Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

O jakiej karierze zawodowej mówicie?

Polecane posty

Gość gość

O jakiej karierze zawodowej piszą mamy, które obrażają te, które są w domu? Chodzi o pracę biurową przerywaną obgadywaniem koleżanek? Kasowanie towarów w sklepie, wykładanie ich na półkę? Raczej wątpię, by na kafeterii przesiadywali naukowcy, lekarze, artyści. Nie ten poziom. O jaką karierę chodzi, przecież tego co Wy robicie nie mozna nazwać karierą. Co jest ważniejsze od bycia z dzieckiem, które tego potrzebuje? Dlaczego kobiety "duszą" się w domu z własnymi dziećmi, a "nie duszą się" w otoczeniu zawistnych osób w pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A no właśnie. Ja odeszlam z korporacji która wyssala ze mnie wszystkie soki i teraz jestem w domu z dzieckiem i jestem naprawdę szczęśliwa bo wiem, że jestem mu potrzebna nie zastąpiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tak samo olałam pracę w Urzędzie Skarbowym dla dziecka i uważam, że dobrze zrobiłam. Nigdy nie nazwałabym tego co tam robiłam karierą. Zwykła, nudna praca, wykonywanie poleceń, działąnie wg procedur, a do tego na około pełno zawistnych ludzi, obgadujących wszystko i wszystkich bab. Wyścig szczurów i dososicielstwo. Dziecku jestem potrzebna -im nie. Tam jestem jedną z wielu i zastąpioną, a dla dziecka jedyną i niezastapioną. Dziecko dzieckiem będzie tylko przez chwilę, za kilka lat już nie będzie mnie tak potrzebować, a do pracy jeszcze zdążę wrócić, do emerytury daleko. Tego co zaprzepaszczę z moim dzieckiem już nie naprawię, to nigdy nie wróci. W pracy nic mnie nie ominie, a gdy nie będę z dzieckiem, ono na tym straci, wiele nas ominie. Żyje się dla bliskich, a nie dla obcych, dla których nic nie znaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym mogła to na pewno nie robiłabym swojej "kariery" na cały etat, choć to nie korpo a państwowa firma, w sumie spokojna praca, płaca średnia jak na polskie warunki. Poszłam do pracy jak córka miała 15 miesięcy bo musiałam, nie dalibyśmy rady z jednej pensji męża. Ale gdybym miała wybór na pewno chciałabym spędzać więcej czasu z dzieckiem, myślę że pół etatu załatwiłoby sprawę. Teraz mała ma 4 lata więc jest dużo łatwiej ale zgadzam się, że ten czas do 3 roku życia dziecka jest niezastąpiony i jesli tylko możecie to korzystajcie z niego! A pracować zawodowo i zarabiać można na różne sposoby, również w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko zauważcie, że tu piszą matki, które zwykle prace miały przed urodzeniem dziecka i po prostu korzystają z urlopu macierzyńskiego czy wychowawczego albo rezygnują z pracy na jakiś czas póki dziecko nie podrośnie i szukają czegoś innego żeby móc wiecej czasu poświęcić rodzinie, a w temacie o kurach domowych pisały panie, które z założenia uznały, że małżeństwo i rodzenie dzieci to sposób na życie bo przecież mąż zarobi na wszystko. To jest różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma to jak usprawiedliwiać swoje nieudacznictwo i lenistwo chęcią spędzania więcej czasu z dzieckiem. Co byście zrobiły gdyby to ojciec dziecka chciał pobyć te magiczne pierwsze 3 lata w domu? Czym wtedy usprawiedliwiałybyście chęć siedzenia w domu? Pod czyje życie byście się wtedy podpięły? Ciekawe, że nigdy nie słyszałam żeby facet tak się nad sobą roztkliwiał i nad swoją robotą. No ale na tatusiowie na muszą zarabiać na te wasze lenistwo. Za chwilę posypią się głowy, że praca w domu to też praca. Nie, to nie jest praca, to są obowiązki za które odpowiada również ojciec. Praca jest wtedy kiedy przynosi się dochody do domu, a wy jesteście dodatkowym obciążeniem dla domowego budżetu. Biedne kury...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazda praca nawet ta w urzędzie , sklepie , na produkcji w porównaniu do bycia kura domowa jest początkiem jakiejś tam kariery zawodowej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy żyje jak chce, ale mnie się zawsze wydawało, że kobieta która jednocześnie pracuje i zajmuje się domem jest jakaś bystrzejsza, lepiej zorganizowana, a nie taka domowa mameja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem tej nagonki na niepracujace mamy.Macie jakies chore zale, ze musici pracowac ? Normlnie czlowiek nie wyzywa sie na anonimowym forum , zeby sie dowartosiowac.I co za prace wykonujecie, skoro pol dnia na kafe ?? Zalosne jestescie ( z wyjatkami