Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak odmówić koleżance podwózek samochodem?

Polecane posty

Gość gość
he he może ta koleżanka zagląda na kafe i to przeczytała? No i byłby problem rozwiązany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie nie, coś wspominała o tym, że jej chłopak jest chory czy coś takiego. i mówiła to też innej znajomej. ona raczej jest osobą bezpośrednią, więc od razu by zapytała, tak sądze. raczej nie owija w bawełnę, skoro prosto z mostu wali i nie zważa na to czy chamsko, czy nie że mam ją podwieźć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz wprost, że nie chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZBYSZEK 46
powiedz żeby spier`dalała i jelenie to na rykowisku jak nie potrafi docenić twojej uprzejmości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Typiarka Cię wykorzystuje, Ciebie i Twoja dobroć i wyrozumiałość. Doskonale wie, ze boisz sie jej odmówić. Będzie cie tak długo prosiła az dosadnie jej nie powiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz dziś tamtędy nie jadę ale słyszałam że ten czy ten tramwaj jedzie":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie moge uwierzyć jacy ludzie potrafią być bezczelni..Dzwoni po ciebie jak po taksówkę.. pstryknie palcami a ty ją podwozisz:/ Nie wolno ta, weź się szanuj prosze! Rozumiem jakby placiła za to paliwo i jakbyscie się umawiały, że ona by jakoś sama podchodziła do ciebei żebys ją zawiozła a nie panna dzwoni i czeka aż po nią przyjedziesz jak po limuzyne.. masakra..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz jej prosto z mostu, że aby ja zabrać, musisz nadrobić trochę drogi, więc prosiłabyś ją o dołożenie się do paliwa. Skasuj tyle ile kosztuje bilet na autobus. Albo za każdym razem idź razem z nią na zakupy spożywcze i łaź z wózkiem ze dwie godziny. Kilka takich akcji i masz spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2015.10.22 to co ze jedzie ta sama trasa? autobus lub tramwaj tez jedzie ta sama trasa a za przejazd komunikacja dziunia musi zaplacic, a autorka ma ja za darmo wozic? x Jeśli jedzie tą samą trasą, nie powinna brać pieniędzy, bo to buractwo, ale oczywiście nie ma obowiązku nikogo podwozić. Tu sytuacja jest całkiem inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jak dzisiaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość5683
niech się dorzuca do paliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cześć Wam, dopiero mam chwilę na napisanie :) dzisiaj sytuacja wyglądała następująco, koleżanka wygodnisia nie przyszła na zajęcia, natomiast później zjawiła się na ostatnich zajęciach. już tylko czekałam, aż coś powie, ale nic. mówiła, że jej chłopak jest chory, czy w szpitalu, coś w ten deseń. ja przyjechałam dzisiaj do szkoły autobusem i zaczęłam sobie nieco narzekać. szczerze, to była zdziwiona i ona i inne znajome, że a co Ty nie samochodem? a ja: no wiecie, paliwo kosztuje, nie ma nic za darmo. dałam do zrozumienia, że nie jest mi na rękę takie jeżdżenie. chciałabym odwołać się jeszcze do słów którejś powyżej, że nie powinnam brać pieniędzy. ale dlaczego? ja jestem burakiem? że dzwonię do kogoś i mówię, przyjedź po mnie tu i tu? bo mi się spóźni coś? dla mnie jest to buractwo ale dla osoby, która dzwoni po drugą. od tego jest X połączeń miastowych, są taksówki. ja nią nie jestem. nawet, gdyby zadzwoniła i powiedziała, słuchaj, mam taką i taką sytuację, uciekło mi wszystko inne, co dowiezie mnie na czas, mogłabyś podjechać tu i tu, ja Ci zapłacę- to byłoby zrozumiałe. a ona dzwoni, jak gdyby nigdy nic i bezczelnie kłamie, bo potem okazało się, że była równo ze mną. tu nie chodzi o brak czasu na dojazd, czy komunikacji tylko leń przy d***e i pragnienie wygody. nie znoszę chamstwa, a to jest czyste chamstwo. teraz jej chłoptaś w szpitalu, to pewnie będzie jej się do szpitala spieszyło.. na pewno ją podwiozę, akurat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje spostrzeżenia wynikające z całego wątku: 1) Dziewczyna wysługuje się autorką i doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jest wrażliwa, że ciężko jej odmówić. Zadaje pytania w takich momentach i w takich sytuacjach, że w zasadzie ciężko odmówić. Czysta prowokacja i manipulacja autorką. 2) Autorka jest mało asertywna, choć to wynika z charakteru, jest wrażliwa i nie chce nikogo urazić. 