Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy mogę z tym iść do sądu ? Historia porodu. Błagam o pomoc.

Polecane posty

Gość gość
do szpitala szłam rodzić bez torby jedzenia, bo mam męża i rodzinę, którzy mogą mi przynieść co będę potrzebować. Autorko a gdzie ojciec dziecka? Pakowałaś się do tego szpitala jak na wojnę nuklearną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie też nie było to wygodne, że moja rodzina znosiła mi do szpitala całą kuchnię! Nawet 1/5 tego nie zjadłam. Jeśli chodzi o jedzenie w szpitalu, nawet rozmawiając z sympatyczną położną, bo zdażyła się i taka. Stwierdziła, że personel zamawia jedzenie, albo bierze z domu, pacjęntki też nie ruszają tego gów... Podam przykład Zupa jarzynowa : 4 małe kostki ziemniaków, zupa gęsta, od chu.,.. mąki i 3 kostki marchewki, zero przypraw! Nie dało się tego jeść. Na kolacje 2 kromki chleba masło na pół jednej. Do tego dwa małe plastry mielonki przez kilka dni tej samej, albo jakiś śmierdzący kawałek pasztetu, który ledwo starczał na jedną kromkę. Drugie dania wcale nie były lepsze, jakieś żylaste żołądki bez przypraw, ohyda! Jedynie co zjadłam przez swój razem 13 dniowy pobyt w szpitalu to jakieś mięso z sosem koperkowym. Białe g****o. Wyglądało to jak sperma, a koperku się w tym nie doszukałam... Ani to słone, ani kwaśnie, ani słodkie no masakra jakaś! Zupa pomidorowa też sympatyczna. Woda z 6 świderkami zabarwiona na czerwono, już z amino lepsza. Jest to szpital w Iławie, a doktor K w rzeczywistości nazywa się Danuta Barwińska, a Doktor R to ciemnoskóry sympatyczny człowiek, Roul Daffie, nie pamiętam dokładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Narzeczony był w pracy. Miałam 2 razy wywoływany poród i wykorzystał 2 dni wolnego, by być przy mnie. Został mu ostatni więc nie chciałam dzwonić nie będąc pewna, że to już poród. Bóle były, ale nieregularne i ktg nie pokazywało żadnych skurczy, więc myślałam, że to jeszcze nie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to skopiowane ze strony szpitala. W oddziale stosowane są następujące metody łagodzenia bólu porodowego: niefarmakologiczne (stałe wspieranie kobiety podczas porodu, masaż i dotyk podczas porodu, relaks i rozluźnianie ciała,******* pozycje wertykalne w czasie porodu (drabinki, worki sako, piłki), TENS, Immersja wodna. farmakologiczne Personel medyczny prowadzi porody fizjologiczne, zabiegowe oraz zapewnia kompleksową opiekę nad matką i noworodkiem. Ponadto Szpital zapewnia dostęp do pełnego zaplecza diagnostycznego. Ciągłą i bezpośrednią opiekę nad pacjentkami i ich pociechami sprawują położne i lekarze ze specjalizacją z zakresu położnictwa i ginekologii oraz neonatolog. Fachowy i życzliwy personel chętnie pomaga w karmieniu i pielęgnacji dziecka. Jeżeli stan zdrowia matki i dziecka jest dobry i nie budzi wątpliwości pobyt na oddziale trwa średnio 3 dni, natomiast po cięciu cesarskim do 4 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyglądało to jak sperma, a koperku się w tym nie doszukałam... Ani to słone, ani kwaśnie, ani słodkie no masakra jakaś! x kucharz sobie ulżył.. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 13.30 Zal. Kim ty jestes wogole. Czyzby odzywala sie grodzka ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.23 No z rzeczywistością to nie ma nic wspólnego. Pozycje wertykalne? Dobry żart. Położnym się nie chce albo nie umieją. Łagodzenie bólu to tez ściema bo nic z tych rzeczy nie miałam. A jedzenie szpitalne to porażka. Nie byłam w stanie tego zwykle przełknąć. Nie do wiary ze jeszcze wyśmiewacie sie z autorki i usprawiedliwiacie takie zachowanie lekarzy. Każdemu należy się chociaż odrobina szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w szpitalu nie maja problemu z pozycja wertykalna:P Nienwierze w 200 ml krwi z miejsca wklucia,bo 5 ml to juz jest spora ilosc wizualnie. Autorka nawet nie ma pojecia ile to jest szklanka krwi :o Zreszta jakby tyle jej lecialo z miejsca wklucia to musialaby miec porzadne problemy z krzepliwoscia wiec radze zbadac sie w tym kierunku. Co do targania toreb. Jak szlam rodzic to mi noe przyszlo do glowy ciagnac torby z jedzeniem. Zostala w lodowce. Tez poprosilam meza o serek i cos tam a on mi przytachal reklamowe zarcia. Wkurzylam sie ale wszystko zostalo bo po prostu nie mialam do tego glowy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czemu się chwalicie jak to super miałyście