Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Opierdliwa baba

Olewanie ortografii i interpunkcji. Wstyd nie znać języka ojczystego!

Polecane posty

Gość Opierdliwa baba
A właśnie "opierdliwa". Tak dla przekory, żeby do tematu pasowało. "Upierdliwa"? To by było zbyt banalne. Ale... brawo Ty!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z tematem, ale nie mogę znieść gdakania. Typowe babskie pierdoły! O Boże! Takie straszne, że ludzie robią błędy. I co ich obchodzi ortografia. Wpoisz to komukolwiek aby pisał chociaż starannie? Nie sądzę. Następne komentarze, to już czepialstwa do autorki. Każdy może się pomylić. Poza tym Pani się rozemocjonowała sprawą. Komuś w końcu trzeba wytknąć błędy prawda? Swoich się nie widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owa "daremność" jest zawarta w Twoim sposobie pojmowania świata. Masz całe wiadro pomyj na drugiego człowieka, nie widząc u siebie gramatycznego błędu-o którym tak namiętnie piszesz. Moje źle postawione przecinki, to nic w porównaniu do Twojego zachowania. Starasz sie pokazać jaka jesteś lepsza, na podstawie ortografii obcych osób. Nie wstyd Ci, ze takimi sprawami musisz sie dowartościować? Nic nieznaczącymi frazesami z sieci? Widac Ty sama takze niewiele znaczysz. Pośmiewisko z siebie robisz tutaj jedynie, wytykacjąc mi moj przecinek. Starasz sie na silę zachować pozory a w rezultacie już dawno grunt pod nogami straciłaś. Źle napisałaś zdanie i nic w tym szczególnego by nie było, gdyby nie fakt pojazdu na innych. Na próżno Ci szukać u mnie błędów ortograficznych. Nie obrażasz nikogo-moze udaj sie do lekarza albo weź już tabletkę. to nie mój wpis. Ja używam polskich znaków znakomicie. Dobrze, że miałaś chwilową uciechę, jednak rozluźnij już pośladki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opierdliwa baba
gość dziś Pani inżynier, całki to ja liczyłam na studiach i proszę mi uwierzyć, że od tamtej pory (ponad 10 lat) nie miałam potrzeby się nimi zajmować ani w domu, ani w pracy. Też uważam, że wstydem jest, gdy ktoś nie potrafi liczyć i potrzebuje kalkulatora do działań, które można spokojnie policzyć w pamięci. Są takie działania, które przydają się w codziennym życiu. Przykład? Choćby w kuchni. Potrzebuję do czegoś octu, ale o stężeniu np. 3%. Muszę rozcieńczyć z kupnego, który ma 10%. Albo mam jakąś substancję w proszku i muszę zalać ją taką ilością wody, aby otrzymać roztwór 15%. Przydatna jest też umiejętność obliczenia dochodu na członka rodziny, jakiejś składki czy podatku. To proste zadania, ale jeśli się ich nie potrafi obliczyć, to jest ciężko w życiu. Ma Pani rację. To wstyd, kiedy nie potrafi się liczyć na poziomie codziennych potrzeb. Proszę wybaczyć, ale "obliczać calki powierzchniowej po trapezie" na co dzień nie ma potrzeby. Natomiast zasady polskiej ortografii i interpunkcji obowiązują każdego, kto jest Polakiem. Nie ma znaczenia wykonywany zawód. Humanista, inżynier, lekarz, konserwator powierzchni płaskich, nurek... każdy z nich mówi po polsku. Sama mam skończone studia dalekie od nauk humanistycznych, ale uważam, że osoba, która reprezentuje jako taki poziom, nie może olewać podstawowych zasad. Rozumiem szybkie pisanie, literówki i drobne błędy, które nie powodują zmiany sensu wypowiedzi, ale jeśli ktoś napisze "rzułty portwel", "włanczać rzaruwkę" albo "nie znośna curka", to ja nie wierzę w takie literówki. Z ludźmi musimy się komunikować codziennie. Czasem są to luźne pogawędki, czasem oficjalne rozmowy. To, w jaki sposób mówimy lub piszemy, świadczy o nas oraz naszym szacunku do rozmówcy. Nikt nikomu na co dzień nie każe robić rozbioru zdani czy analizy wiersza, więc rzeczywiście "na ciul mu wiedziec co to przydawka czy partykula". Tym niech się zajmą poloniści (tak jak inżynierowie całkami). Podsumowując, uważam, że (w miarę) poprawna polszczyzna jest równie ważna jak umiejętność liczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opierdliwa baba
gość dziś Powtarzasz się i stajesz nudna. Od kilku postów to Ty wytykasz mi "namiętnie" tylko jakiś jeden niby-błąd. W dodatku sama popełniasz przy tym różne błędy. Niekoniecznie są to błędy ortograficzne, bo nie tylko o takich jest tu mowa. Interpunkcja u Ciebie nieco szwankuje. Nawet w ostatniej Twojej wypowiedzi rzucają się w oczy kolejne kwiatki. Nie są to jakieś skomplikowane konstrukcje, bo wtedy bym się nie czepiała. Są to PODSTAWY (pogrubię, bo chyba lubisz to słowo). W każdym swoim poście przez kilka akapitów niewybrednie mnie obrażasz. Podnieca Cię to? Dowartościowuje? Masz z tego radochę? A może siedzisz w domu i zwyczajnie się nudzisz? Może to taki rodzaj rozrywki? Piszesz o wiadrze pomyj. Na kogo ja je niby wylewam? Jeśli ktoś robi byki jak stąd do Ameryki, to mam mu przyklaskiwać i głaskać po główce? Nie, nie mam takiego zamiaru. A może to, że napisałam, że trzeba się tego wstydzić i zwyczajnie douczyć się, to ubliżanie komukolwiek? Nie sądzę. Razi mnie to, bo przykład idzie z góry. Dzieci uczą się języka ojczystego od swoich rodziców. Nawet szkoła niewiele pomoże, jeśli rodzice wpoją dzieciom błędy. Czy według Ciebie nazwałam kogoś obraźliwie? Czy to ja napisałam, że ktoś jest np. kaleką umysłowym? Nie napisałam tak nawet o tych, którzy piszą na tyle niepoprawnie, że aż oczy bolą od czytania. Ty natomiast obrażasz mnie na każdym kroku. Każesz mi się leczyć, twierdzisz, że niewiele znaczę, uważasz, że coś w moim umyśle szwankuje. Kto tu na kogo wylał wiadro pomyj? Piszesz: "Czytanie ze zrozumieniem mam opanowane perfekcyjnie". W takim razie przeczytaj jeszcze raz swoje wypowiedzi i odpowiedz sobie na to pytanie. Nie napisałam też nigdzie, że sama jestem alfą i omegą. Nie jestem humanistką (więcej wspólnego mam z chemią i fizyką), więc nie zagłębiam się w nic nieznaczące drobnostki, które lepiej wyłapie absolwent filologii polskiej. Nie robię analizy każdej litery na forum. Nie czuję się lepsza z powodu popełniania mniejszej ilości błędów niż przeciętny forumowicz Kafeterii. W przeciwieństwie do Ciebie, nie powiem jednak, że nie popełniam ich wcale, bo zawsze coś się może zdarzyć przez nieuwagę. Czuję się po prostu normalna. Według mnie po prostu nie jest normalne pisanie zdania wielokrotnie złożonego, rozciągniętego na 3 wersy i pominięcie w nim wszelkich znaków przestankowych. Nie jest też normalne, kiedy w co drugim zdaniu jest rażący błąd. Co prawda literówek się z zasady nie czepiam, bo każdy może je czasem zrobić z pośpiechu i jest to na forum normalne, ale dla Ciebie mogę raz zrobić wyjątek, ponieważ napisałaś: "Ja używam polskich znaków znakomicie." "Widac", "takze", "moj", "sie", "na silę","moze". Moim zdaniem do znakomitości trochę brakuje, choć mogło być gorzej. Tak czy owak, kłamiesz. A jak ktoś jest kłamcą, to dyskusja z nim nie ma większego sensu. Na koniec pozytywny akcent. "Daremny" jako sposób pojmowania świata. Tu to słowo lepiej pasuje niż poprzednio. Cieszę się, że skłoniłam Cię do przemyślenia jego znaczenia. Zatem mój temat i dyskusja z Tobą nie okazały się daremne. O to właśnie chodziło mi w tym temacie. Skoro Ty wyciągnęłaś z tej wymiany zdań coś dobrego dla siebie, to może inni też zastanowią się nad tym, czy nie robią jakichś paskudnych błędów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×