Jak żyć gdy się nie ma ani odrobiny pewności i wiary w siebie..

gdy się uważa samego siebie za zero i g****o.. Ludzie wokół = nie ma opcji,żeby do nich wyjśc gdy się człowiek tak czuje.. Chłopak = nawet o tym nie myśle, bo przy takim mysleniu uważam, że nie jestem nikogo warta..

A dlaczego tak o sobie myslisz?

Bo zawalam zycie po całości.. Studia, kontakty miedzyludzkie, nic nie mam..

Mam identycznie i totalnie nie wiem jak z tego wyjść,łudzę się że jak znajdę tą jedyną to mnie z tego wyciągnie.

Nie smutajcie

Ty chociaż myslisz o znalezieniu "tej jedynej".. Ja mam wrażenie, że nawet jakby mnie "mój jedyny" znalazł i błagał o związek to odmówiłabym, uciekła, bo stwierdziłabym że nie jestem warta i niech poszuka sobiekogo normalnego..

Sama sie czesto czuje gorsza od innych ,a jednak faceta mam i jakieś tam koleżanki, nawet podobam sie facetom, ale pewna siebie to nie jestem. NIe jestem świeta i nie siedze ciagle w domu, czasem wyjde i na impreze ale mimo wszystko te kompleksy z przeszłosci ciagle we mnie sa. Staram sie z nimi walczyc i być coraz bardziej pewna siebie chociaz to trudne

ja mam to samo, a nawet gorzej... :( bo już jestem po 40 ce i wszystko dobre już za mną ... niczego nie umiem skończyć jak należy - dwa dyplomy a siedzę za granica i po dwóch latach w UK zamiast się rozwinąć... wylądowałem na zmywaku. jestem cholernym nieudacznikiem :( a jakby tego było jeszcze mało - mam nieziemskiego pecha nie chce mi się żyć :(

Nie no jakbyś ty była tą jedyną to nie dałbym ci uciec uśpiłbym cię albo związał :)