Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy ktoś tak samo jak ja NIE LUBI świąt Bożego Narodzenia?

Polecane posty

Gość gość

nienawidzę tej sztywnej atmosferki, tego wstawania prędko o 10, bo na 12 trzeba iść do cioci babci i teściowej, szybko się rychtować, aby się nie spóźnić, tego odgrzewanego jedzenia i przejedzenia w ciasnych koszulach i ciuchach. jakie jest Wasze zdanie? w każde święta próbuję się cieszyć chwilą i myśleć sobie, że to wszystko nie musi być takie straszne, ale nigdy mi nie wychodzi, zawsze jest jakiś powód, który sprawi że nie cierpię tego okresu czasu, tej komercji, tego wszechobecnego przepychu. powiedzcie mi, Wy też tak sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raz na rok trzeba byc usmiechnietym przy stole rodzinnym i zadowolonym z zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie trzeba sie elegancko ubierać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 22:11 dostajesz 10\10:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale i owszem, kiedy cała moja rodzina jest odszpachlowana, wystrojona, włosy prosto od fryzjera, makijaż robiony 2h, a ja cały dzień przy garach, i na koniec dnia jedyne co mi się chce to ubrać w piżamę i tak zjeść kolację. przez to wszystko mam uraz do rodziny, że zawsze albo ja muszę do nich iść, albo oni do mnie. i tylko wiecznie goście, jak nie w wigilię to w 1/2 dzień świąt. męczy mnie to, a nie powiem przecież słuchajcie w tym roku koniec z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ha ha , fakt cza być raz na rok heppy ze spotkania rodzinnego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co jezdzisz po ciotkach i babkach ? ja siedze w święta w domu, nie jezdzimy po gościach, poza tym my na szczescie mieszkamy dosc daleko od siebie wiec widujemy się głównie na pogrzebach :) swieta spedzamy jak normalny weekend, bez cyrku, bez 12 potraw, bez udawania, są jakies ciasta, obiad, kolacja, choinka, jakis film w tv i gra gitara :) te udawane rodzinne zjazdy są żenujące, pamietam to z dziecinstwa, to byl koszmar, nienawidzilam jezdzic do rodziny i matka musiała mnie siłą zmuszać lub przekupywac prezentem bym byla cicho i nie marudzila :classic_cool: ojesssu jak ty uroslas, o jesssu jaka pannica, o jeeessu niedlu kawalera bedzie miec, wtedy odpowiedzialam ze raczej nigdy bo gardze stalymi zwiazkami, mialam 15 lat i ciotka zamknela morde na wieki wieków :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale i owszem, kiedy cała moja rodzina jest odszpachlowana, wystrojona, włosy prosto od fryzjera, makijaż robiony 2h, a ja cały dzień przy garach, i na koniec dnia jedyne co mi się chce to ubrać w piżamę i tak zjeść kolację. przez to wszystko mam uraz do rodziny, że zawsze albo ja muszę do nich iść, albo oni do mnie. i tylko wiecznie goście, jak nie w wigilię to w 1/2 dzień świąt. męczy mnie to, a nie powiem przecież słuchajcie w tym roku koniec z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorki za zdublowany post. taka prawda, udawanie w święta to najgorsze co może być. a co do tego czemu jeżdżę- a no to dlatego, że właśnie u nas wszyscy mieszkamy w jednej miejscowości i to jest najgorsze. nie widujemy się może na każde imieniny, urodziny i każde pierdnięcie, ale zawsze święta spędzamy razem i chyba naprawdę temu zaprzestanę, bo zawsze jestem urobiona od samego rana, a wieczorem kiedy padam na pysk- muszę siedzieć sztywno przy stole i jeszcze usługiwać a postaw się a zastaw się, a to talerzyk, a to księżniczka sama nie wyniesie do zlewu itd. męczy mnie to niesamowicie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też nianwidze swiat, zawsze szykuje jedzenie a na koneic dnia nie ma nawet dziekujemy za pyszne jedzonko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy Wy też musicie rano wstawać i się szykować, bo jedziecie na obiad/śniadanie u rodziny? Też tego nie trawicie tak jak ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze nienawidzilam i caly czas mam odruch wymiotny na