oczywiscie ). O sobie juz przeczytalam tyle epitetow, ze prosze nie powtarzajcie sie zazdrosnice :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naprawdę wasze 4-5 letnie dzieci potrzebują waszej nieustannej obecności jak powietrza? Na tyle, że nie możecie pracować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Polsce nikt "nie musi" pracować, niewolnictwa ani przymusu nie ma. O jakiej zazdrośc***iszesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie pracuje, mam jedno dziecko, drugie w drodze, moj maz jest lekarzem i spokojnie wyciaga ponad 20 tys. miesiecznie :D to nie musze pracowac i nie mam parcia na prace hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
doktorowa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani doktorowa :D To od lat była najlepsza pozycja dla kobiety :D Szacun, że umiałaś się ustawić :D A jak będziesz miała kaprys, to zawsze możesz się pobawić we własną działalność, handel, rękodzieło czy co tam lubisz. Szczerze zazdroszczę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak ktos dusi w domu 3 i ponad letnie dziecko jeszcze bez rodzenstwa, to juz jest krzywda dla tego dziecka. Bedziecie mieli dzikusa, no oczywiscie moga byc wyjatki jak dziecko bedzie wyjatkowo szybko sie przystosowywalo, ale widzialam po brata synu, ktorego mamusia w domu trzymala jak musial pojsc do szkoly, to bylo bardzo ciezko, no i nie ma sie co dziwic jak nigdy sie z matka przez 6 lat nie rozstal na dlugej niz 2 godz. No a jak juz nie robicie dzieciom tej krzywdy i posylacie do przedszkola, to co robicie te kilka godzin??? I nie mowcie, ze sprzatacie, bo chyba by dziura w podlodze sie zrobila od takiego wycierania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te wszystkie karierowiczki to przeważnie zwykłe zawistne babole, które pracują bo muszą, bo ich mąż nie jest w stanie sam zarobić na utrzymanie rodziny i boli je że inni mogą żyć inaczej... A te bzdety o rozwoju w pracy między bajki sobie wsadźcie... 8h w pracy, potem dom do ogarnięcia, dzieci i jeszcze się rozwijają bo kariera czeka... tak a doba ma 50 godzin... Prawda jest taka, że tylko zawistni krytykują rodziny gdzie kobieta nie pracuje bo nie musi, a one nie mogą sobie na to pozwolić... i tyle. Potraficie być zazdrosne o durną sukienkę, bluzkę, wakacje itd. a spokojne i bezstresowe życie nie? Wieje głupotą po horyzont...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego od razu tylko sprzatanie pod uwagę bierzesz? Można w czasie gdy dzieci w przedszkolu iść do fryzjera kosmetyczki na basen . Możliwości mnóstwo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mi sukces- pani doktorowa, niczym z noweli dziewiętnastowiecznej. Jesteś tylko panią doktorową, sukces byłby wtedy gdybyś to ty była panią doktor. Ale wtedy byś nie miała czasu na kafe, no i pewno za głupia byłas na medycynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojej mamie zawsze zalezalo na moim wyksztaleceniu bo sama z niego zrezygnowala przez dzieci. Nie udalo jej sie isc na wymarzone prawo wiec jej syn zostal prawnikiem a corka skonczyla AM. I bardzo mnie wspiera bym przy dziecku jednak pracowala bo wie ze potem dzieci wyfruwaja z gniazda. I nie chodzi tu o tylko o prace na etacie ale mobilizuje mnie ze dam rade przy dziecku zrobic specjalizacje. A w przyszlosci mam szanse zostac kierownikiem. Nie tak bliskiej przyszlosci,bo moze i za lat 20 w wieku jak obecna kierowniczka nia zostala. U mnie w zawodzie liczy sie nie tylko wiedza ale i doświadczenie praktyczne. A pracuje w dziedzinie gdzie trzeba sie doszkalac non stop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gorzej jak pan doktor sobie inna znajdzie tulko ze panią doktor :P mielismy na oddziale taki przypadek ze zona w domu a potem rozwod i slub z koleżanką z pravy bo wiecej czasu ze soba spedzali:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaak tu każdy mąż zarabia 20 tys. Widać to zwłaszcza na topiku "czy 140 tys. to duże oszczędnosci?" ;-) A wracając do tematu - autorko dla ciebie karierę robia tylko naukowcy (którzy? jaka dziedzina? To doktoranci na uczelni czy pracownicy instytutów badawczych?) lekarze i prawnicy? A inżynierowie wszelkiej maści? To już nie kariera? Mylisz, że mało jest wśród kobiet programistów, bazodanowców, radiowców? Nie po to studiowałam 2 dosyć ciezkie kierunki, robiłam studia podyplomowe żeby zostać kurą domową. A nazwij mnie karierowiczką. W nosie mam zdanie kwoki, która jest na tyle nieszczęśliwa, że musi zakładać topiki w stylu "matka jest niezastąpiona". Rozczaruję cię. Nie ma ludzi niezastąpionych - w tym matek .