3) Co byś nie zrobiła, to obrobią Ci tyłek, aczkolwiek w opcji najpierw wymówki, potem ewentualna rozmowa da lepszy efekt, ponieważ ostudzisz jej zamiary jeżdżenia z Tobą. Może zrozumie. 4) A teraz kilka słów do Ciebie autorko.Nie daj się i według mnie w ogóle nie koleguj się z nią, bo jest zwyczajnie bezczelna. Studia charakteryzują się tym, że jest wiele prac bez nauczyciela, prezentacji, konspektów, broszurek do zrobienia. Często wybiera się coś z parach. I co, na kogo ona zrzuci robotę? Na Ciebie autorko. Powierzysz jej swoją ocenę, swoją pracę, a ona może tego w ogóle nie zrobić. To czuć po jej podejściu do życia, bo jest leniwa, bezczelna i jest leserką. Nie ufałabym jej i podchodziła z ogromną dozą dystansu. Jeżeli ona Cię na początku tak traktuje i nie ma do Ciebie szacunku, to nie licz na żaden poważniejszy rozwój Waszej znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka raz jeszcze, dzięki za trafne spostrzeżenia. ja już się wycofałam jeżeli chodzi o układy koleżeńskie, nie chcę mieć do czynienia z kimś, kto nie ma do mnie szacunku. kurde, cały czas słyszę ten głos, jak zadzwoniła do mnie i żebym po nią podjechała. hit normalnie roku 2015. tego jeszcze nie grali. generalnie po wszystkich świętych tak mi się zmienia plan, że samochodem będę mogła jeździć na nieliczne wykłady, w niektóre dni. muszę sobie to tak poukładać aby wiedzieć co gdzie i jak. póki co moja strategia wygląda tak, że mówię o braku kasy, o wydatkach, o tym że coraz mniej kasy na paliwo, że życie kosztuje i że mi się nie przelewa. postawiłam sobie warunek, jeżeli zapyta choć raz o podwózkę, powie to w takim tonie, że nic tylko powinnam jej odwinąć, to puszczam jej wiązankę. jeżeli ktoś nie rozumie przytyczek i wymówek wyssanych z palca jako ewidentną niechęć do czegoś (w tym przypadku do podwózek), to znaczy że jest mega ograniczony. i postanowiłam sobie, że nie będę sobie dała pogrywać. mnie nikt nie daje pieniędzy od tak, ja nie dzwonię sobie na numery znajomych i nie mówię, wiesz, deszcz pada, przyjedź po mnie bo masz do mnie 5 min. jak pościelę, tak będe miała, niestety fakty takie są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze była sytuacja, że trzeba było się przemieścić w trakcie zajęć z pkt. A do pkt. B i było nas z 10 osób i żadna nie prosiła, słuchaj podwieź nas, bo zimno, bo ciemno i późno. pojechały autobusem. a ja pojechałam coś zjeść i dopiero dojechałam na miejsce. jednak da się mieć trochę honoru. i chcę oczywiście sprostować, że ja nie jestem egoistką, bo mam samochód i to ja sobie nim jeżdżę i nikt nie ma prawa usiąść na siedzeniu. sęk w tym, że to ja jestem właścicielem samochodu i to ja decyduję kto w nim jest, kogo podwożę itd. to tak jak z wpuszczaniem ludzi do swojego mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dobrze autorko. Bez przesady , ja nie mam auto, do głowy by mi nie przyszło wydzwaniać po ludziach o darmową podwózkę. Może po sesji pójdzie do innej grupy i będziesz miała spokój. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i przepraszam, że te moje wypowiedzi są tak chaotyczne, ale robię kilka rzeczy naraz i dodaję 3 odpowiedzi w temacie pod rząd, ale ciągle coś nowego mi się przypomina, bo cały dzień mnie nie było :) co będzie do i po sesji to się okaże, póki co semestr 1 i trzeba przebrnąć. ja nie będę czyjąś służącą, żeby podjechać, przyjechać. to samo tyczy się 'odwózki'. gadałam nawet o tym z koleżanką z neutralnego środowiska, bo nie zna tej dziewczyny, i powiedziała że to czysty bezsens ją zabierać, ponieważ kiedy powiem jej o kosztach i o tym aby mi zapłaciła to od razu się wycofa, gdyż nawet jak ją dowiozę do ostatniego wspólnego punktu, to ona i tak musi iść na przystanek i przetransportować się te kilka przystanków do domu, a co za tym idzie: czas, pieniądz na bilet. i ma rację, i tak będzie czekała na komunikację, i tak wyda kasę na bilet i jeszcze na podwózkę z mojej strony, dlatego pewnie i tak wybrałaby komunikację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie są dziwni. Mają bilety miesięczne, trzymiesięczne, roczne, czy tam półroczne za grosze, bo to jest ogólnie bezcen, i robią jeszcze takie akcje ?! Nie slyszałem jeszcze o czymś takim. Kiedy ja jeździłem na studia, a miałem pilną sytuację, że np rano kolokwium a ja za późno wstałem, to raz że robiłem tylko podstawowe rzeczy w domu i zamawiałem taxi, a nie dzwoniłęm po kumplach ej stary wpadnij po mnie. Nie daj soba