Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wziąłem drugiego kota i moja kotka się zmieniła

Polecane posty

Gość gość

to była taka cudowna, przytulasta, miziasta 'gaduła", na którą wystarczyło spojrzeć i do człowieka miauczała, przewracała się na bok i wystawiała brzuch do miziania. Przychodziła na kolana, mruczała i ogólnie była wielką przylepą, która czasami aż była męcząca. A odkąd pojawił się mały zrobiła się taka wycofana, "stateczna", siedzi tylko i patrzy "z góry". Da się pogłaskać, ale sama nie domaga się pieszczot, nie mruczy, nie ugniata łapkami. Zaczynam żałować przygarnięcia malucha :( jest on fantastycznym małym kotkiem, śmiałym, przyjaznym urwisem, ale obawiam się że zrobiłem krzywdę mojej staruszce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj jej troche czasu na przywykniecie i oswojenie sie z drugim kotem. Głaszcz, nie zaniedbuj, okazuj obu kotom jednakowe zainteresowanie aby nie czuła sie zazdrosna. I wszystko powinno wrócić do normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaraz zaczną się głupie komentarze,pisz lepiej na kocich forach,miau pl.czy jakieś inne.Tam coś sensownego doradzą,sprawa nie jest prosta:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam chyba gorzej, moja kochana kotka urodziła jak miała rok i 2 tygodnie, opiekowała się dzieckiem, była dla niego dobrą matką, kocie miało być oddane niestety tej pani nie podobało się umaszczenie, wystawiłam dzieciaka na olx też nikt się nie zgodził, potem miał problemy zdrowotne domownicy kazali mi się go pozbyć lecz ja nie wiedziałam co mam zrobić wyleczyłam go jedynie, teraz jest wspaniałym grubym kocurkiem ale odkąd skończył 4 mies.jego matka jest zła, obrażona, agresywna, po prostu podła, momentami wyglada jakby chciała nas pozabijać, od ponad miesiaca toczy sie walka :( myślałam że to minie ale niestety... mały chce do niej próbuje się bawić a ona od razu go atakuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te problemy można latwo rozwiązać, zapewnić pierwszemu kotu poczucie bezpieczeństwa żeby nie czul sie ostawiony na boczny tor, poświęcić swój czas i uwagę jego a wtedy zaakceptuje sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostawmy frazesy o poczuciu komfortu i bezpieczeństwa kota rezydenta,są kocie sprawy,których nie da się rozwiązać.Miałam kocicę szylkretową od kiedy jej kocia rodzina się rozpadła wśród fuków i syków.Kotka trafiła do mnie w wieku 12tygodni,jej brat został,bo chcieli mieć drugiego kota,a jej siostrę wzięła koleżanka.Kocica przestała karmić młode,nauczyła co trzeba i zaczęła je traktować jak obce.Ciągle atakowała syna,po prostu żyły obok i schodziły sobie z drogi.Potem oba koty zostały wykastrowane,ale do końca życia się unikały,a jak się zeszły to walczyły.Byłam dzieckiem,ale wszystko pamiętam ze szczegółami.Moja kocica kiedy spotkała się z siostrą,omal się nie pozabijały.Obie były wysterylizowane i nigdy się nie kociły.Tak samo matka syczała na córki,był straszny problem,bo każdego kota trzeba było trzymać osobno,kiedy je tam dałyśmy na przechowanie w wakacje.Potem już dawałam moją kocicę do kuzynki w razie wyjazdu,tam była grzeczna chociaż był pies i kot.Ona tolerowała jedne koty,a inne atakowała,a one ją.Do dziś nie wiemy o co chodziło.To było dawno,teraz mam innego kota,kocica umarła i tamte koty też,były stare .Teraz mam kocura,kastrata 6 lat już,nie jest agresywny,ale nieufny i zdystansowany do obcych zwierząt i ludzi.Wychowany od małego z psem.Mam czasem u siebie psy i koty z rodziny,ktoś wyjeżdża na urlop to ja zawsze biorę i oni moje także i nigdy nie było problemów.Znam jednak koty,które nie tolerują innych,albo takie które zgodzą się z psem.a kotem nie.Kota nie ogarniesz.Tylko koci behawiorysta z Animal Planet,Jackson Galaxy może zna jakiś sposób.Książka jest w sprzedaży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daruj sobie ten marketing szeptany, bo grubymi nicmi to szyte, nie trzeba kociego behawiorysty, wystarczy obserwacja zwierzęcia, zapewnienie mu wlasnej przestrzeni i okazywanie uczuć, w większości przypadków zadziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie ma marketingu,konkrety się liczą.Tępa krowo nie obrażaj,tylko doradź coś bez przelewania z pustego w próżne o uczuciach i przestrzeni:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ach,jak się zapewnia to uczucie?Powtarza się kotu,że jest miłością twojego życia,jedyną i niepowtarzalną.Jak zapewnić przestrzeń?Zamienić mieszkanie na większe,najlepiej dom.Tak rozlokować koty,żeby każdy miał przestrzeń i swoje uczucie:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i mamy kilku idiotów;-)Będą się kłócić z powodu kotów:-(Każdy z was tyle wie,co zje.Tu wszechwiedza totalna i eksperci od wszystkiego,najlepiej wychodzi hejterń i trollom:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To weź jeszcze kilka,czym więcej,tym lepiej:-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×