Byłam w psychiatryku, żadne leki na mnie nie działają, będę wariatką do śmierci

Mam nerwice i fobie spoleczną, potrafie wyjsc do ludzi gdy musze ale w tłumie dostaje ataku, jestem natychmiast cala mokra, glowa mnie boli, chce mi sie płakac, rece mi sie trzesą i musze wtedy np wyjść z autobusu, brałam leki i NIC na mnie nie działa, SSRI, SNRI, brałam nawet leki antypsychotyczne, nawet xanax i diazepam na mnie nie dzialają :O po prostu mnie usypiają, jestem zamulona jak po wodce ale lęki nadal mam, jestem lekooporna, lekarze rozkladają rece... Bralam rozne zioła, oczyszczanie glodowka, sokami, witaminy, eko zarcie, psycholog i nic. Mam trwałe zmiany w mozgu na skutek traumatycznych przezyc, stres i konserwatywne wychowanie, potem w szkole molestowanie przez 2 chlopakow, potem jako 17 latka proba g****u udalo mi sie uciec, upokorzenie u lekarza ktory skrytykowal ze sie depiluje, zartowal z moich piersi ze takie wielkie, zostalam tez okradziona i prawie pobita, jestem beznadziejną ofiarą losu, mam 24 lata a czuje sie na 84 :O

nie rozczulaj się nad sobą .. Znajdz sobie chłopaka z fobią spoleczną ( na pewno cie zrozumie ) , poszukaj pracy w której nie spotykasz ludzi na przyklad na nocną zmianę i zapomnij o lekach i psychiatrach .. Bo głowa to najmniej poznana częsc ciała .. Medycyna wie o wiele wiecej na temat serca niż mózgu .. Dlatego tabletki które brałaś były nieskuteczne .. Bo nie mogly byc skuteczne skoro mózg jest najmniej poznany ze wszystkich narządów .

Skoro leki nie działają to do egzorcysty idź. Serio zupełnie pisze. Być może to jest nękanie złego ducha. Wówczas właśnie leki nie działają.

Są też modlitwy o uzdrowienie i uwolnienie, szczególnie ze zranień, które nosisz w sercu. Tylko J/ezus uwalnia z tych głębokich zranień i Jest naszym lekarzem. Poradź się jakiegoś duchownego, który jest w temacie.

Ja tez mam fobię społeczną. Leczę się, ale leki mi w zupełności nie pomagają. Żeby ta fobia została zlikwidowana, to musi być usunięta przyczyna, a leki nie potrafią jej usunąć. Zatem zrozumiałe jest, ze sie boję.

najlepsze są elekrowstrząsy, jak pojdziesz do egzorcysty to zrobią z ciebie wariatke, wtedy naprawde bedziesz opętana i stuknięta

"Tylko J/ezus" x A co jeśli kogoś uzdrowił Mahomet, jest on gorszym człowiekiem wtedy ty tępa szmato?

Egzorcysta nie zrobi z Ciebie wariatki ponieważ on właśnie zaczyna się intetesować tematem wówczas kiedy leki nie działają. Kiedy leki działają to wówczas kieruje na leczenie. Pooglądaj na youtub filmiki z egzorcystą Piotrem Glasem.

Tacy ludzie sa w dzisiejszym spoleczenstwie niestety ale totalnym goownem. Nikt sie z taka osoba nie bedzie liczyc, nikt nie bedzie traktowac powaznie. Szacunku zero, powazania zero, o respekcie to nawet nie mowie. Tacy ludzie malo zarabiaja imzawsze sa wypychani przez tych silniejszych psychicznie. Moim zdaniem takie przypadlosvi to sa gorsze niz jakies chroniczne choroby typu cukrzyca i pochp bo kasuja ci cslkowicie zycie i tez je skracaja bo tacy ludzie umieraja mlodziej.

Pan J/ezus nie z takiego szamba człowieka wyciągał

Po tym co pisze Autorka tematu jasno wynika, że nie jest ona opętana ale nękana przez złego ducha. A to jest zasadnicza różnica. Właśnie przy nękaniach leki nie działają.

Kochana proszę Cie nie słuchaj tych bałwanów mówiących o jakiś egzorcyzmach tylko poszukaj dobrego psychiatry który odpowiednio dobierze leki, dawki i psychoterapie. "Leczenie" egzorcyzmami można porównać do sytuacji kiedy osobie która ma urojenia że jest non-stop obserwowana przez kamery wmówimy, że noszenie np. złotej branzoletki wyłącza te kamery. Taka osoba nosi wtedy taka branzolete i pozornie się jej poprawia jednak problem dalej pozostaje w jej środku i ma możliwość do rozwijania się. Czym byłaś leczona?

gość dziś A moim zdaniem totalnym goownem są ci, którzy są wredni i źle się wypowiadają o innych. Którzy w dodatku nie rozumieją co to znaczy poważnie chorować, tylko bezczelnie kpią z choroby. O wartości człowieka świadczy przede wszystkim miłość. To nie czyjaś wina, że zachorował, a to, że ktoś jest wredny, jest ewidentnie jego winą.

tez mi smutno, czuje sie jak ofiara losu. Moglabym zostac twoja przyjaciolka :) naprawde chetnie bym z toba popisala...

A moze lepiej jak sie zakochasz?

Gość z 16:30 Nie wiadomo jaki ty byś był, będąc na miejscu tych ludzi, którzy i tak są wartościowsi od ciebie. Nigdy nie oceniaj człowieka, bo nie wiesz jakie góry i doliny musiał on przejść, aby stać się tym, kim jest.

http://www.fotosik.pl/zdjecie/3bebfd0b968cf5b7