moja zona nie chce bym był przy porodzie naszej córki

kocham bardzo zonę, jest ona bardzo kochaną, mądrą i uczuciową kobietą, drugiej takiej jak ona nie ma na świecie, nigdy się nie spieramy, a raczej nie spieraliśmy do tej pory, otóż chce być przy porodzie naszej córki ale żona powiedziała że nie chce bym był obok, mogę ją jakos przekonać do zmiany zdania? czy też jako ojciec dziecka i mąż żony nie musze prosić o pozwolenie bycia przy porodzie?

Jak nie chce to, musisz to zrozumieć.

Możesz z nią porozmawiać, że będziesz ją wspierać przy porodzie, kontrolować sytuację, podawać wodę, wachlować itd. A żona nie chce nikogo przy porodzie, czy nie chce abyś Ty tam był? Z drugiej strony też rozumiem żonę, poród to sytuacje kiedy wszystko może się wydarzyć, może nie chce abyś widział ją w takim stanie, boi się, że później inaczej spojrzysz na nią i na seks. Jeżeli po rozmowie nie będzie chciała to odpuść. Może za jakiś czas sama Cię poprosi, abyś jej towarzyszyl.

wy faceci macie słabą psychikę możesz tego nie wytrzymać i mieć potem traumę

ale czemu nie chce? czy wy też nie chciałyście by wasz mąż/chłopak był przy porodzie?

około 90% mężczyzn przy porodzie własnego dziecka mdleje

o 20:40 dostaleś trochę odpowiedzi.

ja bym nie chciała, nie chciałabym żeby mnie widział w takim stanie

Bo może nie chce byś widział ją w takim stanie. Jak już ktoś wspomniał, może obawia się, że potem inaczej na nią spojrzysz.

ma rację, ja też już nigdy więcej nie wezmę męża do porodu. raz popelnilam ten błąd.

przecież to jeden z najpiekniejszych momentow naszego zycia, chce ja spierac i wesprzec w czasie tych skurczów, bolesnego porodu

Tak, ja też nie chciałam odradzaly mi to też koleżanki które miały poród rodzinny. Po porodzie tak samo uważam, że to nie jest widok dla facetów ani w ogóle sytuacja. I tak całą robotę musi odbebnic ona, i i tak tylko ja będzie bolało. Mnie by mąż tylko rozpraszal. Dla mnie to poród rodzinny jest nietrafionym pomysłem zresztą to ona ma się czuć komfortowo i nie masz moralnego prawa żeby jej coś takiego narzucac. Zostaje jeszcze taka opcja że wyjdziesz na czas parcia.

20.47 buahahahaha. nie zartuj :-o

20.47 oczywiście to odnośnie twojego potencjalnego wsparcia kobiety w czasie bóli. jak? przecież to tylko nas boli, wy nie macie o tym bólu zielonego pojęcia.

pomagał bym jej w skurczach, byłbym na każde skinienie, pomógłbym jej gdyby np bolały ją plecy to bym je wymasował (to raczej przed porodem), trzymałbym ją za ręke, zmywał jej pot z czoła itp

Nie chce,bo moze przy parciu sie zesra i wtedy bedziesz mial obrzydzenie do niej.

a jak się zesra to założysz tutaj temat niedługo, że żona już cię nie podnieca:D

Moj tez chcial byc przy porodzie ...i byl. Lenka ma juz roczek a my nadal nie sypiamy ze soba bo on "nie umie sie przelamac, ma traume". A ja to k****, traumy nie mialam? Mamusie wychowaly was na mieczakow. Mielismy miec troje dzieci a bedzie jedno.

I takie są często skutki porodu rodzinnego...