Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy warto dopomoc facetowi w poczatkowej fazie znajomosci

Polecane posty

Gość gość

Jak uwazacie, czy jak facet jest zainteresowany, to nie zraza sie latwo (jesli kobieta jest np. troszke zdystansowana, ale nie niechetna) i zabiega (pisze, dzwoni, interesuje sie co u niej)? Czy jesli nie widzi, ze laska ma od razu mokro na jego widok , to odpuszcza? czy w dzisiejszym swiecie kobieta musi sie dwoic i troic, aby podtrzymac zainteresowanie pana? A jak nie, to pan szybko zwija zagle do nastepnej, bo ta pierwsza "jest niegodna, a on sie szanuje"? Chodzi mi o ludzi w wieku 25-35. Jakie sa wasze doswiadczenia i przemyslenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że jeżeli facetowi zależy to ani wiek ani czasy ani nic nie ma tu do rzeczy, i będzie zabiegał o kobietę czy Ona będzie chętna czy nie. Jeśli odpuści to znaczy nie był wart zachodu. Przecież to proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od początków świata ludzie zabiegali o siebie w równym stopniu, raz zabiegają kobiety, raz mężczyźni... kwestia tego komu bardziej zależy, bo prawie zawsze jednej stronie zależy bardziej. Nie wiem skąd ten mit, że to facet zawsze powinien zabiegać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest najwieksza bzdura jaką słyszałam. Mam 30 lat, masę randek za sobą i masę adoratorów i powiem ze tym którym wpadłam w oko to stawali na głowie aby ze mną być. Miałam tez randki z takimi właśnie niezdecydowanymi facetami i tez myslalam ze może trzeba ich ośmielić. Wiec czasem zaczepiałam ich, pokazywałam że tez jestem zainteresowana ale taki związek nie rozwijał się i w końcu się to kończyło. Wiec teraz już wiem ze to totalna bzdura z tym ze faceta tez trzeba zdobywac. Facet zainteresowany nie odpuści tak łatwo tym bardziej jeśli widzi otwartą postawę kobiety. Jestem przeciwna pisaniu do faceta, dzownienia na początku znajmosci. To on ma zdobywac i tak się dzieje gdy facet się zauroczy, wtedy nie trzeba mu pomagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To jest najwieksza bzdura jaką słyszałam. Mam 30 lat, masę randek za sobą i masę adoratorów i powiem ze tym którym wpadłam w oko to stawali na głowie aby ze mną być. Miałam tez randki z takimi właśnie niezdecydowanymi facetami i tez myslalam ze może trzeba ich ośmielić. Wiec czasem zaczepiałam ich, pokazywałam że tez jestem zainteresowana ale taki związek nie rozwijał się i w końcu się to kończyło. Wiec teraz już wiem ze to totalna bzdura z tym ze faceta tez trzeba zdobywac. Facet zainteresowany nie odpuści tak łatwo tym bardziej jeśli widzi otwartą postawę kobiety. Jestem przeciwna pisaniu do faceta, dzownienia na początku znajmosci. To on ma zdobywac i tak się dzieje gdy facet się zauroczy, wtedy nie trzeba mu pomagać. Tak myslalam ;/ No to ten "moj" nie byl zbyt zainteresowany, chyba szukal jakiejs na juz-teraz, pierwszej lepszej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 30 lat, masę randek za sobą i masę adoratorów i powiem ze tym którym wpadłam w oko to stawali na głowie aby ze mną być x No i czego to dowodzi? Chyba tylko tego że nie ma sensu aby to facet się starał, bo robi z siebie idiotę, a laska umawia się całą masa innych facetów. A gdy facet zobaczy, że to kobiecie zależy, to może wtedy i on się postara, bo dla takiej dziewczyny warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdobywac to mozna oceny w szkole. Albo kobieta jest zainteresowana albo udaje ksiezniczke i bawi sie mezczyznami i nie warto sie starac o kontakt z nia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
serio?? :? do wpisow pozyzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia8888888888
Zdecydowanie nie warto, wiem z doświadczenia, tym szybciej się Tobą znudzi, niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juliaaa888888888
