Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jego mama robi lepszą zupę

Polecane posty

Gość gość

Tak mi powiedział mąż. Bo ja ją robię bardziej kwaśną, a jego mama taką ostrzejszą. I w ogóle mamusi dużo smaczniejsza. No dobra. Jedna próba, druga, dziesiąta... Nadal mamusi smaczniejsza. Wkurzyłam się. Kupiłam w sklepie instant, ugotowałam. Do tego najtańsza kiełbasa. No... żoncia.. wreszcie się postarałaś. Ta zupa jest identyczna! Ręce mi opadły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż w ogóle nie jada zupy.Mówi ,że nie lubi .Kiedyś jadł u mamusi ,a teraz nie chce. Smakują mu moje ale jakoś wodniste jedzenie mu nie wchodzi.Teściowa chyba zaklepywała zasmażkami a to jest inny smak. No ale Twoja teściowa to jakaś jest naprawdę gigantka zupy z glutaminianu sodu i innych.Na kostkach samych robione.Musisz męża odtruć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdsas
A ja na Twoim miejscu po tych próbach już bym się nie starała, bo choćbyś podkradła od teściowej tę nieszczęsną zupę, to i tak Ci powie, że mamy lepsza. Zrobił z Ciebie konkurentkę w pościgu, w którym już na starcie jesteś na przegranej pozycji. Gotowałabym nadal tak, jak do tej pory, a na kolejny tekst powiedziałbym, że jeżeli mu nie smakuje, to niech idzie do matki. Niestety od zupy się zaczyna...Potem będziesz źle sprzątać, wychowywać dzieci..Musisz się postawić i podkreślić, że to, jak gotuje/sprząta, czy piecze ciasta mamusia, to Cię nie interesuje. Zawsze może to mąż gotować, a Ty będziesz wybrzydzać. Zawsze dobrą metodą jest walka tą samą bronią, bo często rozmowy i próby wytłumaczenia nic nie wnoszą. Powiedz np, że Twój tata lub poprzedni facet (zadziała na bank) lepiej prowadzi auto, ma lepszy gust muzyczny, czy filmowy, ma ciekawsze zainteresowania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem, dlaczego dla was jedynym sposobem rozwiązywania problemów jest rozpoczynanie wojen i przepychanek. Może teściowa faktycznie robi lepszą zupę. Może autorka tak fatalnie gotuje, że nawet zupa instant jest lepsza. Być może facet jest faktycznie uzależniony od glutaminianu, choć wtedy raczej zupy matki nie określałby mianem "ostrzejsza". Wystarczy uciąć krótko "A mnie moja bardziej smakuje" i koniec zamiast odzywek proponowanych przez asdsas. Nie dziwię się, że jest tyle rozwodów, skoro ludzie stosują "rozwiązanie problemu" w postaci odzywek na poziomie przedszkolaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Raczej nie gotuję tak tragicznie :) Może nawet mam do tego smykałkę. Ja to traktuję jako anegdotę, z której na starość będę mogła się pośmiać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma taki smak i tyle... Moze jego matka dobrze gotuje. U mnie tesciowa to jelop chce mnie we wszystkim pouczac a nic ugotowac nie potrafi... Do moich dan do piet nie dorasta, chociaz juz stara baba... Trzeba umiec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż jeszcze tak nie powiedział ale tak czy siak mamy inne smaki :) ja mniej sole i wolę bardziej kwaśne :) i dlatego jak robie jakaś surowke, sałatkę, mizerie czy zupę to doprawiam po swojemu i nakladam sobie a potem mąż sprawdza i jak wg niego jest coś nie tak to sobie doprawia :) najczęściej dodaje soli i cukru :) praktycznie do wszystkiego :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej. To ja mam dla was hit! Jak zamieszkalam z facetem i zaczelam mu gotowac obiadki to stwierdzil "wiesz....twoje obiady sa dobre...ale zbyt polskie" nie gotuje tlusto, nie przypalam, nie przesalam jestem kucharzem z wyksztalcenia i on sie chyba spodziewal ze codziennie bede gotowac frykasy, jagniecine w sosie mietowym albo kurczak w 5 smakach...nie wiem. Wkurw....sie ostro bo stoisz czlowieku przy garach a on przyjdzie popatrzy i pojdzie krecac nosem. Tego nie zje, tego nie tknie, to nieapetycznie wyglada(watrobka moja ulubiona z cebulka) potem sie okazalo ze do mamusi czasem jezdzi na obiadek potajemnie a ona gotuje to samo co ja! No tego bylo za wiele. To ja gotuje wyrzucam a on sie u mamusi stoluje i mi kity wciska ze moje jedzenie zbyt polskie? Gotuje naprawde dobrze. Wkurzylam sie i nie gotuje wcale. Niech je na miescie albo u mamci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fedska
