Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jest Wam przykro, że Wasze dzieci maja gorsze zabawki od innych?

Polecane posty

Gość gość

Jakies 1,5 roku temu wprowadzilismy się z mezem na nowe osiedle szeregowcow, wszystkiego w zyciu dorabialismy się i dorabiamy sami, nie dostalismy od rodziców przyslowiowej zlotowki. W miedzy czasie urodzilo nam się dziecko, które teraz ma rok. Na osiedlu jest dużo dzieci a ich rodzice sa w duzej większości lepiej od nas sytuowani, juz widze, ze dzieci dostaja od swoich rodzicow np samochody elektryczne za 1200 zl i inne wypasione rzeczy, nas na takie nie stac, boje się, ze moje dziecko będzie gorsze od innych, ze będzie wysmiewane itd. Jak sobie z tym poradzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wpoić dziecku ze w zyciu nie tylko liczy sie materialny status i na wszystko moze zarobić jedynie musi chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uwierz takie dziecko które dostaje pełno zabawek nic już go potem nie cieszy ciągle chce więcej i więcej, pierw zabawka potem auta za 1000 zł potem daj na prawo jazdy jak dorosnie a potem kup mu wille i samochód najnowszy bo jak nie kupisz to jetes zła matka,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze ale to zawsze znajdzie się ktoś kto będzie miał lepsze, mnie zaskoczyła córka sąsiadów przyszła do nas a mojej małej trąbka taka plastykowa się zepsuła i tamta mała mówi daj taśmę to naprawimy. I naprawiła. A moja chciała już do kosza tą zabawkę rzucić. Trzeba dzieci wychowywać uczyć szacunku do rzeczy do pieniędzy środowiska a nie kupować co tylko zobaczą. W naszym przedszkolu jest taki plakat z napisem NIE PSUJ MNIE SAM WIEM ŻE NIE POTRZEBUJĘ WSZYSTKIEGO O CO PROSZĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwala mnie czy moi znajomi kupują swoim dzieciom quady, laptopy, najnowsze smartfony, xboxy, zabawki z najwyższej półki. Choć mnie stać nie kupuję takich zabawek, nauczyłam dziecko cieszenia się z drobnych rzeczy, wpoiłam wartości jak: dzielenie się z kolegą czy koleżanką zabawki, jedzeniem w szkole; jak szacunek do drugiego człowieka i pomoc drugiemu. Dziś już mam tego efekty. Moje dziecko cieszy się nawet z jajka niespodzianki, oddał swojej głodnej koleżance śniadanie w szkole (ma dopiero 6l.), pożycza koleżankom i kolegom przybory szkolne, pomaga im jak trzeba, podczas gdy córka mojej przyjaciółki, uczona własnie dostawać drogie zabawki (w ilości: multum) potrafi się popłakać, że kuchenka, którą jej kupilam na urodziny nie jest różowa! To jest właśnie wychowanie: drogie zabawki, dużo zabawek, spełnianie wszystkich zachcianek. Ja wyznaję inne wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najpierw Ty musisz zmienić nastawienie. Nie możesz mieć kompleksów, bo podświadomie będziesz dziecku przekazywać, że jesteście gorsi od sąsiadów. Musisz tłumaczyć synkowi, że pieniądze to nie wszystko. On musi czuć się wartościowy z powodu, jakim jest człowiekiem, a nie ile ma kieszonkowego. My jeszcze nie mamy tego problemu. Mój jest jeszcze malutkim niemowlęciem. Ma kilka gryzaków i grzechotek a książeczki w większości z mojego i męża dzieciństwa. A i tak najlepsza zabawka to dla niego szeleszczący papierek po cukierku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko a nie martwi cię bardziej to, że twoje dziecko będzie się kolegować z takimi snobami? bo mnie to by bardziej przerazało, niż to, że nie ma wypasionej zabawki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ja to lubię :O autorka zada pytanie, ludzie się produkują, a ona nawet nie podziękuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest mi przykro bo moje dziecko nie ma gorszych zabawek. Nie zawsze droższe rzeczy sa lepsze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka, dziekuje