Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dzieciaczek w brzuchu to trochę jak pasożyt. kto się zgadza? :)

Polecane posty

Gość gość

zaznaczam, że jestem w ciąży której bardzo oczekiwałam i wcale nie jestem do dziecka negatywnie nastawiona, ale stwierdzam po prostu fakt że taki dzieciaczek zachowuje się jak pasożyt: podbiera energię, jedzonko, śpię całymi dniami bo na nic nie mam energii, itd. Zgadzacie się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, pobiera z matki, wysysa jej energię. No cóż tak już natura stworzyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój jest jak dżdżownica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co znaczy jak dżdżownica? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moglabym myslec 100 lat i czegos tak glupiego bym nie wymyslila..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pasożyt??? Tasiemca czy glisdy ludzkienj nie zaczyna sie kochac w momencie jak dowiadujemy sie ze ja mamy.. Chcemy szkodnika sie pozbyc a małe w łonie wyhodowac jak najlepiej. Debilne porownanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak już wyjdzie ten pasożyt na świat to dopiero zacznie wysysać z ciebie energie i drenować kieszeń :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorce chyba pasozyt wyssal mozg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bzdura, to ze zle sie czujesz to twoje hormony, a pasozyt dziala na org tak ze niszczy w efekcie swojego zywiciela, natomiast dziecko w brzuchu matki, czytalam kiedys taki artykul, naprwia ja , ciaza jest jakby dobra terpia, dziecko buduje, naprawia swojego zywiciela i chroni go,dziala dobrotliwie i zdrowotnie, tak wiec zupelnie odwrotnie do tego co napisalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to czemu kobiety tyją w czasie ciąży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Definicja pasożytnictwa mówi się o dwóch różnych gatunkach. Z tego wynika, że"Dzieciaczek w brzuchu" to nie pasożytnictwo sensu stricto - bo gatunek jest ten sam, więcej występuje wysokie pokrewieństwo. Natomiast podchodząc do tego z aspektu fizjologicznego już samo zabieranie składników odżywczych oraz wydalanie do organizmu matki ma charakter pasożytniczy. Przecież wiele pasożytów jelitowych robi dokładnie to samo. "Dzieciaczek w brzuchu" działa jak najbardziej na szkodę matki np: poranne nudności, bóle kręgosłupa, nietrzymanie moczu. Nie wspominając o samym porodzie i jego ewentualnych konsekwencjach. Ciekawostka, która miałam na zajęciach. Jedno z ważniejszych białek łożyska pochodzi od retrowirusa, który zintegrował się z genomem przodka ssaków łożyskowych. Podstawową funkcją tego białka jest właśnie wygaszanie reakcji układu odpornościowego matki - bez niego płód zostałby odrzucony jak każde obce ciało. Jak płód nie jest pasożytem to dlaczego występuje konflikt serologiczny, w którym to jednak organizm matki jak najbardziej atakuje płód. To takie dywagacje poza kwestią moralną:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do kwestii naprawy organizmu matki w trakcie ciąży, to: "Dzieciaczek w brzuchu" jak każdy pasożyt funkcjonuje tak aby jego żywiciel był jak najdłużej silny i zdrowy, aby zapewnić mu prawidłowe warunki rozwoju. Żadne pasożyt nie wykańcza swojego żywiciela od razu. Jest to proces stopniowy. Idąc dalej w przypadku człowiek przychodzi taki moment (punkt kulminacyjny), że mały człowiek się rodzi i jakby uwalnia organizm kobiety? Dlaczego? Ponieważ to jego życie jest wtedy zagrożone. Łożysko się starzeje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Konglikt serologiczny to zupelnie inna sprawa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Konflikt serologiczny jest doskonałym przykładem sytuacji, gdy organizm matki zaczyna w odruchu obronnym produkować przeciwciała, uznając dziecko za wroga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale skad sie bierze? Bo to wszystko wyjaśnia. Wystepuje tylko w przypadku niezgodnosci grup lub podgrup krwi pod warunkiem wczesniejszej immunizacji w poprzedniej ciazy. Nie jest to "standardowy"konflikt przy kazdej ciazy. A tylko wtedy moglabys mowic o pasozytnictwie. Tak wiec juz nie naciagajcie tych swoich teorii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I przede wszytskim kobieta ktora o siebie dba i prawidlowo sie odzywia nie bedzie lezala i na nic sily nie miala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To poczytajcie sobie troszeczkę o tym jak reaguje organizm kobiety w trakcie np. zagnieżdżania? To są typowe objawy stanu zapalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba był taki moment że takie coś mi przeleciało przez głowę ale żeby aż topik na ten temat zakładać ? No bez przesady, ale skoro aż tak chcesz o tym tak dyskutować to ci powiem jakie miałam inne myśli dalej, a więc takie że np. pasożyt to istota innego gatunku,prostego, obrzydliwego, bo po prostu jakiś robak, czy bakteria przenika do organizmu człowieka bez zaproszenia by sie nim żywić dopóki nie zdechnie ona sama lub żywiciel. Dziecko to istota tego samego gatunku z takim samym poziomem inteligencji wyższej która stanowi kontynuację wyjątkowości i niepowtarzalności rodziców, istota ta jest w przeciwieństwie do pasożyta zaproszona do ciała kobiety aby stało się ono jej domem na pewien tylko czas. Ciało kobiety jest w ten sposób zaprojektowane genetycznie, gdzie wszystko doskonale przemyślane i zaplanowane do przyjęcia owego gościa. Motyw wykorzystywania nie wyczerpuje tematu, po latach człowiek, istota wyższa nie operuje takimi argumentami skoro nawiązuje się więź uczuciowa pomiędzy matką a dzieckiem. Jeśli ktoś myśli tylko w takich kategoriach to znaczy że po drodze coś poszło nie tak. Jeśli ktoś ma ochotę polemizować na temat tego czy płód jest zapraszany do ciała kobiety to patrz wyżej gdzie mówione o człowieku jako istocie inteligentnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak uważam, że jest jak pasożyt. Jeśli oczekiwany, kochany to fajnie. Da się z tym żyć i kocha się tego pasożyta. Gorzej jak dziecko niechciane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem sens założenia tematu. Ja myślałam podobnie jak autorka, ale nie wiedziałam czy ktokolwiek też. Bo przecież nikomu znajomemu nie powiem... Dodam, że bardzo chciałam dziecka, kocham i będąc w ciąży też kochałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzieś ktoś na początku napisał. Jedna kwestia czysto fizjologiczna a druga etyczna takich rozważań. Chyba nikt nie jest w stanie zaprzeczyć, że z punktu czysto fizjologicznego ciąża jest bardzo podobna do pasożytnictwa. A argument o zaproszeniu, dość słaby. Nie każdy kobieta zaprasza małego człowieczka do siebie. Nie każda chce nowej istoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Studia skończyłam dobre kilka lat temu ale pamiętam jak profesor na zajęciach również określił płód jako "najdoskonalszy pasożyt świata", bo nawet celem żywiciela staje się jego- pasożyta, dobro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxikaz
Oczywiście, że autorka ma racje, ale mamuśki już wytoczyły działa. Przecież nikt nie napisał, że nie kocha tego dziecka w brzuchu itd. ale tak, z technicznego punktu widzenia takie dziecko jest właśnie pasożytem. Pobiera od matki pokarm, energie rosnąc, ale nie dając nic w zamian. Nie ma tutaj mowy o symbiozie, ani protokooperacji. Jakbyście trochę miały wiedzy, to wiedziałybyście, że organizm matki, ciąże traktuje trochę jak chorobę. Nie jest to nic złego. Czysta biologia. No i co? Czy z tego powodu matki mają je mniej kochać? Oczywiście, że nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokłądnie, ale "wzurowe" matki puolki ci tego nie powiedzą buo przeca łone niedouczone i każde porównanie rzucające choć cień niekorzystnej konotacji na ciążę powoduje u nich chęć zlinczowania autorki porównania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i podejrzewam że powyżej napisane przeze mnie zdanie złożone również nie zostanie przez nie zrozumiane. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko w ogóle jest pasozytem, nie ytlko w łonie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:08. widzisz, boś już jest głupia, mądry coś trafnego w lot wymyśli a ty biedulko 100 lat byś myślała i byś nie wymyśliła, boś głupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxikaz
23:11 a to jest już nieprawda. Dziecko w odpowiednim wieku powinno wziąć na swoj***arki również opiekę nad rodzicami. A wcześniej, zwyczajnie powoli zaczynać pomagać im w wielu codziennych sprawach. No ale..jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A argument o zaproszeniu, dość słaby. Nie każdy kobieta zaprasza małego człowieczka do siebie. Nie każda chce nowej istoty. " Należy rozróżnić zaproszenie przez samą kobietę (myślę że kobiecie inteligentnej wpadki się nie zdarzają, wybiera też inteligentnego faceta), natomiast przez jej organizm na pewno jest niejako zapraszana bo gdyby tak nie było to nie posiadałaby jajników, macicy ani piersi, nie miałby warunków rozwijać sie w niej płód. To tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×