Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Poród domowy bez asysty

Polecane posty

Gość gość
Ale co jest takiego niezwykłego w tym ostatnim? Ja rodziłam wprawdzie nie w kucki czy w klęczki (nie pytałam nawet o taką opcję), ale na fotelu porodowym, bardziej siedziałam niż leżałam, wysokość podpórek pod nogi mogłam regulować, zdecydować czy chcę oprzeć stopy czy podeprzeć uda, było mi bardzo wygodnie, a podparcie części krzyżowej po skurczach krzyżowych to był duży komfort.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urekisa
Może nie niezwykły, ale naturalny, gdyż rodzenie na plecach nie jest naturalne, a w pozycjach pionowych już tak. Poczytaj sobie o wadach pozycji leżącej, to będziesz wiedziała. Oczywiście z tego co piszesz wynika, że nie miałaś tak źle, ale to zapewne nie jest standard.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajny poród, ale dla odważnych kobiet, a nie lękliwych idiotek, które nie wiedzą jak rodzić (mimo że to nie wymaga wiedzy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co z tego, że wiesz, jak rodzić, skoro dziecko będzie np. owinięte pępowiną? Nie ma to jak wyzwać innych od idiotek, a samemu nie mieć o niczym pojęcia. Miałam skurcze parte, a nie było rozwarcia, skąd miałabym wiedzieć, co robić w takiej sytuacji i kiedy już można przeć? Na dodatek syn się zachłysnął wodami i musieli mu odsysać. Ale jasne, wystarczy wiedzieć, jak rodzić. Puknij się w łeb, może te 2 komórki, które tam są, się zderzą i wyjdzie z nich jakaś sensowna myśl. Nikt nie twierdzi, że nie można samemu urodzić. Można, ale obarczone jest to dużo większym ryzykiem i stanowi zagrożenie dla kobiety i dziecka. Co będzie, jeżeli coś pójdzie nie tak? I skąd kobieta będzie wiedziała, że cos jest nie tak? Że to krwotok a nie zwykłe krwawienie, że łożysko nie wyszło w całości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem za ;) Położne to s..i jakich mało. Nigdy więcej porodu w szpitalu właśnie przez szmatę położną!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osobiście trochę rozumiem chęć rodzenia w domu, bo po swoim porodzie żałowalam że nie urodziłam w domu (na pewno miałabym więcej uwagi że strony mamy, ciotki, babci, czy opłacone położnej) .. Również jestem z województwa opolskiego i mam za sobą pierwszy poród w szpitalu powiatowym.. To jak zostałam tam potraktowana wola o pomstę do nieba.. Zostałam przyjęta do szpitala z rozpoznaniem: poród, po czym umieszczono mnie na sali na ginekologii (nie poloznictwie) i pozostawiono samą. Nikt w ciągu 3 godzin do mnie nie zaglądał. Dopiero jak odeszły mi wody (zaznaczam że wtedy też się nie potrafiłam nikogo dowolac i sama musiałam dojść do dyzurki)pielęgniarka poprosiła lekarza. Po badaniu okazało się że mam już 10 cm rozwarcia i zaczęły się skurcze parte, a pielęgniarka kazała mi wrócić na salę z której przyszłam i spakować torbę. Tak na marginesie to na wózku inwalidzkim wiozla pielęgniarka moja torbę a ja szłam za nią.. Heh.. Położna która odbierala porod podeszła do mnie 5 razy po 45 sekund w ciągu całego porodu (na porodowce byłam 15 minut). Wyprosila z porodowki męża, nie pozwoliła mu podać mi wody, nawet do przecięcia pempowiny go nie wpuscila.. Nacięła mnie tak, że synka urodziłam całego na jednym skurczu! Nikt się mną nie interesowal i nie zaopiekowal w szpitalu. Po porodzie mężowi powiedziałam, że nigdy ma mnie tam już nie przywieźć. Mimo to mam świadomość że będąc w szpitalu moje dziecko będzie bezpieczniejsze niż