Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćgośćgośćgość

Egzamin na prawo jazdy

Polecane posty

Gość gośćgośćgośćgość

Witam serdecznie! Dzisiaj zdawałam mój pierwszy praktyczny egzamin na prawo jazdy i...oblałam. Może zechce ktoś podzielić się z radami jak pozbyć się stresu? Albo chciałby opowiedzieć o swoich doświadczeniach związanych z egzaminem? :) zapraszam do dyskusji !:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój pierwszy oblany, placyk-bo nie zwolniłam hamulca recznego i mi zgasł 2 razy, powód-mega stres i niezbyt dobre przygotowanie do egzaminu, czułam sie niepewnie. Instruktor b. miły. drugi-oblany-miasto. Wymuszenie pierwszeństwa, ogólnie tez czułam sie niepewnie. Instruktor b. miły, rozładował nerwową atmosferę. trzeci-placyk-wyjechanie za linie na łuku-nie chce nawet komentowac...instruktor wprowadził nerwowa atmosfere, ale to nie jego wina. czwarty-oblany-miasto. Wymuszenie pierwszeństwa. Instruktor służbista, niemiły. piąty-zdany. jezdziłam 35 minut, wjezdzajac do wordu byłam pewna ze nie zdam gdyz, zle poszło mi zawracanie z wykorzystaniem bramy. Bardzo bolesnie. Potem wjechałam na ciagła linie. Zdałam :) na kartce zero błedów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgośćgośćgość
Gratuluję :) Ja dziś oblałam na łuku, choć byłam pewna, że nie sprawi mi problemu. Na łuku zawsze instruktor uczył mnie ruszania bez gazu i było okej, dzisiaj od razu mi zgasł... chyba jednak powinnam dodawać trochę gazu przy ruszaniu? Egzaminator był całkiem spoko, ale jak oświadczył mi, że mam jeszcze jedna szansę to spanikowałam i przy cofaniu najechałam na lewą linię no i koniec... Popłakałam się za kierownicą, no ale może następnym razem się uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tam wyzej zamiast instruktor powinno byc egzaminator oczywiscie :)tym 5 razem stresowałam sie najmniej. Czułam sie dobrze przygotowana wykupiłam kilka godzin w innej szkółce, pomoglo bardzo. Piłam kilka kubków melisy codziennie przez kilka dni, przed egzaminem godzina jazdy po miescie i z usmiechem na egzamin. Jeszcze bym sie spozniła, bo autobus który jechał do wordu miał jakas skrócona trase i kilka przystanków konczył sie kurs :D zdazyłam, morda mi sie usmiechała, było naprawde ok, poziom stresu nizszy niz przy wczesniejszych podejsciach, choc nie ukrywam, ze tez pociły mi sie dłonie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uda sie, ja poprawnie placyku nauczyłam sie biorac godziny w tej innej szkółce, to bułka z masłem i trzeba dodac odrobine gazu przy ruszaniu, ale bardzo delikatnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgośćgośćgość
I ja właśnie myślałam o tym, żeby wykupić godzinkę gdzieś indziej. Ogólnie w wordzie, jest bardzo nieprzyjemna, stresująca atmosfera :( Grobowa cisza, egzaminatorzy bardzo poważni, stanowczy, i to wszystko wpływa na to, że tak bardzo się tego boję :/ Szkoda, ze tak naprawdę nie ma możliwości pojeżdżenia dosłownie kilku minut na innym samochodzie bo dobrze byłoby tak się oswoić :/ A nie pierwsze ruszanie to na łuku, gdzie trzeba być mega precyzyjnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×