Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wiolletta34

Co kupic tesciom z ktorymi nie mam kontaktu i nie akceptujemy sie Wigilia u nich

Polecane posty

Gość Wioletta34
Przepraszam, że nie moglam wziąć udziału we wczorajszym dyskusji, ale zwyczajnie nie miałam czasu.. Dopiero teraz przeczytałam wszystko i... właściwie nie jestem zaskoczona brakiem kultury na forum.. Większość z tych wypowiedzi to pewnie od małoletnich mamisynkow albo tych, którzy zwyczajnie nie mają pojęcia o życiu w rodzinie. Wszystko po kolei : Przede wszystkim, kto powiedział że my się nie lubimy? Albo że oni nas nie chcą? Itp...? Ja napisałam tylko, że nie akceptowali naszego związku od początku. Nie mam nic do ukrycia. Ujawnie prawdę. Otóż byłam wcześniej rozwodka. Taka jest przyczyna. I co dziwne, tesciowie byli na uroczystych zareczynach, dostali zaproszenia.. Ale na ślub się już nie zjawili. Jedynie ich drugi syn. Z Czasem okazało się, kiedy mąż pytał, czemu nie zjawili się, że oczekiwali oficjalnych zaprosin przeze mnie. Co do teściów. Mam prawo uznać ich za nie czytających książki, bo teść jest w wieku 73 lat, po zawale, ze słabym zdrowiem, ograniczającym ruch.. A teściowa 68 lat, po operacji oczu - zakładająca przyciemniane okulary, ze słabym wzrokiem. Co do naszego dziecka, nikt nigdy nie oczekiwał że będą nam nianczyc - opiekować się dzieckiem. Do ukończenia pierwszego roku prawie wcale dziecko nie bywało u nich. Teraz jest już odchowane. Co do mojego męża - jest prawidłowo wychowanym człowiekiem, z kulturą i zasadami. Zawsze ustalajacym ze mną wszelkie decyzje. Okazuje szacunek zarówno swoim rodzicom jak i moim, którzy to znacznie bardziej a właściwie przede wszystkim przyłożyli swoje siły do opieki nad naszym dzieckiem. I myślę że głównie przez wzgląd na to że jego rodzice to już prawie ludzie w podeszłym wieku to nie robi im przykrości i (po kilku dniach od Świąt) odbiera te kosmetyki ( to głównie różnego rodzaju zestawy do golenia itp. drobiazgi) Nigdy nie zabranialam mężowi jeździć i odwiedzać rodziców.. Oni też nigdy złego słowa podobno o mnie nie powiedzieli. To jest w ogóle dziwna rodzina pod tym względem że u nich dużo się nie rozmawia na tematy rodzinne, tylko bardziej ogólnie, przyziemnie... Małżonek mówił że zaraz po ślubie widział złość i rozgoryczenie rodziców, z czasem chyba po prostu przyzwyczaili się i zaakceptowali to, czy tego chcieli czy nie. Jeśli już jestem u nich, to przyznaje ze chętnie robią herbatke, nalewaja lampkę winka, zawsze coś do kawki itp. Kiedyś tłumaczyłam mężowi że ma im powiedzieć co myśli o ich zachowaniu ale uznał, że to nie ma sensu, chorują obydwoje na serce... Ja sama też miałam ochotę wygarnąć im co o tym myślę, ale faktycznie uznaliśmy że to się mija z celem. Nikt i nic już tego nie zmieni. Nie byli u nas od początku, bo zwyczajnie nie czuję takiej potrzeby. Żeby ich zapraszać.. Niczego też od nich nie oczekuje.. Majątek miałam swój , jeszcze zanim poznałam męża... Dziś małżonek odwiedził rodziców na godzinkę, podczas załatwiania swoich spraw.. Podobno mama powiedziała mu, że chętnie nas zapraszają na Wigilię. Przyznaję że mi się nie widzi to rozwiązanie. Jeśli nawet już zdecyduje się, to na pewno coś ze sobą wezmę. Zawsze zresztą coś do kawy ze sobą mieliśmy... Tylko pytam o prezent, czy w ogóle jest sens cokolwiek kupować??