Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy rodzice posyłający chore dzieci do przedszkoli, to ci sami, którzy

Polecane posty

Gość gość

Ciekawa jestem, czy rodzice, którzy przyprowadzają do przedszkoli, żłobków, klubów chore, zakatarzone dzieci, które zarażają inne, to ci sami, którzy krzyczą, by zamknąć drzwi przed nieszczepionymi?Jeśli tak, a myślę, że w dużej mierze tak jest, to niezła HIPOKRYZJA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem skad taki wniosek. Generalizujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A katar to choroba? Moje dziecko chodziło do przedszkola a teraz do szkoły z katarem bo wyobraź sobie, że żaden lekarz nie wypisuje L4 z takiego powodu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Katar to często początek infekji wirusowej i takich dzieci nie prowadzi się w zbiorowiska innych dzieci. Mnie właśnie takie z katarem rozłożyło teraz przed świętami dójkę moich dzieci. Mam też znajomą, która ma córeczkę w wrodzonym obniżeniem odporności i jej dziecko ciągle jest chore przez to przyprowadzanie zakatarzonych. Nawet pediatra moich dzieci ubolewał na tym zjawiskiem, powiedział mi, że przez takie nieodpowiedzialne podejście co jakiś czas połowa grupy w żłobku jego dziecka co jakiś czas jest chora. I żeby to tylko o katar chodziło. Ludzie przyprowadzają do przedszkoli dzieci z gorączką i na antybiotyku. To jest dopiero bezmyślność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość APELzfb
APEL Z FB: Z biegunką do przedszkola... Z chorobą Bostońską na basen... Ze świeżą ospą wietrzną do kina... Jestem lekarzem specjalizującym się w pediatrii. Gdy pytam rodziców, dlaczego posyłają chore dzieci w miejsca publiczne, Odpowiadają mi zazwyczaj; - Pani doktor, ale mojemu dziecku nie było od tego gorzej. - A czy chciałby Pan/Pani, żeby od takiego chorego dziecka zaraziło się pańskie dziecko? Potrzebna jest odrobina ludzkiej przyzwoitości. Większość ludzi nie myśli o tym, że ich chore dzieci mogą stanowić ogromne zagrożenie dla innych. Przecież pomiędzy nami są kobiety ciężarne, przewlekle chorzy, osoby z nowotworami, po przeszczepach, czy na immunosupresji. Na przykład; Grypa jelitowa jest w stanie zdekompensować przewlekle chorego np. na nowotwór albo na niewydolność serca, gwałtownie pogorszyć jego stan i skrócić mu życie. Infekcje wirusowe (różyczka i inne) bywają śmiertelnym zagrożeniem dla kobiet ciężarnych i ich nienarodzonych dzieci. Ospa wietrzna chorego na immunosupresji może zabić. W czasach, w których; "Bierzesz Gripoks Maks i jedziesz dalej." Jedziesz i zarażasz dalej... Warto się nad tym zastanowić. Jeżeli jesteście chorzy - zostańcie w domach. Będzie to z korzyścią nie tylko dla waszego zdrowia, ale także dla zdrowia innych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Katar to nie jest choroba i moje dziecko normalnie chodzi do przedszkola . Po to w przedszkolu sa chusteczki zebym mogla wysmarkać nosek kiedy trzeba .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś i rozsiać wirusy po sali, żeby inni sie zarazili? To co to jest w takim razie katar, objaw zdrowia? Katar to początek infekcji -ZAWSZE. Albo nie rozwinie się dalej, bo organizm sobie poradzi, albo się rozwinie. Niezależnie jednak od wszystkiego takie dziecko ZAWSZE zaraża i zawsze stanowi zagrożenie dla innych. Naprawdę, trochę przyzwoitości ludzie! Myślenie nie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś no dobrze to ty sobie swoje dzieci z katarem trzymaj w domu a moje będzie chodzić do przedszkola :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moja po....bana kuzynka posłała dziecko do przedszkola na drugi dzień po postawieniu baniek. :-o co na to powiecie? W efekcie po kilku miesiącach wylądował w szpitalu z bardzo wysokim crp i ogolnym stanem zapalnym organizmu. Ręce opadają na idiotki, co to tylko katarek i heja wypchnac z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W podstawówce na chemii siedział obok mnie chłopak z zielonym zawsze