Liczba palaczy spada...a liczba osób chorych na raka płuc rośnie...spisek ?

nie ciekawi was ten fenomen ? dlaczego palenie papierosów jest tak silnie atakowane np przez masońskie media ? W USA w 1950 roku bylo 3x wiecej palaczy niz teraz, papierosy nie mialy zadnych filtrów, liczba osob chorych na raka płuc wynosila 20 tysięcy rocznie... w 2006 roku palaczy jest 3 x mniej, ale liczba osob chorych na raka płus wynosi...160 tysięcy rocznie ! masa ludzi z rakiem płuc nigdy lub bardzo rzadko palila papierosy, ktoś nas robi w bambuko

Pierwsze co powinieneś wziąć pod uwagę to liczebnośc populacji ogółem w roku 1950 i dzisiaj. Będziesz zaskoczony wnioskami.

W Japonii większość facetów pali papierosy i rzadziej chorują na raka niż ludzie na tzw 'zachodzie'

nie tłumacz swojego nałogu nie usprawiedliwiaj się to ci nie pomoże i zdrowia nie uratuje

znam człowieka osobiście, wysłany przez pracodawcę poszedł na badania okresowe i zaliczył również prześwietlenie klaty, czyli RENTGEN i z wynikami badań poszedł do lekarza medycyny pracy a pani doktor jak TO ZOBACZYŁA to wpadła w szał , panie, panie , krzyczała ile papierosów pan palisz ! człowieku nie masz płuca a kumpel powiedział pani doktor , ja nigdy nie paliłem papierosów ! więc z czego to jest ? chyba z 'dobrobytu' w jakim żyjemy

Moja siostra byla lekarzem na onkologii. Tylko 1 na 10-u pacjentow z rakiem pluc byl palaczem. Zaniczyszczenie srodowiska, trucizny w jedzeniu, chemia, trucizny w zabawkach i ubraniach i stress- to sa te powody wzrostu zachorowan na raka.

Wystarczy trochę pomyśleć. Poziom zanieczyszczenia powietrza z każdym rokiem brutalnie wzrasta. Ilość samochodów, palenie zasiarczonym węglem i w zasadzie czym popadnie, nasila się. Jeszcze nie tak dawno idąc do centrum handlowego obok drogi w moim mieście liczącym niespełna 45 tys. mieszkańców, można było w miarę oddychać, obecnie aż dławi, smród spalin jest tak potworny, że nie da się iść tą samą trasą. Sprowadzanie problemu tylko i wyłącznie do papierosów to jakiś absurd bo nie uwzględniasz dodatkowych czynników sprawczych czyli to o czym piszę, skażonego powietrza. Gdy kilka tyg. temu wracałem z Bieszczad, już pierwsza mieścina powodowała taki poziom zanieczyszczenia powietrza właśnie z kominów, że musiałem włączyć obieg zamknięty żeby się w samochodzie nie udusić, a widoczność mocno spadała z powodu smogu. Na drogach dominują diesle które są skrajnie toksyczne, wielu posiadaczy samochodów wycina filtry żeby im samochody mniej spalały i były mniej kosztowne w obsłudze, cały ten syf idzie w powietrze i tym oddychamy. Ja już coraz częściej dochodzę do wniosku, że trzeba kupić maskę bo nie da się funkcjonować. Kolejną moją obserwacją to poziom idiotyzmu u ludzi. Nagminnie widzę biegających wzdłuż wspomnianej drogi. Sport to zdrowie mawiają, problem w tym, ze biegając przyjmujesz zwielokrotnioną dawkę toksyn z powietrza i tylko nierozumny człowiek biega obok drogi albo w okresie palenia w piecach gdzie z powodu dymu nie widać domów po drugiej stronie ulicy. To samo z jazda na rowerze w miastach. Dla mnie to jest szaleństwo i proszenie się o kłopoty.

coraz większa radioaktywność powietrza też powoduje raka płuc

wiesz ile Japończycy jedzą jajek średni 250 rocznie ich dieta jest zdrowa

gość dziś Rozumiem, że jesteś palaczem i nie dociera do ciebie fakt, że również palenie jest przyczyną masy chorób? Również raka krtani, raka płuc. A do tego mamy coraz bardziej zanieczyszczone środowisko. Wyczuwam w twoim poście usilną próbę wytłumaczenia sobie, że palenie nie jest szkodliwe. Ja osobiście nie znoszę palaczy, kompletnie pozbawiona wyczucia grupa ludzi, wręcz bym powiedział idiotów, którzy wdychają dym i wyniszczających swój organizm. Palenie na balkonach, palenie na plażach, smrodzenie na klatkach schodowych, to nagminne. I mógłbym nawet napisać, że nie interesuje mnie czym się taki delikwent truje, ale nie napiszę gdyż w sytuacji gdy przyjdzie takiego człowieka leczyć, zajmuje łózko szpitalne i miejsce w kolejkach, o kosztach nie mówiąc. Jeśli ktoś z premedytacją sobie szkodzi to za swoje leczenie powinien płacić z własnej kieszeni. Co do kwestii zanieczyszczenia środowiska, wyżej napisano resztę. Dodam jeszcze jedną kwestię w sprawie papierosów. Przemysł tytoniowy stosuje najróżniejsze domieszki by uzależnić palacza od papierosów, było o tym dość głośno. Z moich obserwacji widzę, że obecnie więcej pali kobiet niż mężczyzn. A jak ktoś szuka setki powodów i wytłumaczeń, żeby nie rzucić palenia to jest pipa a nie facet. Bo albo się rzuca albo nie, a rzuca się raz a dobrze, a nie rozciąga tego w czasie. Dodam jeszcze jedną kwestię, wykrywalność chorób na przestrzeni lat się zwiększyła, w końcu technologia się rozwija. 100 lat temu tez nie wykrywano wielu chorób co nie oznacza, że nie istniały, po prostu technologia i brak wiedzy nie pozwalały na dokonanie badań, wykrycia czynnika sprawczego danej dolegliwości itd.

Niektórzy nigdy nie palili,a też chorują na raka płuc. Sąsiad moich rodziców nawet nie wiedział jak smakuje papieros,ani nie pracował w szkodliwych warunkach,niestety zachorował i już nie żyje. To jest dopiero pech,bo palacze w sumie sami się o to proszą. Niektórzy tak reagują na smog i zanieczyszczenie powietrza,nie palą,a chorują.