Myślę, że sednem sprawy jest to, że jego matka gotuje mu zupę z paczki skoro stwierdził, że identyczna. Czyli kompletna żenada. Ja osobiście nie znam osoby, której bardziej smakowałaby zupa z paczki od tej prawdziwej ale widocznie ma już tak smak zrąbany od tego glutaminianu, że nie warto się wysilać. Mój były z kolei robił mi cyrki jak gotowałam warzywa. Dla niego liczyło się tylko mięso a jak cokolwiek innego zrobiłam to wyglądało wg niego jak rzygi. I tak mi mówił. Ja jem sobie ze smakiem zapiekankę makaronową z pomidorami a on mi mówi, że to wygląda jakby się kot zerzygał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam ze on jest wedlug mnie nauczony jesc smakolyki. W sensie za dziecka wszystko mu krojono jak przyglupowi i dawano najlepsze kaski i on sie teraz zachowuje jak jakis panicz. Przykladowy obiad: kotlet z piersi kurczaka, ziemniaki z piekarnika i salata z czarnymi oliwkami, serem feta, pomidorem, oliwa z oliwek- beeee, schabowy, ziemniaki, surowka z pekinskiej-beeeee, ja nie wiem co mialabym mu gotowac. Czuje jakbym miala niejadka 3 latka w domu a nie chlopa 30 letniego. A potem mamusia jego krzywo patrzy ze jej dziecko glodze.b

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fedska
Ja też tak się czułam :D. Mój bunt wyglądał tak, że rzuciłam mu na stół talerz ze schabowymi. Ukroiłam 3 plastry ze schabu, rzuciłam na rozgrzany olej bez przypraw i panierki, nawet ich nie rozbiłam :). On się pyta "co to jest?", ja mu mówię, że schabowe, "a gdzie panierka?", odpowiedziałam mu, że jak ma ochotę to sam niech sobie zrobi bo ja dwóch obiadów dziennie gotować nie będę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem czemu dajecie sobą tak pomiatac? Daruje sobie to całe gotowanie. Mój mąż siada do stołu, zawsze dziękuje za obiad, zjada wszystko co mu podam chociaż byłaby to tylko zupa. Dodatkowo chwali a wiem ze niektóre moje eksperymenty to po prostu porażka. Jestem młodą żona i dopiero się uczę. Jakby spróbował mnie porównywać ze swoją mama to by długo obiadu nie zobaczył :P Na szczescie ani razu czegoś takiego nie usłyszałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamagrzesia
nauczcie się gotować, a nie na forum wypisujecie, zamiast doskonalić swoje umiejętności kulinarne, to żalicie sie na forum, że meżowi nie smakuje! i nie będzie jak będziecie chodzić do fryzjerka, na manikiurki, maseczki, zamiast dbać o męża. Ja sama jestem matką, mam 30letniego syna, już po ślubie (o zgrozo, właśnie ma taką lalusię lewusię jak wy) i przychodzi do mnie bardzo często na obiad! a dlaczego? bo ja w przeciwieństwie do was w waszym wieku dbałam o dom a nie tak jak wy wypisywałam pierdoły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu, to są jeszcze kobiety, które gotują obiadki i podają mężom??? Serio??? :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz takze stwierdził ze jego mama lepiej gotuje zupy. No ja sie nie dziwie bo ona jak nie ma mięsa nawet to na samej kostce rosołowej ugotuje-sama sie przyznała!!! We wszystkim jest albo vegeta albo kostka rosołowa zatem o kubki smakowe juz mu wyżarło od tego pseudo jedzenia. Na domiar złego soli tyle ze sie tego zjeść nie da. Do mnie jak przyjdzie zawsze prosi O sol i pieprz bo niedoprawione-ok, ja to rozumiem bo ona ma inna potrzebę smaku ale jak obgadywała mnie bo ja nie doddaje kostek, Veget i mało sole to mnie wkurzyło totalnie bo według niej nic zdrowego juz na swiecie nie ma zatem mozna takiego szajsu używać na potegę. Katastrofa jednym słowem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:52 od zupy się zaczyna... Święte słowa :-) Ps. Nie zwracając większej uwagi, że temat-oczywiście pracowników cafe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krysiakrystyna