kochani dziękuję :) musialam wyjsc z domu i nie mogłam odpisac, wiecie ja wiem, ze trzeba dziecku wpajac wartości ale boje sie po prostu tego, ze moje dziecko będzie się czuło.gorsze :( to moje pierwsze i boje się, ze ciezko będzie mi sobie z tym poradzic, moj maz pochodzi z biednej rodziny i do tej pory wspomina jak wszyscy koledzy mieli cos tam a on nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest mi przykro, bo dzieci wychowuję jak należy. Marzenia mogą spełniać w Boże Narodzenie i wtedy życzyć sobie droższe zabawki od Mikołaja, ale też rozsądnie. Jak zażyczą sobie telefon za 2 tysiące to go na pewno nie dostaną. Co do samochodów i innych bajeranckich zabawek, to jeżeli chcesz taką sprawić dziecku odwiedzaj lokalne targi i giełdy, gdzie handlarze sprzedają graty przywiezione z Niemiec. Tam za niewielkie kwoty można kupić samochodziki, skutery, rowery, hulajnogi i przeróżne drogie zabawki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla rocznego dziecka wartość zabawki zupełnie nie ma znaczenia. Moja córka ma 4 lata i widzę, że w tym wieku również. Myślę że dzieci zaczynają zauważać dopiero jak pójdą do szkoły. A do tego czasu może sytuacja u was zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz rośnie banda snobów. Mam brata młodszego o 12lat. Ma dosłownie wszystko co tylko chce od małego kupowane - i co? Jego jedyna pasja to gry komputerowe, nie ma prawie żadnych innych zainteresowań, książek prawie nie czyta (a jak już to 1 na kilka miesięcy i uznaje, że to dużo bo ma jeszcze "lektury"), uczy się średnio, do zwierząt nie ma żadnego szacunku - lubi je posiadać, owszem nie bije, ale w d***e ma czy zwierze ma czyste miski, czy mają odpowiednie dla gatunku warunki itd. Swoją kasę trzyma i broń boże żeby wydał (ale od rodziców na zakupach ciągnie). I to wszystko przy matce ktora nie pracuje więc nie o brak czasu tu chodzi. x To jest niby takie fajne? Do tego należy dążyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż też tak myśli, tzn nasz pieciolatek musi mieć wszystko najlepsze, gdybym go nie stopowala dawno poszlibysmy z torbami. Dla mnie to chore, szczególnie, że o młodszego syna już tak nie dba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko tematu, nie daj sobie wmówić że problemu nie ma, bo jest. Dziecko szybko się zorientuje że nie może mieć tego co inne a inne, że ono nie ma. Mam znajomych, których dzieciaki opływają w luksusy, dzięki temu czują się pewniejsze siebie i są bardziej poważane przez inne dzieci. (Może się to nam nie podobać ale to fakty.) Jednak w tym środowisku ludzi nie stać na cudowanie. Nie ukrywajmy, w Pl zabawki są absurdalnie drogie, i w stosunku do zarobków i nawet w stosunku do cen za granicą. Dlatego moim znajomi kupują po prostu zabawki używane. Ot, cała tajemnica. Wiem, że im kto bogatszy, tym pazerniejszy, więc żeby pokazać się to tym bardziej i twoi sąsiedzi pozyskują zabawki z drugiej ręki. Da się upolować naprawdę fajne rzeczy. Korzystaj z portali, szukaj wcześniej i dziecko będzie zadowolone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie kupuj fajne zabawki na olx lub innych są o połowę taniej .Ostatnio kupiłam pchacz Fisher price muzyczny lew za 70zł!!! A w sklepie kosztuje ok.200zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka, dzięki za rady z tym kupowaniem uzywanych rzeczy przez internet, faktycznie jest to super pomysl:) ja po prostu nie chce, żeby moje dziecko czuło się gorsze od innych, wiadomo, ze trzeb mu wpajac wartości takie jak szacunek do rzeczy i innych ludzi, ale pomyslcie wszyscy chłopcy na osiedlu cos maja a tylko on jeden nie. Wg mnie taka sytuacja tez nie jest dobra bo moze to w dziecku wzbudzić frustrację, zawisc, kompleksy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
