Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy to ze mną coś nie tak, czy z mężem ? A może wszyscy tak robią ?

Polecane posty

Gość gość

chodzi o dziecko. Mój mąż potrafi rzucić hasło żebym ubierała dziecko 3-letnie bo on sie z nim zamierza gdzieś przejechać. Spoko ja sie cieszę że mnie odciąża od dziecka tylko że on np. mówi mi gdzie zamierza jechać gdzieś w plener, ale nie mówi mi kiedy wróci, potem mijają 3 godziny, ja sie zaczynam niepokoić bo dziecko rano np. nic prawie nie zjadło i nie wiem jak sytuacja z jedzeniem. Dzwonie do niego żeby zapytać gdzie on jest. On odbiera i słyszę że jest w jakimś pomieszczeniu. Ja już podejrzewać że on znów pojechał do swojej matki ale głupio mi robić przesłuchanie, bo boje się że jego matka siedzi obok i może słyszeć każde słowo więc zaczynam pytać humorystycznie co to za plener że słychać jakby był w jakimś pomieszczeniu, on udziela idiotycznych odpowiedzi, więc pytam czy można swobodnie rozmawiać czy nie. On znowu udziela idiotycznych odpowiedzi. W końcu wychodzi na strone ale dostaje z***** Okazuje sie że siedzi u matki a dziecko śpi. I od rana nie jadło w zasadzie nic. Twierdzi że jak je obudzi to da mu banan i w****iony że zawracam mu d**e. Rzecz w tym że on nie raczy mnie o niczym informować. Nie zasługuje na minimum informacji jako żona i matka. Ja i tak czuje że jego starzy pewnie nasłuchiwali o ci mi chodzi. Leń śmierdzący nawet mu sie nie chciało z fotela wstać żeby pogadać bez świadków lub chociażby pogadać przy świadkach ale po ludzku, ni cholery no bo jakby to wyglądało, że ja robie przesłuchanie a on pantoflarz. Myślałby kto k***a mać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czemu on robi z wyjazdy do matki tajemnice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba każda by sie denerwowała jakby facet sugerował krótki wypad a tu sie ściemnia i ni widu ni słuchu, ani telefonu ani nic. Nie wiem czy on robi z tego tajemnice. Mam wrażenie że tu raczej jest lekceważenie mnie nie tajemnica. Po prostu on nie pomyśli że mi się należy jako matce, żonie jakaś informacja. Wymagania ode mnie to on ma jako że jestem matką, żoną lubi wypominać różne rzeczy samemu nic nie robiąc ale żeby mnie o elementarnych rzeczach poinformować, o co to, to już nie. Na takie coś to nawet nie zauważa we mnie człowieka. Mam przeczucie jeszcze że po tym telefonie to jego starzy pewnie nie wiedzą o co chodzi bo on im nie powie i pewnie o mnie będą mieć opinie że jestem jakąś co za ich plecami coś jej nie pasuje i robi awanture że do nich przyjechał. A mnie nie o to chodzi. On może sobie tam siedzieć i cały dzień byle by łaskawie mi o tym powiedział, nie pomyśli d**ek że sie denerwuje co z dzieckiem. A biorąc pod uwage sytuacje z jedzeniem to słusznie sie denerwuje. On by mu d**ek tylko słodkie rzeczy w sklepie kupował i za plecami czekoladą pasł. Jak mnie on wpienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podkrecona
oboje jesteście porabani. ty mu pewnie robisz wymówki za wyjazdy do matki a on głupi bo robi z tego tajemnice. nie dorosliscue do roli rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne macie relacje. Oboje sie zachowujecie jak niedorozwinieci goowniarze ile wy macie lat? Po 17? Zgroza ze macie dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I z tobą i z męzem jest cos nie tak!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurczę przecież to ojciec wiec krzywdy dziecku nie zrobi zamiast wyluzować i zając sie sobą to do niego wydzwaniasz... Nie lepiej było napisać smsa o której wracają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie ty kiedyś pisałaś że teściowa nie chciała c***ilnować dziecka jak wróciłaś do pracy a mąż bierze dziecko niby na spacer i swojej matce podrzuca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oboje macie dziwny sposób komunikacji. Mąż zachowuje się tak, jakby żył obok was, a nie w rodzinie. Chce wyjść, a ty zamiast spytać za ile wrócą, bo nie wiesz, czy dziecko nakarmić przed wyjściem czy nie - nic nie mówisz, a potem zdziwienie. Nie pytasz gdzie idą? Mąż jeszcze lepszy - nie zauważył kiedy dziecko posiłek jadło? nie ma pojęcia, że dziecko się karmi od czasu do czasu? Jakiś kosmos jak dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sytuacja na pewno nie jest normalna oboje jesteście