Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zostawianie wózka na klatce w bloku...

Polecane posty

Gość gość
Ja mam tak wąską klatkę, że muszę za każdym razem zabierać. Z dzieckiem jest to nie możliwe, dlatego wkładam je w nosidło na brzuch, składam resztę na płasko, zakupy w drugą rękę i po schodach. Nie mam wyboru. Wiedziałam jak będzie dlatego wybrałam model składany bardzo płasko, bez pompowanych kół i z gondolą robioną z siedziska. Inaczej bym się zamordowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myśle ze wystarczy jej kulturalnie powiedzieć ze nie masz możliwości przejścia z rowerem i bardzo Ci to utrudnia wyjmowanie go z piwinicy. Kazdy kiedys był dzieckiem (wózki tamtych czasów były leciutkie wiec moja tesciowa wnosiła sobie razem z dzieckiem w gondoli a jest mała i drobna) ale odrobine pomyslunku. Ma samochód pod blokiem i moze tam zostawiać wozek-ja tak robie. Teraz mamy lekka spacerówkę ale jak miałam gondole tez tak robiłam. Mam w bloku sąsiadkę która ma wozek spacerowy bliźniaczy i parkuje go pod skrzynkami na listy i ja to rozumiem bo go nie poskłada do samochodu tak szybko jak ja, jej maz używa auto jadąc do pracy no i sam fakt bliźniąt tez sporo zmienia. Ten wozek nie przeszkadza wcale na klatce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas na klatce tez dziewczyna ciagle zostawia spacerowke quinny jest ciasno ale jakos nigdy mi to nie przeszkadzalo. Ja sama wnosze wozek do domu. Po prostu nie wyobrazam sobie go zostawic. Ktos zasyfionymi lapami (bez zadnych aluzji chodzi glownie o inne dzieci) dotykalby mi go pobrudzil albo ze zlosci oplul czy cos. Ja bym nie zostawila. Ona natomiast zostawia w nim nawet poduszke i kocyk, nie wiem jak tak mozna... Mi sie wydaje, ze powinna sie troche zastanowic sama w tej klatce nie mieszka. Ale tez nie mozna sie klocic. Masz 3 wyjscia 1. Pogadaj z nia 2. Napisz ta doradzana kartke 3. Zglos zarzadcy. Nic innego nie wskurasz przeciez jej go nie podpalisz... A uwazam ze skoro sie nie martwi o wozek ze stoi na klatce to w piwnicy tym bardziej nie powinna sie martwic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I te teksty o Waszych przypadkach jak to wózek nie przeszkadza. Ale wbijcie sobie do tych główek, że TEN KONKRETNY WÓZEK U AUTORKI PRZESZKADZA. Wyraźniej się tego napisać nie da. Więc to, że znajdziecie tysiąc wypadków gdzie nie przeszkadza nie sprawia, że nagla autorka zacnie teleportować rower.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy urodziłam syna mieszkałam w bloku na czwartym piętrze, nie zostawialam wózka na klatce, bo po pierwsze przeszkadzały, po drugie na klatce było chłodno, a po trzecie bałam się, że go ktoś ukradnie. Moim zdaniem to nic trudnego najpierw zanieść niemowlaka w gondoli, zostawić go w niej lub przełożyć do łóżeczka i wrócić po stelaż, ja tak robiłam przez rok i przeżyłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak stado babc bedzie chcialo sie przedostac do piwnicy i wozek bedzie przeszkoda. Jak tobie przeszkadza wozek to zadzwon domofonem za kazdym razem jak bedziesz chciala sie dostać do piwnicy. Mi nigdy wozek nie przeszkadzal. Upierdliwa baba z ciebie. Zrob sobie dzidzie, zamieszkaj na 4 pietrze i targaj wozek po schodach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty brudna szmato przeczytaj do konca czyjas wypowiedz a nie sie mundrzysz jak stare parcho pod kosciolem. Tak madra akurat zadnej starej babci mi nie szkoda. Twoje tandetne teksty mnie nie ruszaja o starej babci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gondole moglaby brac a stelaz zlozyc i niech stoi pod sciana skoro jej ciezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U moich rodziców jest wozkownia, zaadaptowans przez jednego kretyna. Pech chciał że urodziło mu się dziecko. Facet jest pewny siebie i ma znajomości w spółdzielni. Robił aferę ojcu o szafkę na buty. Ojciec szafkę wziął, bo przyszła ta jego i kulturalne poprosiła, że z wózkiem będzie problem przejść. Wcześniej koty darli o ta szafkę aż do rekoczynow by doszło. Młody szczyl, cham jakich mało, no ale szafkę sprzatnal ojciec dla wygody dziecka. Wózek stoi na klatce, sredni, oni na ostatnim piętrze mieszkają. Jak ja tam mieszkałam, to mi ryja darli o gondole, raz znalazłam .... Pety z fajek pod kocem. W