rodząc w domu bez opieki lekarskiej. Mój poród odbył się 3 miesiące temu i teraz jeżeli jeszcze będę w ciąży to do porodu wybiorę po prostu inny szpital (opole). Nie odważę się mimo wszystko wziąść cała odpowiedzialność za zdrowie dziecka na siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś "Miałam skurcze parte, a nie było rozwarcia, skąd miałabym wiedzieć, co robić w takiej sytuacji i kiedy już można przeć?" Można przeć wtedy kiedy czujesz że masz taką potrzebę. Poród to nie proces, w którym najpierw musi być 10 cm rozwarcia, żeby można przeć. Wystarczy poczytać to co piszą mądrzejsze położne. "Na dodatek syn się zachłysnął wodami i musieli mu odsysać." Domyślam się jaki miałaś beznadziejny poród i w jaki sposób rodziłaś skoro do tego doszło. "Nikt nie twierdzi, że nie można samemu urodzić. Można, ale obarczone jest to dużo większym ryzykiem i stanowi zagrożenie dla kobiety i dziecka" Ryzyko jest minimalne, bo właśnie czym mniej ingerujesz w poród tym mniejsze ryzyko komplikacji. Ale jak ktoś taki jak ty może o tym wiedzieć. "Co będzie, jeżeli coś pójdzie nie tak? I skąd kobieta będzie wiedziała, że cos jest nie tak? Że to krwotok a nie zwykłe krwawienie, że łożysko nie wyszło w całości?" Ty naprawdę zachowujesz się tak jakby poród był zabiegiem medycznym czy operacją, których nie podejmuje się bez wiedzy medycznej. Żeby wszystko poszło dobrze to po pierwsze trzeba być zdrowym, a po drugie niczym się nie stresować. Nie ma nic głupszego niż porody na siłę i jak najszybciej z mocnym parciem w pozycji na plecach. Łożysko samo w całości wychodzi do kilkunastu minut po porodzie. gość dziś "Nikt w ciągu 3 godzin do mnie nie zaglądał" Ale co ty chciałaś? Czy po to rodzicie w szpitalu żeby wami sterowali jak jakimiś niepełnosprawnymi umysłowo? To znaczy że jak zaczynacie rodzić, a nie ma wokół was lekarzy lub położnych to panikujecie? Dno i żenada. Poród to proces naturalny i instynktowny, a nie medyczny. " Położna która odbierala porod podeszła do mnie 5 razy po 45 sekund w ciągu całego porodu" W ogóle mogła nie podchodzić skoro wszystko przebiegało dobrze. Do czego ci ona była potrzebna? "Nacięła mnie tak, że synka urodziłam całego na jednym skurczu! " I to jest właśnie najgłupsze. Kolejna idiotka co dała sobie nożyczkami naciąć krocze i zapewne uważa że to dobrze. Powinni ustawowo wprowadzić zakaz nacinania krocza i rodzenia w pozycji na plecach, bo te patafiany inaczej nigdy tego nie zaprzestaną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli ktoś rodzi pierwszy raz, nie ma nikogo obok siebie i trafi na taką położna co nie ma w ogóle w sobie za grosz empatii to nie ma nic gorszego.. Nie wyrazilam zgody na nacięcie krocza, położna sama zadecydowała o tym, mimo iż zaprotestowalam, a w planie porodu wyraźnie napisałam że chce ochrony krocza. Tyle że w takim momencie ja osobiście bałam się wchodzić w konflikt z jedyna osoba która tam była. Pewnie zupełnie inaczej zachowalabym się gdyby był ktoś przy mnie. Co do tego że nikt do mnie nie zaglądał przez 3 godziny to nie można powiedzieć że to właściwe.. A co byłoby gdybym straciła przytomność, lub z dzieckiem zaczęło się dziać coś złego?? Znalezliby mnie po kilku godzinach i wtedy zaczęli udzielać pomocy? Wtedy to już pewnie byłoby na wszystko za pozno. Po porodzie dopiero uświadomiłam sobie ze ja i synek mieliśmy dużo szczęścia że obyło się bez komplikacji. A odnośnie kontaktu podczas porodu z położna to nie można powiedzieć że nie jest potrzebny.. Jest