póki co twoje dziecko jest na tyle małe że tego nie odczuwa zupełnie. Moja ma półtora roku, ostatnio chciałam jej kupic wózek dla lalek bo widze ze juz sie nim moze fajnie bawic.. I zamiast brac nowy bylejaki za 40 zł zdecydowałam sie wkoncu na używany, solidny za 50 zł gdzie nowy kosztuje 130 z all plus przesyłka.. I mała oczywiscie przeszczesliwa.. Mysle że ważniejsze jest aby zabawki były trafione i adekwatne do wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja mała 2,5 roku i odkad swiadomie sie bawi i umie wybierac uczymy ją ze nie zawsze dostaje sie to co sie chce. nie raz nie dwa odmowilam w sklpeie kupna jakiejs zabawki bo czasami pol sklepu sie jej podoba, ostatnio w ikei zaskoczyla mnie bo wybrala misia za 6 zl mimo ze proponowalam jej drozsze pluszaki... umie cieszyc sie z drobnostek. co wiecej, nie jestem zwolenniczka zasypywania dziecka zabawkami bo potem nic je nie ciesyz. moja znajoma dostala fioła na punkcie małej- ma 1.5 roku a jej pokoj odkad sie urodzila jest zasypany doslownie zabawkami z firmy FP..(wiecei jakiej ;) ), ta mala juz sie niczym nie bawi, juz wali po oczach tym FP, do zrzygania, wszystkie nowe bo przeciez mala nie bedzie sie bawic uzywanymi...ani przez to nie jest ladnijesza ani madrzejsza, ot zwyczajne dziecko z chora na glowe mamuska.... moja ma troche zabawek ale bez przesady, ma jeszcze duzo moich i meza pluszakow, wiec tych praktycznie nie kupujemy, a czasami lepiej zabawi sie gumowym kauczukiem czy wspomnianym p[luaszkiem niz sterta swiecaco-grajacych zabawek....wszystko zalezy od nas samych jak podejdziemy do tematu, to my rozpieszczamy te dzieci , to my wkladamy im do glow ten konsumpcjonizm, to my nie umiemy powiedziec DOSC. nie mam kompleksow ze moja mała ma wiekszosc zabawek uzywanych-kupionych lub tych ktore dostala po kuzynostwie, ciesze sie ze zaoszczedzilam kase, te zabawki czesto sa jak nowe, a ja odkladam jej pieniadze na ksiazeczke-to jej zaprocentuje w przyszlosci a konik czy garnuszek z FB za pol roku bedzie lezal na smietniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i powiem ci jeszzce autorko ze w zyciu nie wprowadzilabym sie na takie osiedle snobów - nawet gdybym miala wiecej kasy(tak tak nie stac mnie na takie osiedle ale nikomu nie zazdroszcze) to mentalnie nie jestem gotowa na taki snobizm i zarozumialstwo ludzi ktorzy tam mieszkaja... znam takich ludzi i nie wierze czasem wlasnym oczom... wole moja wielka plyte lub moze w przyszlosci malenki domek...ale nie snobistyczne osiedle, pelne bufonów z kasą i zerem kultury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
łapie czesto fajne okazje jesli chodzi o uzywane zabawki i powiem jedno, najczesciej sprzedaje je w cenie zakupu jesli corka ich nie zniszczy wiec praktycznie nic nie trace... hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś autorko masz troche dziwne myślenie. Koledzy mojego syna, mieszkają w domach, my w mieszkaniu - czy przez to będzie mu przykro? rodzice kolegów jeżdzą wypasionymi autami, my 8 letnim oplem. Kolega syna ma najnowszy tablet, a mój nie. Czy to wszystko ma sprawiać w moim synu poczucie niższości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zupełnie nie i nie chce uczyć swojego dziecka, że bedzie miało wszytsko to co najmodniejsze i najdrozsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja teraz zaluje, ze wprowadzilismy się na to.osiedle, wcześniej nie myslalam o tych snobach, wychowalam sie w bloku z wielkiej płyty, moj maz tak samo, zawsze marzył się nam kawałek wlasnego ogrodka i to, zeby nie gniezdzic się w dwoch pokojach cala rodzina. Na własny domek nas nie bylo stać wiec kupiliśmy szeregowke. Nigdy na takim osiedlu nie mieszkalam. U mnie w bloku sasiedzi byli na dzień dobry i nikt nikomu nie zagladal w zycie prywatne. Tutaj jest inaczej i teraz zaluje, ze się tu wprowadzilam, ale czasu nie cofne, moze kiedyś jak wartosc nieruchomości podskoczy to sprzedamy i kupimy cos innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety strzeliliście sobie w kolano wprowadzając się na to osiedle. I to będzie miało dalsze skutki bo dziecko będzie chodzić z tymi dzieciakami później do szkoły i dopiero będzie jazda i wyścigi kto co ma. Tez z mężem mieliśmy możliwość wyprowadzić się do tzw. lepszej dzielnicy ale zrezygnowaliśmy właśnie z takich powodów jak opisujesz. Nie ma nic gorszego dla dziecka niż odstawanie od rówieśników wśród których przebywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nie, nie ma nic gorszego niż wychowywać dziecko wśród dzieciaków snobów, próżniaków i egoistów, dla których najważniejsze jest mieć niż być. Wychowywać dziecko w takiej szklanej bańce pozbawionej empatii, wrażliwości na drugiego człowieka i radości z prostych rzeczy i zabaw - to klęska wychowawcza i wychowanie kolejnego chorego snoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście to co piszesz to prawda, ale nie masz wpływu na środowisko szkolne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sobie mówcie. Środowisko może wpływać na zachowanie dziecka, ale nigdy go nie determinuje. To rodzic ma nauczyć dziecka interpretacji świata, nie środowisko :P Jeśli jest odwrotnie to jest porażka owszem, ale WYŁĄCZNIE RODZICA. Ale by odnieść sukces to trzeba chcieć, to trzeba poświęcić dużo czasu, samemu się rozwijać, poszerzać horyzonty ale tutaj jak widać będziecie przeszukiwać allegro byle znaleźć tańszą snobistyczną zabawkę i utyskiwać jaki ten świat podły, że Was do tego zmusza. Same tę drogę wybrałyście. Wychowałam się w mieszanym towarzystwie - dzieci korzystające z pomocy społecznej odwiedzały dziewczynę u której w domu była gosposia itd. i jakoś nie zauważyłam by komukolwiek na mózg padło, a piszę to z perspektywy wieeeeeelu lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie miej wyrzutów z tego powodu - nadmiar zabawek wcale nie jest dobry -ja zabawki kupuję synowi tylko przy jakiś okazjach typu Mikołaj urodziny itp ale w tym samym czasie dostaje tez od innych członków rodziny i naprawde zbiera się tego dużo. syn 8 l. ma urodziny 28 grudnia czyli zaraz po prezentach świątecznych i wiesz co - dostał tyle prezentów od kolegów z klasy że do dzisiaj ich nie otworzył tzn. zobaczył tylko do toreb co dostał ale nadal wszystko stoi w tych torbach zafoliowane - ważna była dla niego zabawa z dziećmi które do niego przyszły a nie to co przynieśli - ponieważ pracuję w szkole i wiem jaka niektóre dzieci maja sytuację finansowa to postanowiliśmy,że te prezenty dam własnie tym dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam koleżankę, która obraca się ze względu na pracę męża wśród bardzo bogatych ludzi. Oni muszą się wszystkiego dorobić, nie mają "pleców" i mąż mojej koleżanki dostaje gorsze "fuchy". I znacznie mniej zarabia od innych osób w firmie. Miała takie same dylematy ja Ty. Widziała domy, zabawki itd. innych dzieci. I wpadła na pomysł, że znalazła hobby jej dziecku. Dziecko rzeczywiście strasznie to polubiło i z radością pogłębia pasję. Koleżanka wygadała mi się, że to hobby miało służyć temu, żeby dziecko miało coś wyjątkowego i czuło się lepiej w jakiejś dziedzinie od rówieśników. Rzeczywiście jak usłyszałam o tym hobby, jak mały o tym opowiada, to robi to wrażenie. Nie chodzi o to, czy pochwalam koleżankę czy nie. Piszę o tym żebyś autorko wiedziała, że nie tylko Ty masz takie dylematy. Cięzko jest wpoić dziecku wysoką samoocenę w świecie gdzie kasa jest bardzo ważna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×