Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MizantropiaOdraza1994

Czy wpuszczacie kolęde?

Polecane posty

Moi rodzice nie wpuszczają od wielu lat, a i tak udają że nie ma ich w domu, zamiast z otwartą przyłbicą nie wpuścić :) nie rozumiem tego zachowania, gdybym mieszkała bez nich, to bym nie udawała tak głupio, tylko po prostu nie wpuściła, nie wiem czemu miałabym się ukrywać z tym, że nie chce wpuszczać do domu obcego faceta. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaką kolędę? księdza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiesz co to? Ksiądz przychodzi z ministrantem/ministrantami do domu raz do roku, na początku roku :) nie wiem jak można nie wiedziec o co chodzi, żyjąc w naszym pięknym kraju :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wpuszczam, niby po co. Żeby trochę ściany ochlapał i łapę po kasę wyciągnął? Za 100 sama je wyświęcę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nee, ale u mnie też się wszyscy ukrywają. Kiedyś to nawet światło gasili na czas kolędy ażeby ksiądz nie poznał po oknach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze ta obowiązkowa rozmowa z księdzem, w której najcześciej wypytuje czy domownicy chodzą do kościoła i czy są dobrymi katolikami :P nie wiem jak u was, ale kiedy moi rodzice jeszcze wpuszczali, to głównie wokół tych tematów krążył za kazdym razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tego nie trzeba sobie czasem zamówić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a tego nie trzeba sobie czasem zamówić? " Mieszkasz od urodzenia za granicą, tak? :) ewentualnie jesteś niekatolickiego wyznania? :) No własnie nie, ksiądz odwiedza wszystkich parafian, czyli wszystkich katolików żyjących w parafii. A katolikami są wszyscy, którzy widnieją w kościelnych dokumentach, bo zostali ochrzczeni. "zamówić kolęde", dobre sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W praktyce wygląda to tak, że ministranci chodzą od mieszkania do mieszkania i jak zdołają wejść do środka, to ksiądz potem tez wchodzi, wątpie, aby jakas specjalna lista mieszkań katolickich istniała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pusta szmata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moor z tej strony - to ja pytałam. Właśnie wydawało mi się, że musisz się "zgłosić". Takie chodzenie od drzwi do drzwi trochę mija się z celem bo ludzi może nawet nie być w domu. Więc zawsze myślałam, że to się zamawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym ludzie nie mieszkają w jendym miejscu całe życie, na jedno miasto przypada kilka parafii. Więc brzmi to tak jakby po prostu szli do każdego jak leci, a to straszna strata czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raczej nigdzie nie trzeba się zgłaszać, tu gdzie mieszkam, mieszkam od 2007 i nie sądze żeby moi rodzice zgłaszali cos proboszczowi, a i tak przychodzi koleda i się ukrywają :classic_cool: Chodzą od mieszkania do mieszkania i ludzie są na to zwykle przygotowani, bo termin kiedy będą chodzić jest ogłaszany w kościele i raczej kazdy wie, kiedy to będzie. Mówie z perspektywy zarówno Górnego Śląska jak i Krakowa, gdzie indziej nie mieszkałam, ale raczej w całym kraju tak to wyglada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
raczej nieprawdopodobne jest, aby wierzących katolików nie było w domu podczas koledy, bo dla sporej ich części jest to ważne wydarzenie, do którego musza się przygotowac, np. trzeba zabrać z kościoła wode święconą specjalnie do tego przygotowaną która potem stoi podczas kolędy w domu na stole i ksiądz zanurza w niej kropidło i święci dom. To nie jest tak znienacka, to jest zapowiedziana i specjalnie przygotowana zarówno przez katolickich domowników, którzy na nią czekają, jak i duchownych ceremonia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe. Pytanie, czemu