porody, przeciez to zupełnie nie na temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie usprawiedliwiamy zachowania lekarzy tylko wyrazamy watpliwosci co do prawdziwosci opisanej historii. autorka zostala zlapana przylapana na wyolbrzymianiu (tryskajaca krew z wklucia, wstawanie po 15h to tortura, dziecko z niedotlenieniem mialo 10 punktow Apgar itd. Jak mozna brac powaznie kogos kto po komentarzu ze za malo przystawia dziecko do piersi ma "ochotę rzucić się na linę"?? Jak dla mnie to niepowazna histeryczka, ktora musiala wyciagac mame z pracy bo zapakowala do szpitala sloiki. Nie wierze tez w historie o porannych krzykach lekarza i lzach w oczach, to nie brazylijska telenowela zeby sie takie sceny dzialy. A do sadu mozesz isc, jak najbardziej - wniesiesz oplate 5% od odszkodowania jakie zechcesz, sad sie usmieje, wniosek oddali a ty bedizesz madrzejsza o nauczke zyciowa i lzejsza o te pare tysiecy zl. tylko uwazaj zeby ta kopnieta polozna cie nie zaskarzyla bo jeszcze ty bedziesz placic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tak was czytam dziewczyny, to trochę jestem w szoku. Poród jest trudny, zawsze przebiega w bólach, wszystko się dziej***ardzo szybko i czasem trzeba naciąć krocze, wyjąć wenflon, jest brak łóżek na oddziale etc. Czasem położne i lekarze popełniają blędy, ale w tym wypadku jest to jakaś histeria. Jak mogłaś wenflonem zalać korytarz i kopnąć położną? No wybacz, trochę pokory i ogłady wobec drugiego człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, jeszcze Ci dopiszę delikatna osóbko, że w życiu nieraz ktoś dowali Twojej coreczce. CHłopiec w piaskownicy walnie ją łopatką, wyjdzie z tego bez szwanku ale proces można matce wytoczyć za nieprawidłową opiekę, nie? Nie wspominając już o tym, jak dziecko dostanie pałę w szkole, chłopak rozkocha i zostawi, wyleci z pierwszej pracy itp... To dopiero początek Twojej rodzicielskiej drogi, nie s******l jej sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze 150 ml to nie szklanka. Poza tym nie mam miary w oczach, ale zachlapałam sobie ubranie, rzeczy które niosłam i podłoga też była nieźle zapaskudzona. Pisałam już, że problemy z krwią miałam, ale nie pamiętam dokładnie co było nie tak. Natomiast do pobrania krwi potrzebne były trzy położne i lekarz, bo za każdym razem krew mi się lała i non stop mi się przekłuwali w inne miejsce, bo po wkłuciach miałam z 7 cm siniaki na zgięciach łokci i na dłoni. Nie miałam pretensji, że musiałam wstać. Przyjęłam to do wiadomości, że muszę i koniec. Zrobiłam to sama. Ale nie życzę sobie, żeby w takich bólach na siłe targała mnie położna. Były objawy niedotlenienia, ponieważ mała chwile przed cesarka miała coś z pulsem, ponieważ ja nie mogłam oddychać podczas skurczy. Natomiast chwilę później kiedy dostałam znieczulenie i wszystko się uspokoiło mogłam normalnie oddychać, córcia dostawała tlen i serduszko wróciło do normy. A zapomniałam dodać, że akurat w tym szpitalu nie podawali znieczulenia i musiałam dać radę bez niego czy chciałam czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście że mozesz iść z tym do sadu niech ją wypierdolą, bo nie nadaje się do tej pracy to jest znęcanie się i tyle!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama rodziłam i prawie starciłam syna przez głupie położne, na szczescie cc uratowało małego bo już nie oddychał, dostał 9 pkt. Więc wierzę autorce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha dziecko w twoim łonie nie oddychało? ;) Doszkól się z bioli, potem osądzaj ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli twierdzisz, że to normalne, że doktor miała mnie gdzieś i chciała 3 raz podawać mi oksytocynę ? Doktor R wyraźnie mi powiedział, ze gdyby tak się stało to dziecko by tego nie przeżyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cała ta historia się kupy nie klei. Żaden doktor nie odważyłby się czegoś takiego powiedzieć "dziecko by na pewno nie przeżyło", takie wzniosle hasła tylko w Chirurgach lub Szpitalu. Uważamy, ze mocno podkolorowalaś historię o przedłużającym się porodzie. Wniosek- nie idź do sądu, bo zrobisz z siebie pośmiewisko i zbiedniejesz o kilka tysięcy. Ale widze, że jesteś mocno utwierdzona w swoim zdaniu. Więc rób jak uważasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nawet nie był ciężki poród, to był poród przedłużający się. Wyobraż sobie, co muszą czuć dziewczyny w porodzie kleszczowym, dystocji