Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy mogę z tym iść do sądu ? Historia porodu. Błagam o pomoc.

Polecane posty

Gość gość
Sąd umorzy sprawę, bo dziecko zdrowe, szkoda kasy i zachodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj Baron Pancerny: nie pos*aj się za przeproszeniem. Twoją historię to już po raz kolejny czytam tutaj na forum i śmiać mi się chce:) Dobrze, że teraz ją poprawiłeś i nie piszesz już o nożu z którym lekarz szedł ciąć twą kobietę, ale z nożyczkami... :). I o ile rozumiem, że nacinanie krocza jest często nadużywane, o tyle nie rozumiem chorobliwego wręcz lęku przed tym nacięciem (takiego jak w twoim przypadku). Myślisz, że dzięki temu twoja żonka będzie tak ciasna jak przed porodem czy o co do diabła chodzi? Jeśli są wskazania do nacinania, albo jeśli ma to ułatwić poród (nie tylko personelowi, ale rodzącej) to w czym problem? Przecież po nacięciu to miejsce jest zaszywane. I nie przesadzałabym z tymi zmyślonymi (na ogół) traumatycznymi historiami o bólu w miejscu nacięcia. Ale co ty wiesz w ogóle na ten temat? Pewnie z ciebie kolejny impotent fetyszysta, rozmyślający o nacinaniu krocza w czasie porodu. Pasujesz do jednego worka z tym zbokiem co to "zachęca" do udziału męża w czasie badań ginekologicznych;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki zmyslony bol idiotko? Mnie tez nacinano i tez dlugo sie potem goilam az wdal sie stan zapalny i wtedy dopiero mialam ponad pol roku meczarni. To nazywasz zmysleniem idiotko? Baron slusznie pisze i uwazam ze kazdy facet powinien dopilnowac by nic nie spartaczono podczas porodu bo kobieta jest zmeczona rodzeniem i nie ma sil na samotna walke z lekarzami tak jak ja nie mialam a ci robia co chca, jak chca i kiedy chca nie pytajac nikogo o zdanie. Ja uslyszalam pod swoim adresem tekat typu podnies wyzej ta d**e. Ciekawe czy lekarz tak by sie odezwal gdyby obok stal moj facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo traumatyczne przezycia i wspolczuje, ale to ze mama, dorosla kobieta niem oze wziąć do reki jedenj torby, która pakowalas na tzy dni, to nie rozumiem. Ja sama z brzuchem niosłam duza torba i nie dramatyzuje. Albo miałam dziecko w szpitalu, niemowlę na rekach i nasza torba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co tu gadac. Gdzie byl twoj maz w tym wszystkim ? Ktokolwiek... Jak jestes sama jak palec to zazwyczaj to tak sie konczy. Nikt ci nie mierzyl cisnienia? Ja podczas zatrucia ostatni miesiac spedzilam w szpitalu... Hipotrofia. Dziecko nie wzrasta. Tak przy zatruciu tak jest i trzeba to kontrolowac, bo wiaze sie to z niedotlenieniem. Sama troche to wszystko olalas. Nie trzeba histetyzowac, tylko konkretnie sprawy zalatwiac. Ogolnie opieka jest skorumpowana. Oni maja roboty w brud, ale trzeba trovhebo wszystkim myslec... A teraz siedzisz na kafe i pytasz spoleczenstwa. Nie musisz chodzic do sadu skoro szkoda ci czasu. Pierwsza wypowiedz jest po prostu ponizej poziomu. Szkoda czasu... Absurd co ta klientka napisala. Skoro szkoda czasu na sama siebie to na co ci nie szkoda ?:/ masakra... Brak slow... Mozesz jesli chcesz napisac skarge do dyrektora szpitala. Tylko opisz to bardziej dyplomatycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam że wcale nie dramatyzuje. Po porodzie ciężko sie w ogóle podnieść a co dopiero cos nieść. Jak ktos jest ogólnie slaby- tak jak ja albo być może autorka to uwierz mi ze to prawie niewykonalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Śmieszy mnie krytyka tych co nigdy nie rodziły a teraz raptem mają najwięcej do powiedzenia i się mądrzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:33 pewnie pierwszy raz czytasz wypowiedzi barona stąd Twój entuzjazm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jeszcze nie pewne że dziecko będzie zdrowe ,nie wiadomo jak będzie się rozwijać.moje też dostało 10 pkt. a choroby wrodzone wyszły póżniej.ale mam nadzieję że u autorki będzie ok.tego życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jeszcze nie pewne że dziecko będzie zdrowe ,nie wiadomo jak będzie się rozwijać.moje też dostało 10 pkt. a choroby wrodzone wyszły póżniej.ale mam nadzieję że u autorki będzie ok.tego życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdsas
Z wenflonu nie tryska krew, to po pierwsze. Powiedz autorko, co zapakowałaś do tych toreb, że wątła mama nie mogła ich unieść? Dlaczego z takimi dolegliwościami nie kontrolowałaś się? Powiem Ci, że mi nikt nie pomagał wstawać po cesarce, sama musiałam dać radę. Prawie całą ciążę przeleżałam na patologii ciąży, gdzie matki traktowano, jak przenośny inkubator, nie będę się powtarzać, bo już o tym pisałam, ale nie chciałoby mi się latać po sądach, gdy mam malutkie dziecko w domu. Lekarz krzyczał na wyżej postawioną i to przy pacjentce? Ja Ci powiem, że pod wpływem emocji bajerujesz i kolorujesz, a teraz, to chyba chcesz wydrzeć kasę, której i tak nie uświadczysz. Błagasz-wiesz, co znaczy to słowo? Błaga się kogoś o coś w dramatycznych chwilach, a nie o napisanie odpowiedzi na kafe. Jesteś histeryczką, choć z pewnością nie potraktowano Cię z należytym szacunkiem, co z resztą jest standardem, dlatego trzeba w miarę mozliwości nie pozwalać sobie na takie zachowanie. Powiedz, dlaczego w tej kilkudniowej historii nie ma mowy o ojcu dziecka? Przez ten czas non stop pracował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U was lekarze z porodowki wchodza na polozniczy? U nas to oddzielne oddzialy i opieke przejmuje juz inna ekipa. Wstawania po 12 h to jest standard,tu chodzi o teoje zdrowie a nie o to ze nikt cie nie zaluje. Ledwo uratowane dziecko z 10 pkt? Dobry zart. Wydalenie smolki i brak nadkazenia nic zlego nie spowoduje bo nadal wszystko jest jalowe. Zielone wody plodowe spowodowane infekcja to jest problem.mialas robiony na pewno wymaz z kanalu szyjki i jamy macicy i powinnas miec info o tym w epikryzie oraz info o wyniku. Tez mialam taka pania K przy swoim porodzie i mlodego lekarza jak doktor r. Tez sie swoje wymecxylam i na koniec cc bo brak postepu porodu i wysokie crp. Hmm z tego co pamietam moje wody tez mialy konsystencje kislu:P mimo ze przejrzyste. Moj doktor R owszem odwiedzil mnie na polozniczym ale przyszedl pogratulowac i zyczyc wszystkiego dobrego. A do pani K nie mam nic. Wiem ze postepowala zgodnie z porcedurami i mkmo b.ciężkiego porodu nadal uwazam ze to sn jest lepsze dla malucha. I dobrze ze sa jwszcze twardzi lekarze ktorzy mobilizuja nawet w taki sposon kobiety s cc to ostatecznosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwszy porod mialam okej, nie wiem jak bedzie teraz. Moja siostra tez dobrze wspomina... Ale mam kolezanke, z ktora naprawde troche przesadzili. W piatek zlapaly ja skurcze, poszla w sobote do szpitala. Odeslali ja do domu twierdzac ze jeszcze daleko itd... W nocy juz nie wytrzymywala, poszla w niedziele znow. I dopiero ja przyjeli. Cala niedziele sie tam darla, w nocy zostawili ja sama. Faszerowali oksytocyna itd. W poniedzialek juz mdlala wiec zdecydowali sie o 15 szanownie na cc. Co przezyla to jej... Nie dali jej profilaktyki. Rana byla zakazona. Dziecko zlapalo jakas bakterie wiec jeszcze tydzien na antybiotyku. Po tygodniu spedzonym w domu trafila na oiom z zatorem z powodu zakrzepicy. Zdarzaja sie sytuacje, w ktorych totalnie olewaja. A co do porodu okazalo sie ze ma dystocje szyjki macicy. No ale zeby sie nie zorientowac po 4 dniach boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" dobrze ze sa tacy lekarze co tak mobilizują..." Nosz do cholery jasnej czy ty masz coś nie tak z głowa czy jesteś masochistką??? Pacjentce należy sie szacunek i o tym jest ten temat!!! Jak można zezwalać, popierać takie zachowanie??? Rodzę za miesiąc na szczęście nie w Polsce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wezcie pod uwage ze kobiety b.czesto krzycza i cierpia z bolu w czasie porodu nawet przy zbieczuleniu. Pewnie ze boli. Pewnie ze jest coizko,moja znajoma porownuje porod do calego maratonu. Taki sam