dziwni? boisz sie zapytać swojego męża gdzie wychodzi???? gdzie zabiera twoje dziecko???? a on też dureń, zamiast normalnie powiedzieć wezmę małego i pojedziemy do mojej mamy bo jakies dziwne wynurzenia: jadę w plener. ja bym nigdzie dziecka nie dała na takie hasło. Musze wiedziec jak mam dziecko ubrać, kiedy wróci, co bedzie jadło i gdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurczę przecież to ojciec wiec krzywdy dziecku nie zrobi zamiast wyluzować i zając sie sobą to do niego wydzwaniasz... Nie lepiej było napisać smsa o której wracają? x puknij się w ten pusty łeb! mam się wyluzować jak nie wiem co sie dzieje z moim dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dorośli ludzie a jak dzieci sie zachowują. ja bym mu zrobiła karczemną awanturę. Co to ma znaczyć jade w plener????? jakby im sie coś stało to nawet byś nie wiedziała od czego zaczać przeszukiwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie uderzyło to, że on Ci mówi jak do służącej "ubierz mi dziecko dziewko, bo jaśnie pan będzie z jaśniepaniątkiem spaceru zażywał". Chce gdzieś isć to niech ubiera sam, to raz. A komunikacja to dwa. Nie rozumiem jak można nie rozmawiać ze sobą. Krótka piłka: a gdzie macie zamiar iść i na jak długo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oboje zachowujecie sie dziwnie....tak dorośli ludzie na pewno nie robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość z 18:10 chodzi ci o ten temat? f.kafeteria.pl/temat/f10/ale-maz-nie-wkurzyl-p_6414557 nie, to autorka pisała, temat jest mój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matko, nie wiem co za problem - przeciez możesz zapytać gdzie będa i jak długo, zebyś wiedziała jak ubrac i czy dac coś do jedzenia, jaja sobie robisz chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko ale dlaczego uważasz że pytanie pt: gdzie jedziesz? kiedy wrócisz? są nie na miejscu?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak się kończy właśnie pitolenie: "związek to wolność, nie wolno być zaborczym poprzez zadawanie pytań, nie trzymam faceta na łańcuchu wypytując gdzie idzie". Nie twierdzę, że trzeba drugą osobę trzymać pod butem, ale jednak takie "wyzwolone" podejście nie kończy się dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co ma piernik do wiatraka? jakie wyzwolone podjeście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak się kończy właśnie pitolenie: "związek to wolność, nie wolno być zaborczym poprzez zadawanie pytań, nie trzymam faceta na łańcuchu wypytując gdzie idzie". Nie twierdzę, że trzeba drugą osobę trzymać pod butem, ale jednak takie "wyzwolone" podejście nie kończy się dobrze x zmien leki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piernik ma do wiatraka mąkę ;) Gdyby autorka od początku rozmawiała z mężem, a on miałby nawyk informowania jej gdzie się wybiera nie było by kłopotu, że pytanie "gdzie idziesz" jest nie na miejscu ani żadnych tajemnic. A tak facet robi co chce a ona jak potulna kurka siedzi w domu i przez tel nawet boi sie podpytać. Kropka w kropkę jak nowoczesne kobiety pisujące na kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co z nim jesteś skoro tak bardzo nim gardzisz ? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej powiedziałabym, że ta pani wyglada na tradycyjny model, co to ma pana i władcę, którego o nic nie smie zapytać, a jak pan i wladca każe dziecko ubrac to leci i spłenia zyczenie bez mrugania:) Bo pan i władca się obrazi, jak nie będzie zyczenie spełnione i już w ogóle nic przy dziecku nie zrobi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"to nie ty kiedyś pisałaś że teściowa nie chciała c***ilnować dziecka jak wróciłaś do pracy a mąż bierze dziecko niby na spacer i swojej matce podrzuca? " Nie. To nie ja założyłam tamten topik, chociaż pamiętam go. Ja nie mam problemu z tym że on u matki siedzi chociaż też uważam że przegina, ale problem mam z tym że on rzuca hasło nagle że mam ubrać dziecko, a potem ma problem żeby mnie poinformować co zamierza i kiedy wróci, tzn. ogólnie rzuci jakiś ochłap informacji a potem mijają godziny i ja nie wiem co sie z nim dzieje, potrafi zmienić plan wyjazdu z dzieckiem i mnie o tym nie informować. Ja nie wierzę że wy jako matki jak wam mąż bierze dziecko na spacer to nie wiecie kiedy on z tym dzieckiem wróci, szczególnie