobiecie tak jak i facetowi potrzebna jest ta nutka niepewności, to ona w dużej mierze tworzy chemię między ludzmi. Podoba się nam to, co jest trudno dostępne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mogę zaproponować czegoś konkretnego facetowi który kończy pracę o 21 czy 22 no to co on ma tobie zaproponować o tej porze poza seksem. To działa w obie strony. Kurs nocnym autobusem jako atrakcja? nocne puszczanie łódeczek na stawie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolka3888
Histeryczko dobrze piszesz gościowi ...poza jednym. Nie każdy lubi ta nutkę niepewności. Każdy człowiek jest inny. Mój były mąż np. bardzo potrzebował czuć że go chcę. Ja też nie lubie niepewności, na dłuższą metę to nie do zniesienia i wręcz przechodzi mi zauroczenie i to ja odchodzę. Nigdy bym pierwsza facetowi nie mówiła że mi zależy że tęsknie itp. ale jeśli facet tak mówi tak czuje to też oczekuje wzajemności i zainteresowania. Nikt nie będzie latał za kimś niedostępnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Histerczyka_xd dziś ona czasami tak robi jak piszesz... ja wolę jasne sytuacje i takie zachowanie działa na mnie tak że coraz bardziej się od niej oddalam i coraz mniej mi zależy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz już swoje lata, a z tego co piszesz to zachowujesz się jakbyś miała nie więcej niż 20.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy jest inny mam koleżankę która na początku się nie angażuje ale jak już się zaangażuje to jest oddana komuś bez granic i jest w stanie wiele wybaczyć nawet zdradę. Ty widzę odwrotnie ale uwierz miesiąc to naprawdę nie jest długo to dopiero początki wyluzuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karolka3888 dziś - ja też tego potrzebuję a nie olewki, olewka na mnie działa tak że się odkochuje... wiesz ja tej kobiecie to uświadomiłem że ja potrzebuję się przytulać itd. bo mi to pomaga, niestety olała to i zachowuje się dalej chłodno, moja reakcja jest taka że teraz też nie mam ochoty na przytulanie i sam tego nie zrobię bo mnie zniechęciła i sama tego nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolka3888
Gość 13.23 dokładnie ja tez lubie jasne sytuacje. Jetem konkretna i wiem dokładnie czego chcę od życia i od faceta. Gdyby facet tak mnie olewał jak ta dziewczyna ciebie to na pewno dałabym sobie spokój od razu. Oczywiście ona jest kobietą ale powinna odwzajemniać twoje zainteresowanie. Oczekuje aby facet za mną latał bo ja za facetami nie latam, ale odwzajemniam i ..... zawsze zdobywałam tego kogo chciałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolka3888
Dokładnie "olewanie" nie działa przyciągająco. Gdyby mój mnie olewał nie byłoby tematu ale on wydaje sie bardzo zainteresowany. Na pierwszej randce był "napalony" ale poczekał miesiąc bo oboje nie szukamy przygód. Ktoś nie zainteresowany albo zainteresowany tylko sexem nie rozmawiałby godzinami przez telefon. Jednak gdybym to ja była facetem to choćby na pół godziny bym chciała sie spotkać nawet po 22. (skoro i tak potem gadamy do pólnocy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i ..... zawsze zdobywałam tego kogo chciałam a potem uciekali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jednak gdybym to ja była facetem to choćby na pół godziny bym chciała sie spotkać nawet po 22. (skoro i tak potem gadamy do pólnocy) a ja wolałabym gadać przez telefon w wygodnych ciuchach i kapciach, wykapać się, zjeść coś, a nie pokazywać sie komus po całym dniu pracy w przepoconych ciuchach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolka3888
Napisałam że narzeczony umarł czytaj ze zrozumieniem. Ja uciekałam. Raz od początku nie kochałam tylko facet mnie osaczył a że miał kasę i mi pomagał to z nim byłam. Potem przeżyłam koszmar w swoim życiu i jestem szczęśliwa żę tak szybko sie pozbyłam alkoholika. Dużo przeszłam, m.in. śmierć ukochanej osoby jak dziecko miało pół roku, zawsze dałam radę i w końcu należy mi sie prawdziwe szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam 2 konkubinaty i jedno małżeństwo, kilka razy też byłam w związkach bez wspólnego mieszkania ale na poważnie - np. trwających 3 lata. paru pominęłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolka3888
Gościu z 13.33 naprawdę? Nawet o tym nie pomyślałm, fakt, leżę sobie już w łóżku i rozmawiamy godzinę albo dłużej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 13.33 naprawdę? Nawet o tym nie pomyślałm, fakt, leżę sobie już w łóżku i rozmawiamy godzinę albo dłuże tak...po całym dniu zapier..., przepocona, zmęczona i głodna i mając w perspektywie jeszcze tłuczenie się z pół godziny do domu nie leciałabym do nawet najcudowniejszego faceta zeby z nim pół godziny pogadać, no jeszcze jakbym wiedziała ze dostanę kolację i będzie seks do rana to może, ale nie na pogaduchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet nie jestem sobie w stanie sobie tego wyobrazić stracić kogoś tuż przed ślubem. nie zamartwiaj się i myśl pozytywnie skoro padły takie deklaracje z jego strony to może chodzi tylko o zapracowanie cierpliwie czekaj życzę ci szczęścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolka3888