gilem. Zawsze! Od października do maja gile wisiały mu u nosa. Według was miał zrezygnować z edukacji? Ja sama nigdy się od niego nie zaraziłam. Zahartowana byłam podobnie jak większość dzieciaków w tamtych czasach, kiedy to w domu praktycznie się tylko spało i jadło. Ten chłopak był jedynym mi znanym otyłym egzemplarzem. Chorował, bo wiódł życie dzisiejszych dzieciaków. Ruszcie d**y i idźcie pobiegać z dzieciakami, będziecie mieć czyjeś gile w tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:45 żałuj, że głupota nie umie fruwać, obejrzałabyś za friko cały świat :) ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli dziecko z tyle katarku czy kaszlu zostaje w domu to niby jak ma sie zahartować ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:03 Życzę ci, abyś nigdy nie musiała przesiedzieć wigilii w szpitalu tak jak 3 innych rodziców z mojego starego przedszkola tylko dlatego, że trafiła się w grupie taka właśnie kretynka jak ty. Najgorszemu wrogowi tego nie życzę, najgorszemu. Ale po co to piszę, jak grochem o ścianę przecież. Wasze horyzonty kończą się na czubkach waszych nosów, więc nie ma tematu. Wesołych i zdrowych świąt 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wtedy kiedy jest ZDROWE Albo gdzies gdzie nie ma dużego skupiska ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moj pediatra, swoja droga bardzo ceniony, twirdzil wlasnie odwrotnie, nie ma co dzieci z katarem trzymac w domu, dzieci w ten sposob rozwijaja odpornosc, organizm sie uczy walczyc z malymi infekcjami, teraz mieszkam poza Pl i tu dzieci chodza do szkoly prawie zawsze, tylko ciezkie infekcje powoduja zostanie w domu, dzieci tez sa lzej ubierane i codzinnie wychodza na dwor, w szkole frekwencja wynosi zawsze ok 100%, nawet wsrod 3l maluchow, moje dzieci, obydwoje szkolnym wieku nigdy nie braly antybiotyku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mhm. Może jeszcze napiszesz coś o średniej temperaturze rocznej w TWOIM kraju? Albo o wilgotności powietrza? Niech zgadnę - mieszkasz na Łotwie albo w Finlandii! Albo nie! W północnych Alpach! Tam na pewno dzieci są też lżej ubierane, nie to co nasze eskimoski ❤️ Zaczyna się. Idę 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś 15:03 Życzę ci, abyś nigdy nie musiała przesiedzieć wigilii w szpitalu tak jak 3 innych rodziców z mojego starego przedszkola tylko dlatego, że trafiła się w grupie taka właśnie kretynka jak ty. " No i ? jak twój dzieciak jest taki mało odporny to trzymaj go w domu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam taką koleżankę, nie szczepi dziecka bo myśli że karmienie piersią uchroni 4latka od wszelakich infekcji. Jej dziecko cały czas z gilem, no ale 38 stopni to nie choroba, katar to też nie choroba, ale jak zobaczy jakieś dziecko z katarem to ucieka, nawet czesc nie powie, tylko głowę odwraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo spostrzegawcza ta twoja koleżanka. Jeszcze się nie przywita już chorobę rozpoznaje na odległość. Może zamiast do doktora do koleżanki po diagnozę chodź. Tzn. w jej pobliże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym ja dziecko z katarem trzymala w domu to bym po drugiej takiej akcji miala dyrektora szkoly i Inspektora na karku :O Nie mowiac juz o tym ze musialo by chyba samo w domu siedziec bo zaden lekarz mi zwolnienia na zakatarzone dziecko nie da. Tylko w Polsce dzieci z katarem i kaszlem zostaja w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie zaczyna się ten etap, kiedy puszczacie dziecko z katarem w swiat? Czy do szkoły też go nie puszczacie i ma indywidualne nauczanie? I czy wy z katarem też nie chodzicie do pracy tylko świadomie i z premedytacją roznosicie śmiertelne zagrożenie? Bo ja chyba zadzwonię jutro do mojego szefa i poinformuję go że idę na tydzień wolnego bo mam lekki katar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na szczęście u nas w p-kolu jest zapis w regulaminie, że dziecko chore, w tym z kaszlem, katarem i gorączką itp.jest odsylane do domu lub nie jest wpuszczane do przedszkola. Zapis jest bardzo rygorystycznie przestrzegany, wybrałam tę placówkę właśnie ze względu na tę zasadę, choć opłaty są niemałe bo to prywatna placówka. Ale córka chodzi drugi rok i była chora RAZ, można? Można!