Podpisuję się pod wypowiedzią mamygrzesia! Jaki jest obowiązek kobiety? Dbać o męża! Mój synek też ma żonę, na początku było wszystko dobrze, nawet się dogadywałyśmy, wszystko zmieniło się po ślubie. Raz przyszedł do mnie, jak co niedziela, byłam w szoku! Głodny, w nieuprasowanej koszuli, a tu się okazało, że jego Lucynka droga, poszła do koleżaneczki z 3 - letnią wnuczką. Jak można wypuścić męża bez obiadu?! Ja bym się wstydziła, a Tobie założycielko tematu, radzę przemyśleć wszystko jeszcze raz, bo może mąż ma rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kryska idz pindolic grochowke z torebki. Prawda jest taka ze mamusie nadskakuja synusiom ile wlezie a potem jak znajduja PARTNERKE-nie mamusie to oczekuja ze bedzie jak w domu rodzinnym. Zonka bedzie skakac nad mezusiem jak nad malym chlopczykiem, oprocz tego gotowac jak mamunia. Tylko ze zona to zona a matka to matka, zona wyniosla inne tradycje, zachowania, nawyki z domu. Ja to mowie mojemu facetowi, nieraz rzucal tekstem " bo moja mama z ciocia robily to tak..." mowie mu " dlatego nazywaja sie mama i ciocia a nie zona. Ja wynioslam inne smaki i tradycje i jesli Ci nie pasuje to jezdzij na obiad do mamy lub gotuj sam"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krysiukrystyno, wychowałaś niedojdę, jeśli sobie syn sam nie umie wyprasować koszuli czy przygotować jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krysiakrystyna
Z torebki, moja droga, to Ty gotujesz, ja swoją rodzinę karmię w sposób przyzwoity, mój mąż zawsze podkreślał, że robię najlepszą grochówkę, a gotowałam ją często, jak zapraszał kolegów na whiskey, to często przychodzili głównie dla grochówki, a mój syn niestety nie jest niedojdą, on takich jak wy ma bardzo nisko pod sobą, was i tych waszych, jak widać zaniedbanych mężów, ja, jako kobieta czuję się spełniona, jak mogę zadbać o męża!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusiagrzesia
zupę z torebki? dziewucho co ci przyszlo do głowy! ah tak! zapewne tak wygląda twoja kuchnia, tak jak juz wspominałam, dzisiejsze kobiety nie potrafią zadbać o domowe ognisko, o męża, który zarabia cieżko na rodzinę, jedyne co im w głowie to pindrzenie się i nic dziwnego, że później gotują zupy z torebki i trują swych mężów! mój Grzesiu jest ślepo zapatrzony w swoją Sandrę, dlatego mówię mu nie raz i nie dwa, żeby wracał do domu, ma 30 lat, jeszcze zdąży sie rozwieść i znaleźć porządną kobietę, która wie, że jej miejsce jest w kuchni i przy żelazku. Wstyd żeby facet prasował! Jego duże ręce nie są stworzone do tego! Dlatego całym sercem popieram krysiekrystyne, jedyna mądra tutaj, a nie co te młode lafiryndy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasy się zmieniły bo 30 lat temu kobieta siedziała w domu i faktycznie mogła dbać o męża i dzieci. Teraz często kobieta pracuje więcej i ciężej od faceta to jakim prawem on ma jeszcze wymagania, że obiad taki a nie inny. Moja kuzynka pracuje po 12 godzin pon -pt, zarabia kupę kasy a jej mąż niedojda robi na pół etatu, zarabia tyle co na swoje potrzeby i jeszcze narzeka, że musi jej pomagać sprzątać a u mamusi nic nie musiał robić. Teraz są w trakcie rozwodu i frajerowi oczy się dopiero otwierają bo mamusi już nie ma. Teraz nikt mu nie ugotuje, nie upierze, nie uprasuje i do tego jeszcze będzie musiał zacząć normalnie pracować bo się sam nie utrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krysiakrystyna
