Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy przed wyjazdem na wczasy prasujecie ciuchy czy bierzecie uprane i żelazko

Polecane posty

Gość gość

jak w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaa, jasne jadę na wakacje ze stertą prasowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie ze stertą ale to się mnie w walizkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerost tresci nad forma
zawsze mnie bawia ci ludzie w wyprasowanych koszulach,spodniach w kant i kieckach jak na sylwestra w miejscu gdzie tem. nie spada ponizej 30 stopni :D jeszcze jak sobie robia fotki z kija to juz w ogole mam ubaw nieziemski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z reguły część mam poprasowaną, biorę tez małe turystyczne żelazko, którego i tak nigdy nie użyłam na wakacjach, bo najzwyczajniej w świecie nie chce mi się podczas laby prasować i mam wywalone na to, czy bluzka jest trochę pomięta. Na wakacje jadę a nie na wybieg tap model. Żelazko tylko w razie czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:27 Fotki z kija lub z tabletu 10 cali tez mnie bawią, a i makijaże i fryzury lakierowanie na plaży :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja autorka- dziewczyny wy mnie nie zrozumiałyście- ja na codzień składam pranie a prasuję przed wyjściem, chociaż kiedyś prasowałam wszystko- błędy młodej mężatki:) ale na wyjazd bierze się ubrań dużo np. jak się jedzie nad morze z dwójką dzieci. i co stać przed wyjazdem i to prasować a potem upychać po walizkach czy zabrać małe żelazko żeby przejechać przed wyjściem? Nie mówię że na plażę ale na zwiedzanie czegoś czy do restauracji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakie to żenujące
Zabierałam uprasowane rzeczy.Kto by prasował gdy jedziemy z dziecmi na wczasy?Jasne, jescze miała bym zabierac zelazko.Kobieto myśl trochę😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zawsze mam żelazko bo ubrania prasuje dopiero przed założeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co, wyprasuj, ale jak masz miejsce w walizce to możesz na wszelki wypadek wziąć żelazko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z prasowaniem na wczasy? Litosci, jestes masochistka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zabieram rzeczy, które nie gniotą się za bardzo. Prasuję w domu. Moja znajoma miała taki patent, że ubrania do walizki zwijała w rulony zamiast składać w kostkę - to w jakiś sposób pomaga uniknąć zagnieceń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak myślicie wziąć wypiekacz do chleba? bo oczywiscie zdrowo się odzywiamy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prasuje. Ladnie skladam. Wtedy wlasnie wiecej mi wchodzi.ja prawie nigdy nie prasuje.tylkojak cos tego wymaga. Wczasy to wyjatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zabieram żelazko, mopa i odkurzacz, bo nie lubię się z nimi rozstawać nawet w czasie wyjazdu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne! Żelazko, deska do prasowania, wypiekacz do chleba, kombiwar, gary do gotowania na parze, mop parowy- to oczywista oczywistość, że każda prawdziwa gospodyni powinna to wszystko zabrać na wakacje. A że nie ma czasu przez to iść na plaże, to najmniejszy minus wakacji prawdziwej gospodyni domowej :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przypuszczasz, że wkrótce pognieciesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezdze do dobeych hoteli w ktorych jest zelazko. Mnie zawsze smiesza te damy w lnianych czy bawelnianych ubraniach - wymiete jakby psu z gaedla wyciagnal te ciuchy. Albo jest kolacja, jest info o odpowoednim stroju a ta zasowa w bikini i pareoi dziwi sie ze obsluga nie chce jej wpuscic. No coz... Nie trzeba zakladac kiecki jak na sylwestra ani tony tapety, wystarczy uprasowac ubranie i wyglada sie jak czlowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość H helix
