Zwiazałam się z dużo starszym facetem i on próbuje mną rządzić

Na pocżatku imponowało mi ,ze jest tyle starszy (19 lat dokładnie, ja mam 22 lata , on 41), taki bardziej odpowiedzialny od moich rowieśników itd. Ale teraz mieszkamy kilka miesiecy razem i zrobił się strasznie apodyktyczny. Próbuje mną rządzić, mówić mi jak mam się ubierać, co mam nawet jeść, jak mam się malować, wszystko... I ciagle mnie krytykuje, jak gdzies dzwonię to jest awantura do kogo bo jest o mnie strasznie zazdrosny. Jak wroce troche pozniej tak samo... Powinnam od niego odejsc?

a jak myślisz? nie dość, że mógłby być twoim ojcem, to w dodatku despota, pogoniłabym szybko

Facet myśli, że Cię wychowa. Nie daj się.

psychol :o ja też miałam sporo starszego faceta w Twoim wieku i też mi "tatusiował", w dodatku często wychodziło, że to ja mam rację i wtedy chodził sfrustrowany :o wytrzymałam z nim całe dwa lata. Po tym związku tylko rówieśnicy albo młodsi :p i teraz ja się mądrze :p

takie młode d...biorą sobie faceci, którym nie wychodzi z rówieśnicami, bo te nie dają się już wychowywać i nie imponuje im byle co. No to na kimś stary dziad musi sobie odbić kompleksy

Najgorsze, ze on mnie bez przerwy krytykuje, wg niego wszystko robię źle, bez niego sobie nie poradzę itd... Źle gotuje, źle sprzatam, wszystko jest nie tak. On nas utrzymuje, mogłabym wrocic do rodzicow, tylko tam moge tak naprawdę wrócic... A zamieszkałam u niego wlasnie dlatego żeby sie wyrwać z domu, żeby poczuc sie wolna. Tyle ,ze wolna sie wcale nie czuję bo on jest panem i władca ,a ja mam go sluchac. Mowi mi co powinnam robić w zyciu ,a czego nie, co jest dobre ,a co nie. A najgorsza jest ta jego patologiczna zazdrość, jak piszę smsa mam mu pokazywać do kogo, jak rozmawiam przez tel tak samo, nie wierzy mi ,ze np rozmawiałam z koleżanka Jak wspominałam o odejsciu to on twierdzi, ze sie wtedy zemści na mnie, niestety mysle, ze moglby tak zrobic

znam to.:) wszystko chciał kontrolować i rządził się w każdej sprawie. Lubie facetów z mocnym charakterem, ale on bardzo przeginał. :O chociaż nie krytykował mnie we wszystkim tak jak ty piszesz o swoim. Doceniał i bardzo chwalił to jak np. gotuje a raczej piekę, komplementował wygląd, charakter, ale nasz związek był bardzo dynamiczny i raz było świetni, a raz okropnie i słyszałam same obelgi, na które sobie nie zasłużyłam.:O Był zazdrosny, nigdzie bez niego za bardzo nie mogłam wyjść, chociaż nie dawałam mu żadnych powodów, sam się okazał ............:) W kłótni jeszcze wypominał mój wiek, wywyższał się.:O usłyszałam takie określenia jak rozpieszczona gówniara, dzieciak itp.:O pomyślałam że nigdy więcej choć mam słabość do starszych. Nie znoszę kiedy ktoś traktuje mnie niepoważnie,a tak się czułam...

ale u nas nie była taka różnica wieku-ja 19 on 28.:) Czasem jakoś szczególnie wieczorem mimo wszystko jakoś tęskni się za tym co było:) ale chyba zbaczam z tematu...:)

U nas też jest czasem dobrze, bywają dobre chwile dające jakąś nadzieję ,ale... Czasami zastanawiam sie czy on jest normalny w tym ustawianiu mnie, krytykowaniu, mysle ,ze przesadza i to bardzo... powaznie zastanawiam sie nad odejsciem tylko wtedy musze wrocic na utrzymanie rodzicow :O Przynajmniej narazie... nie wiem co robic