Tak, bo w tych czasach kobiety mają chore podejście, a jak słyszę, że muszą się spełniać, to aż mi się słabo robi, kobieta jest kobietą, prawdziwą kobietą, kiedy robi to, co do niej należy, a taka, która pracuje jest babochłopem, stąd wzięło się to określenie, od takich, jak wy. Powiedziałam o tym mężowi, o tych głupotach, które piszecie, aż się za głowę złapał, wstyd mi za was, wy młode i niewdzięczne, bardzo dziękuję mamogrzesia za poparcie, ehhh, jakby się chciało tym młódkom do rozumu przemówić, ale one mają problemy ze zrozumieniem prostej rzeczy, to mężczyzna jest od tego, żeby pracować, a kobiety obowiązkiem jest dbanie o rodzinę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tu autorka. Raczej nie gotuję tak tragicznie usmiech.gif Może nawet mam do tego smykałkę. Ja to traktuję jako anegdotę, z której na starość będę mogła się pośmiać. xxx pośmiać? anegdota? a ja mam nieodparte wrażenie że chodzi o dowalenie teściowej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamagrzesia
krysiakrystyna, teraz to wszystkim w d***e sie poprzewracało, jestem przerazona co sie dzieje ze swiatem, kobiety chcą sie spełniać, zamiast robić to do czego zostały stworzone, kobieta potrafi pokochać kobietę, mężczyzna mężczyznę, uchodźców chcą sprowadzić, geje chcą adoptować dzieci... poza tym ta wasza kariera to tylko przez was jest koloryzowana, mojego Grzesia Sandra np tez niby taką karierę robiła, tyle niby pieniędzy przynosiła, a co się okazało? była telemarketerką! sprzedawała jakieś garnki, zamiast przy nich stać, a później ani pieniędzy nie mieli, ani porządku w domu nie było! Szlag mnie trafia, jak o was pomyślę, wy głupie dziewuszyska, chcące świat podbijać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krysiakrystyna
Właśnie, bardzo często mam wrażenie, że Lucyna na siłę próbuje mi mi coś udowodnić, kiedyś Darek mi powiedział, że bardzo chciał schabowego, a ona, jakby na złość zrobiła gołąbki, dobrze wie, że on nie lubi gołąbków i znowu były między nami spory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha, zabawne jesteście:D. To wszystko zależy od sytuacji bo jak z chłopa ciamajda co robi za 2500 zł netto to nic dziwnego, że kobieta bierze sprawy w swoje ręce i sama zapewnia byt rodzinie. Szkoda tylko, że w tej sytuacji ciamajda nie chce przejąć choć części "babskich obowiązków" a mamusie ich w tym przekonaniu wspierają. Jakby mój facet przyzwoicie zarabiał to z czystym sumieniem mogłabym spełniać się jako żona i matka w domu ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krysiokrystyno i Mamo Grzesia tu jest Polska, a nie Afganistan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój facet już nawet nie krytykuje mojego jedzenia bo raz trzasnelam talerzm i powiedzialam że niech sam gotuje s jak ugotowal gulasz mięso twarde jak psu z gardła wyjęte wyglądało ale spoko udawała że mi smakuje jak zrobiłam ją gulasz to o dziwo pochwalił że jak u mamy . nie pasuje mu twoja zupa? To niech nie zre zglodnieje wszystko zje ją z tego wychodzenia. Miałam tak samo co koleżanką pisała że warzywa to mu jak zygi wyglądają bo musi być mięso najgorszy szit zezre z sklepu nafaszerowany chemia i innym dziadostwem i mu smakuje a jak zrobilam coś wcześniej to krytyką bo warzyw dużo mało mięsa że on nie będzie jadl nie chce to niech nie je

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mój to samo, że mało mięsa i w ogóle ale pizzę mrożoną zje i zadowolony a tam tej szynki jest tyle co kot napłakał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×