Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matkakarmiaca

Karmienie piersią...Co robić?

Polecane posty

Gość matkakarmiaca

Pewnie zaraz zostanę ,,zjechana" za to co napiszę ale trudno zaryzykuje. Mam miesięczną córkę. Od samego początku bardzo ładnie ssie mleko z piersi więc teoretycznie powinnam się cieszyć ale... No właśnie jest jedno ale...dokładnie to, że karmienie piersią nigdy nie wydawało się jakieś super. Myślałam, ze może zmienię zdanie będąc w ciąży albo gdy już Mała będzie na świecie. Nic takiego się nie stało. Nie lubię jej karmić. Kocham ją nad życie i wszystkie inne aspekty macierzyństwa sprawiają mi wiele radości ale karmienie to dla mnie tylko karmienie a właściwie przykry obowiązek. Nie czuję przy tym jakiejś ,,magicznej" więzi czy bliskości jak to wiele razy można usłyszeć o karmieniu. Mimo wszystko karmię ją piersią bo wiem, że to dla niej najlepsze ale ja czuję sie przez to coraz gorzej. Czuję się jak jakiś jeden wielki smoczek. Wyciekające mleko czasem mleko doprowadza mnie do szału a wkładki laktacyjne powodują, że swędzą mnie piersi. Do tego widzę, że moje już obwisły i zaczęły na nich robić się rozstępy. A tego jeszcze to uwiązanie bo praktycznie nigdzie nie mogę wyjść bo Mała jest na piersi. Nie zrozumcie mnie źle. Nie chodzi o to, że wygląd czy wygoda są dla mnie ważniejsze od córki. Chodzi o to, że czuję sie ze sobą, z własnym ciałem beznadziejnie i cała ta sytuacja mnie dobija. Zawsze powtarzałam sobie, że postaram się nie zostać po urodzeniu taką typową matką polką i że nawet mając dziecko chciałabym czuć się nadal kobietą. W tej chwili tak się nie czuję :( dlatego chciałabym chociaż ograniczyć to karmienie piersią np tylko do karmienia w nocy to może wtedy nie będę się czuć taka ,,ograniczona" Od razu też uprzedzę, że próbowałam odciągać pokarm ale bezskutecznie (moze to wina laktatora bo mam jakiś najzwyklejszy ręczny). Nie wiem czy tak sama mogę podać Małej mleko modyfikowane jako stały posiłek (do tej pory dałam jej mm tylko 4 razy) czy muszę to zrobić po konsultacji z lekarzem? Z tym, że pediatra do którego chodzę oczywiście odradził podawania jakiejkolwiek mieszanki i powiedział, że wie, że karmienie piersią może być uciążliwe ale trzeba się przemęczyć ;/ (Może kobieta byłaby bardziej wyrozumiała). Moja położna to też już kobieta w starszym wieku oczywiście też każe mi karmić tylko piersią...A poza tym przecież nie powiem im, ze karmienie piersią mnie w pewnym sensie dołuje ;/ A ja nie wiem co robić. Nie mam się kogo poradzić. Nie chcę zaszkodzić Małej i robić coś na własną rękę a to uwiązanie i karmienie piersią tylko mnie dobija :( A poza tym nie wiem co wtedy z wit. K i D bo coś mi się obiło o uszy,że przy mm jakoś inaczej się je dawkuje. Oczywiście zapytałabym się pediatry ale wiem, że pewnie i tak koleś będzie próbował wybić mi z głowy pomysł z mm. Nie wiem co mam zrobić... Chciałam się po prostu wygadać...Może któraś z was miała podobne odczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekareczka1
Najlepiej jakbys karmiła chociaż 3 miesiące piersią, a potem stopniowo wprowadzała mm, nie ma co się dręczyć. Rozumiem Cię, też nie lubię karmić choć u mnie to bardziej złożone, dziecko miało kolki, było cięzko itd. Teraz moje Maleństwo ma już 5 mies. i jeszcze coś tam z piersi pociągnie ale już kończymy karmienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj...rozumiem cie... Mam 3,5 miesięcznego synka, też jestem uwiazana, ale to prawda.... Trzeba się przemeczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkakarmiaca
Właśnie też chciałabym karmić chociaż te trzy miesiące - taką granicę sobie wyznaczyłam żeby chociaż tyle wytrzymać. Bywają dni, że myślę sobie że dam spokojnie radę a czasem mam tego cholernego karmienia tak dość, że najchętniej dałabym jej butelkę no ale zawsze kończy się tak, że oczywiście daje jej pierś. Cała ta sytuacja jest czasem nie do zniesienia bo czuję presje, że muszę karmić piersią a z drugiej strony jestem na siebie wkurzona, że robię coś wbrew sobie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ehhhh. to ja mam znów odwrotnie. dziecko alergik, odstawiam kolejny produkt, teściowa namawia mnie na mm "żebym się nie męczyła". a ja chcę karmić bo dla alergika najlepsze jest kp. i nie jest łatwo bo przeszłam przez braK pokarmu i obgryzine brodawki ale mi zależy na kp :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cie autorko. Tez mnie dobijało kp. Miałam ogromnie duzo pokarmu ale moje dziecko zle ssało tz. nie umiało ssać i karmiłam przez kapturki ale sie krztusila bo miałam az tyle pokarmu a ona dalej ssać nie umiała. Kazde kp to był taki stres ze NIC nie leciało a po chwili jak juz odpuściłam to kapało z piersi. Doszedł refluks i skaza tak oto zakończyłam kp :D Nigdzie wyjsć czy cokolwiek. 100% uwiązanie. Piersi okropne z tym mlekiem wiecznie cos leciało. Ani sie ładnie ubrać ani kupic cos jedynie dla siebie bo wiecznie myślenie czy to szybko rozpiąć idzie itd itd itd Mleko możesz podawac sama ale radzę stopniowo najpierw rano podac mm pozniej dac piers cały dzien. Na następny juz x2 mm i tak dzien za dniem zacznie Ci ubywać pokarmu w piersiach. Fajnie ze chcesz chociaż nocne karmienie zostawić. Ja wtedy o tym nie myślałam chciałam jedynie uwolnić sie od tej mleczarni. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, a nie mozesz troche zacisnac zebow i sie "przemeczyc" troche dla dobra dziecka. Kafmisz dopiero miesiac, a poczatki sa trudne. Potem mija nawal, laktacja sie normuje i jest juz latwiej. Moje karmienie tez bylo trudne, mialam multum pokarmu, mala sie krztusila. Dodatkowo miala malutka buzke, a ja duze piersi ciezkk bylo jej chwycic. Nie bulo latwo, ale chcialam dla niej to robic i koniec koncow karmilam 8 miesiecy i karmilabym dluzej, gdyby mala sie nie odstawila sama. Moze warto przemeczyc sie chociaz miesiac jeszcze i zobaczyc, czy dasz rade dalej? Tak od razu odpuszczac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jeste fanatyczka kp, (fanka juz tak). Ale jak niektore czytam tutaj, ze meczarnia itd, to naprawde sie dziwie. Naprawde wygoda jest dla was najwazniejsza zawsze? Nawet te kilka miesiecy po porodzie nie mozecie z niej zrezygnowac dla dobra dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam podobnie, z tą różnicą ze mój syn od poczatku miał problem z jedzeniem z piersi, aż się polozne dziwily, ja chciałam karmić a on się zachowywał jakby go parzyly moje piersi, po kilku dniach placzu, histerii jego i mojego, podalismy mm i dziecko w końcu sie uspokoilo i zaczelo spac zamiast plakac bez konca, na wzięłam się za odciąganie i podawalam mu moje z butelki, ale niestety nie bylo duzo mojego mleka, a jak po ok.4 tygodniach po każdym podaniu mojego mleka wymiotowal to odpuscilam i odzylam. Czułam sie troche jak krowa dojna, bardzo, bardzo mi zle z tym bylo. Jak przeszliśmy na mm calkiem to obydwoje staliśmy sie dużo spokojniejsi. Oczywiście żałuje ze moje karmienie nie wygląda tak jak sobie to wyobrażam, ale nie poddalam sie bez walki. Za 3 tygodnie czeka mnie powtórka, teraz poczytalam więcej o kp, nastawiam sie ze jednak sie uda, ale w tyle glowy mam caly czas ten dyskomfort związany z kp jaki miałam przy starszym dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie o to chodzi, zeby nie poddawac sie bez walki. Wiadomo, ze jak sa DUZE problemy, to trzeba odpuscic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkakarmiaca
Ja wiem, że karmienia piersią nie polubię na pewno mimo, że tak na prawdę powinnam się cieszyć bo u nas karmienie idzie sprawnie. Bez krzyku, płaczu, gryzienia brodawek itd. Tylko właśnie jak ktoś wyżej napisał czasem dopadają mnie takie momenty, że jestem zła i wkurzona bo nic nie mogę sobie kupić do ubrania ładnego, chodzę od miesiąca w trzech bluzkach na zmianę bo łatwiej się w nich karmi, no i samo wyjście gdziekolwiek też mnie stresuje bo nie wiem czy małej się coś nie odwidzi i np nie zechce zjeść wcześniej. A średnio mi się podoba wywalanie cycka gdzieś poza domem. ;/ Próbowałam odciągnąć pokarm ale tylko namachałam się jak głupia, ręka mnie bolała a odciągnęłam tylko 20 ml :/ a przecież pokarm mam;/ Pewnie się przemęczę i będę ją jeszcze karmić piersią ale zastanawiam się właśnie czy nic jej nie będzie gdybym chociaż jedno lub dwa karmienia dziennie zamieniła na mm. To już by mi dało trochę większy luz bo przynajmniej mogłabym ją zostawić z mężem i spokojnie gdzieś wyjść. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To kup dobry laktator medeli.... Ktoś tu dobrze napisał że chyba warto się przemeczyc dla dobra dziecka to tylko parę miesięcy z żucia twojego... I jeszcze mała chętnie i bez problemów ssie...może tobie to nie sprawia przyjemności, ale czy pomyślałas o nie... Dla niej twoja pierś to nie tylko źródło pokarmu ale też wyciszenie, ukojenie......nie odbieraj jej tego, tylko dla własnego lepszego samopoczucia.... Myślę że jeśli przejdziesz na mm to też będziesz miała doła bo będziesz myślała " a może powinnam była jednak karmić piersią "... Dajcie sobie trochę czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mogę dodać tyle, że z czasem karmień będzie coraz mniej, wszystko się ureguluje i mleko przestanie się lać. Jeżeli tak dobrze ci idzie, to ja bym nie rezygnowała. Często takie negatywne doświadczenia mają mamy, które karmily krótko, bo rzeczywiście poczatki tak wyglądają. Również nie jestem fanatyczką kp, ale obecnie karmię drugie dziecko i tez nie powiem, aby to mi sprawiało szczególną przyjemność. Ale dziecko cos jeść musi, a im dalej tym jest łatwiej. Moja córka ma aktualnie prawie 6 miesięcy i nie muszę nosić wkładek, ubieram się normalnie, wychodzę z domu. Po 4 miesiącu zaczęłam rozszerzać dietę, wiec spokojnie inna osoba może podać posiłek lub awaryjnie mleko z butli. Szczerze to mnie do szału doprowadza robienie mleka i potem mycie i wyparzanie butelek. W nocy już w ogóle nie chciałabym tego robić, choć wiem, że mamy sobie radzą. Zrobisz jak zechcesz, ale uwierz, że jeżeli wytrzymasz to nie będziesz żałować. A zrezygnować możesz zawsze, choćby po tych 3 miesiącach, a jak wytrwasz do 6 to już w ogóle super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wjeżdżające na psyche dziewczynie. Tak, moja wygoda była ważniejsza i zrezygnowałam z kp dla SIEBIE samej. Jestem nadal soba mimo tego ze doszła mi jesZvze jedna rola w zyciu-matka. Nie jestem męczennica w XXI w w dobie takiej cywilizacji i takiej wiedzy. Corka ma 2,5 roku a antybiotyku nie widziała na oczy nawet a przeziebienia to moge na palcach jednej reki liczyć. Jest zdrowac silna mądra rozwinięta i śliczna. Nie żałuje tego ze podałam mm. Ja byłam szczęśliwa i dziecko takze. Tez jestem dzieckiem z cc i wychowanym na mleku z puszki a pozniej krowim również jestem taka odporna i moja matka i moja babka choć te urodzone naturalnie. Wszystko z nami dobrze i kochamy sie jak nikt w swiecie-wszystkie pokolenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wjeżdżamy na psychikę... Pisałam wpis powyżej - akurat dla mnie to kp jest wygodą i jeżeli autorka waha się, to uważam, że warto zachęcić, aby nie rezygnowała i przedstawić zalety kp. Ja nie piszę o zdrowiu, bo sama w to nie wierzę, ale korzyści i wygoda jest. A zrobi dziewczyna jak uważa, pewnie że na mm też się dziecko wychowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×