swieta, rzygam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Namysłów to miasto powiatowe w województwie opolskim w powiecie namysłowskim ma 16 tysięcy mieszkańców i tablice rejestracyjne ona wiecie że był tam tydzień temu jarmark bożonarodzeniowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja powiem tak. lubię ozdoby, lubię przygotowania w pozytywnym tego słowa znaczeniu. lubię słuchać last christmas, wieszać lampeczki i przeżywać to po swojemu. lubię krzątać się po domu widząc, że moja choinka mieni się od bombek lampek, lubię ozdoby na parapetach i szybach. ale nie nawidzę kiedy przychodzą do nas goście, nie wiem.. nie potrafię powiedzieć czemu tak jest, wolę kiedy są nasi domownicy. goście wprowadzają dziwny chaos, śmiechy, chichy, to nie dla mnie. co prawda nie mam jeszcze swojej rodziny tj. dzieci męża itd, mieszkam z rodzicami, ale nigdy nie lubiłam, kiedy przychodził wujek, ciotka. nigdy nie przekonyały mnie nawet prezenty. zawsze wolałam kiedy szli do domu, wtedy kładłam się pod kołdrą, czytałam wigilijne opowieści i cichutko śpiewałam kolędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogólnie święta lubię. Najgorsze to są zakupy przedświąteczne, chmara przepychających się między sobą ludzi, dumających nad sklepowymi półkami, przebierających wszystkie rzeczy dookoła ...tralala i te sprawy. Na święta jadę do rodzinki, więc się cieszę :) Kupiłam już drobne prezenciki, także szał zakupów mam już z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja muszę w ten weekend kupić prezenty, jeżeli chodzi o zakupy to jako dziecko lubiłam, bo dużo w wózku zakupów, największe zakupy w roku, teraz już mniej,bo idzie mi po portfelu ,aczkolwiek i tak kupuję z promocji, wyszukuję co gdzie taniej kupić. Do tego duży plus za to, że kosmetyki są w zestawach i czasami można się tak obkupić, że zapasy mam na pół roku :) Sama atmosfera mi mało odpowiada, bo nie dogaduję się ze wszystkimi z rodziny, ale staram się ukryć to pod pozorami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mam lubić święta? Najpierw dokładniejsze sprzątanie całego domu, mycie 14 okien. Potem lista zakupów oraz prezentów, jak trafić aby każdemu się podobał. Potem stanie przy garach przynajmniej 2 dni, bo i wigilia u mnie i 1 dzień świat u mnie, goście z daleka więc przygotowanie pokoi do spania. Dodatkowo jeden pies, który niekoniecznie lubi się z moim, obydwa śpią w przedpokoju. Przedpokój wkrótce przypomina chlew bo nikomu nie chce się za każdym razem wycierać psom ubłoconych/ośnieżonych łap. Nikt z goszczących się u nas nigdy nie wpadł na pomysł, nie zaproponował podzielenie się przygotowywaniem potraw czy pieczeniem ciast. Wszystko spada na mnie, mąż trochę pomaga. Jestem wieczorem tak umęczona, że najchętniej owinęłabm się kołdrą, stopery w uszy i przespała ten świąteczny czas. Ale tak nie mogę nawet powiedzieć bo co na to synowie i ich żony? Mam być uśmiechnięta, miła, ładnie wyglądać i siedzieć z nimi czasami do północy albo bywało że i dłużej. Mam już ponad 60 lat i z roku na rok coraz bardziej czuję się zmęczona. Jednym z moich marzeń jest choć raz spedzić święta samotnie, tylko z mężem, gdzieś na wyjeździe, w małym pokoiku przy świecach i kanapkach. Kocham swoją rodzinę ale święta są dla mnie udręką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Namysłów tydzień temu był na rynku jarmark bożonarodzeniowy i lodowisko był nawet burmistrz Julian kruszyński były starosta powiatu namysłowskiego namysłów leży w województwie opolskim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie mam to samo, zjeżdżają się goście i co z tego, że posprzątam okna umyje dla jezusa(słynny mem swoją drogą), poodkurzam każdy kąt, nawet za meblami, jak przyjadą goście ze swoimi torbami walizami i zagracą mi mieszkanie.. nie mogę się odnależć we wlasnym domu, czekanie na lazienke jest udręką, wstawanie szybko byle im usługiwać. w tym roku sie postawilam i powiedzialam ze wyjezdzam, a tak na serio jestesmy w domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×