jak mija 3 godziny i cisza w eterze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mąż zachowuje się tak, jakby żył obok was, a nie w rodzinie. Chce wyjść, a ty zamiast spytać za ile wrócą, bo nie wiesz, czy dziecko nakarmić przed wyjściem czy nie - nic nie mówisz, a potem zdziwienie. Nie pytasz gdzie idą? Mąż jeszcze lepszy - nie zauważył kiedy dziecko posiłek jadło? nie ma pojęcia, że dziecko się karmi od czasu do czasu? Jakiś kosmos jak dla mnie. " bo może niedokładnie opisałam jak tam u nas jest, a jest tak że zawsze próbuje dziecko puścić po jedzeniu ale ostatnio jest strasznym niejadkiem więc około 11 mało co zjadło, mąż wymyślił że z nim pojedzie w pewne miejsce ale z rozmowy wynikało że jedzie tylko coś obejrzeć, czyli wywnioskowałam że za maks 2 godz wróci. Tymczasem okazało się że on pojechał w przeciwną stronę miasta po swojego ojca, aby pojechał też z nim, potem znów 20 km w przeciwną stronę oby zobaczyć pewnien teraz i wrócił spowrotem 20 km do swoich rodziców gdzie dziecko zasnęło i tam sobie siedział z nimi przy kominku, zero telefonu do mnie a ja dopiero musiałam dzwonić do niego czemu nie wraca. Jedzenie jakieś kupił symboliczne i lekko sobie podchodzi do tego co dziecko zje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"zobaczyć pewien teren" miało być. Ja wiedziałam co to za miejsce tylko nie powiedział mi że jeszcze do swoich rodziców jedzie a co za tym idzie że to sie rozciągnie w czasie nawet bardzo. To nie jest tak że ja nie potrafię męża zapytać gdzie jedzie i kiedy wróci. Ja zawsze o to pytam tylko on lekceważy te pytania i udziela nieraz częściowych informacji a co do tego kiedy wróci to albo sam nie wie kiedy albo mówi cokolwiek co potem sie okazuje że wraca o innej porze niż mówił. Komunikacja jest z nim zwyczajnie ciężka. Jest to dziwne bo w innych sprawach życiowych jak chce to potrafi bardzo wyczerpująco opowiadać a tutaj jest taki wkurzający i często sfochowany. A co do tego że rzuca mi hasło że mam go ubrać to dokładnie tak właśnie jest. Jestem wtedy dla niego jak służba co ma na rozkaz szykować dziecko, bo powinnam sie cieszyć że w ogóle on mnie od dziecka odciąża, a jak mam jakiś problem to on sam pojedzie i niech sobie siedzę z dzieckiem cały dzień sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pieprzysz jak potłuczona .Nie masz zadnej komunikacji z mężem .W jakich innych sprawach się dogadujecie ? Niewyobrazam sobie ,zeby ktokolwiek a zwłaszcza mąż nie powiedział mi gdzie jest z naszym dzieckiem . Nie napisalas wszystkiego .Pewnie zabraniasz mu odwiedzania tesciow i stad jego klamstwa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z wami obojgiem coś nie tak... Akurat hasło "ubierz mi dziecko bo wychodzę" to u nas normalka, w obie strony zresztą, chcę gdzieś wyjść z dzieckiem to proszę męża żeby mi je ubrał a ja siebie w tym czasie przygotowuję, i na odwrót. Oczywiście zakładając że druga osoba akurat nic istotnego nie robi. A spowiadanie się gdzie idzie? Nie wyobrażam sobie żeby mąż za mną wydzwaniał gdzie jestem z dzieckiem, co robię i kiedy wrócę, no chyba że miał obiad na nasz powrót przygotować albo mieliśmy wyjście zaplanowane, ja do niego też nie wydzwaniam. Dziecko, zakładam że to nie noworodek, da samo znać że chce jeść i głodnego nikt trzymać nie będzie, a świat się nie zawali jak o swojej typowej godzinie nie dostanie rybki z buraczkami tylko tata mu banana i herbatniki da... Nie zagłodzi go przez kilka godzin. Po co panikujesz i kontrolujesz- nie rozumiem. Dziecko jest z prawnym, dorosłym, zdrowym fizycznie i psychicznie opiekunem, owszem, masz prawo wiedzieć ale po kiego grzyba Ci ta wiedza- nie kumam. A mąż też dziwny skoro ukrywa wizyty u rodziców i nie chce na proste pytanie odpowiedzieć, ale zakładam że z jakiegoś powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzy letnie dziecko je wszystko niemalże wiec u babci swojej może przekąsić kanapke. Poza tym tez zawsze możesz dać mu cos na drogę jakks serek czy cos skoro wiesz ze nic nie zjadlo Ogólnie to dziwnie u was jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
babcia nie zawsze coś proponuje.. szczególnie jak wizyta jest nieproszona tylko spontaniczna. 21:41 a twój wpis chyba najdobitniej pokazuje że bez sensu pisać na tym forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×