trzeba się "ukrywać"? Nie można po prostu odmówić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a z perspektywy osoby niewierzącej także trzeba też znać termin koledy, żeby potem przypadkiem nie otworzyć drzwi ministrantom i księdzowi :P Co nie zmienia faktu, że udawanie że nie ma nikogo w domu jest dla mnie głupie, powinno być tak - nie wpuszczam i już, jestem w domu i się z tym nie kryję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie o to mi chodzi - otwierasz drzwi, mówisz, że jesteś niezainteresowana i już. Tak jak z tymi od ulotek religijnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie do końca jest jak piszesz. Przynajmniej nie wszędzie. Moja mama jest wierząca i przyjmuje u siebie kolędę, więc wiem, jak to wygląda w jej parafii. :P Święconej wody nie wymagają od baaardzo dawna, a kilka dni przed chodzą ministranci i pytają, czy mieszkańcy przyjmą kolędę. Jak znam księży, będą pytali o mojego ojca, brata i o mnie, bo wciąż widniejemy w ich rejestrze. Choć tylko mama tam mieszka. I jak znam mamę, powie księdzu, że wyszłam za mąż i wzięłam tylko ślub cywilny, a on będzie się dopytywał dlaczego. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie ja wiem, że to tak działa - najpierw chodzą i pytają (ewentualnie trzeba powiedzieć samemu jak nie przyszli/nie było się w domu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
""Święconej wody nie wymagają od baaardzo dawna, a kilka dni przed chodzą ministranci i pytają" W mojej parafii ta woda jest cały czas, chociaż nie wiem czy to obowiązek, w kazdym razie starsi ludzie tą wode zabierają do domu. I Ministranci też przychodza, ale nie kilka dni wczesniej tylko krótko przed przyjściem księdza, nikt nie pyta, po prostu jak wejdą, to wejdą i ksiądz też potem wchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sprawdziłam, jest obowiązek wody święconej, nawet kropidło trzeba samodzielnie przygotować, znalazłam na stronie mojej parafii takie ogłoszenie: "Wizyta duszpasterska (Kolęda) 2014/2015 Aktualizowano: 2015-01-25 godz. 00:07 Wizytę księdza zapowiada wcześniej ministrant. Do wizyty trzeba przygotować stół, krzyż, świece, wodę święconą, kropidło. Wodę święconą należy wcześniej pobrać do własnego naczynia z pojemnika w przedsionku kościoła. Dzieci i młodzież przygotowują zeszyt do religii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, zazwyczaj chodzę po plebaniach i biorę datki od księży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@21:23 Ja już tam nie mieszkam, mama mieszka w Olsztynie. Tym na Warmii, nie tym koło Częstochowy. :P Krzyż i świece mile widziane, ale ksiądz proboszcz podobno nawet tego nie wymaga. Po prostu chce porozmawiać z parafianami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie wpuszczam kolędy. U nas chętni na kolędę wpisują się na listę, więc ksiądz nie atakuje wszystkich jak leci i nie dzwoni do drzwi po kolei, tylko do tych, którzy go zaprosili. I uważam, że to bardzo dobry zwyczaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może po prostu tam więcej osób nie przyjmuje kolędy, dlatego robią liste by nie tracić czasu. W moim bloku raczej większosc wpuszcza(rodzice nasłuchują gdzie już jest ksiądz, czy już na naszym piętrze i dosyć długo trwa zanim dojdzie do nas :D ) i dlatego mogą iść jak leci, Pewnie to zalezy od parafii, dla mnie to coś nowego, że pytają. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"np. trzeba zabrać z kościoła wode święconą specjalnie do tego przygotowaną która potem stoi podczas kolędy w domu na stole i ksiądz zanurza w niej kropidło i święci dom" - To jakieś jajca są i pierdoły. U mnie kiedy jeszcze rodzice wpuszczali, ksiądz wbił na chate i pierwsze co to "gdzie tu jest kranówa", nalał kranówy do tej bańki, odmachnął nad tym znak krzyża i już niby woda święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×