Co robicie gdy jesteście gościem i gospodarz daje wam niedobre jedzenie ?

jestesci u rodziny, znajomych lub gdziekolwiek u obcych osob jako goście i podają wam niedobre jedzenie lub cos czego nie lubicie ? zjadacie ? albo gdy ktos jest bardzo goscinny i zjecie obiad/glowne danie a potem wciska wam kolejne, jakies przekąski, drugie danie, ciasta i niewiadomo co ? macie jakies sprawdzone wymowki ? pamietam ze bylam kiedys u krewnej, nocowalam tam dwa dni i ona mi dawala obiad, tlusty strasznie, sniadanie rano zrobila i kanapki grubo posmarowane masłem, na to grube plastry jakiejs wędliny, plastry pomidora :O zjadlam jedną kanapke z trudem, a reszte jak niewidziala wrzucialam do torebki foliowej i przy okazji wyrzucilam jak wyszlam z domu

nie jem, staram sie nie jesc od osób, do których nie mam zaufania

uznaje tylko kuchnię amerykańską! i jeżeli mnie ktoś zaprasza to ma przyrządzić po amerykańsku . jeżeli nie to walę w ryj! z dyńki. i wychodzę plując i przeklinając gospodarza

Z grzeczności trzeba zjesć choć trochę. A jak Ty autorze czułbyś się gdybyś naszykował góry jedzenia a potem nikt nie chciałby tego jeść. A Ty tyle pracy i serca w to włożyłaś. Przykro prawda? :-/

Nie jem i nie pije podejrzanych potraw i napojów od momentu gdy poczęstowano mnie zważoną kawą cappucino. Nie wie co bylo w niej nie tak ale wyglądała jak wymiociny.

a chuj w to ze ktoś się napracowal i chuj w jego serce gdy nie umie robic. to lepiej gdyby nie zrobil.

Mówie że od 2 dni boli mnie bardzo żołądek biore leki i nie chce go obciążac prosze o lekką herbate ewentualnie jak jest cos lekkiego smakowitego to troszke zjem

zjem troche aby nie zrobic przykrosci

własnie. niektórzy powinni sie najpierw doszkolić, a potem gotować. jak sie nie umie to sie nie gotuje

jeśli ktoś mnie zaprasza, to jadłospis przyjęcia musi uzgodnić wcześniej z moim kamerdynerem.

Ja tam nie rozumiem tej zasady ,że trzeba zjeść bo się gospodarz obrazi. Dobry gospodarz nie wciska gościom jedzenia tylko wykłada na stół od wyboru do koloru i każdy sam sobie nakłada ,albo gospodarz się pyta czy nałożyć ,a nie sam nakłada i żryj. Ja tam nie mam tego problemu ,a wiele rzeczy nie jem i nie zjem i tyle i mówię to jakoś przestali mi wciskać. Jak jesteśmy u teściów to teściowa zawsze przyszykuje takie jedzenie ,że każdy lub jest coś ekstra tylko dla kogoś bo to akurat lubi a reszta nie itp. O mojej mamie to nie wspomnę bo wiadomo ,że niema problemów :)

Staram sie nie smakować, jak najszybciej połknąć, nawet dokładnie nie przeżuwając i popić...:D:P

- zjadam troche jesli da się zjeść, po prostu przełykam po kawałku popijajac a potem mówie że juz naprawde nie mogę, ze nigdy tyle jedzenia nie jem z usmiechem na twarzy - jesli jest naprawde niedobre a ktos nalega to z gory mowie, ze biore lek i moze potem zjem - raz w zyciu zdarzylo mi się że danie było okropne, to było na kolonii :D zrobilam jak autorka, do woreczka i wywalilam z kolezanką :D