Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Miałem raka, jestem zdrowy, jakieś pytania?

Polecane posty

Gość gość

Miałem operacje i chemioterapie. Wszystko w pożądeczku już. Jakieś pytanka do wygranego z rakiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy żałujesz,że nie umarłeś i nie masz spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja dekompresja
Zmieniło Ci się nastawienie do życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie mnie nie męczy, dlatego pragnąłem wyzdrowieć, zatem nie żałuję. Modliłem się o to do Boga. Udało się. Ciekawe pytanie. Czekam na następne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmieniło Ci się nastawienie do życia? xxxx Miałem plany że będzie inaczej, wiele rzeczy planowałem że zmienię. A właściwie nic z tego nie wyszło, dalej jest jak było... W trakcie choroby na prawdę poważnie myślałem o takich sprawach, o rodzinie. A znowu jest normalność... ciekawe czemu tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się dowiedziałeś że jesteś chory? Rak czego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jak się dowiedziałeś że jesteś chory? Rak czego?" xxxx Rak jądra, sam czułem że jedno jest większe, poszedłem na USG i potwierdzono złośliwy nowotwór jądra. Pierwszy krok to pilna operacja usunięcia jądra. Teraz jestem jednojajowcem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja dekompresja
Ok, dzięki za odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego niczego nie zmieniłeś, chociaż miałeś plany, jak chorowałeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
depresja dekompresja, człowiek chyba bez nieustannego nacisku popada w jakiś wir codzienności i przestaje myśleć o tym co ważne :/ Dopiero tragedie, poważne problemy stwarzają przebudzenie, tylko czy czasami nie będzie za późno? Tak mi się wydaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego niczego nie zmieniłeś, chociaż miałeś plany, jak chorowałeś? xxxx Nie wiem, myślałem o tym że np spróbuję mniej pracować, bardziej odnowię relacje w rodzinie. A znowu jest jak było. To znaczy nie jest źle, ale kiedy byłem chory od pewnych osób nie czułem takiej bliskości, to właśnie z braku czasu do utrzymywania kontaktów, oddalenia się od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego trzeba zachorować, żeby człowiek zaczął myśleć inaczej na swój temat? Czy to strach przed śmiercią powoduje, że komórki mózgowe zaczynają łapać się tej nadziei na zmiany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belluś
Choroba pozwala inaczej spojrzeć na siebie i świat. Ja przykładowo w wyniku nieszczęśliwszego wypadku mam nie do końca sprawny łokieć - cały czas jestem w trakcie rehabilitacji. Moj wypadek spowodował, ze inaczej zaczynam patrzeć na świat. Jednak jak pisze autor - inaczej wygląda życie chorego człowieka a inaczej zdrowego. Kiedy wraca normalność to świat ma inny smak życia. Wtedy zamyka się to przy pracy, najbliższej rodzinie. Dzisiejszy świat nie ma czasu an sentymenty - jednak dopiero choroba powoduje, ze na prawdę zaczynamy cieszyć się życiem. czlowiek zastanawia się nad swoim życiem. Wola walki jest wielka. ja walczę dla mojego dziecka oraz męża. Autorze jak poradziłeś sobie psychicznie z tym? Ja walczę ale wróciłam częściowo do życia. Tez modle się o to by mieć jak najbardziej sprawny łokieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To przykre, ale coś w tym jest. Chorba zagrażająca życiu po prostu uświadamia Ci co w życiu robiłeś/aś bez sensu... a co ważne, dopiero wtedy sobie kalkulujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze jak poradziłeś sobie psychicznie z tym? Ja walczę ale wróciłam częściowo do życia. xxxxx Na początku myślałem tragicznie, płakałem, nie tylko że rak, ale że jądro, koniec męskości? Ale wcale tak nie jest, jest normalnie, testosteron jest w normie, plemniki są produkowane, ochota chyba nawet większa :D Nawet po chemii jest OK, wszystko jest OK, leczenie trwało w sumie około 4 miesięcy a porównałbym teraz ten epizod do gorączki, kataru, na prawdę ludzie mają gorzej, jakoś specjalnie nie wpłynęło to na moje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To bardzo fajnie,ze udało Ci sie pokonać ta chorobę. Ja tez na początku kiedy byłam po operacji wszczepienia endoprotezy tez płakałam. Obecnie walczę z przywroceniem sprawności ręki. Mogę tą ręką pływać. Jestem dosyć silna. U mnie to wpłynęło na tyle mocno, ze każdy dzień jest dla mnie piękny. Myślę inaczej - patrze na innych ludzi i ciesze się ze są ze mną. Wie ,ze z takim łokciem jaki mam mogę żyć normalnie. Mam nie do końca prostą całą rękę ale nie zabiło mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedy jestes w zyciu na gorze przyjaciele wiedza duzo o tobie kiedy jestes na dnie ty dowiadujesz sie duzo czy i jakich masz przyjaciol w chorobie podobno tez sprawdza sie ta teoria

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla kogo autorze walczyłeś ze swoją chorobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla kogo autorze walczyłeś ze swoją chorobą? xxx Dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz żonę i dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, młodzieniec :) Podobno telefony komórkowe źle działają i nie powinno się je nosić w kieszeni spodni. Pewnie tak nosiłeś. To nie żarty, tylko teraz to temat tabu bo spadłaby sprzedaż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Modliłeś się do Boga o to, żeby zabrał od ciebie tą chorobę. I Bóg to uczynił, twoim zdaniem. Naprawdę to Bóg chciał zwrócić ci na coś uwagę, na coś co zaniedbałeś, do czego nie przywiązywałeś wagi. Ludzie chorujący na raka, rzadko pozbywają się tego raka raz na zawsze. Tobie dano szansę, a ty piszesz, że wróciłeś do zdrowia, i nic się nie zmieniło. Czy widzisz w tym jakiś sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo jak trwoga, to do Boga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak zmieniło się Twoje podejście w kwestii wiary? Jak egzamin zdała rodzina i znajomi? Przyjaciele nadal ci sami czy wymiana warty nastąpiła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie więcej byś mógł powiedzieć na miejscu ludzi którzy walczyli latami i nadal boją się remisji. Nie życzę nikomu takiegk położenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam wrażenie, że autor chciał pośmiać się ze swojego jednego jaja i zrobić was w drugie jajo, idiotyczne prowo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×