Jak to jest z tymi zarobkami? Podawajcie przyklady.

Mieszkam poza granicami kraju i czesto czytam informacje o wynagrodzeniu w Polsce. Podobno średnia przekroczyła już 4000 brutto. Jestem ciekaw, jak jest na prawdę. Dajcie znać ile zarabiacie i na jakim stanowisku oraz ile macie doświadczenia w swojej branży.

mi 4 brutto by nie starczylo... :P

mam 25 lat, pracuję od dwóch lat w branży farmaceutycznej (nie w aptece), zarabiam ok. 6 tys brutto, czyli ponad 4 na rękę. I tylko dlatego tyle bo pracuje w budżetówce, w prywatnej firmie zarobiłabym co najmniej dwa razy więcej. Ale co ci po takich informacjach, wśród moich najbliższych jest nauczycielka która zarabia 1200 zl i informatyk, który ma miesięcznie 10 tys. z tendencja mocno wzrostową, i co, średnią z nich policzysz?

nie sadze zebys w farmacji zarobila 2x wiecej, chyba ze jako handlowiec na prowizji...

Wiem ile zarabiają moi znajomi z pracy, którzy zostali "wykupieni" przez koncerny farmaceutyczne. Tyle, że aktualnie staram sie o dziecko i bardziej cenię stabilizację niż dużą kasę.

zarabiam 3200 brutto - praca biurowa

Mam 24 lata pracuję 4 lata w Polsce, aktualnie mam własną działalność z miesięcznym przychodem na poziomie 9000-12000 zł, w zależności od miesiąca (ilość godzin, premie itp) po opodatkowaniu i opłaceniu sobie ZUS zostaje mi około 7500 zł "na rękę". Świadczę usługi 3 firmom, rozwijam jeden swój projekt, na razie nikogo nie zatrudniam, pracuję średnio 8-10h dziennie. Do wszystkiego doszedłem sam, nie wierzyłem w państwową edukację, do tej pory zapełniłem całą ścianę w pokoju książkami. Ze studiów rezygnowałem dwa razy. Uważam, że jak na swój wiek i polskie realia radzę sobie bardzo dobrze, ale również mam plany na jeszcze lepszą przyszłość i wiem jak tego dokonać. Dodam jeszcze, że przez pierwsze 2 lata pracowałem za 1500 zł na umowie śmieciowej, w kiepskich warunkach, w firmie gdzie nie miałem dojazdu, po autobusie 3km z buta w jedną stronę, pracowałem w darmowych nadgodzinach (łącznie jakieś 10-12h dziennie) - ale była to szkoła życia której nie żałuję. Znam też wiele ludzi którz ysobie w Polsce świetnie dają radę, osobiście uważam że narzekają po prostu sami nieudacznicy, którzy maja wieksze wymagania niż umiejętności. Jeśli chce się zarabiać pracy należy się oddać, to kosztuje często życie towarzyskie, czas wolny, nie ma lekko, manna z nieba nie leci sama :)

Ja pracuje za 1200 zl bez umowy. W Polsce jest praca ale albo dla wykształconych albo dla tych którzy maja znajomości. Chciałabym zarabiać 4000 i miec umowę. Teraz jak cos mi się stanie to nawet nie mogę pójść do lekarza bo nie mam ubezpieczenia. Wiec juz nie mówcie ze jest tak super. Może tym którzy zarabiają po 10 tys jest fajnie ale większość zarabia o wiele mniej. Sama mam pare osób wśród znajomych i zarabiają podobna jałmużnę jak ja. Za która nawet za bardzo nie da się przeżyć miesiąca.

na temat zarobków można poczytać na stronie gowork