całe lata myslałam że jestem straszliwie brzydka!

Naprawdę to był mój gigantyczny problem, i w liceum i na studiach. Na studiach to już osiągnęło szczyt potrafiłam płakać godzinami, że jestem taka brzydka wręcz szpetna. Poszukiwałam informacji o operacjach. Postanowiłam się za pierwsze uzbierane pieniądze zoperować. W ogóle mówię wam, ja godzinami siedziałam przed lustrem i płakałam. Nie wiem czemu mając 23 lata stwierdziłam, że wyglądam jak wyglądam i trudno mam dość zatruwania sobie życia. Lusterka wywaliłam i zaczęłam czuć sie ze sobą dobrze. Po prostu stwierdziłam, że ile mozna tak siedziec i płakać i tak nic z tego nie mam. No i generalnie zaczęłam być normalna uśmiechniętą dziewczyną. I wiecie co, mój facet mówi, że jestem najpiękniejszą kobietą jaką widział i się przyznaje, że poleciał na wygląd a potem odkrył dobre serce. Bo ja jestem taką nieśmiała dziewczynką, zakompleksioną. Mówi mi, że jego znajomi są pod wrażeniem, że ja jestem taka śliczna. Że jego ludzie ze studiów mu mówili że ja jestem bardzo ładna. I tyle lat straciłam na jakąś obsesje wyglądu, co chyba była chorobą, ja uważałam, że mam zdeformowaną twarz i w ogóle, a okazuje się, że jestem mega laską. Rozumiecie jak człowiek sam się błędnie ocenia. Nie mówicie że jesteście brzydkie pochopnie! teraz internet tv nam wpiera, że jestesmy brzydkie, a naprawdę jest inaczej.

Dobrze ,że uwierzyłaś w swoją wartość! Musisz być naprawde śliczna! Rowniez miałam kompleksy z powodu własnego wyglądu ale wyrosłam z tego i czuje się najlepiej we własnej skorze! :) PIĄTECZKA :)

książe pocałował żabę i wszystko jasne

A mnie chociaz czasem ludzie mówią, ze jestem ładna ( nawet obcy) to czuje sie brzydka, mam faceta i to nie pierwszego, ale nie wierze w siebie i juz

Masz się czym pochwalić - płycizną faceta, który poleciał na wygląd :D owszem, wygląd też jest ważny, ale twój facet to porażka :)

Dlaczego jej facet to niby porazka? Wszyscy na poczatku leca na wyglad, a co myslisz ,ze to jest bez znaczenia? Wygladem mozna przyciagnac, a charakterem zatrzymac

Dlatego ja mówię dziewczynom, żeby po prostu nie wpierały sobie, że są brzydkie. Ja naprawdę płakałam wpatrzona w lustro, nawet na własną matkę krzyczałam, że to przez nią jestem taka szpetna, zdeformowana, że operację muszę robić. Latami to się za mną ciągnęło. Nie miałam faceta, mimo, że obiektywnie byłam ładna, a dla mnie byłam koszmarna. Mało tego jak mnie jacyś faceci zaczepiali, sądziłam, że sa desperatami, i uważałam, że pewnie nie widzieli dokładnie mojej twarzy, zaczepili i nie wiedzą jak się wycofać z tego. Tak było latami. Zaczęłam zapisywać co mnie gnębi na kartce. dzień w dzień opisywałam wygląd. I po przeczytaniu takich 50 kartek, powiedziałam sobie dość. Jesli mam coś napisać to tylko coś pozytywnego, jakiś pozytyw każdego dnia a nie negatywne rzeczy. I tak zrozumiałam, że wyglądam jak wyglądam i trudno, brzydkie osoby mogą mieć dobrą prace i podróżować i być szczęśliwe. Przez myśl mi nie przeszło, że jestem ładna. Myslałam, że mój facet poleciał na to, że jestem oczytana, zabawna, a on mówi, że wygląd go przyciągnął. Jego znajome między sobą mówiły, że jestem śliczna. Koledzy z uczelni to samo. Chyba dopiero wtedy do mnie dotarło, że nie jestem zdeformowana tylko wyglądam normalnie! Tyle czasu zatruwałam sobie życie. Nie róbcie sobie tego.

hm bardzo jestem ciekaw jak wyglądasz fotki pewnie nie wstawisz? ;):D

gość dziś gratuluje rekordu w braku umiejętnosci czytania ze zrozumieniem, rozumiem, że to plaga dzisiejszych czasów, ale zeby aż tak? Żeby nie dać rady z tak króciuteńkim tekstem? :D

tez mialam podobnie, ale dalej jakas czastka niepewnosci we mnie