Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wy też macie takie problemy ?

Polecane posty

Gość gość
Jeżeli gdzieś on siedzi, to zazwyczaj jest to komputer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No więc pije piwo przed kompem zamiast bawić się z dziećmi. Żałosne jest to, że takiego dupka wybrałaś sobie na ojca swoich dzieci. Za lat kilkanaście córki będą nieszczęśliwe. I zapewniam cię, że ci za to podziękują. Dla mnie twój mąż jest facetem bez jaj. I piszę to jako facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko to powiedz mężowi, że za płeć odpowiada plemnik i niech ma do siebie żal, że nie ma syna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty przestan akceptowac ze maz sie dziecmi nie zajmuje bo ma glupia wymowke i tyle. Z dziewczynkami mozna spedzac czas w ten sam sposob jak z chlopcami i nic sie im nie stanie jezeli naucza sie kopac pilke czy obslugiwac wiertlo :) Dziewczynki przejmuja postawe do sobie samych od ojca wiec wazne jest wlasnie zeby im nie dal oczucia ze sa ludzmi drugiej kategorii co on ewidentnie robi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dzieci nawet nie chcą się z nim bawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17;10 I tak już tego nie zmienię za bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczynki nie chcą się bawić - no bo jak mają bawić się z obcym dla nich facetem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzą go codziennie, więc nie gadaj, że obcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiadając na twoje pytanie w tytule: nie. Nie mam takiego problemu. Mój mąż spędza wolny czas z dziećmi. I potrafi bawić się zarówno z synem jak i córką. Teraz jest z córką na basenie - uczy ją pływać. Niestety - ktoś dobrze napisał: takiego sobie wybrałaś faceta na ojca. I faktycznie - żal tylko dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sąsiada też widzą codziennie. Oczywiście, że twój mąż jest dla córek obcym facetem. Takim nic nie znaczącym w ich życiu człowiekiem. Dawca spermy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja z 16:22, Tata nie bawił się z nami lalkami, od tego miałyśmy siebie. Robił rzeczy interesujące też dla niego: chodził z nami na rower, wrotki, oglądał filmy historyczne (od kreskówek była Mama) itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wszystkich sąsiadów widzi codziennie, a nawet jeśli to jest to chwila moment, a z ojcem to są chociażby przy jedzeniu wspólnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jednak dawca spermy czasem nawet posiłek zje z córkami? A to chyba w święta :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Klękajcie narody! Pan i władca zje z dziećmi posiłek... Obcy facet - dobrze ci tutaj ktos napisał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On jest ojcem mówią do niego normalnie tato, problem jest w tym,że po prostu dużo czasu sobie nie poświęcają, on z tego powodu, że nie ma syna, a one, no po prostu wolą ze mną przebywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówią do obcego faceta tato? I on sobie na to pozwoli? Nie rozumiem, jak obce dzieci mogą mu mówić tato...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem mu nerwy puszczą i podniesie rękę na którąś z córek. Ale to akurat rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest ich ojcec, a nie obcy facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale do obcego faceta tato mówią? Przecież on się nimi nie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie jest dla nich obcy, po prostu nie poświęca im tyle czasu co ja, bo jak to mówi, że przy dziewczynach to i tak niewiele moze zrobić. Mieć córkę i syna to jednak nie to samo, bo inaczej się gada z córką, inaczej z synem, mają zupełnie inne zainteresowania, inne gusta, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz bzdury. Tłumaczysz sobie jego zachowanie. Widocznie też "wychowywał" cię w taki sam sposób ojciec twój. CZytaj: był dla ciebie obcym, nic nie znaczącym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam dwóch braci i ojciec zdecydowanie więcej czasu im poświecał, ja byłam bardziej do matki przywiązana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz. Dochodzimy do sedna sprawy. Nie wiesz, czym jest miłość ojcowska. I stąd też popełniasz błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem,bo wiem,że jednak mój ojciec mnie kochał, tylko ja rozumiem,że są pewne różnice po między facetem i kobietą i nie da się ich tak samo wychować.Dla mnie to coś oczywistego bylo, że córki wolą towarzystwo matek, a synowie ojców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Nie rozumiesz. Zostałaś tak wychowana. Bo ktoś wychował w ten sposób twoich rodziców. A ich rodziców - inni rodzice. Obce ci jest pojęcie synuś mamusi a córusia tatusia. Powielasz wychowanie swoich rodziców, dziadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocham swoją córkę ale dłużej niż 15 minut zabawy nie zniose. Faceci nie są stworzeni do wychowywania dzieci szczególnie małych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Faceci nie są stworzeni do wychowywania dzieci szczególnie małych" x Faceci c***y - rzeczywiscie nie są stworzeni. Ale prawdziwi mężczyźni - tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:55 Obce bo nigdy czegoś takiego nie widziałam. Ja kocham obu rodziców tak samo. Mama bo się mną zajmowała, a tata, bo cięzko pracował, żeby mi niczego nie brakowało, może i nie czytał mi do snu, ale nigdy nie mialam do niego o to żalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I teraz sama stworzyłaś taki model. Bo nie znałaś innego. Nie zaznałaś ciepła od ojca, nie zaznałaś miłości, nie zaznałaś poczucia bezpieczeństwa. To są ważniejsze rzeczy - niż dobrobyt. Mój Tata też ciężko pracował. Ale zawsze miał czas dla nas. Normą było czytanie bajek. Normą było intersowanie się co w szkole. Normą były rozmowy. Normą były też listy - kiedy wyjechał w latach 80 na kontrakt. Do chwili obecnej mam z Nim doskonały kontakt. Zarówno ja jak i mój Brat czy mój Mąż. Rodzice stworzyli nam dom rodzinny. Taki prawdziwy i ciepły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko wiesz gdyby nie on i jego ciężka praca, to my zamiast chodzićw porządnych ciuchach, czy dobrze jeść, chodzilibyśmy w podartych ze śmietnika, a o jedzenie musielibyśmy żebrać przed kościołem, bo to on nas głównie utrzymywał. WIęc nie gadaj, że nie zaznałam od niego ciepła, bo gdyby nie on to nic bym nie miała. Często tak było,że ojciec mój zajmował się moimi braćmi robił z nimi lekcję,grał w piłkę, itp. a ja z mamą np piekłam ciasto, czy chodziliśmy na zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×