i to bardzo, to położna zwłaszcza jeżeli ma do czynienia z pierworodka to powinna zdobyć zaufanie pacjentki i wtedy poród przebiegały sprawniej. Do mnie położna się nie oddzywala w ogole i sprawiała wrażenie obrazonej że zechcialam rodzic, jak ona ledwo na dyżur przyszła. Zupełnie inne wyobrażenie miałam o szpitalach i opiece nad pacjentami. To właśnie przez takie położne które są sfrustrowane życiem i nie wybrały tego zawodu z powołania tak wiele kobiet ma zle doświadczenia z sali poprodowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie wyrazilam zgody na nacięcie krocza, położna sama zadecydowała o tym, mimo iż zaprotestowalam" W tym przypadku warto dodać, że nacięcie krocza jest wyłącznie wtedy gdy leżysz na plecach. Zgadzasz się na taką pozycję do parcia to podobnie jakbyś zgadzała się na nacięcie, a jak do tego dochodzi ZZO (no chyba, że nie miałaś) to szansa jeszcze większa. Większość kobiet rodzi dziecko na płasko lub pod górkę, co jest delikatnie mówiąc idiotyczne. "Po porodzie dopiero uświadomiłam sobie ze ja i synek mieliśmy dużo szczęścia że obyło się bez komplikacji." A spójrz na to w taki sposób, że 90 procent kobiet może urodzić samodzielnie dziecko bez komplikacji (gdyby dla przykładu zostały same w domu i nikogo nie byłoby z nimi, jak również nie mogłyby do nikogo zadzwonić), więc dlaczego piszesz że miałaś dużo szczęścia? Dużo szczęścia miałabyś gdyby było odwrotnie, czyli porody byłyby bardzo niebezpieczne. Natomiast ryzyko jest minimalne. Uważa się, że właśnie ingerowanie medyczne w poród (chociażby oksytocyna czy inne wywoływanie) powoduje większość komplikacji w przypadku porodów fizjologicznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Że co proszę? Wyrazilam zgodę na nacięcie krocza dlatego że lezalam na plecach? Co za bzdury.. W czasie porodu nie miałam żadnego znieczulenia, a jak poprosiłam na początku o gaz znieczulajacy ( tylko takim znieczuleniem dysponuje ten szpital)to zostałam zwyzywana, więc co do pozycji rodzenia nie miałam odwagi się już oddzywac. Tak jak pisałam wcześniej nie chciałam wchodzić na wojenna ścieżkę z 'polozna', zupełnie inaczej byłoby gdyby mąż był przy mnie, bądź za drzwiami (przyjechał jak już lezalam na porodowce). Co do szczęścia, to miałam dużo, tak uważam, bo nie jeden poród z tego co wiem skończył się tragedia. Przykładem jest moja mama, którą również położna i personel medyczny nie zajęli się tak jak powinni. Również pierwszy poród i niestety śmierć dziecka i nieomal jej samej.. A wszystko na początku wskazywało na dobre zakończenie... niestety potem tylko łzy położnej.. Owszem kobiety są w stanie urodzić dziecko same, bez niczyjej pomocy bo są do tego stworzone, ale należy pamiętać że tragedia może wydarzyć się w każdym momencie.. Wtedy kiedy ja lezalam 3h bez opieki, pielęgniarki plotkowaly i piły herbatke.. Jak widać nadmiar obowiązków je przytloczyl..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Wyrazilam zgodę na nacięcie krocza dlatego że lezalam na plecach?" No nie bierz tego przecież dosłownie. Chodziło tylko o to że wyłącznie w tej pozycji mogą naciąć krocze. " jak poprosiłam na początku o gaz znieczulajacy ( tylko takim znieczuleniem dysponuje ten szpital)to zostałam zwyzywana" Ty oczywiście teraz żartujesz. "nie chciałam wchodzić na wojenna ścieżkę z 'polozna'," To oczywiście ma sens, ale w najgorszym przypadku co mogłoby się stać? No właśnie nic. To kwestia charakteru. Tylko nieliczne osoby zawsze postawią na