klatce też dwójkę innych dzieci. Wozkownia zajęta, więc latem stał rower od jednego chlopca - popieram w 100%, wózek od sąsiadki, druga na parterze wprowadzała si domu. I mój wózek, już spacerowka ( wyprowadzilam się) ale wielka krowa. Przejść nie szło. Teraz debil na noc wózek do wozkowni daje, a ja jak wpadnę do rodziców zostawiam na klatce, nawet rączki nie chowam. Ot takie złośliwości, ale debil am zaczął. Zwykle oni że spaceru przychodzą i nie ma miejsca bo mój wózek stoi, więc lata z wózkiem do piwnicy, i dzieckiem pod pachą, a dzieciak ciężki bardzo widać, taka budowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Tak stado babc bedzie chcialo sie przedostac do piwnicy i wozek bedzie przeszkoda. Jak tobie przeszkadza wozek to zadzwon domofonem za kazdym razem jak bedziesz chciala sie dostać do piwnicy. Mi nigdy wozek nie przeszkadzal. Upierdliwa baba z ciebie. Zrob sobie dzidzie, zamieszkaj na 4 pietrze i targaj wozek po schodach usmiech.gif" x Do Ciebie nie dociera ani gram tego co napisałam, co? Już sam fakt, że nie jestem autorką nie zdołał się przebić? Mieszkasz tam gdzie autorka, że się mądrzysz czy Ci przeszkadza czy nie? Bo jak mieszkach gdzie indziej co nas obchodzi co Ci nie przeszkadza? x Jak będę kretynką to owszem, wprowadzę się z dzieciakiem na wysokie piętro bez windy, kupię czołg zamiast wózka i będą zmuszać wszystkich sąsiadów do życia pod moje dyktando, bo jako jaśnie pani będę stawiać go tam gdzie mam ochotę. Ale cóż, na (nie) szczęście tak głupią istotą nie jestem, posiadam mózg który umożliwia mi przewidzieć takie sytuacje ;) Jak widzę to rzadko występujący narząd wśród kafeteryjnej tłuszczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
klatka to nie przechowalnia, zwrociłabym jej uwage zeby targała go do domu albo piwnicy. Gdyby olała temat to poszłabym do administracji i tyle. Nie ma większego buractwa niz trzymanie swoich rupieci na klatce wózki, rowerki, szafki, buty, śmieci :/ prl sie skończył Syf z kół się sypie, bo nie sądzę by matrony czysciły koła zanim wjada do klatki? Potem na parterze piaskownica . Pewnie zaraz padnie tekst ze te ich wózki to czyściuteńkie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez przesady nie zrzedz jak stara panna ze ci ludzie piaskownice na klatce robia. Ja mieszkam na parterze i dla mnie zrozumiale, ze tutaj piachu najwiecej bo kazdy przejsc przez to pietro musi! Jeeejku wyobrazam sobie co ludzie maja z takimi sknerami. Zwroc uwage i tyle a jesli sie wstydzisz popros aby zarzadca zawiesil info czyli kartke na tablicy ze tak nie mozna bo w razie pozaru czy pogotowia czy co tam jeszcze itp... Gorzej jesli pomimo prosb bedzie miala gdzies to wtedy trzeba podejsc z innej strony... Jak czytam te niektore sknery ktore swojego zycia nie maja i jak stare plociuchy sie zachowuja to az rece opadaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to co szmato ze wejdzie z wozkiem na klatke a ty buty przed klatka czyscisz stary pomiocie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu wielkie matrony skoro urodziły dziecko mają się za pępki świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, poziom - wyzywanie od szmat :D Ja mam nadzieję, że takie jak Wy natrafią w końcu na normalnych sąsiadów, którzy nie dadzą się Wam ustawiać po kątach i wtedy zobaczymy czy będziecie takie wyszczekane by ich wyzywać twarzą w twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"sknera" WTF? polski język trudna język :D tekst o sknerach pasuje jak pięść w oko nie mieszkam na parterze, także stare raszple możecie mnie cmoknąć. Uwaga tak korzystam z wycieraczek!! Takie coś istnieje, chociaż widać widać wy z obory to nie znacie takich wynalazków :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też chciałam zwrócić uwagę by używać słownictwa którego znaczenie się zna ;) Ale no cóż, widać ewidentnie, nie ubliżając mieszkańcom wsi, jakieś wsiury tutaj pokrzykują a do durnych łebków nie dociera, że jest coś takiego jak poszanowanie drugiego człowieka i wspólnej przestrzeni. Mam nadzieje, że autorka jednej takiej utrze nosa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz wycieraczke przed klatka schodowa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie nigdy nie będe nikogo czepiać że zostawia wózek na klatce