Gość elka112233 Napisano Grudzień 28, 2015 Chodziłam do mojego gina przez 14 lat prywatnie. Po cytologii zrobionej ok miesiąca temu bardzo się denerwowałam bo ostatnio miałam zły wynik ,zadzwoniłam więc i poprosiłam doktora czy mógłby zapytać czy w klinice do której wysłał próbkę jest już wynik (oficjalnie miał być po 16 dniach ,ale koleżanka lecząca się u innego lekarza mówiła że jej ginekolog dzwoni i po 5 dniach wynik już jest) ,lekarz powiedział że nigdzie dzwonił nie będzie i że sobie poczekam ,mam dzwonić 18 .12 o 14. Jakoś dotrwałam i dzwonię tego 18 ,odebrała jego rejestratorka i mówi mi że chyba jestem głucha ,wynik ma być dopiero w poniedziałek o 14 i następnym razem żebym słuchała co się do mnie mówi, po czym odłożyła słuchawkę.Mocno wkurzona osobiście poszłam po odbiór wyniku w poniedziałek (21.12) a tu niespodzianka gabinet nieczynny , wisi karta że czynne po świętach. Więc znów dzwonię do lekarza , lekarz mówi że wynik ok , po odbiór przyjść po świętach. Dziś poszłam i rejestratorka nie wpuszczając mnie do środka zaczęła na mnie wrzeszczeć że kto to widział tak wydzwaniać do doktora i przeszkadzać mu w pracy i że od dziś nie jestem już jego pacjentką. No i jestem w kropce i nie wiem co zrobić, czy iść do lekarza i wyjaśniać sytuację , czy olać to i szukać nowego. Czy lekarz w prywatnym gabinecie może sobie robić to co się mu podoba ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach