Czy święta mają dla Was jakieś znaczenie duchowe albo ideologiczne?

Bo dla mnie to tak naprawdę dzien jak co dzień... okazja do spotkania z rodziną i tyle. nawet choinki nie mam w domu. Nie obchodzę już praktycznie żadnych świąt (no chyba, ze obchodzeniem świąt mozna nazwać przyjazd do rodziców na parę dni). W ostatnią wielkanoc tak się złozyło, ze byłam sama i to było zero jakiejkolwiek reakcji z mojej strony. nawet jajka nie zjadłam, nie mówiąc juz o pójściu do kościoła. To był dla mnie zwykły dzen. czy wy też tak macie? Jakoś tak trochę mi dziwnie z tym, ale odkąd dorosłam to całkowicie zatraciłam magię jakichkolwiek świąt. dla mnie mogłyby nie istnieć

mam idee by najwie3cej promocji upolować a może nawet i coś darmowego .. a z duchowych spraw to popić spirytusu bo jest czas wytrzezwiec

Nie. Dla mnie to po prostu okazja do zjedzenia czegoś dobrego i spotkania ze znajomymi.

Czas kiedy myślę o mijajacym roku,o tym co mi przyniósł dobrego i za jak wiele jestem wdzieczna bo na codzien człowiek nie docenia jak wiele ma i co tak naprawdę w zyciu jest najważniejsze oraz to czego mnie nauczylo w tym roku doświadczenie. Czas kiedy wspominam tych,ktorych w tym roku zabraknie.

w tym roku zostawiłam matkę staruszkę w szpitalu... na święta , wreszcie będę miała miejsce przy stole dla zbłąkanego gościa....[może mu nawigacja nawali]