wysilek. Ale zeby lekarze od razu robili cc bo histeryczka placze? Tak. Ja tez histeryzowalam. Cc jest z wazniejszych powodow. Druga sprawa, mam trenera personalnego i razem cwiczymy. Czasami tak daje popalic ze jecze ze nie dam juz rady ale on krzyczy"dajesz,jeszcze raz" i mimo okropnego bolu wyciskam jeszcze raz sztange w gore. Tak samo z porodem. Lekarz kaze siebwziac w garsc i mobilizuje. Jednoczesnie kontroluje ktg,wyniki krwi i decyduje czy to tylko wydaje sie ze nie da sie rady czy na prawde trzeba wziac sprawy w swoje rece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.30 Doczytaj wiadomosc do konca. Nie zrobili jej cc z powodu darcia sie tylko po 4 dniach boli. Nie masz pojecia chlopobabie co to jest porod i porownujesz do wyciskania sztangi. Ogarnij sie tempa gumo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty idiotkoo z 13.30 nie porównuj ćwiczeń z trenerem do porodu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt. nie ma co porownywac. Porod bolal tak, ze mialam ochote wyskoczyc przez okno i myslalam, ze zaraz umre. Nie mowiac juz o popekanym kroczu i odbycie... Trening przy tym to pestka, czuje sie po nim rewelacyjnie, endorfiny robia swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to autorka spakowala do tych toreb? W jedna stronę miala siły taszczyć a spowrotem juz nie? Oj opadła biedulka z sił. Po 15 godzinach kazali jej wstać? Tragedia po prostu, bo księżniczka nie polezala i nie odpoczęła jak w hotelu. Wszystko zle, bo księżniczki po tyłku nie całowali i poklonow nie bili do ziemii. Bolało? A to nie wiedziała, ze poród boli? Ledwo uratowane dziecko, niedotlenienie i 10 punktów? Oj autorko niezle koloryzujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Widzę, że rozpętała się niezła dyskusja. Przeczytałam kilka wpisów i zaraz odpowiem na te późniejsze, bo nie wytrzymam. Co do wenflonu nie będę się z wami kłócić, za chwilę zadaję pytanie na abc zdrowie do lekarzy. Jutro, albo pojutrze prześlę wam link z odpowiedzą lekarza i wtedy uwierzycie, że rzeczywiście taka sytuacja mogła mieć miejsce. Położna szybko wyjęła mi wenflon i szybko kazała iść. Tak więc łapiąc tą ręką za 3 kg reklamówkę naprężyły mi się żyły i trysnęło. Straciłam wtedy z minimum 150-200 ml krwi, aż słabo mi się zrobiło. Jeśli chodzi o moje manatki ze szpitala to miałam sporą walizkę i torbę podróżną i reklamówki. Moja rodzina jest taka, że nakupowali mi wszystkiego. Bananów, jabłek, mandarynek, jogurtów, soków, wód do tego zupy w słoikach, bo szpitalne jedzenie było niejadalne, jakieś kanapki, bułki i się tego nazbierało. Mówię tylko to co mówił mi lekarz R, wyzywał od najgorszych doktor K - ordynatorkę oddziału gin-położniczego. Nie mnie to oceniać, piszę tylko to co opowiadał mi lekarz. Na fb jestem w grupie mamusiek z mojej okolicy. Kiedy była mowa o lekarzach, napisałam swoją sytuację, znalazła się nawet jedna, która pamięta jaki był szum i zamieszanie z moim porodem, że słyszała jak lekarz wyzywał, więc sądzę, że nie histeryzuję. Jeśli chodzi o wstawanie z łóżka każdy inaczej odczuwa ból. Mi nikt nie powiedział, że mam wstawać, nagle przyszła położna i na momencie zaczęła wyciągać mnie z łóżka. I teraz mam radę do ciężarnych kobiet. Bierzcie pod uwagę to, że poród nie jest taki kolorowy jak to ja piszę w różnych artykułach. Ta cudowna chwila, te wsparcie położnych, oglądałam "Porody" na polsat cafe całą ciążę, czytałam artykuły, że nie mam się o co martwić, że położne mi pomogą! Gó.... prawda!!! Co do karmienia piersią. Wiem to i wiedziałam wcześniej, że dziecko musi być do piersi przystawiane jak najczęściej. Nie rozumiem dlaczego oceniasz, skoro nawet nie napisałam jakie miałam problemy z karmieniem. Otóż mała zaciągała pierś na 20 sekund, wypluwała, prężyła się i płakała przez całą noc, a ja razem z nią. Próbowałam na różne sposoby, po prostu nie wychodziło mi to, a położna dowaliła mi, że żałuję dziecku i głodzę, więc nic dziwnego, ze płacze. Nie macie pojęcia jak czułam się w tej sytuacji. Co do sądu, raczej nie brałam tego na poważnie, że faktycznie mogę składać ten wniosek, bo zdaję sobie sprawę z tego czym to śmierdzi i nie sądzę, żeby było mnie stać na lepszego adwokata od ordynatorki oddziału posiadającej również prywatny gabinet. Mam propozycję od prasy, żeby nagłośnić moją sprawę. Szczególnie, że ostatnio pisano o doktor K w gazecie jaka to ona nie jest dobra lekarką. Do tego premia 25 tys. dla dyrektorki szpitala, bo w ostatnim roku przyniósł spore zyski. Śmiechu warte!