Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie wmawiajcie zdrowym pociechom

Polecane posty

Gość gość
Moja kumpela pracuje w poradni. Na poczatku roku maja urwanie glowy z tymi wymyslami rodzicow. Robi bledy? Dysleksja. Nie umie liczyc? Dyskalkulia. Malo sie odzywa? Autyzm. Lubi samotnie spedzac czas? Asperger. Itd Bo zadnemu z rodzicow nie wpadnie do glowy, ze o rozwoj dziecka dba sie od 1 dnia zycia praktycznie. Oni się budza kolo 8-9 roku zycia dziecka, ze cos jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robicie po prostu z dzieci lenie, którym pani psycholog załatwi papierek i wydłuży czas na egzaminie. Ja bym się paliła ze wstydu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:24. W przypadku braku merytorycznych argumentów odkrzykuje się, że ktoś nie ma żadnego pojęcia. Żałosne. x Diagnozowanie dysleksji kończy się OPINIĄ, nie orzeczeniem. X To jest konkretny argument tłuku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:27 - dokładnie, rozwój dziecka jest od poczęcia ważny. Matki po prostu same rozwijają te dyschoroby latami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahahah ty bezmózgu, ty jestes psychologiem-ty leczysz dzieci? matko! x hahahah ty bezmózgu, wg ciebie psycholog LECZY? Słabo cię wyedukowali w tej szkole specjalnej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 10.19 użyj komórek mózgowych! Przecież ci nie napisałam że godzinę non stop, ja czytam dziecku kilka razy po 5-10 minut, modeluję głosem więc dziecko jest zakochane w tym i widać jak przejawia zainteresowanie! xxxxx nie wymagaj od innych wiecej niż od siebie, jakoś innym wmawiasz, ze nie czytali dziecku od małego, bo nie napisali całego eseju na ten temat, a tu nagle reszta się ma domyślać... twoje jest zainteresowane czytaniem i dobrze, moje były czym innym... nie znaczy to, że twoje będzie pisac bez błędu i rozumiec co pisze i co czyta, a moje nie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:28. Masz tak prymitywne odzywki, że proszę cię uprzejmie opuść to forum bo po prostu obniżasz poziom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak aktualnie w Polsce mowi sie na diagnozy/opinie/orzeczenia. Jak to dla Ciebie argument na to, ze ktos nie wie co to jest dysleksja to gratuluje toku myslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi tylko o to, że głupotą jest załatwianie papierka bo dziecko popełnia takie błędy że aż oczy bolą. Możecie temu zapobiec tylko do tego potrzeba czasu i mądrości rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli wedlug ciebie wizyty u psychologa to spotkania towarzyskie przy kawce lub kredkach na stoliku to gratuluje ukonczenia szkoly specjalnej z wyroznieniem!!!! kazda terapia nawet u psychologa jest LECZENIEM- u jednego z rezultatem u innego bez.... ty nie musisz do psychologa isc bo nie masz mozgu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ich dzieci wolą piłkę nożną a nie jakieś głupie czytanie. Autokorekta poprawi przecież :D Skoro mamusia nie czyta to po co dziecko ma czytać? Będzie jeszcze mądrzejsze i zagnie kiedyś mamusię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci są zwierciadłem rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te dzieci, które są zwierciadlem rodziców to bardzo smutne dzieci, ja się kaurat tyle naczytałam, że wiem już co jest ważne co nie i tak dziecmi kieruję, żeby rozwijały się nie według mojego widzimisię, ale według tego co dla nich najlepsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:51 nie w tym sensie. Są zwierciadłem w znaczeniu takim, że jak mi dziecko na lekcji do drugiego krzyczy : ty d e b i l u to ja wtedy już wiem, że takie słownictwo jest na ustach jego rodziców. Naprawdę wam nie wstyd rodzice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja np nigdy nie miałam problemu, nikt mnie ortografii nie uczył 5 dostawałam zawsze , a z matmy byłam głąb . sama się nie mogłam nauczyć, nie rozumiałam. jak ktoś mi mówił, że uczy się do sprawdzianu z matmy to pytałam- jak??? To trzeba rozumieć, tego się nie nauczysz no taka prawda. Mojej córce czytałam od początku, ma bogaty zasób słów, szybko zaczęła ładnie mówić itp. Ale czy to zasługa czytania, nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało to z pewnością kolosalne znaczenie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pozwól że to oceni profesjonalista,ktory sie na tym zna czy dziecko ma dysleksję czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio uważacie że dziecko krzyczące do kolegi "ty debilu" wyniosło to z domu, bo rodzice mówią w ten sposób do niego lub do siebie nawzajem? A, to ciekawe, rozumiem że od kolegi wołającego w ten sposób już, według was, tego nie przejmą? Bo moje właśnie z przedszkola przyniosło głupkowate zachowania i wulgaryzmy... Mama "modelująca" głos przy czytaniu również mnie rozbroiła :D Może oprócz poprawności ortograficznej warto zadbać o znajomość znaczenia słów? Podobnie jak autorka która chyba zapomniała że w języku polskim używamy znaków diakrytycznych... Rozsądny rodzic nawet z dzieckiem które ma dysleksję będzie odpowiednio pracował, a opinia nie będzie dla niego argumentem żeby "odpuścić", a jedynie argumentem za tym że dziecko potrzebuje specjalnego wsparcia. To nie opinia jako taka i diagnozowanie dziecka są złe, zły BYWA sposób w jaki rodzice, nauczyciele do tego podchodzą. Diagnoza ma ułatwić wybór właściwych metod pracy z dzieckiem, a nie być podparciem stwierdzenia że "ma problem, więc nie musi, więc mu wolno".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex D
