Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

obowiazki szesciolatki

Polecane posty

Gość gość

Wiem ze mnie skrytykujecie z ta swiadomoscia tez pisze. Mam jedna corke 6 lat i jak to jedynaczka rozpieszczona jest troche. Uswiadomilam sobie ze nie ma zadnych obowiazkow jak poprosE to cos zrobi jak ma chec, ale czesciej nie.jakie obowiazki maja wasze 6-latki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety nie wiem co ten skrot oznacza domyslam sie ze nic milego. Moze ktos jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle ze jeden z najważniejszych obowiązków to posprzątanie swojego pokoju. Moja ma 4 lata i to jej jedyny obowiązek w tym momencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Powinna priorytetowo ogarniać po sobie i w okol siebie. Dbac o wlasny pokoik i porządek w nim, do tego jak nad tym zapanuje wdrażaj ją w pomoc np. wkładania wlansych ubran wypranych do własnej szafki, pomoc w pakowaniu do zmywarki naczyń, pomoc w scieraniu kurzy w domu. Jej pokoik to ma być jej obowiązkiem i nie ma odwortu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn ma 6 lat i jak porównuje do tego co ja musiałam robić w tym wieku, to tez uważam, że niewiele. Ze sprzątaniem jest różnie, często mu pomagam. Sam ścieli łóżko, wszystkie czynności higieniczne sam wykonuje. Brudne ubrania zanosi do kosza, znosi talerze ze stołu, czasem wysyłam go do sklepu, potrafi umyć po sobie kubek czy talerz. Nie są to może jakieś wielkie obowiązki, ale staram się wpajać mu, ze nie ma w domu służby, tylko pewne rzeczy każdy sam przy sobie robi. Tylko ze ja niedawno urodziłam drugie dziecko i sytuacja wymusiła, aby syn bardziej sie usamodzielnił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja sześciolatka nie ma "obowiązków". Mam awersję do tego słowa i takiej organizacji spraw domowych. Jak coś trzeba zrobić, to jej uświadamiam, sama też się staram ogarniać dom i też często mi się nie chce. Jakoś się to wszystko kręci. Oczywiście obowiązkiem córy jest odrobienie lekcji i ćwiczenie na instrumencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko po sobie ma sprzatac. Po zabawie, Po jedzeniu, swoje ubrania ogarniac. Wiecej mu nie kaze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajny temat podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze dalyscie do myslenia... Moja szescilolatka nic nie robi wokol siebie.. Od jutra zabieramy sie za siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pięciolatek. Obowiązki- to, do czego jest zobowiązany (przez nas, nie jestem z Marsa i nie spodziewam się u przedszkolaka samodyscypliny). Na wieczór ma posprzątać pokój, tj. odłożyć wszystkie zabawki na swoje miejsce. Ma sprzątać automatycznie po jedzeniu (wyrzucić resztki, naczynia dać do zlewu, powycierać rozlana zupę czy mleko), wieczorem wrzucić brudne ubrania do kosza na pranie, spuścić po sobie wodę w wannie i odłożyć zabawki kąpielowe na miejsce. A wszelkie inne prace domowe ma zlecane na bieżąco- zwykle on pomaga mi pakować pranie do pralki, segreguje je kolorami, pomaga przy posiłkach (teraz już faktycznie pomaga a nie tylko się bawi), jak wyrzucam śmieci to on bierze lekki worek z papierami i plastikami, a ja ten cięższy. I właściwie chce brać udział we wszystkim co się dzieje w domu. Ale on ma też taki charakter że jeśli coś może zrobić sam, to nie prosi o pomoc, jeśli czymś się trzeba zająć, coś naprawić on jest do tego pierwszy, nie odkłada nic na później, jak mu tak zostanie to bardzo mu pomoże w życiu. I na przyszłość mam zamiar zwiększać zakres obowiązków. Sama byłam wychowywana w domu gdzie dzieci od początku na miarę swoich możliwości uczestniczyły w pracach w domu i na podwórku, myły naczynia, robiły zakupy, karmiły psa, wieszały pranie itd. Nikt mi nie biegał rano po świeże bułeczki w sklepie, to ja po nie biegałam. Tata porąbał czy pociął drewno, ale ja miałam je przynieść do domu żeby było przygotowane, mama upiekła mięso, pilnowała całego obiadu, ale ja miałam obrać ziemniaki, zetrzeć warzywa na surówkę itd. Teraz dla mnie jakoś automatyczne i bez problemu jest to że jak coś jest do zrobienia, to ja to robię bo tak trzeba i już, po problemie. Męża, wychowanego w zupełnie innym systemie z trudem musiałam zreformować, i teraz tylko czasem parskam pod nosem, ukradkiem jak komunikuje mi że umył kuchenkę/łazienkę/okno w sypialni, zrobił zakupy, wymienił cieknący syfon. Mówi to z dumą, bo dla niego to jest COŚ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja sprząta po sobie i gdy wszyscy sprzątamy mieszkanie to każdy coś wybiera i najmłodsza ściera kurze i ze starszą córka myją drzwi w pokojach. Przy okazji mam do Was pytanie - czy Wasze 6 latki używają noża i widelca? Moja woli tylko widelec bo tak jest w przedszkolu i mam spory problem by ją nauczyć używać noża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój nie używa noża i widelca, chociaż nauka tego była i kulawo, ale jednak potrafi. Patrząc na to że część jego rówieśników jest czasami dokarmiana przez rodziców bądź babcię, idzie mu nieźle. Ale, szczerze mówiąc... ja kiedy jem z mężem i dzieckiem też nie używam noża. Wiem, chamstwo, dno i prostactwo :P Po prostu wygodniej mi z samym widelcem. Nożem posługuję się sprawnie, pałeczkami również, nie robię rodzinie obciachu w towarzystwie, ale w domu stawiam na komfort, jem obiad z kolanem przy brodzie, samym widelcem i z książką przed talerzem. Czekałam na to dwadzieścia parę lat i dalej się tym cieszę :) Mój dom był taki "ą,ę" i "bułkę przez bibułkę" a dzieci ostro karcone za każde odruchowe siorbnięcie, beknięcie, mlaskanie, kropla sosu na obrusie to była zbrodnia. Umiem się zachować, moje dziecko również, wie że poza domem jest inaczej, je samodzielnie (i schludnie) od wyjątkowo młodego wieku, ale w domu mamy luz jeśli chodzi o formy jedzenia. Co nie znaczy że paplamy z pełną buzią czy bekamy na całe gardło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój sprząta swoje zabawki i pilnuje porządku w pokoju. ewentualnie pomaga przy cieście, w ogródku itp w zależności od potrzeb :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×