Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Fifija

Zdrowie dzieci i nasze

Polecane posty

Jako, że jestem mamą gimnazjalistki, to dysponuję pewną wiedzą, którą postanowiłam się z Wami podzielić. Ja, jak każda popełniałam sporo błędów, w tym żywieniowych. Córka od urodzenia jest alergikiem, alergia zaś przerodziła się w astmę. Na szczęście w wieku 10 lat zapanował spokój, ale to nieskromnie przyznam jest moją zasługą. Córka dużo chorowała, wydałam majatek na leki, profilaktykę i dziś wiem, co naprawdę sprawiło, że teraz jest dobrze. Przede wszystkim sokowirówka- ten sprzęt powinien być obecny w kuchni, jak i lodówka. Nie podawajcie dzieciom sklepowych soków, są one nic niewarte, dodatkowo skarbnicą cukru. Wyciskajcie same-owocowe i warzywne np winogronowe z marchewką, pomarańczowe z burakiem, dobierz takie, które dzieciom przypadną do gustu. Szklanka soku z marchwi ( musowo go połączyć ze słodkim owocem, by smakował ) dostarcza dzienne zapotrzebowanie na wszystkie witaminy. W przypadku tego soku nawet, gdy wyciskamy marketowe owoce, czy warzywa nie musimy obawiać się o pestycydy, to cały syf zostaje w wytłokach, które wyrzucamy. Nauczcie dziec***ić wodę, najlepiej źródlaną, bo nadmiar minerałów tez nie jest dobry. Włączcie na stałe jajka i ryby do diety dziecka. Zanim sięgniecie po leki i sztuczne witaminy, to kupcie olej lniany i kokosowy (po informacje dotyczące ich zbawiennego działania odsyłam do internetu) Ten pierwszy koniecznie w ciemnej butelce i przechowywany w lodówce. Jeśli karmimy dzieci ziemniakami, samą wieprzowiną ( szczególnie smażoną na toksycznym oleju ) w tym ohydnymi parówkami, bułeczkami, deserkami typu monte, czy owocowymi jogurtami, które nie mają nic wspólnego ze zdrowiem, to nie liczmy, że będą zdrowe. Absolutnie nie podawać żadnych actimeli i im podobnych. Ograniczcie kurczaki, te aktualnie 'rosną' w zatrwazającym tempie, a nie dość, że nafaszerowane są hormonami, to jeszcze antybiotykami. Z drobiu polecam kaczkę, gęś, perliczkę, indyka. Oczywiście wołowina jest również wskazana. Kupujcie brązowy ryż, ogólnie produkty nierafinowane, nie karmcie dzieci białym pieczywem, pszenna mąka, podobnie jak biały cukier jest szkodliwa. Nie karmcie mlekiem-> jego toksyczność , jak i innych produktów świetnie jest opisana na stronie : http://www.arkadia-polania.pl Nie przyzwyczajajcie dzieci do słodkiego. Zamiast cukru polecam miód, jeśli dziecko jest alergiczne, to rzepakowy-nie uczula. Moje sposoby na przeziębienie: Jeżeli już dziecię zachoruje, to na samym początku włóżcie mu stopy do dobrze ciepłej wody z solą morską, która 'oczyści' organizm i dostarczy potrzebnych mikroelementów, natrzyjcie je potem rozgrzewającą maścią. Podajcie wapno do picia i lek przeciwzapalny np ibuprom, na początku przeziębienia świetnie sobie poradzi, przez co nie będzie potrzeby szprycowania dziecka całą garścią innych. Polopiryna-> w Ameryce jest zabroniona. Sok malinowy ( oczywiście domowy ) jest naturalnym salicylanem. Analizujcie, czy lekarz, który wypisuje antybiotyk ma ku temu przesłanki, czy nie robi tego, by zapracować na wakacje na Bora Bora, czy Malediwy. To samo, jak poleci Wam konkretny syropek na wzmocnienie, czy dla niejadka. Ten sam zalecił całej reszcie w poczekalni. Gdy już niestety choróbsko się rozwinie, to skorzystajcie z metod babć. Bańki -> genialne. Na odetkanie noska parówka z solą, maść majerankowa i sól morska. Pokój dziecka zawsze wietrzony, temperatura pomieszczenia nie wyższa, jak 21 stopni, powyżej to raj dla alergenów kurzu, wirusów i bakterii. Dmuchanie nosa-> pilnujcie, by dziecko nigdy nie dmuchało z obu dziurek, zawsze zatykajcie jedną, by nie dopuścić do zapalenia ucha, gdy takowe się pojawi, to genialnym jest olejek kamforowy podany na waciku, przytkniety od ucha, zabezpieczony opaską. Zapalenie oskrzeli: Syrop z cebuli i oklepywanie, porządne, od pupy do głowy -> ta zawsze poniżej tułowia. Drastycznym dość, ale jakże pomocnym sposobem jest rano, tuż po spaniu sprowokowanie u dziecka wymiotów, wówczas cała zalegająca flegma po prostu zostanie wywalona. Moja córka sama tak robiła, bo się przekonała, że dzięki temu nie będzie się męczyć przy odkasływaniu i odpluwaniu wydzieliny. Może Wy macie swoje sposoby na zdrowie dzieci, tego lekarze nie mówią, oni działają schematycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
