Kolega ze studiów załatwił mi pracę po znajomości podobałam mu sie

Mam takie pytanie: Po tym jak załatwił mi prace powiedział"OO będziemy się częściej widywać":) Jak przyszłam na kawę spytałam "a co trzeba zrobić żeby dostać się na stałe"?a on .......rzucił cicho szeptem..."Prześpij sie z dyrektorem".... odpowiedziała zniesmaczona "No nie żartuj" To odpowiedział lekko podirytowany" To sie staraj, rób, organizuj coś,moze sie uda" Nie wiem czy to był tylko flirt ....? Wcześniej zanim była ta rozmowa,nazwałam go niechcacy dyrektorem, a przezciez u nas w pracy rządzą tylko kobiety-szefowe... Wiec czy jemu nie chodzilo o to,ze to z nim mialam sie przespac?

Troche żałuje,że przyjełam te pracę, ale potrzebowałam pieniedzy a o pracę dziś trudno. On jest lekko niemiły do mnie.

Generalnie to mi głupio, bo nie chciałam by pomyslał,ze mnie nie pociaga. Czy mając na mysli dyrektora mial na mysli siebie? On nim nie jest, pełni inną funkcję.

Taka kretynka jak ty to w ogóle cud że dostała pracę. Jesli ci ją przedłużą to będzie to drugi cud zostaniesz świętą.

Czemu mnie tak nazywasz?

Chodzi o gre słowną U nas we firmie dyrektorów nie ma sa tylko baby-szefowe. Wiec tak mi na myśl przyszło...ze miał wtedy na myśli siebie?

Pytam serio, czemu nazwałas mnie kretynką. Czy na tym forum wszyscy tak mają?

Moze miał na mysli innego dyrektora?

Jak się przyjmuje prace po znajomosci to trzeba sie spodziewać ze przyjdzie czas zapłaty.