swoim, a większość w pewnych warunkach ustąpi. "Co do szczęścia, to miałam dużo, tak uważam, bo nie jeden poród z tego co wiem skończył się tragedia. " Już sobie wyobrażam jak przebiegały te tragedie i jakie były ich przyczyny. Sposób w jaki rodzi większość kobiet to katastrofa. Nic dziwnego, że jest tyle problemów z porodem. " ale należy pamiętać że tragedia może wydarzyć się w każdym momencie." Należy szczególnie pamiętać, że tragedia tego rodzaju to zazwyczaj nie jest kwestia przypadku. Są konkretne przyczyny, które ją powodują. Zazwyczaj można większość przewidzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Większośc polek jest zacofana i lubi być upadlana. Wstydzą się partnera podczas badań krocza u ginekologa i intymność mają nie z partnerem lecz z ginekologiem. A mamy Prawo Pacjenta ust 2008 r art 21 która musi być przestrzegana chyba że jest zboczony ginekolog to wyprasza osobę bliską z badań by tak badać.Badanie u ginekologa: Lekarz rozpiął rozporek Andrzej Plęs a.ples@nowiny24.pl Po drugie podczas badań i porodów dochodzi często do groźnych zakażeń i to osoba bliska powinna pilnować by po założeniu rękawiczek nic nie dotykał ginekolog w gabinecie gdy dotknie prosi o zmianę na nowe! Również po CC są często komplikacje zdrowotne więc miałam porody i wszystkie badania z mężem bo to on najlepiej zadba o sterylnosc. Gdy mnie ginekolog zarazi to ja potem męża zarażę więc to mąż ma być zawsze przy mnie ja przynim. Szpitale i gabinety lekarskie to siedliska ZARAZY! !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Przestań idioto spamować. Co chwilę kopiujesz to samo w różne miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3.39 co w tym debilu jest złego że dziewczyna każe patrzeć na łapy często z bocznym i chamski ginekologom .No chyba że jesteś jednym ze z bocznych ginekologów? ! Gdy macie męża przy badaniu jak i przy porodzie macie dziewczyny zapewniony szacunek i normalny poród!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja ciąża przebiegała wzorcowo. Mogłam wybrać sobie szpital i wybrałam taki, w którym traktują kobietę po ludzku. Rodziłam w pozycji stojącej, bez praktycznie żadnych interwencji medycznych, bez oksytocyny, leków. Była przy mnie tylko położna ale raczej na zasadzie wsparcia słownego, obecności niż jakiś ingerencji. Poród przebiegł bardzo sprawnie, bez nacięcia. Położna była obok tylko żeby kontrolować i odebrać dziecko. I... W moment podłoga wręcz pływała we krwi, a ja pamiętam tylko krzyk położnej, że mam masywne krwawienie i maja dzwonić na salę operacyjna. Obudziłam się na oiom po 2 dniach. Co się okazało? Ze po porodzie, który był całkowicie fizjologiczny, przebiegł bez komplikacji i urodzeniu łożyska nie ustala, a wręcz nasilila się czynność skurczowa i pękła macica. Nikt tego nie mógł przewidzieć patrząc na to jak rodziłam. Gdybym nie była w szpitalu to moje dziecko zostaloby sierota już na starcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To Leara wróciła i szerzy swoje mądrości. Nigdy nie rodziła, naczytała się internetów i myśli, że wszystko wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dokona masz racje bo sledze od dluzszego czasu te wpisy i ma ta osoba duzo racji. Moj dziadek mawial " Panskie oko konia tuczy. ....." Wiec gdy jest ktos z bliskich podczas badania jak i rowniez podczas porodu to niestety musza sie liczyc. Nie ma naruszania dobr osobistych i ignorowania pacjenta. A z powyzsza wypowidzia sie zgodze ze mozesz byc nieuczciwym