Mnie rodzice tyle nie czytali, bo nie mieli po prostu czasu. Mimo to sama czytam sporo, piszę w miarę poprawnie, niczego mi nie ubyło przez to. Z resztą rodzeństwa już było róznie, ale np. siostra, która nie znosi czytać i bardzo mało czyta nadal pisze dobrze i nie popełnia błędów. Jak ktos ma godzinę dziennie, żeby czytac dziecku niech to robi, ale nie widze sensu wyzywac od leni tych co tego nie robią, bo nie wiadomo na końcu kto będzie popełniał błędy ortograficzne, a kto nie. Jednak w codziennym zyciu nie jest to raczej sprawa zycia i smierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.38 Tak, takie zwroty wynosi się z domu. Jeśli rodzice nauczą dziecko, że nie są to odpowiednie wyrażenie to dziecko mimo że je słyszy, nie powtarza ich. Znaki diakrytyczne nie zostały użyte przeze mnie, autorkę, z przyczyn technicznych. Zakładając ten wątek korzystałam z urządzenia mobilnego. Modelowanie głosem - cóż, mnie to nie śmieszy. Jest to sztuka, którą nie każdy opanuje. Jeśli dukacie swoim dzieciom to nie dziwcie się, że tracą cierpliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mylisz się, są dzieci, które nauczone w domu nie powtórzą brzydkich słów, a są takie, które w domu będą grzeczne, a rogi im wyjda w 'terenie' i rodzice się dowiedzą o tym od nauczyciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Modelowanie głosem - cóż, mnie to nie śmieszy. Jest to sztuka, którą nie każdy opanuje. Jeśli dukacie swoim dzieciom to nie dziwcie się, że tracą cierpliwość."- :D Urocze, polecam słownik języka polskiego i sprawdzenie różnicy pomiędzy "modelowaniem" (głosu, a nie- głosem jeśli już) a "modulacją" :D Co do urządzeń mobilnych- jaki masz model, oprogramowanie że nie jesteś w stanie używać tam polskich znaków? Czy zwykłym lenistwem, wygodnictwem, pośpiechem usprawiedliwiasz własną, niepoprawną pisownię? Co do wulgaryzmów i innych "kwiatków"- dzieci na ogół powtarzają to co je zaciekawi, to co jest dla nich nowością i wywołuje duży efekt. Owszem, może rodzic uświadomić, co nie zmienia faktu że dziecko które usłyszy wyzwiska od kolegi może je mniej lub bardziej świadomie powtarzać w szkole zanim w domu w ogóle to wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli porażka rodzica i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex D
Niektórzy zapominają tutaj, że dzieci nie są białą kartą jak się rodza, mają już jakiś charakter, kombinacja genów przeznaczyła im okreslone zdolności... nie wszystko kim dzieci sa lub nie są jest osiągnięciem lub porażką rodziców... Czasami tak piszecie, jakby czytanie było dla was tylko zabijaniem czasu, a nie przyczynkiem do refleksji... myślec trole, robić uzytek z tego czytania - dla siebie również!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.01 - dziękuję za poprawienie mnie. Rzeczywiście popełniłam faux pas. Polemika dotycząca urządzenia mobilnego jest bezsensowna, o ile pierwsza uwaga jest konstruktywna o tyle kolejne wywody są zwykłym czepialstwem. Nie zmienia to faktu, że podtrzymuję swoje argumenty i punkt widzenia. Moje dziecko nigdy nie zaklęło z ciekawości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.06 - Jak można dziecku wmawiać że jest takie bądź takie z powodu genów. Pracujcie z nim a nie usprawiedliwiajcie DNA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex D
Nikt mu niczego nie wmawia, ale jak nie wierzysz to może sprawdź, czy zrobisz ze swojego dziecka drugiego Mozarta? Albo chociazby Bena Johnsona? Czekam na wyniki:) Przecież to tylko wysiłek pracy rodziców:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja koleżanka przeczytała w swoim życiu więcej książek niż wy wszystkie razem wzięte. I robi błędy ortograficzne, może nie bardzo katastrofalne, ale pojawiają się. Jedno z jej dzieci kocha ksiązki, drugie nienawidzi. Inna koleżanka mało tego, że dużo czytała, to jeszcze pisała opowiadania. I tez z błędami. Znam mnóstwo takich osób. Ja synowi czytałam od urodzenia, bo kocham książki. Syn bardzo niechętnie czyta. Wszystkie przytoczone przez was teorie maja się nijak do rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, wychowanie dziecka na PRZECIĘTNEGO człowieka to wychowanie Mozarta. Bo przeciętna inteligencja, ładna składnia, prawidłowa pisownia itd to cechy geniusza. Patrzcie, jak chodziłam do szkoly to 90% Einsteinow bylo w mojej klasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×