Gość gość Napisano Listopad 29, 2015 Witam, piszę tutaj bo trochę głupio mi rozmawiać o tym z rodziną, znajomymi. Mam 22 lata. Za sobą tylko jeden bardzo krótki (nawet nie wiem czy można tak to nazwać) związek. Rozpadł się szybko- ale nie z mojej winy. Kochałam go, był pierwszym facetem, któremu pozwoliłam się przytulić i pocałować (raczej jestem wycofana w tym względzie i tylko ten jeden raz, kiedy się zaangażowałam w ten sposób się zbliżyliśmy). Do niczego więcej nie doszło, nie byłam gotowa, a poza tym gdzieś w głębi mam poczucie że pierwszy seks chce przeżyć z mężem... Rozpadło się kiedy zaczął mnie lekceważyć. Doszło do różnych rzeczy- najgorsze, że bardzo mnie poniżył i ubliżył, chociaż starałam się żeby było mu dobrze, żeby był szczęśliwy. Zbierałam się długo, bardzo. Jakieś 3 lata. Nie po nim, lecz po tym w jaki sposób mnie skrzywdził. Teraz jest inaczej, doszłam do siebie i widzę zmianę na korzyść (względem charakteru). Zaczęłam też więcej dbać o wygląd. Obiecałam sobie, że teraz będę kochać z wzajemnością- człowieka, który będzie mnie szanować. Stało się jednak inaczej bo zauroczyłam się w sowim wykładowcy. Nie wiem zupełnie jak się to stało. Kiedy go widzę serce zaczyna mi wręcz wyrywać pierś. Motylki itd. Z nikim tego jeszcze nie czułam. Dodatkowo potęguje to wszystko to, że bardzo uważnie mi się przygląda za każdym razem. Wiele razy doszło do głębokiego spojrzenia. Wiem, że to nie ma najmniejszego sensu. Nie ma żony, ale kiedyś mnie uczył i pracuje na uczelni, na której studiuje. Doradźcie jak się pozbyć tego uczucia bo nie daję rady. W międzyczasie przewinęło się 2, który mi się podobali ale nie czułam czegoś takiego. Nie chcę rezygnować z uczelni. Dzięki za wszystkie porady i przepraszam, że jest to może trochę chaotyczne. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach