Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pytanie do mam które skutecznie schudły

Polecane posty

Gość gość

Mam pytanie do mam, które skutecznie zrzuciły nadprogramowe kg, jak udaje się wam utrzymać efekt odchudzania? liczycie kalorie? ile jecie kalorii dziennie i jaka jest wasza aktywność kiedy już teoretycznie nie jesteście na diecie. Czy utrzymanie wypracowanej kg to spore wyrzeczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja schudłam po ciąży 10 kg. mój sekret? jem tak aby nigdy nie być glodna. jak tylko czuję głód to coś jem. nie liczę kalorii nigdy nie liczyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja schudłam 12, trzymam od 2 lat bez żadnych jojo. Zdradzę ci sekret: to nie była żadna dieta-cud tylko normalna zmiana sposobu odżywiania. I gwarantuję ci, że jeśli w ten sposób do tego nie podejdziesz, prędzej czy później znowu wrócisz do stanu, w którym nie będziesz mogła na siebie patrzeć. Po prostu wyrzuć z diety to, co niezdrowe (fast foody, słodycze, napoje gazowane, słodzone niegazowane, białe węglowodany zamień na brązowe), jedz mało a często (tak, abyś nie była głodna i nie podjadała), dzień zaczynaj od wody z cytryną, w ciągu dnia pij dużo wody, herbaty zielonej, czerwonej czy białej. Mleko 3% zamień na 1.5%, śmietanę 18 na 12%, słodkie jogurty na naturalne, nie smaż, a raczej piecz, duś i gotuj, unikaj przetworzonej żywności, szerokim łukiem omijaj wszelkie instanty. Załóż sobie, że raz w tygodniu pozwalasz sobie na coś mniej zdrowego, gwarantuję Ci, że jeśli całej reszty będziesz przestrzegać - nawet pizza czy paczka czipsów raz w tygodniu nie popsuje całego efektu. I gwarantuję jeszcze jedno: jak już zaczniesz tracić kg, szkoda Ci będzie zdrowia i swojej ciężkiej pracy na to, by zjeść taki syf. Ja do tego wszystkiego zaczęłam ćwiczyć 3x w tygodniu po godzinie (z braku czasu i pieniędzy po prostu ćwiczenia z internetu: Mel B, Tiffany, Chodakowska, na co miałam akurat ochotę, ale zawsze było ok 20min treningu cardio, a potem co tam sobie zażyczyłam). Tak się wkręciłam, że po miesiącu ćwiczyłam już prawie codziennie, bo po prostu poprawiało mi to humor, a i cm leciały w obwodach. Powodzenia! Zmień swój styl życia, nie idź na dietę. Zacznij się ruszać, w zależności od Twojego charakteru - zacznij wprowadzać jedną zmianę tygodniowo (np od dzisiaj nie używam cukru, a za tydzień: od dziś odstawiam białe pieczywo na rzecz chleba razowego) albo narzuć sobie szybsze tempo (ja tak zrobiłam, definitywnie, raz a porządnie). Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:48 super Ci wszystko napisala. Liczenie kalorii jest bez sensu, bo diety niskokaloryczne spowalniają metabolizm. Po powrocie do normalnego jedzenia efekt jojo i wyciszenie organizmu murowane. Najlepiej po prostu zmienić styl żywienia zamiast się ostro odchudzać. Jeszcze dodam, że owoce najlepiej jeść do południa a ostatni posiłek 4 godziny przed snem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za bzdury z tym jedzeniem ostatniego posiłku 4 godz. przed snem i owoców do południa. Jak się nie ma pojęcia to lepiej milczeć niż powtarzać takie brednie. Wszystko zależy od trybu życia danej osoby. Ktoś kto ćwiczy np wieczorem i jest to np trening dość wymagający to musi zjeść coś po treningu i nie ważne czy to 4,3 czy 1 godzina przed snem. Jeżeli np wieczorem biegasz, pływasz generalnie wykonujesz Cardio to owoce są ok np banan po treningu bo szybko uzupełnia poziom cukru. Z obniżeniem poziomu tłuszczu i zamiana wszystkiego na niższą jego zawartość to kolejna powtarzana bzdura. Kobiety eliminują produkty wysokotluszczowe a potem mają problem z hormonami, zanik okresu itp historie. Także nie powtarzajcie bzdur. Z jednym mogę się zgodzić nie liczyć kalorii zbyt restrykcyjnie raczej na oko, pilnować odpowiedniego dla siebie rozkładu W/B/T, wyliczyć swoją podstawowa przemianę materii i całkowita przemianę materii włączenie z powyższym rozkładem dostosowanym do rodzaju wysiłku fizycznego tzn czy uprawiamy więcej Cardio czy np treningu silowego. Żeby nie było schudlam 25 kg, utrzymuje wagę od 5 lat, pracuje nad ciałem, ćwiczę siłowo żeby mieć ładne mięśnie a nie tzw. Skinny FAT i flaka. Mam 175 cm i ważę 62 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a masz jakas cudowna rade dla ludzi ktorzy nie maja mozliwosci jesc ciagle np dla mam pracujacych ?? rozumiem ze jak siedzisz w domu to sobie mozesz porcyjki minimum 5 razy dziennie pichcic ale nie jak jestes w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A raczki do tylka przyrosly zeby nie moc sobie przygotowac do pracy jedzenia w pudelku, szejka w kubku termicznym czy wziac jogurtu naturalnego? Spedzasznw pracy 24h? Bo zakladajac ze wychodzisz z domu po sniadaniu, a wracasz na obiad, to wyskakuja ci raptem 2 posilki :o ktonchce, szuka sposobu, kto nie - powodu. A co do zawartosci tluszczow - ja tez je obnizalam, od 10lat jem produkty z obnizona zawartoscia tluzczu. Sa 3x zdrowsze niz te pelnotluste, zyje i wyniki mam wzorowe. Nie pisze o odstawieniu tluszczow tylko o zejsciu oczko nizej z zapychania sie tym, co niezdrowe. Przy zbilansowanej, rozsadnej diecie nie zqburzysz tym gospodarki organizmu, kazdy dietetyk ci to powie (a przy okazji - milego dnia, ton twojej wypowiedzi byl tak agresywny i nieprzyjemny, ze az strach pomyslec jak reagujesz w realu na cos, co jest niezgodne z twoimi przekonaniami czy wiedza :D mak nadzieje ze dzisiaj bedziesz mniej nerwowa :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6:55 Ja pracujac po 9-10h dziennie trzymalam diete bo musialam (zdrowotne kwestie). To zaden problem zrobic soobie wieczor wczesniej salatke do pracy czy rano zrobic sobie razowa kanapke, wziac jablko czy domowego batona musli. W pracy nic nie jesz? No chyba za zasuwasz na produkcji z mozliwoscia jednej przerwy na peta i siku - to wspolczuje. "Pichcic" - nie chodzi o zadne pichcenie tylko o PRZEWIDYWANIE tego co nastepnego dnia bedziesz jadla. Jak sie pod tym wzgledem nie przygotujesz to logiczne, ze szybciej i latwiej bedzie siegnac po drozdzowke, paczka czy inny syf. Chcesz powiedziec ze osoby ktore chudna i utrzymuja wage nie pracuja i siedza w domu bo to takie czasochlonne? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćania
ja p*****le wychodzi wasze myslenie- jak przygotowujesz posiłki... a kto powiedział ze to musza byc ugotowane rzeczy? wlasnie dlatego co poniektore z was są grube bo posilek to moze byc np jogurt, jabłko, banan a nie schabowy czy bigos!! jedna laska sensownie odpisała-ta z 4:24 widac ze zajmuje sie tym od kilku lat nie czytajcie porad ze szmatlawców dla kobiet bo tam sa brednie typu dieta cud dieta 1000 kcal jak to juz spotkałam na kafe wkopiecie sie tylko i efekt jojo murowany trzeba zmienic nawyki zywieniowe a nie isc na diete na 3 miesiace i oczekiwac ze to zmieni wasze zycie albo do profesjonalnego dietetyka i ruszac sie ruszac i jeszcze raz ruszac jak ktos jest z maluchemw domu znalezc cwiczenia z maluchami na youtubie lub w czasie drzemki dziecka zrobic trening z jakiegos programu i mozna codziennie, nie trzeba robic 5 dni przerwy zeby meisnie sie zregenerowaly-wystarczy cwiczyc codziennie inna partie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie siedząc w domu trudniej jest otrzymać dietę, bo lodówka korci. A w pracy, co przyniosłam, to zjem i więcej nie ma. Co do tłuszczów, to najlepiej ograniczyć tłuszcze zwierzęce, a jeść więcej pochodzenia roślinnego czy tłuste