Czy jestescie zazdrosne jesli wy nie macie faceta a kolezanka ma?

tylko tak szczerze?

Nie, bo od czasu osiągnięcia pełnoletności mam to szczęście, że jak chcę, to mam faceta. A jak nie, to nie. Więc jeśli go akurat nie miałam, to oznaczało, że nie chciałam go mieć.

jak widze fajna zgrana pare to tak,ale jak widze jak niektóre mecza sie z tymi dziadami to ciesze sie ze mam swiety spokój.

Kiedyś mialam to w nosie, ale teraz, gdy dobijam do 30-stki i w ciągu tego czasu ani razu nie byłam w związku, widok rówieśniczek z mężami wywołuje u mnie depresję :/

A robisz coś w kierunku posiadania faceta?

Nie bardzo, ale to też dlatego że moje koleżanki nie zamykają się w świecie swego faceta i wychodzi z tego kolejna osoba do kumplowania się i wspólnych wyjazdów, a przy okazji osoba "bezpieczna", czyli nie odprawiająca końskich zalotów wobec mnie, więc mogę się czuć swobodnie. Wydaję mi się, że kiedyś w życiu było mi z podobnego powodu smutno, ale jakoś tego za bardzo nie pamiętam, widocznie nie dałam się topić farmazońskim smutkom zbyt długo.

A co można robić? Jestem na portalu randkowym, dostaję dużo wiadomości, niestety żaden z tamtejszych panów mnie nie zainteresował. Nie wiem gdzie szukać?

"niestety żaden z tamtejszych panów mnie nie zainteresował" Księżniczka o wymaganiach z kosmosu.

A co ma na siłę się kontaktować licząc, że może ją zainteresują w przyszłości? :D To piękne podejście, ale serio, kto tak robi?

Szukanie faceta na portalu randkowym to nie jest najlepszy pomysł. Postawiłabym raczej na częstsze wychodzenie z domu, poznawanie nowych znajomych, jakieś nowe hobby po godzinach. Ale w sumie to jest kwestia tylko i wyłącznie szczęścia.