Ja prasuję od razu po praniu i tak chowam do szafy. Nie wyobrażam sobie takich wymiętych rzeczy wrzucić do szafy. Na co dzień mam lepsze zajęcia niż prasowanie co chwilę kolejnego ciucha, który chcę założyć, więc robię jedno większe prasowanie i mam spokój do kolejnego prania. Na wakacje biorę rzeczy, które mogę wrzucić do walizki bez obaw, że się pogniotą. Mam parę takich etatowych wakacyjnych ciuchów, które super się sprawdzają na wyjazdach. Mogłabym je zwinąć w kulkę i nie pogniotą się. Jeśli mam mniej odporne na zagniecenia ubrania, to staram się je jak najlepiej złożyć. Po wyjęciu nie są pomięte, tylko mają proste zagięcia w miejscach złożenia, ale to mi nie przeszkadza. Musiałabym kompletnie oczadzieć, żeby brać na wakacje żelazko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:52 A mnie śmieszą takie lukrecje z Pcimia Dolnego jak ty, które myślą, że jak pojechały inclusive do Burkina Fason, do hotelu Daremny Trud **, odzieją się w szaty królowej angielskiej i prężą się przy stoliku niczym Siwiec na ściance, to nagle zniknie słoma z butów. Tadam! A tu zonk!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staram się zabierać takie ubrania, które się nie mną. Odpowiednie pakowanie to też klucz do sukcesu (np. zwijanie ubrań w rolkę). A poza tym najczęściej wynajmujemy apartamenty, a tam zawsze jest na wyposażeniu żelazko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja prasuję i biorę turystyczne żelazko, żeby ewentualnie coś "podprasować", noszę tylko naturalne tkaniny, a te się gniotą, o ile podczas zwiedzania mi nie przeszkadza, że mam np. pomięte lniane spodnie, ale jak chcę wieczorem wyjść na kolację- to już mi zależy na ładnym wyglądzie jeśli chodzi o dzieci, to im nie prasowałam (na wakacjach) jeszcze dodam, że nie znalazłam dobrego sposobu na przewiezienie niepogniecionych ubrań w walizce kto nosi głównie poliester, to nie musi prasować i może sobie tutaj pokąsać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Helix moje ubrania po wypraniu nie sa pogniecione :) nie wyobrazam sobie stac i wszystkiego prasowac. Mam duzo ciekawsze zajecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobny problem autorko. I to nie chodzi o jakieś wielkie prasowanie, ale o fakt, że większość ciuchów po wyjęciu z walizki czy szafy jest w którymś miejscu zagnieciona. (np. Koszulka na środku). I bez szybkiego przeprasowania tego miejsca wygląda się po prostu źle. Jedyne rozwiązanie to zabierać jak najwięcej ciuchów które się nie gniotą, albo szukać noclegów z dostępem do żelazka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kto nosi głównie poliester, to nie musi prasować i może sobie tutaj pokąsać xxx To ty musisz pokąsać pisząc takie głupie uwagi. Dla każdego, kto ma choć trochę mózgu w głowie, oczywiste jest, że na wakacjach nosi się głównie bawełnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
95% naszej garderoby to czysta bawelna ew. Z niewielkim dodatkiem czegos innego. Nie uznaje poliestrow a i tak nasze ubrania nie wymagaja duzego prasowania. Trzeba umiec prac i rozwieszac a potem skladac do szafy. Do walizki oakuje dobrze złożone i uprasowane i jakos nie wyciagam pogietych. Nie mialam nigdy przykrej niespodzianki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja autorka- ale się temat zrobił wielki że ho ho a co niektórych nie rozumiem bo takie zajęte strasznie a wyżywać się na kafe to macie czas... ja nie prasuję prania od razu i nikt mnie do tego nie namówi bo to bez sensu i mówcie co chcecie, szkoda prądu i kręgosłupa. Jadąc z dziećmi na 10 dni z dwójką to szmat jest masa do zabrania, a przecież jeszcze moje sukienki czy topy + męża koszulki nie wyobrażam sobie tak stanąć i to uprasować a potem i tak wymięte wyjąć z walizki. Chyba trzeba przejechać żelazkiem to co się nie wymnie a resztę zabrać ze sobą + żelazko turystyczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To gdzie wy jeździcie na te wakacje, że musicie być takie w kancik? Do Cannes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
95% naszej garderoby to czysta bawelna ew. Z niewielkim dodatkiem czegos innego. Nie uznaje poliestrow a i tak nasze ubrania nie wymagaja duzego prasowania. Trzeba umiec prac i rozwieszac a potem skladac do szafy. Do walizki oakuje dobrze złożone i uprasowane i jakos nie wyciagam pogietych. Nie mialam nigdy przykrej niespodzianki X Moja kolezanka z pracy twierdzi identycznie jak ty. Wystarczy dobrze roztrzepac i powiesic. Prawda wyglada troche inaczej. Pani ktora wyjechala z pcimiem coz.... Tu dopiero sloma z buciorow wystaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×