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak kultury to masz ty autorko bo sie na chama pchasz do tych ludzi zeby im sepsuc swieta. Chamstwo i prostactwo prowincjonalnej c**y. Kultura to masz na drugie:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie wiem czy to ogarniesz ale wystarczy być normalnym i wiedziec co wypada a co nie.Z pewnością nie tylko oczekiwać,trzeba tez pamiętać że inni mają swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wioletta34 dziś Rozjaśniłaś więc i ja dopowiem co nie oznacza że wszyscy z moim zdaniem mają się liczyć. Kazda z nas chciałaby by ich dziecko syn/córka zakładała rodzinę z osobą stanu wolnego ale tez nie z rozwiedzioną podczas gdy sama posiada stan tzw,kawalerski.To chyba normalne ze ludzie w starszym wieku maja takie zasady podczas gdy przezyli w swoich związkach po 40 lat. Sama tez bym nie chciała mieć zięcia rozwodnika. Co nie oznacza ze jest to ktos gorszy,ma prawo do zycia i innym partnerem. Dziecko samo wybiera bo to jego życie ale rodzice mogą tego do konca nie akceptować,taka ich wola i trzeba to uszanowac i nie obrażać się.Zięc to jakoś przeżyje,synowa nigdy nie wybaczy bo wydaje jej się że akceptacja należy jej się jak z urzędu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franczeska xxx
Autorko, myślę, że prezentu jako prezentu nie kupowałabym. Pewno będziesz piec na Święta jakieś ciasta, to wzięłabym kawałek jednego czy drugiego, butelkę wina i to wszystko. Z pustymi rękami nie pójdziesz, ale też nie będziesz kupować osobistych prezentów. Skoro teściowie wykazują inicjatywę, żeby spędzić z Wami Wigilię, to może relację się poprawią. Na pewno super słodkie nie będą, ale takie poprawne jak najbardziej jest szansa. .. Szkoda, że tak to się wszystko ułożyło, no ale niektórzy ludzie mają swój punkt widzenia i im też nie jest łatwo. Może trzeba też tych wszystkich teściów zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coraz durniejsze te prowokacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wioletta34
Ależ ja nie oczekuję ich akceptacji.. To bardziej żal odczuł mój małżonek, kiedy zobaczył że na ślubie nie było rodziców.. Ja rozumiem, że ludzie w tym wieku mają zupełnie inne podejście do tematu małżeństwa..Ale to nie te czasy.. Nie to pokolenie.. Oni nawet nie wiedzą, jaka była przyczyna rozpadu mojego pierwszego związku.. Zresztą brat małżonka pojawił się na ślubie, to o czym to świadczy? Ja nie zamierzam zmieniać ich przekonań i zasad. Ani mój małżonek. Wielokrotnie mówił że nie ma co z nimi gadać. Ani tym bardziej mówić im o różnych sprawach. Nie zaakceptowali. Trudno.. Nic od nich nie oczekuję.. Ja pytam Was jedynie o to, co w tej sytuacji powinniśmy kupić tesciom? I czy w ogóle iść? Ja wcale nie chcę się tam pchać ( jak to ktoś określił) . Jedynie małżonek zaproponował kilka dni temu, żeby może w tym roku spędzić Wigilię z nimi... Nie chcę mu robić przykrości, ale też wiem że jeśli się nie przekonam, nie będzie miał mi za złe.. Zrozumie to i zostanie przy mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wioletta34
Franczeska, bardzo mądra wypowiedz ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franczeska xxx
Wioletta, ja poszłabym- mimo trudnych relacji. Nie pójdziesz teraz, to okazja szybko może się nie powtórzyć. Mąż doceni Twoje chęci... Może to ludzie z pokroju takich, których trzeba prosić, przekonywać, tłumaczyć. Mają swój punkt widzenia i trudno. Ale może właśnie z czasem zaakceptują Ciebie. Wiem, że nie czekasz na ich łaskę, niczego od nich nie chcesz, ale jakby nie patrzeć- są to rodzice Twojego męża. Jak to mówią- ktoś musi być mądrzejszy:-) Weź kawałek ciasta, butelkę wina- czyli nic niezobowiązującego, ale też nie olewajsko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franczeska xxx
