Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Koszmar po przeprowadzce na wies

Polecane posty

Gość gość

Pewnie wiekszosc napisze,ze jestem dziwna,ale tak jest. Dobra pozycja finansowa (mimo duzych wydatkow). zapragnelismy miec drugie dziecko bo corka ma juz 3,5 roku. okazalo sie,ze spodziewamy sie blizniakow. Bardzo nas to ucieszylo,ale tez postawilo w nowej sytuacji. zachcielimy sie wyprowadzic do tanszego po to aby kazdemu z trojki dzieci moc dac tyle samo i zeby zadne nie bylo pokrzywdzone. Przeprowadzilismy sie na cholerna wies 15 km od miasta. Nie wiem co mi sie na chwile stalo... Dziecku sie bardzo podobalo, mozliwosc placenia duzo mnie i tyle chyba. Wiecej nie trzebabylo. A teraz po protu czuje sie jak niewolnik. Maz do pracy pojdzie,a ja gnije. Brzuch mam juz na tyule duzy,ze uniemozliwia mi normalne zycie. Nawet nie mam jak dziecka na spacer wziasc bo ciagle jetem przemeczona,slaba i obolala doslownie wszedzie... Moje zycie wygladalo inaczej. Do poludnia byla praca i gotyowanie,a pozniej bralam sobie dziecko na spacery i chodzilismy sobie w rozne miejca po dodze wstampiajac np na frytki. Poszlam sobie nawet do glupiego lumpexu. Mialam jakies swoje przyjemnoci. a teraz....? Ja sobie nie radze! Nawet jec za bardzo nie moge bo mnie wszystko dreczy. Nie mam sily chodzic po tych schodach. Mialo byc lepiej,a jest gorzej. Zeby zamieszkac tu wpadlismy w dlug,ktory oddajemy i wciaz pozyczamy na nowo. Zylam normalnie,a teraz zyje jak plebs. Zawsze bylam dobra mama i poswiecalam duzo czasu corce, teraz przez te wzystkie problemy brakuje mi cierpliwoci. walcze sama ze soba zeby nie pokazac dziecku,ze cos sie zmienilo na gorsze. Przez to placze po katach bo nie moge tu wytrzymac. Caly ten dom to itny syf! lubie porzadek i czystosc,a tego domu ie nie da do calkowitego porzadku doprowadzic. Dziecko w domu brudzi mi sie bardziej niz w miecie przed blokiem. Brakuje mi nawet tych stukow zza sciany sasiadow,ktoreych za baedzo nawet nie lubialam... Czy mozna samoistnie z biegiem czasu sie przyzwyczaic...? Moze lepiej sie pocuje jak wyjdiemy z dlugow chociaz. juz sama nie wiem. Moze ma ktos jak ja. Chetnie bym z kims porozmawiala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Plebs??? A ty na 19-wieczną wieś trafilas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym np nie potrafił odnależć się w mieście-atrakcjami tylko frytki,kino etc nie dla mnie może się przyzwyczaisz a jak nie a prędzej tak będzie bo jesteś typowym mieszczuchem wrócisz do miasta-a co do brudzenia dziecka to normalne ja zawsze w szoku że dzieci w mieście takie czyste nie wiedząc nawet co to błotko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja cie rozumiem , wychowałam sie na wsi ale od 10 lat mieszkam w Krakowie, i nigdy na wieś bym nie wróciła:) tu pada deszcz, jest burza a ludzi pełno nikt nie chowa sie w domach, a na wsi ledwo zacznie kropić, godzina 16 pusto, nudno, pijaki, itp. nie ma gdzie isc, smutno depresje mozna złapać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem introwertycznką i myślę że dałabym radę psychicznie na wsi, pod warunkiem że byłby to sam dom a nie pole uprawne hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogromnie czuje sie samotna. jak mnie kto odwiedzi to najchetniej bym krzyczala zeby mnie tu nie zotawial... boje ie ze ta wie psuje mi psychike...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę, że na łeb to ci siadły hormony. Utyskujesz jak typowa ciężarna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo,cale zycie na osiedlu,a teraz totalna wiocha.Pierwsze trzy miesiace wylam.Pozniej niby lepiej,a teraz na powaznie mysle po co mi to bylo.W domu wiecznie syf.wszystko sie wnosi z dworu,do tego na okraglo trzeba cos dlubac w ogrodzie.Brakuje mi wszystkiego,rozmow z sasiadami,okolicznych sklepow,fajnej szkoly.Tutaj wcipstwo i buractwo.Poprzeprowadzali siw na wioche i udaja nowobogackich...wiem co czujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mysle, ze sie przyzwyczaisz. Glowa do gory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
""zachcielimy sie wyprowadzic do tanszego po to aby kazdemu z trojki dzieci moc dac tyle samo i zeby zadne nie bylo pokrzywdzone"" a za chwilę: ""Zeby zamieszkac tu wpadlismy w dlug,ktory oddajemy i wciaz pozyczamy na nowo."" xxx czy tylko ja mam wrażenie że autorka jest kompletną idiotką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jetem idiotka,ale nie wsystkie wydatki zwiazane z przeprowadzka da sie przewidziec... z reszta czasami chce sie dobrze a wychodzi na odwrot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Pozniej niby lepiej,a teraz na powaznie mysle po co mi to bylo.W domu wiecznie syf.wszystko sie wnosi z dworu" No teraz jak mieszkasz na wsi to powinnaś mówić że wszystko się wnosi z pola :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydatków związanych z przeprowadzką nie potrafiłaś zaplanować? i co was tak pogrążyło w długach? przewóz mebli czy ich wniesienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak z pola mialo byc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co się jej czepiacie z tymi wydatkami ? To nie o tym jest temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