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkamy obok siebie, poza tym rozmawiamy przez telefon. Jak dla mnie choroby to naturalną rzecz, dla innych okazuje się że nie. Jak układ odpornościowy dziecka ma się kształtować jak nie ma styczności z wirusami i bakteriami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestescie smieszne.Jesyem przedszkolanka.Dzis mialam 23dzieci w tym dwoje ktore "w nocy wymiotowalo",2dziewczynki ktore od 2dni sa blade i ciagle mi opowiadaja jak to mama nurofen w nocy daje bo maja temp. Do tego mowia ze je gardlo boli i maja b slaby apetyt,dziewczynke ktora moim zdaniem ma zapalenie oskrzeli i zapalenie spojowek.Pudelko 200chusteczek schodzi do 12:)I co moje drogie? Najgorzej szkoda mi 1dziecka ktore przychodzi po chorobie 2tyg.wykurowane do takiego siedliska kataru kaszlu i rotawirusa.Dzis juz Adasia nie bylo.A rodzice coz?Udaja ze nie ma problemu i tyle. Rok temu zaprowadzilam dziecko masakrycznie chore do doktorki ktora u nas jest we wtorki.Diagnpza-zapalenie oskrzeli i zakaz przychodzenia do przedszkola.Efekt-mamuncia poleciala najpierw z ryjem do dyrekcji na skarge ze ona nie zyczy sobie zeby jej dz.do lekarza brano i na 2dzien tego chlopca kaszlacego,z zielonym glutem z usmiechem na twarzy przyprowadzila. To tylko niewiele boskich aspektow pracy w przedszkolu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 14:45 żałuj, że głupota nie umie fruwać, obejrzałabyś za friko cały świat usmiech.gifserduszko.gif & koro wypowiedź z tej godz. nie istnieje, ty tak o swojej głupocie prawisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze jak widze zasmarkane dziecko w szatni albo kaszlace to na wejściu do sali pytam głośno, przy przedszkolankach czy mamusia dobrze wytarla nos z gili do pasa albo czy dala syrop na kaszel, bo się dziecko męczyć bedzie. I tym sposobem kilka razy oburzone mamusie musiały zabrać dziecko, bo przedszkolanki nie przyjęły. Ja dziecka kaszlacego czy zasmarkanego nie puszczam wiec sorry ale taki obsmarkaniec nie bedzie zarazal innych, bo mamusia musi się dziecka pozbyć na kilka godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiecie ze jedt coś takiego jak kaszel poinfekcyjny? moze trwac nawet i kilka tygodni, bywa mocny, ale nikogo nie zaraza! Wtedy też trzymac w domu, a z rodzicami na stos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
CO wy macie za przedszkola ? Moje dziecko chodzi do państwowego i dziecko nie jest przyjmowane tylko jak ma gorączkę . Jak ma katar czy kaszel to same przedszkolanki mówią ,ze chusteczek w przedszkolu jest duzo i nie ma sensu trzymać dziecko w domu . Nie ma u nas żadnych nawiedzonych rodziców którzy robia afere z kataru u innego dziecka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:25 u nas tez. Z reszta dopoki dziecko nie goraczkuje pediatra uwaza ze jest zdrowy. A jezeli ktores dziecko po kontakcie z katarem trafia do szpitala to proponuje zabrac go z przedszkola i zadbac o odpornosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla jednego dziecka głupi katar a dla drugiego nie zła infekcja co konczy się gorzej, przez takie głupie matki moje dziecko choruje 2 razy w miesiacu, huj z tego ze go lecze, kupuje leki po antybiotyku na wzmocnienie jak pochodzi 3 dni i znowu to samo, co jestem w przedszkolu to jakies dziecko z katarem i nieźle kaszlace, ale mamuska nie widzi problemu oh zakaszlałaś, Jestescie egoistkami puszczac zakatarzone dziecko z kaszlem, w ogóle jak wam nie żal dziecka które jest chore w przedszkolu i połyka spiki bo mu nosa nie wytrą, a wy idziecie do pracy? z pracy sie rezygnuje skoro sie nie da i szuka czegos dogodnego ja tak musiałam nie stety zrobić!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×