ginekologiem. Bo dziadek mawial " ...... uderz w stol a nozyce sie odezwa. ..." Dlatego sadze ze jestes tym tematem ginekologow zainteresowany. Dlatego wskazuje ze jestes jednym z nich i nie chcesz obecnosci osoby ze strony pacjenta dlaczego? Bo jestes nie zrownowazony i krzywdzisz pacjentki a obecnosc takie osoby tobie przeszkadza. Ja chodze do kobiety i nigdy nie pojde do faceta. Przy porodzie bede miała meza dla bezpieczenstwa czy sie tobie podoba czy nie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No popatrz mądralo wyżej. Ja chodziłam do kobiety ginekologa i nie byłam zadowolona. Teraz chodzę do mężczyzny i nie zamienię go na żadnego innego lekarza, bo podchodzi po ludzku, a nie jak do kolejnego wydanego w rejestracji numeru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest moj pierwszy wpis to co ty pijesz do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babcia rodziła wszystkich w domu i tylko była akuszerka z dziadkiem. Nie chodziła wcale po ginekologach i innych lekarzach do żyła sędziwego wieku. W Holandii bardzo wiele porodów odbywa się w domu. Polska jest chyba jedynym krajem gdzie nie prowadzi się statystyk zgonów rodzących i niemowląt przy porodzie bynie straszyć pacjentek. Wiadomo środowisko domu przy i po porodzie dodatnio wpływa na rodzącą i szybciej dochodzi do sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś "Ze po porodzie, który był całkowicie fizjologiczny, przebiegł bez komplikacji i urodzeniu łożyska nie ustala, a wręcz nasilila się czynność skurczowa i pękła macica." Ile miałaś lat gdy rodziłaś i który to był twój poród? Bez oksytocyny? Przypadek jeden na milion i akurat czymś takim próbujesz zniechęcać. To tak samo jakby próbować zniechęcać do porodów w domu bo sporadycznie zdarzyła się jakaś tragedia. A w szpitalu tragedie są regularne (i nie mówię tylko o śmierci, ale o różnych powikłaniach porodowych), ale widocznie szpital od tego jest, żeby tam cierpiały i zdychały, a w domu im nie wolno, bo to nieodpowiedzialne. Tak, bo szpital to nie jest miejsce, gdzie masz gwarancję, że wszystko będzie dobrze. gość dziś "Babcia rodziła wszystkich w domu i tylko była akuszerka z dziadkiem. Nie chodziła wcale po ginekologach i innych lekarzach do żyła sędziwego wieku. W Holandii bardzo wiele porodów odbywa się w domu. Polska jest chyba jedynym krajem gdzie nie prowadzi się statystyk zgonów rodzących i niemowląt przy porodzie bynie straszyć pacjentek. Wiadomo środowisko domu przy i po porodzie dodatnio wpływa na rodzącą i szybciej dochodzi do sił." Matka mojej matki urodziła w domu dziecko, które miało ułożenie miednicowe. Łatwo nie było, ale wszystko przebiegło dobrze zarówno dla matki jak i dziecka. A obecnie w szpitalu ci idioci tylko robią cesarskie cięcia. Odnośnie tego braku statystyk odnośnie zgonów rodzących i niemowląt, to gdzie to przeczytałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja urodzilam w domu,tak wyszlo... gdy teraz pomysle jak to sie moglo skonczyc to mnie ciarki przechodza... ale wszystko bylo w porzadku i z dzidziusiem i ze mna. Najgorsze byly sprawy papierkowe potem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W domu sama sobie nie podam znieczulenia, a mam zamiar rodzić ze znieczuleniem :P a co się tak koleżanka wyżej bulwersuje? Każdy rodzi jak chce, jak dla mnie to możesz urodzić nawet na pustyni, ale nie krytykuj kogoś kto postępuje inaczej, bo to raczej nie twoja decyzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś "Ja urodzilam w domu,tak wyszlo... gdy teraz pomysle jak to sie moglo skonczyc to mnie ciarki przechodza.." Porody kończą się dobrze prawie zawsze, ale lepiej jak są planowane, więc najlepiej zaplanować poród w domu. "Najgorsze byly sprawy papierkowe potem" To chyba nie problem, skoro możesz w spokoju i naturalnie urodzić swoje dziecko, czyli nikt ci nie mówi jak masz rodzić, bo tego mówić kobiecie nie trzeba. gość dziś "W domu sama sobie nie podam znieczulenia, a mam zamiar rodzić ze znieczuleniem " Znieczulenie zawsze w mniejszym czy większym stopniu utrudnia poród, zmusza do pozycji leżącej i czyni rodzącą zależną od położnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram porody naturalne z mężem. Nie jest narożna rodząca na ryzyko zakażeń a co do pęknięć łożyska itp... to również w szpitalu mamy nawet zgony przy porodzie więc jak nie ma problemów przy porodzie to obojętnie gdzie się rodzi lecz gdy są problemy to i w szpitalu kończy się bardzo źle zwłaszcza gdy nie ma męża wtedy się lekceważy i ignoruje bo nie ma kontroli męża! Ja po porodzie z mężem zaraz po urodzeniu karmiłam i to jest najlepsze dziecko karmi się siarą która jest zdrowa po drugie lepiej odkleja się łożysko. Gdy rodzisz sama nikt się nie pięści tylko mechanicznie odcina pepowinę i zabiera dziecko do kapania itd.. Więc obecność partnera jest bezcenna przy badaniach i porodzie! !! Większy szacunek jest do pacjentki większe starania są czynione gdy są problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciąża idealna, bez żadnych problemów. Poród w pozycji wertykalnej( kolankowo-łokciowej), bez oksytocyny, zero nacięcia. I wiesz co? Pękł mi zwieracz o***tu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobno najlepszy poród jest na boku. Ja rodziłam z mężem na wznak nie na fotelu ale z macięięm krocza. Rodziliśmy przy bardzo miłej zmianie w szpitalu gdzie pani doktor doradziła nacięcie by w starszym wieku nie wypadała macica. Miałam nakuwany pęcherz z wodami płodowymi. Byłam spokojniejsza bo męża zaproszono by mnie wspierał. Mąż również jest przy badaniach ginekologicznych cipki bo to jego cipka tak jak jest mój jego członek należy do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poród bez położnej jest ryzykiem. Ale poród w szpitalu bez męża jest jeszcze większym ryzykiem bo robi personel medyczny co chce bo nie ma świadka bo jest bezkarny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie spamuj o tych porodach i badaniach ginekologicznych z mężem, bo to już nudne. Na normalnym forum taka spamerska kupa jak ty, zostałaby już dawno zbanowana. Cokolwiek piszesz to ciągle to samo. gość dziś "Ciąża idealna, bez żadnych problemów. Poród w pozycji wertykalnej( kolankowo-łokciowej), bez oksytocyny, zero nacięcia. I wiesz co? Pękł mi zwieracz o***tu." Widocznie za mocno parłaś lub miałaś inne problemy, których nie wykryto. gość dziś "Podobno najlepszy poród jest na boku" Najlepsze są porody w pozycji pionowej. Szczególnie w kucki i wtedy może pomóc partner. "gdzie pani doktor doradziła nacięcie by w starszym wieku nie wypadała macica" Już dawno potwierdzono, że to kompletne bzdury i nacięcie nie ma nic do wypadania macicy czy innych problemów ginekologicznych. "Miałam nakuwany pęcherz z wodami płodowymi" Kolejny błąd. Tego nie należy robić. "Ale poród w szpitalu bez męża jest jeszcze większym ryzykiem" No to niech rodzi w domu bez męża. Wtedy nie będzie ryzykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×