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sukces to byc panią doktor a nie "doktorową " ktora nic nie zawdzięcza sobie. Te siedzące notorycznie w domu sa zakompleksione wstydzą sie nazwy gospodyni domowa i każą sie nazywać Home managerem. Tak a pijak spod budki z piwem tez jest Managerem Żubra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te pracujace zasluguja na wiekszy szacunek bo zwiększają Pkb kraju a źródłem dobrobytu jest praca obywateli są lepiej zorganizowane bo godzą prace i dom bardziej odpowiedzialne bo mysla przyszlosciowo żeby zabezpieczyć siebie i rodzinę gdyby męża zabrakło albo stsl sie niezdolny do pracy. Ambitniejsze bo nie wisza na innych i tak pracowitość i niezależność do zalety i nie ma nic wspólnego z karierowiczostwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalosne jest chwalenie sie sukcesami meza czy dzieci z braku wlasnych. No bo czym sie chwalic wypolerowaniem zastawy stolowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze nie napisalam, ze to jest moj sukces, ze maz jestekarzem, to sobie kolezanki dopisalyscie. Ja studia tez skonczylam, co prawda farmacje nie medycyne i przed zajsciem w ciaze pracowalam. Mam wiec zawod i w kazdej chwili moge znow pracowac. Nie jestem wiec zestrachana, ze jak maz by zostawil, to zdechniemy z glodu jak tu czasem piszecie ;D. A co do tych zdrad, to zdradzic mozna wykonujc kazdy zawod, w kazdej pracy spedza sie duzo czasu. Co magazynier nie moze zdradzic z pania sprzedawczynia? Ale pewnie, ze zdradzaja tylko lekarze, a Wasi mezulkowie w korpo, to na zjazdach integracyjnych do plci przeciwnej to pewnie nawet nie podchodza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po prostu nie rozumiem, sprzatanie u gotowanie jest nudne nie rozwija wole pracowac zawodowo i pozwolic sobie na pomiv domowa jak dawniej elita niz sama dom prowadzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pań które pracują i siedzą na tym forum - podpowiedzcie co robicie, skoro jesteście w stanie w godzinach pracy aktywnie udzielać się na forum? Ja teraz jestem na macierzyńskim, wiec mam czas poczytać, ponieważ w pracy niestety musze pracować, aby móc myśleć o awansach czy podwyżkach. Proszę o podpowiedź czym się zajmujecie, ponieważ chetnie się przekwalifikuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że większość nie ma perspektyw na karierę, a że mąż zarabia mało, to od razu przy każdej pracy mówią o "karierze". Moja koleżanka zaczęła po macierzyńskim pracować w korporacji w dziale HR - jej zadania polegają na analizie wniosków urlopowych, nauczyła się to robić w ciągu 2-3 dni, jak sama mówiła. Pracuje tak kilka miesięcy i ostatnio do mnie mówi, że jest rozdarta między pragnieniem drugiego dziecka a karierą... O mało co nie oplułam się kawą, bo co do cholery za kariera??? Klepie codziennie po 8h to samo, więc rozumiem, gdyby użyła określenia "praca", ale "kariera" wydaje się tym kontekście śmieszna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pań które pracują i siedzą na tym forum - podpowiedzcie co robicie, skoro jesteście w stanie w godzinach pracy aktywnie udzielać się na forum? Ja teraz jestem na macierzyńskim, wiec mam czas poczytać, ponieważ w pracy niestety musze pracować, aby móc myśleć o awansach czy podwyżkach. Proszę o podpowiedź czym się zajmujecie, ponieważ chetnie się przekwalifikuję x Mam tak pracę, że mogę sobie zrobić przerwę kilka chwil wypić kawę i pośmiać się z kwok na kafe. Czasem czekam na jakieś dane i też mam chwilę, Czasem jadę na jakies spotkanie komunikacją i też mam np. 30 minut - różnie. Chyba nie myślisz, że każdy tu siedzi cały dzień. Tak samo jak ty będąc na macierzyńskim nie klepiesz na kafe non stop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hm, a jakie masz kryteria wartosciowania kariery? Czy np glowna ksiegowa moze powiedziec ze robi kariere czy dopiero od poziomu dyrektora/CFO? W koncu taka ksiegowa tez caly dzien siedzi w biurze, pije kawke i powtarza te same czynnosci. A lekarz ogolny w rejonowej przychodni? tez ciagle leczy katarki i przeziebienia, gdzie mu tam do wzietego kardiochirurga z kliniki uniwersyteckiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×