ryby. Zgodzę się również, że nie trzeba jeść posiłku 4 godziny przed snem. Przychodzę z siłowni ok. 21, zjadam łososia lub jajka, a o 22.30 już jestem w łóżku. I taki tryb odżywiania nie przeszkadza mi w chudnięciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak , wlasnie zasuwam i mam jedna przerwe na posilek bez mozliwosci zrobienia innej przerwy na zjedzenie pudeleczla z salatka czy jogurtu. Takie dziwne ze nie ws zyscy pracuja w biurze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Acha i dodam ze czesto jem wlasnie sniadanie na szybko i obiad juz w domu o godz 18 bo czasem nawet i tej przerwy na normalny obiad nie starcza Dieta mniej zryj u mniesie jak widac nie sprawdza ale dieta zryj piec razy dziennie tez sie nie sprawdza . Salatki bardzo lubie i nawet kiedys robilam sobie takie do pracy ale pozniej w przeciagu 10 min mialam brzuch jak balon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepsza jest dieta mz (mniej żryj). Ja jem wszystko tylko polowe mniej niż przedtem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E tam to wszystko to wymówki. Nie mam czasu zjeść, nie mam czasu zrobić sobie jedzenia do pracy, nie mam czasu na to czy na tamto. Sałatka odpada, jogurt odpada, to źle tamto źle. Wasz wybór, wasze ciało. Widocznie niektórym jest pisane bycie "większym". Cóż bywa. Jak pisałam wyżej schudłam 25 kg wiem ile trzeba włożyć w to pracy żeby zmienić nawyki żywieniowe. Ale powiedzcie mi i tak jakiś obiad robicie, jakieś posiłki przygotowujecie chyba na usmażenie schabowego tez trzeba czasu. To nie pitolcie ze nie możecie zrobić czegoś innego. Czy na zdrowy czy mniej zdrowy posiłek trzeba poświecić trochę czasu. Wasz wybór co zrobicie. To samo z aktywnością, ćwiczeniami. Kto od razu mówi o tym żeby iść na siłownie, basen czy biegać, można zacząć ćwiczyć w domu. Oczywiście tu jest wymówka kiedy, nie mam czasu, standard... a ile czasu spędzacie w necie? uczciwie policzcie ile czasu dziennie? gapienie się na FB, spędzanie czasu na forum w tym czasie można by było się ruszyć. Ale to tez wasz wybór, co kto woli tylko nie pitolcie o braku czasu. Sama pracuje na pełen etat, mam bliźniaki wiec full roboty i obowiązków ale się da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale gdybys pracowala fizycznie caly dzien na wysokich obrotach to nie wiem czy po przyjsciu do domu mialabys sile biegac na silownie bawic sie z dziecmi i przygotowywac porcyjki na dzien nastepny . Marzylabys tylko o tym zeby odpoczac i polozyc gdzies swoje zbolale nogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I w dalszym ciagu nie rozumiesz ze ja z checia zjadlabym drugie sniadanie ale NIE MOGE bomam jedna przerwe 30 min

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem 2 mc po porodzie. mam tylko 3 kg na plusie, ale zero cellulitu. Cwicze 15-20 min wieczorem, jem to co ugotuje i karmie piersia. karmienie to najlepszy sposob na schudniecie. W 1 ciazy schudlam pol roku po porodzie bez zadnych cwiczen. nie musze pilnowac wagi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracując fizycznie masz inne zapotrzebowanie kaloryczne i inaczej to wygląda niż w przypadku siedzącej pracy biurowej. Przy siedzenie na dupsku przez 8 godzin ruch jest nawet wskazany. Jak masz prace fizyczna to ona załatwia Ci sprawę aktywności. Proste chyba co? Wystarczy wtedy dobrze ustawić posiłki i będzie ok ale to tez oczywiście wymówka co? Ale jak nie masz czasu na zrobienie sobie normlanego jedzenia to już twój problem. Jedz batony i popijaj colą. Nie mój organizm nie mój problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćania
gość dziś Ale gdybys pracowala fizycznie caly dzien na wysokich obrotach to nie wiem czy po przyjsciu do domu mialabys sile biegac na silownie bawic sie z dziecmi i przygotowywac porcyjki na dzien nastepny . Marzylabys tylko o tym zeby odpoczac i polozyc gdzies swoje zbolale nogi no to jezeli masz ****** nie chudniesz znaczy ze masz c*****a diete i tyle w temacie a ta która ma 30 min przerwy-to rozimiem ze przez 4 godzny nie mozesz ani pic ani isc siku tak? do czego zmierzam-posiłkiem moze byc rowniez jogurt nat lub kefir zmiksowany z np otrebami lub owocem i popijany w trakcie pracy tak to tez jest posilek a nie nic nie liczacy sie napój... \ale to zabawa w kotka i myszke-ja tu moge podawac rozwiazania problemów z zaplanowaniem posi lków a kolejna osoba bedzie wymyslec kolejne wymówki... wasz wybór-ja tez pracowałam fizycznie, wszystko mozna pogodzic JAK SIE CHCE.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz przerwę w pracy 30 minut. I co na niej jesz? Stawiam śliwki nad dolary, że zagryzasz białą bułą z kielbachą i popijasz herbatą albo jakimś kolorowym świństwem. A chodzi o to, żebyś sobie przygotowała coś bardziej zdrowego, a jednocześnie pożywnego, np sałatkę z makaronem brązowym z pszenicy durum, do tego kurczak albo tuńczyk, pietruszka, dużo warzyw - najesz się tym jak obiadem albo i nawet lepiej. A popij zieloną albo najlepiej czerwoną herbatą (najpewniej masz możliwośc zaparzenia takiej, to chyba nie problem brać ze sobą jedną torebkę do pracy). Jak w przedszkolu :o Byle tylko znaleźć wymówkę, NIE bo NIE - kogo ty chcesz oszukać? :o Gdyby zależało ci na tym, aby zacząć się zdrowo odżywiać, zacząć inny tryb życia - zrobiłabyś wszystko. Mam koleżankę, wychowuje sama dwóch małych synów (mąż jeździ po Polsce, jest dostawcą), od 3 miesięcy pracuje na etacie, jak wstaje o 6 rano, tak idzie spać dopiero po północy. A wiesz czemu po północy a nie o 21wszej kiedy chłopaki już śpią? Dlatego, że rok zajęło jej schudnięcie 17kg po ciąży. I powiedziała, że nigdy w życiu nie dopuści do tego, by się to powtórzyło. A że tryb życia ma jaki ma, nie ma słomianego zapału tylko jest konkretna i uparta, to wieczorem, kiedy ma czas tylko dla siebie ćwiczy sobie, przygotowuje posiłki dla siebie i chłopaków na następny dzień. Zdrowym odżywianiem zaraziła całą swoją rodzinę do tego stopnia, że mąż zamienił golonki na szaszłyki z kurczaka, a 6letni syn na widok majonezu do frytek pyta ją, czy nie mogłaby mu zrobić sosu ziołowego z jogurtu naturalnego (autentyk, nie ściemniam). A że wszyscy mają tendencję do tycia (takie geny), bardzo ważne jest to, by zdrowo się odżywiali i mieli chęć i zapał do tego wszystkiego. A mają. Trzeba tylko chcieć, więc nie pierdzielcie mi o tym, że po pracy macie ochotę rąbnąć się tylko do wyra. Ruszcie tyłki, zażyjcie trochę świeżego powietrza, zamieńcie białe, puszyste buły na energetyczne węglowodany a same zobaczycie, że energia nagle się pojawi. Bo nie sądzę, aby któraś z was tutaj węgiel przerzucała, by być nieżywą po jednym dniu pracy (i wiem co to praca fizyczna, bo pół życia przepracowałam na taśmach i paletach) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:03 Ale chyba po pracy coś do jedzenia do cholery robisz, nie? :o :o :o Robisz obiad na jutro, robisz zakupy z myślą o kolacjach i śniadaniach, przecież samo się nie robi, nie głodujecie chyba z rodziną? :o :o :o To jaki problem robiąc do obiadu np piersi z kurczaka, usmażyć sobie jedną soute z myślą o tym, by wstawić makaron razowy i potem to wymieszać, dodając pomidora? :o :o To naprawdę kosztuje tyle czasu i energii? :o Najwidoczniej masz słabiusieńką motywację do tego, by schudnąć - nie wiem w takim razie co robisz na tym temacie i po co się udzielasz. Z takim podejściem nie schudniesz nawet pół kilograma (pomijając już to, że twoje wymówki są tak z du/py, że aż szkoda czasu na