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jeśli chodzi o moje manatki ze szpitala to miałam sporą walizkę i torbę podróżną i reklamówki. Moja rodzina jest taka, że nakupowali mi wszystkiego. Bananów, jabłek, mandarynek, jogurtów, soków, wód do tego zupy w słoikach, bo szpitalne jedzenie było niejadalne, jakieś kanapki, bułki i się tego nazbierało. " - ja pierdziele, isc na porodowke z rosolem w sloiku - na to nie wpadlam:D i jeszcze miec pretensje ze polozne czy pielegniarki nie chca tych toreb z zarciem nosic:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jakim miescie jest taki szpital?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ahahahahaha 200ml krwi z minimalnej ranki po welflonie. Nie no leżę po prostu i kulam się ze śmiechu. Tona jedzenia w dwóch torbach i reklamowe. O ja nie mogę. Naogladala się telewizji i naczytala gazet i myślała, ze poród to bajka. Hahahaha Autorko jestes the best po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko naglasniaj ta sprawę, podaj jaki to szpital i w jakim mieście, podawaj nazwiska tylko w ten sposób możemy z nimi walczyć o to by pacjeci byli traktowani po ludzku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dziwcie sie bo autorka ma racje. Szpitalne jedzenie jest fatalne. Sniadanie - 2 kromli chleba. To samo kolacja. Zero witamin. Obiad niewiele lepiej w dodatku srednio cieply. Ja bylam glodna i gdyby nie maz to nie wiem jakbym tam przezyla tydzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko Ja w ogole nie doczekalam sie lekarza przy porodzie, a dziecko wazyło 4.200 ... Dlatego pytalam wczesniej o miejscowosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A autorka to do szpitala pojechała rodzic czy jeść i leżeć? Dziecko się prezylo przy karmieniu? Nie dziwota jak się mamusia mandarynek najadła i choinka jeszcze wie czego. A kto by jej mial niby grzać te zupy jak ona nawet wstać nie chciała? Położne? One nie są od obslugiwania i nadskakiwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobrze, moze i cie kiepsko potraktowali, ale nie pisz, ze ledwo dziecko uratowali, skoro dostalo 10 pkt! I dzieci 2 doby po porodzie nie domagaja sie jedzenia wogole, bo maja zoladek wielkosci orzecha laskowego. Dziecko plakal i sie prezylo z innych powodow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwykla histeryczka i tyle. Przy cc traci sie 400-500ml gdzie tna powloki brzuszne a tej z wklucia po wenflonie polecialo 150-200ml:D az dziw ze jej od razu transfuzji nie zrobili:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja rodzina jest taka, że nakupowali mi wszystkiego. Bananów, jabłek, mandarynek, jogurtów, soków, wód do tego zupy w słoikach, bo szpitalne jedzenie było niejadalne, jakieś kanapki, bułki i się tego nazbierało. " - ja pierdziele, isc na porodowke z rosolem w sloiku - na to nie wpadlamsmiech.gif x W to akurat mogę uwierzyć. Leżałam na podtrzymaniu ciąży i wyżywienie było, jak ze słynnych demotywatorów krążacych po sieci. Śniadanie: 2 kromki chleba, maz margaryny i samotne jajko albo pół plastra pasztetowej. Na obiad "gałka" ziemniaków puree z proszku, strzęp mięsa i łyżeczka marchewki. Kolacja jak śniadanie. Pożerałam swoją porcję i wybrednej sąsiadki, do której przyjeżdżała rodzina z menażkami :) Gdyby nie troskliwi bliscy, padłabym z głodu. Codzienne ważenie ciężarnych zakrawało w tych warunkach na ironię. Duży szpital miejski, trzecie pod względem wielkości miasto w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×