I faceci niby piszą tu, że nie lubia ksieżniczek gierek, takie bla bla bla, ale życie jakoś pokazuje inaczej, jak za szybko dasz sie zdobyć ( głownie emocjonalnie) to on się szybciej znudzi - sprawdzone und potwierdzone. Czasem trzeba wykazac sie lekka inicjatywa np pierwszej napisac, ale to jesli on wczesniej sie wykazywał, a jesli nie to w ogole dac sobie z nim spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bla bla bla same brednie... jeśli komuś zależy na poważnie, to zawsze to okaże i starać się będą obie strony, stosowanie gierek jest dobre dla nastolatków. A jeśli druga strona nie odpowiada na zainteresowanie swoim zainteresowaniem, to nie ma co nalegać, bo co najwyżej można zostać wykorzystanym. Jeśli ludziom na sobie zależy, to zawsze będą o siebie dbać i będą dążyć do kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdecydowanie nie warto, wiem z doświadczenia, tym szybciej się Tobą znudzi x No niestety jeśli na siłę za kimś latasz i sama się prosisz, to czemu facet miałby tego nie wykorzystać? No ale wy macie we krwi wchodzenie w związki z facetami którzy w ogóle was nie chcą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiem na moim przykładzie. Większość facetów zwykle z zaangażowaniem mnie podrywała, gdzie ja nigdy nie byłam "łatwa", jeden to nawet na głowie stawał, żeby być ze mną, choć ja nie chciałam, to on robił po prostu wszystko, żeby mnie poderwać. Im bardziej ja byłam obojętna, tym bardziej on się starał i nawet prawie mu się udało, ale na szczęście finał finałów nie zdecydowałam się - ten typ faceta akurat tak nachalnie podrywał, bo nie mógł znieść, że znalazła się dziewczyna, która go nie chce i podejrzewam, że jakbym nie była taka niedostępna, to by się raczej, aż tak nie starał. Jeden jedyny koleś (mój obecny mężuś :P ) nie był tak nachalny. Właściwie, gdyby nie moje zaangażowanie, to raczej by się nie udało, bo on to jest tego typu, że "prosić się nie będę" . Chciałby, żeby spawy się same rozwiązywały i wszystko łatwo przychodziło, co zostało mu do dzisiaj. :O To ja musiałam rozkręcić naszą znajomość i popchnąć go do dalszych kroków. Podsumowując co facet, to inna sytuacja. W moim przypadku akurat większość była nachalna/zaangażowana, ale znam dziewczyny takie jak Ty droga autorko, które zawsze muszą facetowi "dopomóc" na początku znajomości, co mi się zdarzyło właśnie w przypadku mojego męża, co zresztą zaowocowało. Nie uważam, żeby dla kobiety było jakąś ujmą to, że to ona musi się trochę postarać, albo zachęcić nieco faceta do zdecydowanych kroków, ponieważ to może przynieść dobre efekty i owocną przyszłość z partnerem. Oczywiście moim zdaniem to zachęcanie nie powinno być puste, bo facet mógłby taką kobietę wziąć za łatwą. Powinno być ono raczej taktyczne, przemyślane i z klasą, a najlepiej takie, że facet nawet nie zauważy, że wasz związek to Twoja zasługa. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13:08 Kompletna bzdura. Przecież jak facet nie okazuje, że mu na kobiecie zależy, to nie znaczy wcale, że mu nie zależy. Przecież może być po prostu nieśmiały, albo inne sprawy go hamują. Mój obecny mąż długo skrywał się z uczuciami do mnie i to właściwie dzięki moim działaniom jesteśmy razem już 6 lat i co? Mój mąż jest mi za to wdzięczny. Wiele razy mi dziękował za to, że to ja podjęłam na początku naszej znajomości jakieś kroki, bo on by raczej tego nie zrobił, więc nie gadaj głupot, bo właśnie częściej niepowodzeniem kończą się związki w których facet kokietował, kobieta trzepała rzęsami, szybko przekonali się do siebie i poszli do łóżka, niż związki w których trzeba było się na początku trochę napracować, nawet jak tylko jedna ze stron to robi, ponieważ takie związki przynajmniej mają jakieś fundamenty, a związki łatwo i szybko stworzone nie mają żadnych podstaw. Takie jest moje skromne zdanie i właściwie wiele osób, z którymi się znam, podziela je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kompletna bzdura. Przecież jak facet nie okazuje, że mu na kobiecie zależy, to nie znaczy wcale, że tak właśnie jest. Przecież może być po prostu nieśmiały, albo