soku z marchewki nie musowo łączyć z innym owocem, to marchew słodkości nadaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super autorko :) nareszcie jakaś mądra dziewczyna na tym forum Zgadzam się z tobą w 100 %. Do picia tylko wodę lub soki własnej roboty - ja tak robię Unikać antybiotyków , lepiej domowymi sposobami zdrowe odżywianie to podstawa Jeszcze tylko dodam spacery w każdą pogodę , hartowanie i nie przegrzewanie dziecka - nie ubierać za grubo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatka, dziękuję. Masz rację->hartowanie dzieci jak i ich nieprzegrzewanie jest również bardzo istotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapalenie oskrzeli: Syrop z cebuli i oklepywanie, porządne, od pupy do głowy -> ta zawsze poniżej tułowia. Drastycznym dość, ale jakże pomocnym sposobem jest rano, tuż po spaniu sprowokowanie u dziecka wymiotów, wówczas cała zalegająca flegma po prostu zostanie wywalona. Moja córka sama tak robiła, bo się przekonała, że dzięki temu nie będzie się męczyć przy odkasływaniu i odpluwaniu wydzieliny. xxx Mówiąc szczerze to wolę dziecku podać antybiotyk zamiast go tak męczyć. Na tym forum antybiotyki są postrzegane gorzej niż trucizna. I koniecznie lodownia w mieszkaniach. Ja mam duzo cieplej, bo tak lubimy i co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przy zapaleniu oskrzeli, to antybiotyk bywa konieczny, chyba że dziecko ma astmę i posiłkujesz się sterydami, to masz szansę na obycia się bez antybiotyku. Ten wyjaławia organizm, przez co wcale się nie dziwię, ze na kafeterii jest niepożądany. A co do drugiego pytania, to odpowiedź masz wyżej. Jak dla mnie, to możesz mieć saunę, nie założyłam tego tematu, by się sprzeczać, jedynie podzieliłam się swoimi opiniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie prawda. Przy zapaleniu oskrzeli antybiotyku sie nie podaje. Ponad 90 % jest o etiologii wirusowej. A jak juz występuje czynnik bakteryjny to jest to albo mycoplasma pneumoniae albo chlamydophila pneumoniae. I podaje sie wtedy albo klarytromycyne albo azytromycyne. I sa to leki pierwszego rzutu. Ale najpiere trzeba wykazac zakazenie a nie od razu wali sie antybiotyk. A gdy zapalenie oskrzeli trwa powyzej 3 tyg to podejrzewa sie zakazenie paleczka krztusca. Podaje sie wtedy jakis makrolid ale nie zeby wyleczyc bo organizm sam zwalcza ale po to by ograniczyc szerzenie sie drobnoustroju w srodowisku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od "nie prawdy" to chyba w USA, gdzie lekarze pochylają się nad pacjentem i robią testy zanim przepiszą antybiotyk. Nieprawdą jest, że 90% polskich lekarzy zleca antybiotyk, gdy nie jest on jeszcze konieczny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Jest tak. Ale ja wam podaje rekomendacje na 2015 r. Przy zapaleniu oskrzeli antybiotyku sie nie podaje. I mozna to lekarzowi powiedziec. Inna sprawa ze lekarza trzeba zmienic jak wali od razu antybiotyk. Bo on nie powoduje tylko upośledzenia naszej odpornosci ale powoduje powstawanie mechanizmow opornosci i bardziej zjadliwych szczepow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już zmieniałam lekarzy nie raz, aktualnie od stycznia jestem w nowej przychodni, ale obecna moja lekarka, to bije wszystkie konowały na głowę, jak dobrze, że ograniczam się tylko do prośby o wypisanie recepty na betablocker, choć ostatnio usilnie chciała mi wepchnąć statyny ( najczęściej przepisywany lek ), mimo iż cholesterol i trójglicerydy spadły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi sie chyba udalo trafic na dobra przychodnie :) w koncu. Poszlam z dzieckiem goraczkujacym prawie 40 stopni i objawami infekcji ale antybiotyku nie przepisała bo nie widziala podstaw i kazala wrocic jak za kilka dni sie nie poprawi :) i faktycznie temperatura po 3 pelnych dobach spadla a katar zmienil sie z zielonego na bezbarwny. Nie powiem ze sama nie spanikowalam. W innej na wejsciu wyszlabym z recepta. A ja nie dostalam nawet recepty na syropek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×