Gościu 13.43 dzięki. Wierzę, że już nic złego mnie w życiu nie spotka bo ile można mieć tych niepowodzeń i tragedii w życiu? Uspokoiliście mnie trochę, czekam na rozwój sytuacji a jak się nie rozwinie to znając mój charakter zauroczenie mi minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 2, 3 miesiącach powinno się już wiedzieć że to ten jedyny czy ta jedyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Absolutnie moi drodzy nie chodziło mi o kompletne olewanie :) Zdaję sobie sprawę, że coś takiego może działać odpychająco. Chodziło mi raczej o to, żeby pokazać drugiej osobie, że nie warujemy przy telefonie czekając na smsa, tylko mamy swoje życie, istnieje też coś innego poza tą drugą osobą. Kto z nas chciałby spotykać się z osobą bez pasji, bez zainteresowań, która jest na nasze każde zawołanie i rezygnuje dla nas z całej reszty? Pewnie coś takiego może być fajne przez chwilę, ale na dłuższą metę nie ma żadnej przyszłości. To co w nas pociąga w drugiej osobie to jej wyjątkowość a nie to, że lata za nami jak piesek. Co do tej nutki niepewności o której mówiłam, chodziło mi raczej o to, aby mobilizowała ona do ciagłego starania się o tą osobę. Nie chodzi o to, żebyśmy panicznie bali się na każdym kroku, że ktoś nas zostawi, tylko o to, aby nie zapominać, że to, że ktoś nas kocha nie oznacza że będzie akceptował wiecznie że leżymy brzuchem do góry i nie robimy nic aby podtrzymać emocje w związku - bo jak ktoś jest to już zawsze będzie. Brak tego oznacza brak chemii, a jak nie ma chemii to zaczyna się psuć. Ja byłam tak pewna mojego byłego na 100%, a on mnie, że chociaż sie starałam, to on chyba nieco przestał, już nie zabiegał o mnie, nie robił niespodzianek. A później nagle zdziwił się, że się wypaliło (oczywiście z jego strony) bo ciężko, żeby były wiecznie iskry jak człowiek spoczywa na laurach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolka3888
To o czym piszesz to tak oczywiście. Osaczanie w stałym związku jest nie do zniesienia. Nie lubie początków znajomości właśnie z powodu niepewności, ale jak jest ta pewność to trzeba sie też starać dbać o związek to oczywiste. Dlatego lubię jasne konkretne sytuacje. Dopóki nie odwiedzamy sie nawzajem, nie mamy wspólnych spraw, wyjść, nie poznamy swoich znajomych rodziny itp. to pozostaje niepewność której nienawidzę. Wczoraj rozmawailiśmy do północy, wstepnie umawailismy sie na dzisiaj lub jutro. Dzisiaj jeszcze nie dzwonił a ja już w nerwach !!! Oczywiście ... on tego nie wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wlasnie te początki znajomości lubie :D To zastanawianie się czy on o mnie mysli, a jak już wiem, że tak bo sie odezwał to te motylki w brzuchu :D A jak się ludzie w końcu docierają i decyduja się być razem to jest jeszcze piękniej: wyznania, obietnice, na każdym kroku miłe słowa :D jeden powie że do porzygu, ale nie ma chyba nic piekniejszego dla zakochanej kobiety :) Później kiedy już jestesmy w związku pewnie taka ciagła niepewność to nic dobrego, bo wtedy niektórzy mają paranoję, z kim jest, co robi, czy mnie nie zdradza. Nie chodzi o to. Chodzi o to, żeby widzieć ciągle, że tej drugiej osobie zalezy, widzieć blask w jej oczach i samemu okazywać jej, ze mimo upływu czasu nic sie nie zmieniło, że ciagle sie staramy. I tu własnie okazywanie tego jest kluczowe, słowa z czasem staja się tylko słowami. Co z tego, że w ostatnich tygodniach słyszałam, że kocha, że nigdy nikomu nie odda, jak sam się zwinął zanim zdąrzyłam się nawet obejrzeć za siebie i już penwie te same rzeczy mówi innej, nie pamiętając, że kiedyś cos znaczyły dla mnie :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolka3888
Ja z kolei nie lubię tych nerwów na początku - to mnie wykńcza, mało spię, mało jem, tylko czekam na telefon i myślę, czy mu sie nie odwidziało - bo jeszcze mnie nie zna jaka jestem. Lubie już mieć pewnośc i być juz w stałym związku wtedy nie mam żadnych paranoi. Nie jestem zaborcza, nie jestem zazdrosna, daje swobodę. Nie boje sie też porzucenia, nawet jak byłam 15 lat starsza. Wiem jaka jestem w związku jak jestem zakochana i jesli facet poszedłby do innej to byłby takim dupkiem, że nie warto by było uronić po nim łzy. Nigdy nie byłam zdradzona ani porzucona dla innej (przynajmniej nie wiem o tym) zawsze powodem rozstania była apodyktycznośc faceta, albo brak miłości z mojej strony, albo alkohol...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tu Ci mogę przybić piątkę :) Też jak jestem zakochana to bym życie oddała za drugą osobę, a że pojawił sie d*pek który tego nie docenił, no cóż :p Tych łez moich jest tylko mi szkoda, za dużo ich wylałam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolka3888
Nie no życia to bym nie oddała :P nawet nie poświęciłabym sie za bardzo, ale jak mi zależy to sie staram. Oczekuje oczywiście tego samego - nic nie może być jednostronnie. Małymi kroczkami idziemy do przodu. Może i tak lepiej - co sie szybko i nagle zaczyna tak na całość to często szybko się kończy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×