pomiatać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przetrzymaj ją, znajdzie koleżaneczki, może inną ofiarę na podwózki i sprawa się rozejdzie samoistnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przetrzymaj w jakim sensie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym autobusem , że jeździsz. Doklei się do jakieś grupy, może pozna inną taxi za free i ńie bedziesz musiała się wykłocać z nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aaa, rozumiem :) o ile w ogóle pojawi się na zajęciach :) ale tak, racja, choć nie wiem czy to, że powiem iż jeżdże tramwajem/autobusem wpłynie na to, że ona pozna inną grupkę. pewnie zmieni się tylko tyle, że będzie chciała iść ze mną na przystanek. aczkolwiek mam nadzieję, że zrozumie tym sposobem, że nie mam ochoty ani pieniędzy na jej zachcianki dotyczące podwózek i darmowego taxi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam taka nadzieję, trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W którymś z wątków na którejś ze stron napisałaś, że ona sama Ci wprost powiedziała, że stała się leniwa i wygodna. Ot całe sedno. Ona jest leniwą, rozkapryszoną dziewuchą, którą trzeba wozić i podstawiać pod nos.Niech jej chłopak wstaje rano i odwozi swoją księżniczkę na zajęcia, a potem grzecznie jak piesek na posyłki ją odbiera. Nie boi się, że ją ktoś ukradnie po ciemku z przystanku? A tak serio, to jeżeli masz opcję np. jechania w inną stronę niż w tą, którą ona zna, to jedź inną. Mów, że nie sory ja jadę dzisiaj inaczej, i po prostu zmieniaj trasę. Oczywiście nie nabijając dodatkowe 20km, ale np skręć raz w prawo zamiast lewo i potem po prostu np. zawróć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzięki śliczne :) codziennie będę starała się jakoś to zrelacjonować, czekam na wybuch sprawy, na punkt kulminacyjny w którym mnie poprosi i nie wytrzymam. póki co spokój, dziwny spokój. jej chłopak w szpitalu, to pewnikiem niedługo będzie prośba : a czy ty nie jedziesz przypadkiem koło szpitala, bys mnie tam gdzieś wysadziła, bo X leży w nim..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej, akurat wracam do domu z zajęć, z tym że akurat mama mnie zgarnęła :) była sytuacja dzisiaj, przyszła księżniczka na zajęcia, po 20-30 min padło pytanie w rozmowie: a co Ty dziś samochodem? a ja że nie, a ona uu co się stało, a ja mówię, że brak kasy na paliwo, że jestem biednym studentem i że święta idą, nie ma kasy. dziwnie się na mnie spojrzała, ale nie skomentowała. później jak wychodziłyśmy z budynku, to już nie zapytała, nie ponowiła pytania. ona poszła na tramwaj, a ja czekałam na mamuśkę przy bramie. nochala jej utarłam. myślę, że już jutro nie powinna pytać o to, bo po jej dzisiejszej minie gdy mówiłam o tym, że kasy nie mam na zalanie była conajmniej dziwna. cóż, na kasie nie śpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szukalam tego wątku wczoraj, wiec odpisze dzisiaj. laska jest niepowazna, ledwo sie znacie bo raptem miesiac niecaly a ona juz ci KAŻE po siebie przyjezdzac i jakies telefony insynuujące stawiające cie w głupiej sytuacji.. pamietaj dasz palec, wezmie reke, podwieziesz raz, to nastepnym razem pomysli ze nie masz nic przeciwko i bedzie to postepowac. pamietaj takze ze to ze jedziesz tą samą drogą, drogą identyczna co tramwaj to nie masz obowiazku jej podwozenia, bo to ty jestes panią swojego samochodu i to ty decydujesz kto tam wsiada a kto nie wsiada. mnie to az nosi jak ktos sie udziela i wtraca w sprawy ktore do niego nie naleza. ona sie wpieprza w twoje sprawy i w sprawy twojego samochodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha . dobrze autorko.Jeszcze pare razy i księżniczka się na mpk przestawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naprawdę, aż mi głupio było tak mówić, śmiałam się aż pod nosem sama w sobie, że jestem biedna i spłukana, bo dorzuciłam się na kwiaty na wszystkich świętych, że dużo wydatków, bo ciuchy na praktyki, bo coś, bo uczelnia, bo składki, ubezpieczenia i inne d**erele. ponarzekałam, niech wie że każdy grosz na wagę złota :D też serio czekam, aż przestanie się pytać o to czym dzisiaj przyjechałam, bo to pytanie to chyba głowne jej codzienne pytanie. co do parkingu, obadałam dzisiaj jak wygląda sprawa i słuchajcie, mam opcję zaparkowania dalej niż wyjście z budynku. myśle, że nawet by nie zauważyła. także tu też mam pewne pole do działania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×