odpisywanie ci) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic dodać nic ująć. Strasznie drażnią mnie takie rozlazłe osoby, które na wszystko znajda wymówkę, unikam ich jak ognia. Skoro się nie da to się nie da. Jedni noszą rozmiar 38-40 inni 48-50 co komu pasuje. Różnorodność jest fajna ;), nie wszyscy musza być szczupli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mnie smieszy brak czasu na wszystko ale. Obrac ziemniaki,ugotowac je,zbic kotlety i posmazyc to czas już jest. A ja wam powiem ze nie smaze schabowych bo szkoda mi czasu stac w kuchni. Zdrowia zreszta tez. W niedziele obiad wygladal tak: kawal schabu natarlam papryka i swiezym tymiankiem i sola i polozylam na blasze. Dorzucilam pokrojona w kawalki(spore)marchew,bataty i pietruszke. Upieklam. Roboty na 10 min moze nylo i mialam na pewno zdroszy obiad niz schabowy. A jeszcze nastepnego dnia do pracy mielismy z mezem. A salatka do pracy w kilka minut: mieszanka salat,dowolne warzywa(ogorek,pomidor,cebula lub troche bardziej czasochlonne:starta marchewka), jajko na twardo,tunczyk,polac sosem musztardowym(troche oleju,troche musztardy). Dzis kasza bulgur,mieszanka warzyw i kawalek indyka grillowanego. To na obiad do pracy do pojemniczka. Na kolacje salatka w stylu co powyzej. Pracuje do 21. Tez mam czesto treningi ok.21 i zawsze trener po nim przypomina o posilku zanim pojdziemy spac. Najlepiej jak najwiecej bialka. Masz 30 min przerwy? Wystarczajaco ny zjesc cos zdrowego przyniesionego z domu. Rano jedz konkretne sniadanie. Duzo białka np.omlet z warzywami, mozna upiec dzien wczesniej mufiny warzywne. Rozbeltac jajka i zalac warzywa w formie do mufinow i zapiec. Trzeba tylko chciec a nie szukac wymowek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ZGADZAM SIĘ ZE WSZYSTKIM, CO ZOSTAŁO NAPISANE POWYŻEJ!!! Ja schudłam 18kg, do pracy poszłam po pół roku od porodu. Pracowałam nie na taśmach czy produkcjach, ale na recepcji w klinice, może ktoś w to nie wierzyć, ale latania, załatwiania i roboty czasami było tyle, że przez 9h (tyle pracowałam) nie było czasu, żeby herbatę z rana do końca wypić. Robiłam sobie jedzenie do pracy, bardzo często je odnosiłam potem z powrotem do domu, bo nie miałam kiedy jeść. Ale robiłam mimo tego, że wracając do domu ok 17tej, miałam do ogarnięcia trójkę dzieci, lekcje, gotowanie, pranie, sprzątanie itd. Czasem padałam na pysk, nie twierdzę, że to był cud miód i orzeszki ale jak ktoś napisał wyżej - jak zobaczyłam, że kg w końcu zaczynają uciekać, to zapalałam się jeszcze bardziej, ćwiczyłam przed telewizorem w maleńkim pokoju z słuchawkami na uszach, obijając się o łóżko i stolik nocny. Ale dałam radę, schudłam te swoje przeklęte 18kg i nikt mi nie odbierze tej satysfakcji ;) Nie ma rzeczy niemożliwych, NIE MA. Każda wymówka jest marną próbą usprawiedliwienia naszego lenistwa, braku chęci, motywacji i nieróbstwa, tak jak np moja sąsiadka, która wiecznie narzeka na nadprogramowe 8kg, a jak ją pytam czemu na swoje 6 piętro nie wejdzie po schodach tylko wozi się windą zawsze odpowiada "a co to akurat da" :o :D Ale jak ktoś napisał - różnorodność jest super, nie wszyscy muszą być jednakowi. Aczkolwiek cudownie by było, gdyby wszyscy byli zdrowi. Bo poza sylwetką, mięśniami, super pupą i zgrabnymi udami ważne jest jeszcze zdrowie: kondycja, siła fizyczna, endorfiny, jakakolwiek wydolność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo zdziwilo mnie to ze chcecie uchodzic za takiw madre a lecicie stereotypami az milo . Skad pomysl ze jem schabowe i bigos popijan coca cola i zajadam batonem?? Wielkie pudlo i te twoje sliwki i dolary . Nic z tych rzeczy , nie jadam w ogole slodkiego uwielbiam kuchnie azjatycka bo jest ostra , pije tylko wode gazowana , kawe herbate nie slodze , miesa ryby raczej pieke lub robie potrawki chociaz obiady gotuje moj maz a dzisiaj w pracy mielismy kurczaka gotowanego w sosie pomodorowym z fasolka szparagowa , chleba nie jem z kielbacha, w ogole chleba nie jem To ze twierdze ze jedzeniw piec razy dziennie przy niektorych zawodach jest niewykonalne to nie znaczy ze jestem opasla moja droga , waze 54 kg chcialabym schudnac do poprzedniej wagi 48 ale wszedzie wszyscy pitola o tych pieciu posilkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie jem 5 posiłków, bo nie mam kiedy. Pierwsze i drugie śniadanie w pracy, potem obiad ok. 16 i wieczorem kolacja albo i nie. Nie wiem, gdzie miałabym dołożyć jeszcze jeden posiłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale nie ma konieczności jedzenia 5 posiłków dziennie. Liczy się ogólny bilans odpowiedni do całkowitego zapotrzebowania a to czy zjesz 3 czy 5 posiłków nie ma znaczenia. Ja p jem 3 ale konkretne bo tak wolę niż 5 malutkich. Ale nie przekraczam swojego bilansu i nie mam problemu z wagą. 5 posiłków to kolejny stereotyp tak samo jak niejedzenie kolacji czy kolacja 4 godziny przed snem albo niejedzenie owoców popołudniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sandercia
Ja jem 5 posiłków i 4 razy w tyg chodzę na firness 2 tyg po porodzie ważyłam tyle co przed ciąża ale wygladalam o wiele wiele gorzej niestety Byłam taka galaretka brzuch jak wata Pupa to samo:-( teraz jestem 10 miesięcy po porodzie i już jest super Dużo lepiej niż przed ciąża Ale uważam. Na to co jem i dużo ćwiczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brawo gosc 12:18 szacun dla ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi o żaden bilans, tzn nie na początku odchudzania :o :o 5 posiłków jest moje drogie po to, by rozbujać metabolizm!! Organizmy są różne, tempo chudnięcia u każdego tak samo jest inne. Jedząc mniej, a częściej gwarantujesz żołądkowi ciągle pracę, metabolizm ci nie zwolni, nie będzie ci spadał co rusz cukier, a węglowodany będą się rozkładać w sposób ciągły, a nie błyskawiczny i chwilowy. To po pierwsze. Po drugie, jedząc mniej, a częściej, na dłużej gwarantujesz sobie uczucie sytości, jest wtedy mniejsze prawdopodobieństwo, że zgłodniejesz i chwycisz po niezdrową przekąskę. PO TO jest tych umownych 5 posiłków, aby organizm PRA-CO-WAŁ, aby go rozruszać, aby nie magazynował tłuszczu. Wiadomo, że jeśli zjesz 4 to też nic się nie stanie, nawet jeśli jesz 3 a nie tyjesz, utrzymujesz zdrową wagę - no i super. Ale nie piszemy o utrzymywaniu sylwetki, tylko o schudnięciu - nie ma możliwości, aby jedząc wyłącznie 3 posiłki dziennie schudnąć (do pani z 14:03 - między posiłkami nie jesz owoców? Nie pijesz jogurtu? Nie wrzucasz na ruszt podwieczorku? TO TEŻ SĄ POSIŁKI!!) Po prostu jedząc rzadziej, metabolizm siada, organizm nie pracuje, tylko magazynuje tłuszcz na czasy, kiedy będziesz głodna, bo tak go programujesz. Jesteśmy na temacie, w którym piszemy o chudnięciu, więc wiadomo, że rozmawiamy o optymalnych najlepszych rozwiązaniach :o 13:43, a czemu "kolacja albo i nie"? Po prostu ją jedz, tak jak jesz obiad czy śniadanie. A piątym "posiłkiem" może być równie dobrze zdrowy sok z owoców między II śniadaniem a obiadem czy w drodze do domu z pracy. 13:33 akurat ja nie pisałam o tym, co mi się wydaje, że jesz. Skoro masz raczej fajne i zdrowe podejście do tego, co wrzucasz do żołądka, może po prostu więcej ruchu by się przydało? Ćwiczenia w domu, basen w weekend, kijki, rower stacjonarny, squash czy choćby zwykłe spacery-marsze? 6kg to z jednej strony nie tak dużo, ale z drugiej - zawsze jest trudniej zrzucić jednocyfrowego kilograma, aniżeli te większe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×