Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Będę musiała donieść policji na bratową. Straszny kwas!

Polecane posty

Gość gość

Bardzo tego nie chcę ale nie mam wyboru. Dwa lata temu bratowa zdradziła mojego brata. Miał się o ich problemach nie dowiedzieć nikt ale w naszej miejscowości nic się ukryje i tak dowiedzieliśmy się co się stało. Od tamtego czasu wszystko się u nich sypało. Brat jej niby wybaczył ale już był inny jakiś taki ponury, natomiast nie wiem czemu ale bratowej włączył się zazdrośnik do tego stopnia, że raz wykrzyczała mu, że pewnie mnie bzyka skoro tyle czasu ze mną spędza. Mnie też się oberwało, a już wszystkim koleżankom i kuzynkom po stokroć. Paradoksalnie nie wiem czemu to ona po tym wszystkim wyzywała go od ku.wiarzy, dzi.karzy i stała się strasznie zazdrosna. Brat stwierdził, że już raczej związku nie odbudują i powiedział, że odchodzi i tu pojawia się problem. Mamy jej wszyscy serdecznie dość, wiecznie dzikie awantury nawet przy naszych rodzicach jak akurat brat przyjedzie, bo do tej pory mieszkali u moich rodziców na górze w 3 pokojach z łazienką ale brat ma też swoją kawalerkę do której się wyprowadził. Niestety moi rodzice nie chcą z nią mieszkać pod jednym dachem dlatego brat zaproponował, żeby jego żona wyprowadziła się z dziećmi do tej kawalerki lub jeżeli chce to sama, a synowie(4 i 5lat) zostaną z nim, a ona ma niedaleko to będzie ich zabierała czy widywała kiedy chce. Był gotów nawet oddać jej to mieszkanie, bo serio choć mógłby to nie chce bruździć ze względu na dzieci. I nadal by mnie to nie obchodziło gdyby nie to, że ona nie poprzestała na awanturach z moimi rodzicami i bratem. Zaczęła do mnie wydzwaniać, że jej sie należy pół domu moich rodziców, pół mojego domu i tamta kawalerka i wszyscy jej za to zapłacimy. Dobra olałam to, bo wiadomo histeryczka bredzi ale zaczęła przychodzić i się awanturować no to wywalałam za drzwi niech się drze na podwórku no ale raz, drugi, trzeci kurde ja mam też dwoje dzieci i sąsiadów w dodatku jestem w 6 miesiacu ciąży i chcę spokoju. Wczoraj bratowa przeszła samą siebie i przyjechała do mnie ze swoim ojcem i braćmi. Wygrażali mi, obudzili krzykami moje dzieci, była północ, dobijali się do drzwi i łazili po podwórku, kopali w furtki. Gadałam z bratem, a on powiedział, że nie pomoże mi sam choć bardzo chce, bo nie ma na nią wpływu i że pójdzie ze mną na policję, namawia mnie na to usilnie i nie zamierza jej wygrażać ani nasyłać kolegów dla postrachu, bo to się przeciwko nam obróci. Powiedział, że w razie czego to mam dzwonić o każdej porze dnia i nocy jak znów mnie najdą, a on przyjedzie i pracy się zerwie, a po pracy będzie przychodził do mnie i pomieszkiwał żebysmy sami nie byli ale to nie robota, bo on jest ratownikiem medycznym i jeźd******aretce więc raczej go nie będzie niż będzie. Mój mąż już o wszystkim wie ale jest za granicą na dwumiesięcznym szkoleniu. Przysłał za to do nas swojego tatę, byłego policjanta, który na ten czas z nami zamieszka i wie co robić w takich sytuacjach i w razie czego moim rodzicom też pomoże, bo ich też nachodzą, a mój tato jeździ na wózku więc nie jest żadnym przeciwnikiem dla tych opryszków. Mąż razem z moim bratem i tatą ustalili, są cały czas pod telefonami dla mnie ale jak mąż wróci za 10 dni to zgłaszamy sprawę na policję, mamy nagrania z monitoringu pod naszym domem. Nie uśmiecha mi się ta policja, a potem zeznawanie na rozprawach rozwodowych i pranie brudów, bo bez tego się nie obejdzie ale to nachodzenie też mi się nie widzi. Strasznie mi źle, bo zawsze unikałam takich kwasów, a teraz będę się w tym babrać miesiącami jak znam życie. Strasznie mi źle, bo wiem też, że pewnie bratanków już nie zobaczę. Chciałabym aby wszystko się ułożyło ale od rana siedzę i płaczę. Jestem tym wykończona, zmęczona i załamana. Musiałam się wygadać gdzieś, strasznie mi źle, bo to się już ciągnie w naszej rodzinie i ciągnie, a teraz te najścia. Powiedzcie mi ze będzie dobrze, bo zwariuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile założysz jeszcze takich prowokacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co czekasz ze zgloszeniem?odrazu jak cie najda to nawet do nich niewychodz tylko dzwon po policje to ich przepedza.raz drugi i dzadza sobie spokuj i ty zadnej sprawy nie bedziesz musiala zakladac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No teraz jak jest teść to pewnie zrobi porządek póki męża nie będzie. Na pewno zadzwonimy już teraz wiem ale i tam mam wyrzuty sumienia. WIem, nielogiczna jestem :P do pierwszej pani gdzie ja niby jeszcze taki temat założyłam? to jest mój pierwszy temat na kafe w ogóle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno!Nie zastanawiaj się tylko dzwoń po policję gdy Cię najdą znowu. Nie daj się zbyć, że w sprawy rodzinne się nie mieszają a jak odmówią interwencji to żądaj na piśmie! Nie daj się zastraszyć i broń swojej rodziny i jej spokoju.Baba czuje się bezkarna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezus maryja. Nie bylam w stanie tego przeczytac do konca :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym na nią opiekę naslala i bratanków zabrala, ona jest psychiczna i jest zagrożeniem dla własnych dzieci. Nie brat zabiera maluchy do siebie bo ona je zmarnuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak jeszcze raz zobaczysz bratową z jej rodziną pod bramą to natychmiast dzwoń po policję, lepiej by było żeby jakiś mężczyzna z tobą był, mąż czy ojciec bo do kobiety jak jest sama to towarzystwo bardziej może fikać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×