czy to normalne nie miec nigdy nikogo w wieku 23 lat i nie chciec tego

troche sie tego faktu wstydze, ale nie chce obecnego stanu rzeczy zmieniac... troche klamie, ze kogos mialam, bo boje sie, ze stane sie obiektem zartow. Oczywiscie wiem, ze ludzie maja wazniejsze sprawy na glowie ale akurat mam w otoczeniu pare wscibskich osob, wysmiewajacych "singielki stare panny" i jest tez pare facetow węszących wokol mnie i fakt, ze ich nie chce oburza np. moja rodzine. czy to normalne miec wielka potrzebe samotnosci w moim wieku? To nie jest tak, ze ja chce ksiecia idealnego, nawet jesli taki byl to i tak bym sie od niego izolowala...

up

Dziś to normalne. Każdy żyje jak chce i nic nikomu do tego.

niby normalne, ale czytajac kafe albo sluchajac zdesperowanych ludzi mozna odniesc wrazenie, ze odrzucenie faceta albo traktowanie go jak przyjaciela to przestepstwo, ze kobieta jest cos winna itp., ze facetow tak jaja sciskaja

a i wg rodziny 30 latki to juz brzydkie sa i powinny blagac o uwage, bo inaczej beda zyly w cierpieniu z kotem, wiec powinnam wg nich "korzystac z tego co mi natura dala" bo potem to kaplica, nikt na mnie nie spojrzy

Teraz tego może nie potrzebujesz, ale za jakiś czas otworzysz oczy i już nikogo w koło nie będzie. To jest tragedia dopiero. Pożyj trochę i tkwij w Twojej teorii.

nikogo nie bedzie no racja bo juz brzydka bede i nie bede sie nadawala do bzykanka.

zreszta po co mam sie starac jak nikt tego nie doceni? widze jak faceci traktuja kobiety, ojciec moja mame. Zero szacunku, jakby facet nie szanowal mnie w ogole, probowal mnie zmieniac, dowalal tekstami w stylu moglabys schudnac, zdradzal to ja bym chyba umarla.

poza tym nie robilabym z nimi rzeczy jak na filmach porno to po co ja komu

nie sprostam tym wymaganiom, jestem niewystarczajaca dla dzisiejszego faceta i nie chce mi sie juz starac

Jak widać za mało byłaś kochana w domu rodzinnym i nie potrafisz , nie znasz takiego uczucia. Strach jest w Tobie i w Twoim przypadku sprawa beznadziejna. Jasne, że żyjąc z partnerem powinno się liczyć z tym, że on coś wymaga i powinno się znaleźć rozwiązanie.

Masz rację, popieram, żyj jak uważasz. To Twoje życie. Inni tylko zazdroszczą, że masz święty spokój i nikt Ci nie gdera nad uszami i nikomu nic nie musisz jak reszta kobiet na tym łez padole. Lepiej być samemu niż z byle kim w byle jakim związku i jeszcze się na to godzić, bo dom, bo dzieci, kredyt itd.. Nie daj się!

I dobrze, lepij żyć bez faceta, a patrząc na twojego ojca to możliwe że miałabyś tendencje wybierania podobnych ( wiem co mówię, to wychodzi podświadomie, sama mam podobnego ojca i niestety przyciągnęło mnie do podobnego faceta :( )

W sumie to jest jeszcze gorszy od mojego ojca, pamiętaj stabilne życie to godne życie :)

Noo wlasnie podrywaja mnie mezczyzni w typie mojego ojca tzn. jestem jedna z wielu. Dobrze, ze nie pozwalam sobie czuc

Dobrze robisz! Niezależność finansowa i emocjonalna to podstawa :) Większość facetów to egoistyczne świnie, jeszcze taki zniszczyłby Ci psychikę, a skoro Twoja matka tkwi w toksycznym związku to możliwe żw Ciebie też by to spotkało :( bądź silna! A co do mężczyzn wybredna ;)

A co do tych pornosów to prawda, dzisiejsi mężczyźni mają nimi tak sprany mózg że chcą wcielić te fanyazje w życie bo zwykły seks nie robi już na nich wrażenia, tylko anal itp. im w głowie

czemu ludzie wspolczuja samotnym kobietom? Jaka mamy alternatywe? Byc wierna, kochajaca, nastawiona wylacznie na jego potrzeby, obwiniajaca sama siebie i uzalezniajaca wartosc od faceta, uprawiajaca bolesny seks, zeby go przy sobie zatrzymac?

*uzalezniajaca swoja wartosc od faceta moge jeszcze dodac zastanawianie sie, "czemu on ma mnie gdzies", "czemu ma focha", "jest ze mna zeby sobie spuscic z krzyza a marzy o Pameli Anderson" "nie zadowalam go"

No właśnie w większości przypadków chcą być znami dla seksu..

Wy naprawdę nie wiecie czego chcecie. Raz chcecie żeby was rżnąć do nieprzytomności a innym razem pragniecie czułości zastanówcie się w końcu. ... To nie tak proste jak mogłoby wam się wydawać to ty musimy sprostać oczekiwaniom nie wy! Raz ci coś źle pójdzie i zastanawiasz się czy nie zostawi cię dla innego.