Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak radzicie sobie, gdy jestescie chore, z malymi dziecmi?

Polecane posty

Gość gość

U nas przez tydzien juz jest tragedia- ja chora, maz chory i nasz dwulatek chory. W dodatku mama meza, z ktora mieszkamy tez chora. Moi rodzice mieszkaja za granica, wiec nie ma nawet gdzie uciec z ta choroba. Ledwie trzymamy sie na nogach, a tu jeszcze trzeba zapanowac nad zywiolowym dwulatkiem. Masakra. Ostatnio rozmawialismy z mezem i wyrazilismy gleboki podziw i wspolczucie dla samotnych rodzicow. Najgorze jest to, ze nie mozna sie zwyczajnie polozyc i odpoczac nawet. :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to znaczy nie ma dokąd uciec z chorą. Raz że człowiek nie ma siły nigdzie iść a po drugie ma nie zarażać innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Och jejku, ale sie czepiasz. Ja, gdy mieszkalam z mezem w kawalerce, to podczas choroby jednego z nas rodzice jednego badz drugiego ;;przygarniali'' nas do siebie na czas choroby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przerabiałam nawet raka przy pięciolatku oraz choroby swoje, męża, dziecka i dwóch psów naraz. Dziewczyno, no trzeba trochę myśleć wtedy o sobie! Reklama że "mamy nie biorą wolnego" to tylko idiotyczny skecz. Do czego zmierzam... Dwulatek jest w stanie zrozumieć że czasem trzeba zająć się sobą, że trzeba przy chorej osobie zachować się spokojnie, nie absorbować, pobawić samemu, pogłaskać, okryć. Wymagaj więcej od dziecka a ono będzie się czuło ważniejsze, bardziej wartościowe, i odpoczniesz sobie w czasie choroby. Czyli mówisz dziecku: jestem chora, muszę odpocząć, pobaw się sama córeczko/synku, chwalisz za objawy empatii (jak cię dziecko przykryje czy pocałuje), i w ten sposób też wychowujesz pociechę na człowieka a nie potwora. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.06asz rację ale to wszystko jest ok przy zdrowym dziecku, autorka pisze wyraźnie ze jej dwulatek też jest chory! A tu już taryfy ulgowej nie ma, wiadomo że dziecko chore jest marudne i bardziej potrzebuje bliskości i troski, to chyba oczywiste. Autorko współczuję ci bo wiem co przechodzisz, ja miałam sytuację kiedy córka miała pol roku, ona, ja, mąż i mieszkająca z nami matka męża mieliśmy jelitowke jednocześnie... Nie chcieliśmy angażować do pomocy moich rodziców ani rodzeństwa bo nie chcieliśmy ich zarazić, ratowaly nas zakupy przez Internet i wzajemne pomaganie sobie, jak mąż nie wymiotowal to nosił małą i dogladal babci, jak mnie było lepiej to podawałam picie i ekektrolity i nosiłam dziecko...To był najgorszy tydzień w moim życiu ale przeżyliśmy. Zdrówka życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, jak przeczytałam o dwulatku żywiołowym, to momentalnie zapomniałam o wzmiance że też chory, i wyobraziłam sobie tryskającego zdrowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dwulatek jest w stanie zrozumieć że czasem trzeba zająć się sobą, że trzeba przy chorej osobie zachować się spokojnie, nie absorbować, pobawić samemu, pogłaskać, okryć." Taaaa... mój trzylatek właśnie dziś rano pokazał jak jest w stanie zrozumieć. Skończyło się głośnym darciem jak strażacka syrena, myślałam że łeb mi pęknie od tego hałasu, a kiedy przymuszona sytuacją zwlekałam sie z łóżka otępiała to miałam ochote palnąć sobie w łeb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a przepraszam na pocieche zwracam mu honor. Gdzieś po godzinie czy pół jak sie zapatrzył na jakąś bajkę to mu sie nastrój zmienił i nawet mnie przytulił i przybiegał kilka razy mnie pocałować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w każdym razie u dziecka to sie wszystko zmienia co chwila. Jak sie chce poleżeć to można troche poleżeć, ale generalnie oby nie za długo. Na pewno nie ma opcji leżenia przez cały dzień. W to nie uwierzę. Chyba że dzieckiem zajmuje się babcia czy coś w tym stylu. Na mężów to za wiele liczyć nie można. Co najwyżej pół na pół gotowanie i zakupy. To jest szczyt możliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój jak miał 2-3lata to prędzej zajął się sam sobą niż jak teraz co ma 6 lat... teraz to ciągle o coś pyta, bo coś przeczytał i trzeba mu wytłumaczyć bo nie rozumie czegoś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×