Wakacyjna miłość ma jakieś szanse na związek?

Gorący sierpień, dobra muzyka, pole namiotowe, kilka dni zupełnej wolności. Wiadomo, w takich okolicznościach łatwo poznać kogoś kto wydaje sie być idealny, i mi też sie tak zdarzyło. Facet od razu wpadl mi w oko, spędzilismy w swoim towarzystwie kilka dni, rozmawiając o wszystkim, okazało sie ze nie tylko podoba mi sie wizualnie ale i ma ciekawą osobowość. Cały wyjazd były miedzy nami relacje typowo koleżenskie, ostatniego dnia na pozegnanie skusiłam sie na namietny pocałunek. Takie zauroczenia sie zdarzają, ale troche sie martwie bo juz grudzien a mi nadal nie przeszło i nadal myśle o nim każdego dnia. Mamy ze sobą jakis tam szczątkowy kontakt i oczywiscie spotkamy sie za rok w tym samym miejscu, wydaje mi sie ze z jego strony tez pojawiło sie cos w stylu zauroczenia,a przynajmniej takie sprawia wrazenie, dzieli nas kilkaset kilometrow. Myslicie ze powinnam zrobic cos w tym kierunku zeby moze sie z nim spotkac wczesniej, czy czekac do wakacji na nastepne spotkanie? wydaje mi sie byc wyjątkowym facetem, takim jakich nie spotyka sie na codzien, takie same zainteresowania, taki sam styl i gust, a do tego nieziemsko przystojny. nie wiem co robic, od kilku miesiecy juz cierpie z tego powodu :c