juz planujesz spadek na jeszcze nie urodzone dzieci a na przeprowadzkę nie miałaś paru stówek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wieś, przyroda i spokój. Dzisiejsza wieś to już nie to co kiedyś, przynajmniej w moich stronach. Budują chaty jak cholera i to właściciele firm, adwokaci itp. A bambry mają kasy jak lodu i gospodarstwa warte miliony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie o wydatkach jest temat! bo to co pisze autorka w ogóle się kupy nie trzyma!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość gajja
U mnie odwrotna sytuacja. Cale zycie mieszkalam w domu na wsi. 3mies temu kupilismy z mezem mieszkanie w miescie w bloku. Nie moge sie przyzeyczaic. Na wsi bylo super. Duze podworko ogrod kwiaty pod oknem. Dziecko mialo swoj plac zabaw, huśtawki basenik piaskownice. Pies biegal po podworku luzem. Podworko ogrodzone dzircko nigdzie nir wyszlo, moglam wieszac pranie w ogrodzie a maly sie bawil w piasku. Latem rozkladalam koc i opalanie. Zadnych gapiow.! Luz swoboda. Mieszkanie w bloku to dla mnie meka. Nie moge sie odnalezc, pierwszy miesiac ryczalam tak tesknilam za domem. Blok, ciasno. Przed blokiem chodniki parkingi. Nie mozna dziecka spuscic z oczu. Brak podworka. Nie ma mozliwosc rozlozenia basenu tylko gotujesz sie w tym miescie.! Piaskownice na placach zabae pelne psich kup. Nudy, ile mozna lazic po sklepach. Do tego wyprawa na dwor to cala akcja 4pietro wozek torby dziecko zakupy mozna sie z***bac za przeproseniem. Jak wyjdziesz i przypomnisz sobie ze nie wzielas bluzy dla dziecka i trzebs wracac na gore to sie plakac chce. Sasiedzi pukaja stukaja w czasie drzemek dziecka, halasy na klatce schodowej. Jedyny plus to ogrzewanie brak palenia w piecu. Nie podoba mi sie tu. Marze o domu na wsi. Zazdroszcze ci zamien sie ze mna i obie bedzieny zadowolone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słabą i marną jesteś osobą. Nie potrafisz dostosować się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od 10 lat mieszkam na wsi ( 20km. od Krakowa) . Dom budujemy systemem gospodarczym. Ciągle jest coś do roboty, ale nigdy nie wrócę do miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najpierw piszesz, że mieliście dobrą pozycję finansową a zaraz, że kredyty was zżerają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:44 a tak z ciekawości jak tam na wsi było inaczej z chodzeniem do sklepu, przecież tam tak samo trzeba robić zakupy żywnościowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez wole miasto . 15 lat temu rodzice wybudowali do na wsi . Pomieszkałam z nimi rok i wieku 21l wróciłam sama do miasta . Dla mnie na wsi jest nudno , smutno , ciemno no i ludzie jacys dziwni ...nie podoba mi sie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość gajja
Gosc 21.51 nieatety nie rozumiem co napisalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo napisałaś coś takiego "Do tego wyprawa na dwor to cala akcja 4pietro wozek torby dziecko zakupy mozna sie z***bac za przeproseniem" no ale dobra chodziło pewnie tu nie o zakupy a o schody. Dobra mniejsza z tym nieważne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość gajja
Chodzilo o schody a dokladniej o wniesienie tego wszystkiego na 4 pietro. Zawsze jak wejde to juz mam dosc. Na wsi nie bylo tego problemu bo do domu prowadzily trzy schodki. A poza tym dom byl duzy wiec wjezdzalam wozkiem do srodka. tu gdzie sie nie obrocisz to sie obijasz jest duzo ciasniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak rozumiem te wszystkie problemy, mam wszystko praktycznie to samo, choć mieszkam na trzecim piętrze, ale wózka nie tacham na góre, p*****le, zostawiam na dole. I te zalety bycia na wsi co opisujesz to też widzę to wszystko u mojej kuzynki. Ona tez ma takie zielone podwórko przed domem ogrodzone i nikt tam nie przechodzi koło siatki nikt nie patrzy, mają luz mogą na kocu leżeć, wiem bo sama tam jako dziecko wakacje spędzałam i są to piękne wspomnienia dla mnie, nawet takie same trzy schodki ma do domu jak ty. Jak dziecko trzeba ubrać cieplej to fruu 20 sekund i już ma w ręce tego ciucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Grunt to mobilnosc, swoje auto. Ja mieszkam na obrzezach Krakowa, a w 10 minut jestem pod Wawelem. Nie widze problemu, mam 2 w 1. Ale kiedy jeszcze nie mialam samochodu. myslalam ze sie przekrece

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale narzekała zawsze na życie na wsi, myśle jednak że jakby jej przyszło żyć w mieście w bloku to też nie byłoby jej wcale tu dobrze, ona jest w nocy przyzwyczajona do totalnej ciszy, nie zaśnie jak choćby zegar tyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×