Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wstydze się mocno malować

Polecane posty

Gość gość

mam 19 lat i kiedy pomaluje sobie usta na mocniejszy kolor to mimo że wyglądam ładnie to się wstydze w nich pokazywać bo czuje się jak idiotka.. nie wiem co to jest tak samo z mocniejszym makijażem oczu... też tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie mam tak. Nie wychodzę z domu bez makijażu, a porządne kreski linerem to jego podstawa. Po co się malować, skoro tego nie widać? Więcej odwagi. Na pewno jesteś ładna i nie masz się czego wstydzić. Makijaż to nic złego. Byle był dobrze zrobiony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jesteś nieprzyzwyczajona. JA w pracy noszę szpilki, na egzaminy tak samo, ale jakbym miała przyjść w szpilkach do klubu, czy kawiarni, spotkać się z koleżankami, to również czułabym się dziwnie, zawstydzona, bo nie przywykłam do takiego stroju podczas spotkań towarzyskich. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może i macie racje dziewczyny,dzięki za odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do makijażu trzeba przede wszystkim dorosnąć. Skoro się źle czujesz w mocnym makijażu to się tak nie maluj. Ja też w wieku 19 lat nie lubiłam się malować mocno, jedynie tusz do rzęs używałam... dopiero po kilku latach zaczęłam się mocniej malować, ale ostatnio znowu wróciłam do naturalnego makijażu :) i używam tylko jasnych cieni, tuszu do rzęs, podkładu i szminki w naturalnym kolorze. Haze, a Ty głupoty gadasz. Najlepszy makijaż to właśnie taki, którego w ogóle nie widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwestia gustu. Ja nie jestem fanką mejkapu, którego nie widać. To tak jakby zakładać efektowną bransoletkę i zakrywać ją rękawem swetra. Po to się maluję, żeby było widać. Umiem zrobić taki typowy nude, ale po co, skoro równie dobrze mogę iść bez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po to, by jedynie lekko podkreślić coś (np tuszem na rzęsach) i coś zamaskować (jakieś przebarwienia). ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak masz coś do maskowania to maskuj, ale niewidoczny makijaż to tylko papranie skóry bez powodu (skoro niby wyglądasz podobnie bez niego). Ja też wolę bardzo mocny - ciemne usta, oczy, ale do tego trzeba się przyzwyczaić. Dodawać stopniowo. Niedawno śmiałam się, że pewnie już nie umiem delikatnie się umalować, bo zawsze mam za blisko do ciemnych cieni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś - zgadzam się - dla mnie nude to zwykłe marnowanie kosmetyków i czasu. Jak już mam coś położyć, to wolę żeby efekty mojej pracy były widoczne. Makijaż korekcyjny mnie nie kręci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tak samo. Ale lat już 40. Wstydzę się mocno malować, wydaje mi się że wszyscy faceci się na mnie patrzą i krępuje mnie to. Taki delikatny makijaż to owszem, mało widoczna szminka tusz do rzęs i podkład. I tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ust tez nie pomalowałabym szminką,tylko błyszczyk,cienie daje troszke tylko,kreski czarne czsaami.podstawa to u mnie tusz do rzęs fluid i puder

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja używam szminki tak ciemnej, że z daleka i w złym świetle wygląda jak prawie czarna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×