barkowej, połozeniu dupką w dół. Nie rób z siebie ofiary, zmiataj do córki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurwa!!!!! I dlaczego teraz Ty mi wmawiasz co lekarz powiedział, a co nie ?Ja wiem najlepiej co mówił, ale wy jesteście mądrzejsi, przecież byliście tam ze mną i słyszeliście lepiej. Jeżeli nie wierzysz to nie, ja piszę tu całą prawdę. Może rzeczywiście staram się przelewać tutaj wszystko emocjonalnie, ale robię to nie świadomie. Dla mnie to było okropne przeżycie. Pisałam już, że nie myślałam poważnie o tym sądzie, bo wiem czym to śmierdzi. Logo tematu musiałam podkoloryzować sądem i błaganiem jak widać poskutkowało, bo zaczęła się konkretna dyskusja. Doktor co do słowa powiedział tak. Cytuję : "Gdybym posłuchał doktor K, miałbym teraz Pani córeczkę na sumieniu". Nawet nie zdajecie sobie z tego sprawy jaki on chodził wkurzony, a wiecie dlaczego ? Bo jak już wspomniałam był to doktor ciemnoskóry z wyraźnym angielskim akcentem. A więc zapewne pochodzi USA, któraś kobieta z oddziału mówiła i zapewne tam studiował, odbywał staż, a nawet pracował. Takie nawyki mu stamtąd zostały, żeby dbać o dobro pacjentki i jej dziecka. To nie to co Polska.... A w szczególności szpital, w którym rodziłam - umieralnia. Nie obchodziło go to, że obraża wyżej postawioną osobę, on chce dobra pacjentki i dziecka. Tu jest łapówkarstwo, ręka rękę myję. On jak widać nie toleruje tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest cos takiego jak hormony:) to przez nie ta histeria po porodzie. Ja sama beczalam bo oczyszczalam sienz hormonow. Tzw baby bluesm tez myslalam ze polozne sa be bo mi nie chca pomoc przy kp. Dzis tak nie uwazam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
150 ml to nieduza szklanka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, bardzo ci współczuję. Nie informuj prasy, bo różnie możesz zostać odebrana. Koniecznie złóż zażalenie do szpitala, nfz. Później ewentualnie sądu. Staraj się pisać mniej emocjonalnie niż tutaj. Np o łzach w oczach lekarza w ogóle. Możesz za to zaznaczyć, że poinformował cię jak groźna byla sytuacja dla dziecka. O ciężkiej walizce i watlej mamie też nie pisz, bo to trochę śmieszne. To, że położna kazała ci wstawać po 15 godzinach to i tak dobrze, ja musiałam po 10. Rozpłakałam się z bólu. Położna była miła ale nie ustąpiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś samotna mama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biedna dziewczyno. Jestem doslownie wsciekla po przeczytaniu Twojego postu. Ciesze sie, ze masz zdrowe dziecko, mimo tego calego horroru. Nie wiem czy mozesz cos z ta cala sytuacja zrobic, ale trzymam za Ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I SIE DIZWIA ŻE KOBETY NIE CHCA MIEC WIĘCEJ DZIECI!!!! W szitalach rodzące traktuje się jak cięlące bydło - taka prawda. Autorko pamiętaj: do sądu cywilnego ZAWSZE MOŻESZ zgłosic sprawe o co tylko chcesz tylko musisz wyłożyc koszty.... Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy kiedykolwiek z winy lekarza zostałeś narażony na utratę życia lub zdrowia? Masz prawo do odszkodowania! Jesteśmy firmą specjalizującą się w odzyskiwaniu odszkodowań. Pomożemy Ci walczyć o Twoje prawa! Odszkodowania SCOW Kontakt: 504-399-618 biuro@scow.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka myślała, ze każdy poglaszcze ja po głowie i bedzie wspolczul. Czego? Porodu? Tyle kobiet rodzi i żyje xxx to że tobie nie przeszkadza brak szacunku co do twojej osoby, traktowanie jak człowiek gorszego sortu to ok ale autorka jest normalna osobą i ma poczucie osobistej godności więc się odwal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
CMoja przyjaciółka miała zrobiony tzw. Chwyt Kristeller'a który obecnie jest ZAKAZANY... :( [To jest wypchnięcie dziecka poprzez ucisnięcie brzucha rodzącej przez lekarza]. Miała liczne pęknięcia mimo nacięcia :( . Goiła się 1,5 miesiąca. Zrobiła tak jak ktoś tu radzi "skoro się dobrze skończyło odpuść". Pół roku prawie zmarła inna rodząca przy porodzie, poród odbieral ten sam lekarz i też zastosował ten zakazany chwyt Kristller'a. Kobieta dostała krwotoku, była w śpiączce :( Autorko warto walczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lekarz ze Stanów i oskarżał innego lekarza? Dziwne, bo tam każdy waży słowa w obecnośc***acjenta, gdyż każde najmniejsze niedopełnienie grozi pozwem szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×