bo ja już to przeżyłam i wiem jak to jest. Moje dziecko już z niego wyrosło ale jak ktoś inny z klatki będzie je miał to niech trzyma sobie na klatce. Tylko że jak sie będzie chciało do piwnicy zejść to żeby sie nikt nie szczykał że odjeżdżam tym cudzym wózkiem na bok żeby z czymś wyjechać ale to chyba właściciel wózka rozumie i tobie autorko to właścicielka wózka przekazała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nauczcie sie zyc wsrod ludzi. Nie mozecie miec dzieci to nie badzcie z zazdrosci zlosliwe. Mysle ze to zaden problem by sie az tak radzic na kafe. Normalny czlowiek to idzie prosi o cos i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mogę mieć dzieci, ba nawet mam i to nie jedno a trójkę. I to wg idiotek ma usprawiedliwiać chamstwo? :O Naprawdę w główkach Wam się poprzewracało skoro sądzicie, że posiadanie dziecka usprawiedliwia Was w uprzykrzaniu życia wszystkim wokół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakby posiadanie dziecka bylo celem zycia albo czyms wyjatkowym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla ciebie jest obsesja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak widać dla nich jest czymś wyjątkowym skoro jedyny argument to "jesteś bezpłodna to stul pysk" (w skrócie). I potem rosną takie rozbestwione dzieci, bo nikt im nie powiedział, że uderzenia klockami w podłogę o 8 rano w sobotę to nie jest świetny pomysł. Albo krzyki na klatce schodowej itd. Dzieci własnie uczy się szacunku od najmłodszych lat, i to nie tylko przez tłumaczenie i wyjaśnianie, ale przez pokazywanie swoimi czynami tego. I jakoś moje rozumieją, że nie zawsze jest czas na głośne zabawy, że swoje rzeczy się sprząta, że np. przedpokój to nie jest miejsce na składowisko tornistrów itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam dość spory wózek (Mistral) i zostawiam go na klatce, przed drzwiami. Na szczęście sąsiedzi są wyrozumiali i nikt nie robi problemów. Generalnie chyba zapominamy o czymś takim, jak kulturalna rozmowa. Sądzę, że wszystko jest do dogadania i ustalenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co przeczytałam to sąsiadka leciałą z pyskiem do autorki za to, że autorka ośmieliła się ruszyć jej wózek. Więc wydaje mi się, że opcja :kulturalnej rozmowy" została wyczerpana. Ale Wy oczywiście byście jeszcze 10 razy chodziły do takiego babska bo jesteście takie wyrozumiałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie zabawy itd gdy wam niemowle w nocy placze tez prosze mu wytlumaczyc ze jest to brak kultury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wedlug mnie to ten watek zostal juz wyczerpany. Marzysz o trojce dzieci... Ojej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I znowu popadanie ze skrajności w skrajność. Naprawdę momentami mam wrażenie, że tu dość ograniczone osoby przebywają. Jak mi szafka spadnie ze ściany to też jest huk, ale czy to usprawiedliwia bym tą szafką rzucała po domu? :) Bo wg Waszej logiki to tak. Tak samo na pewne rzeczy u dzieci nie mamy wpływu, ale na inne mamy. Ale rozumiem, lepiej mieć wszystko w d***e i robić z siebie świętą krowę bo mam dziecko. To chyba tylko matki jedynaków z siebie takie cuda robią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak mamy wycieraczke, przed klatka metalową "zatopioną" i kolejna za przedsionkiem. Kulturalni ludzie wycierają buty a nie wnoszą wszystkiego do środka. Mieszkam na 7 piętrze ale mam szacunek do osób które mieszkają na parterze i sprzątają swoje piętro. Mam dziecko juz w wieku szkolnym i znowu pudło że niby bezpłodna frustratka :/ jak nie ma argumentów to chybione wróżenie z fusów o czyjejś dzietności albo bezrobociu :D 10 lat temu wynajmowaliśmy mieszkanie na parterze i tam pańcia trzymała wózek, pół szufelki piasku sprzatałam spod kół tego czołgu. Zwracalismy z sąsiadami uwage ze starsza pani z balkonikiem ma problemy z przejsciem, ze bałagan, ze nie ma dojscia do piwnicy. Nic matrony wózek stał jak stał, mieliśmy iść do spółdzielni, a tu nagle problem rozwiązał kot z piwnicy. Dosłownie jej do wózka nasra... Nagle udało sie jej zmienić wózek na lekki i składany :D Gięła z nim po piętrach niczym gazela. Także dla mnie klatka to przestrzeń wspólna, wolna od gratów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×