inne sprawy go hamują x Ja nie mówię o momencie zapoznania, tylko o etapie po zapoznaniu... jeśli facet nic nie robi, lub jeśli kobieta nie wykazuje zainteresowania i zaangażowania, to szkoda tracić czas. Nigdy nie umówiłem się z dziewczyną po raz drugi, która po pierwszym spotkaniu nie raczyła nawet wysłać sms-a, chociażby z zapytaniem co tam u mnie słychać, bo było to dla mnie jednoznaczne że nie bardzo jej zależy i może się obejść bez mojego towarzystwa. I dzięki takiemu podejściu trafiłem na świetną dziewczyną, która okazuje mi swoje zainteresowanie, a ja odwdzięczam się tym samym i oboje jesteśmy szczęśliwi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość 13:44 Wiem, że mówisz o sytuacji już po zapoznaniu się i ja właśnie też o takiej sytuacji mówię i właśnie mój mąż przez około pół roku naszej znajomości nie zrobił nic w kierunku zbliżenia, spotykaliśmy się, a mi się wydawało, że on nic do mnie nie czuje (co później okazało się błędnym myśleniem/pozorem). Pierwsze kroki musiałam robić ja i może właśnie dlatego, że on nie pokazywał mi na każdym kroku, że chce ze mną być, ja się nim zainteresowałam. Skrywał swoje uczucia i gdybym ja nic nie zrobiła, nie bylibyśmy teraz małżeństwem, dlatego mówię, że bzdurą jest, że jak jedna ze tron nie pokazuje zainteresowania, to nie warto się starać, bo gdybym właśnie tak myślała w momencie poznania go, nie byłabym teraz szczęśliwą mężatką. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mało kogo interesują osoby tak skrajnie nieśmiałe, że przez pół roku nie potrafią się nawet odezwać :P Moja dziewczyna też była nieśmiała, ale jednak dawał mi jasne znaki że mnie polubiła i chce kontynuować znajomość, żadne z nas nie myślało ani o związku, ani o seksie, tylko o zwyczajnym zakumplowaniu się, a potem czas i wspólne przebywanie razem zrobiły swoje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z takimi poglądami to prosta droga do staropanieństwa. Zostanieccie same i będziecie błagały każdego chłopa żeby tylko zechciał z wami zostać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość 13:55 Ja nie napisałam, że mój mąż przez pół roku nie potrafił się odezwać, tylko że skrywał uczucia co do mnie. Traktował mnie jak koleżankę/przyjaciółkę, pomimo tego, że mnie kochał i gdybym myślała tak jak Ty, to nie starałabym się o niego, albo zerwałabym z nim kontakt. Zostalibyśmy tylko przyjaciółmi (bo on by nie zrobił pierwszego kroku), albo przestalibyśmy się spotykać, a dzięki temu, że ja się postarałam (czego Ty odradzasz jak facet nie pokaże, że mu na Tobie zależy) jesteśmy razem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty nadal czegoś nie rozumiesz :) Ale ty i twój mąż byliście przyjaciółmi, ja nie twierdzę że facet, czy kobieta od razu musi mówić o uczuciach, że kocha, że chce związku, bo takie szybkie wyznania są na ogół podyktowane prymitywną fascynacją i są g****o warte. Ja mówię o ogólnym okazywaniu zainteresowania, choćby zwykłego lubienia się. Nie powiesz mi że twój mąż w tamtym okresie w ogóle nie wykazywał zainteresowania, nie pytał czy się spotkacie, nie dzwonił, nie pisał sms-ów... że wszystko to było na twojej głowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o pisanie sms-ów to ja musiałam pierwsza się odezwać do niego, żeby zacząć rozmowę, a spotkania zawsze ja proponowałam. On pokazał, że mu zależy na mnie jak na kobiecie dopiero jak ja to pokazałam, dlatego powtarzam, że wbrew temu co mówisz, nie warto jest rezygnować jak ktoś nie wykaże zainteresowania. To tyle na temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra, a jak jest facet, twierdzi ze mu sie podobam, on mi tez (na razie z wygladu), ale ja jestem po rozstaniu i powiedzialam mu , ze musze troche odchorowac. Ale rozmawiamy, widac ze go lubie (wg mnie), powiem mu komplement. A on od jakiegos czasu przestal sie odzywac, jak ja cos zagaduje, to mi odpisuje jednym slowem. Nie moja wina, ze nie chce sie pakowac od razu w cos ;/ ale