Moje relacje z teściem też są trudne. Za każdym razem jak się spotykamy, to mam nadzieję, że coś się zmieni, że może będzie lepiej. No cóż- chyba to tylko moje złudzenia. I absolutnie, nie chcę się teściom podlizywać, nie nadskakuję. Chciałabym, żeby było tak po prostu po ludzku. I jak trzeba, to spędzamy razem Wigilię czy Święta. Słodko nie jest, ale cóż- chyba nie jestem wymarzoną synową:) Tak czy siak- nie pluję na nich jadem, nie obrażam i nie wyzywam, tylko dlatego że mnie nie akceptują. Trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alez oczywiście autorko,że wez cos ze sobą by nie iść z pustymi rekoma i idz.Niepotrzebnie roztrząsasz-wreszcie to Rodzice Twojego męża i Dziadkowie dla dziecka,to wazne relacje mimo wszystko. Poza tym tak skrótowo pisałas o ludziach po 60-tce,ze az nieladnie.W tym wieku jest sie aktywnym zawodowo,ma się pasje i zainteresowania.Nie każdy to obolały ktos starszy,po oprecajach i takie tam.Nie mozna ich chorób sprowadzać do ogółu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,ja mam tesciową i mamę obie mają po 62/63 lata. Uwierz mi że każda z nich jest po jakimś zabiegu operacyjnym,całe życie pracowały i pracują zawodowo,obie po studiach z pasjami,czytają,moja dużo literatury zawodowej.Juz nawet żeby nie być taka do przodu i nie usłyszczec tu gorzkich słow to powiem jednak że czasem przygladając sie z boku na obie Panie niejedna 40-tka pozazdrosciłaby im i figury i ciała.Sa zadbane i mają swoje życie.Nie poddały się by siedziec w kapciach i narzekać albo sprowadzić sie do roli nianiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wioletta34
Franczeska, jest dokładnie tak jak piszesz.. Poza tym jeśli pójdę to będzie zawsze milej wszystkim.. Co do starszych osób, napisałam najpierw ogólnie że nie są aktywni. Później dodatkowo uszczegolnilam co im dolega.. Niestety nie każdy jest zdrowy w tym wieku ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ze ktos nie jest zdrowy w tzw.tym wieku nie znaczy nie byc aktywnym,tylko na miare mozliwosci. Takie mnostwo ludzi w tym wieku pracuje a oni pewnie od lat na rentach.Wtedy gdy sie nie pracuje,nie ma zainteresowac,to i szybciej i bardziej podatnym jest sie na rozne schorzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestańcie się czepiać zdrowia, tego nie dotyczy post. Autorka pytała o prezent, a nie o aktywność w wieku podeszłym. Jak zwykle każdy ma swój świat. Ja bym na Twoim miejscu wzięła ze sobą jakąś małą bombonierke i wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kup im książkę o wychowywaniu bliźniaków, to się dziadki ucieszą, że dubeltówka syna taka sprawna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro sie nie akceptujecie, po co planujecie wspolna Wigilię? Staruchy nie maja opiekunow czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro byli tacy madrzy nie przyjsc na wasz slub, niech beda madrzy sami spedzic swieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4'05,dziecino ile ty masz lat,ze czlowieka po 60-tce nazywasz staruchem?! Autorka wie najlepiej jak u nich jest w tej rodzinie.Uwazam za dziwne pytac anonimowych na kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie planują... To był chyba pomysł podsuniety przez jej męża, tak? Może rzeczywiście weźcie jakąś flaszkę, żeby nie było że z gola ręką i powinno być dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chamka dalej sie wpycha do tych ludzi na wigilie ?:D:D Zal.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jezeli to sa chorzy ludzie to jak z alkoholem iść? Jakąś wykwintną bombonierką lub innymi drobiazgami. Zresztą spytaj męża,razem cos postanówcie a nie banały autorko tworzysz na kafe. Prowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie,ze prowo 10/10 bo to jakoby mąż autorki zaproponowal,by razem spedzic Wigilię a nie jego rodzice ich zaprosili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiolletta34
Prowo, prowo, tylko to umiecie ? Nie pójdziemy najprawdopodobniej w ogóle... Jeśli już to w pierwszy lub drugi dzień Świąt I tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wywloka dalej sie wpycha na chama do ludzi na swieta:D:D Zal.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×