szkoda ze juz odpuscil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kropka... twój przypadek jest bardzo skrajny, w 99% takich przypadków taka narzucająca się kobieta zostanie natychmiast wykorzystana przez faceta, albo sama odpuści znajomość bo uzna to za stratę czasu... ile można w końcu czekać, aż druga strona okaże jakieś zainteresowanie, ile można się prosić o spotkanie, itd... Ciut wyżej masz typowy przypadek, dziewczyna polubiła faceta, ale nie chce zbyt szybko się angażować i facet ją olał, choć niby sam był nią zainteresowany... i co teraz, ma za nim biegać i prosić? Facet ewidentnie ma ją gdzieś, zależało mu tylko na epizodzie i stąd jego zachowanie, nie dostał szybko tego czego chciał i pewnie szuka teraz nowej naiwnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ciut wyżej masz typowy przypadek, dziewczyna polubiła faceta, ale nie chce zbyt szybko się angażować i facet ją olał, choć niby sam był nią zainteresowany... i co teraz, ma za nim biegać i prosić? Facet ewidentnie ma ją gdzieś, zależało mu tylko na epizodzie i stąd jego zachowanie, nie dostał szybko tego czego chciał i pewnie szuka teraz nowej naiwnej. " A ja mam wyrzuty sumienia, ze sie nie zgodzilam z nim isc na kawe, bo "moze cos by wyszlo". Ale uwazam ze to zdrowo nie ladowac sie w cos jak jeszcze sie nie otrzasnelo po kiepskim rozstaniu. Wytlumaczylam mu to. Tez mysle, ze juz szuka nowej. Poza tym mysle, ze w dzisiejszym swiecie nie ma az tak wytrwalych mezczyzn, jak nie ta to kolejna. Chyba ze po naszym rozmowach w pracy czy wsrodznajomych doszedl do wniosku ze jednak nie jestem godna uwagi. I tez myslalam, ze moze teraz ja bede do niego zagadywac i pokazywac ze mi sie podoba? ale chyba nie.. moze zle robie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na kawę to mogłaś iść, przecież to do niczego nie zobowiązuje, to tylko kawa, a twoja odmowa to dla niego mógł być znak że nie jesteś zainteresowana znajomością, ale skoro potem próbowałaś to naprawić i on już nic nie robi, to zapomnij, bo nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wspomnialam tak delikatnie o tej kawie, a on jakis taki, ze zapracowany itd. No to chyba nie warto.. wiec jak czytam tutaj, ze za innymi kobietami facet potrafi latac rok, no to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli dałaś mu jasno znać że jednak chcesz iść na tę kawę, a on już nie chce, to nawet nie ma co gdybać facet nie jest zainteresowany, bo gdyby był to by się nie obraził, tylko zrozumiał i poczekał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
patrząc na moje znajome, albo jeszcze na czasy liceum i gimnazjum - Faceci to tchórze i ZAWSZE dziewczyny inicjowały rozmowy, zagadywanie uśmiechy idt. Faceci sie zawsze starali o dziewczyne która im najpierw stworzyła odpowiedni klimat. Moje koleżanki często same inicjowały kontakty z chłopakami. I dopiero na etapie przyjaźni facet zaczynał sie ewentualnie starac. Teraz w dorosłym życiu widze że faceci sie o mnie starają jak z nimi filtruje lub pokazuję bardzo otwartą postawę, a jak nie to oni sie od razu wycofują. A tacy którzy robią wszystko dla dziewczyny której nie znają sie okazują często z problemami. Nieprawda że jak kobieta sie podoba to automatycznie facet coś zrobi. W znajomych parach prawie nigdy tak nie było. Np jeden facet znajomej czekał pare miesięcy żeby zainicjowac rozmowe, inna para sie przyjaźniła zanim zostali parą. faceci Bardzo patrzą na wygodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w moich znajomych parach dominują faceci, którzy właśnie latali za dziewczynami, nawet jeśli one nic nie zrobiły :) Sami inicjowali pierwsze kroki, jest nawet dwóch, którzy w okresie studiów ze dwa lata się starali o swoje aktualne dziewczyny. Nawet mój brat, który w czasach szkolnych podobał się 99% dziewczyn jest z taką za którą to on musiał latać, bo wszystkie, które mówiły, że on jest taki wspaniały go nie rajcowały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×